Inżynieria dźwięku i obrazu - Politechnika Gdańska
Ja napisalem ze dostalem sie na ten rok, czyli zaczynam w pazdzierniku :) Jak narazie wrazenia mam pozytywne bo sprzet maja przedni, podejscie odpowiednie (gadalem z wykladowcami i wiedza o co chodzi). Ale dla wiekszosci z Was mysle ze to nie najciekawsza propozycja bo trzeba wiedziec ze to nie kurs realizacji dzwieku (ktore sa doskonale do nauczenia sie podstawowych zagadnien z tym zwiazanych) a bardzo rozlegle studiowanie fizyki i matematyki, po ok3 latach zaczyna sie dopiero wglebiac coraz bardziej w dzwiek. Ja wlasnie tego chcialem, nauczyc sie wszystkiego naokolo a nie tylko jak obslugiwac mikser. Lubie wiedziec jak wszystko dziala i ogolnie 'dlaczego' cos sie dzieje. Jesli chodzi o przydatnosc tych studiow jak i kursow realizacji dzwieku - to zalezy tylko od was jak ta wiedze wykorzystacie, nikt was nie nauczy sluchu. Moim zdaniem tak rozlegla wiedza jaka daje pg oraz sprzet jaki daje do dyspozycji daje duze mozliwosci ktore zapewne zdolni ludzie wykorzystaja.
- somebody-someone
- Posty:174
- Rejestracja:wtorek 19 kwie 2005, 00:00
Re: Inżynieria dźwięku i obrazu - Politechnika Gdańska
wracając jeszcze od tej akustyki na UAM... limit miejsc przeraża...
czy ktoś z Was przebrnął może przez rekrutację na ten kierunek?
jak wyglądają te testy słuchu?...
**********************
Cześć! Limit miejsc - według mnie całkiem spory.
Kilka lat temu próbowałem się dostać na te studia, ale poszedłem tam z marszu i mnie nie chcieli - nie wiem nawet w czym zawaliłem, bo nie dostajesz dokładnych wyników. Było o tym już kilka razy na forum. Krótko - w pierwszym dniu musisz zanucić melodię, którą pan Makarewicz gra na pianie - proste jak drut. Drugiego dnia egzamin, który ma na celu sprawdzenie, czy rozpoznajesz zmiany w natężeniu dźwięku itp. Są też zadania w rozpoznawaniu utworu, kompozytora. Musisz ustalić jaki jest skład zespołu grającego fragment utworu, oraz rozpoznać instrumenty grające krótkie fragmenty. Do tego jest matma albo fizyka - kiedyś był egzamin, a teraz chyba biorą oceny z matury.
Nie dostałem się i nie wiem dlaczego.. Nie ma to już większego znaczenia dla mnie, bo kilku moich znajomych ukończyło (a jeden właśnie kończy) ten licencjat. Szkoda ich czasu - 3 lat, przez które dowiedzieli się być może ciekawych rzeczy (większość z nich uważa jednak, że więcej dało im czytanie książek choćby z Berklee Press), ale praktyki studyjnej, która w tym zawodzie jest najważniejsza moim zdaniem, mieli śmiesznie mało.. Nie chcę się rozpisywać, bo było o tym iż kilka razy. Uważam, że warto szukać poza krajem. Jeśli jesteś zainteresowany, to mogę podrzucić Tobie namiar świetnej szkoły (mój mail: somebody-someone@o2.pl), w której Polacy mają prawie pewne stypendium pokrywające cały semestr studiowania i zakwaterowania. Dodam tylko, że każdy dzień możesz spędzać tam w studiu. Może mało teorii, ale właściwie uczą wszystkich najistotniejszych podstaw od razu w praktyce (nie uczysz się pół roku o schematach blokowych, a później przez 2 godziny możesz podotykać mikser) - w pierwszym dniu nauki lądujesz w studiu...
czy ktoś z Was przebrnął może przez rekrutację na ten kierunek?
jak wyglądają te testy słuchu?...
**********************
Cześć! Limit miejsc - według mnie całkiem spory.
Kilka lat temu próbowałem się dostać na te studia, ale poszedłem tam z marszu i mnie nie chcieli - nie wiem nawet w czym zawaliłem, bo nie dostajesz dokładnych wyników. Było o tym już kilka razy na forum. Krótko - w pierwszym dniu musisz zanucić melodię, którą pan Makarewicz gra na pianie - proste jak drut. Drugiego dnia egzamin, który ma na celu sprawdzenie, czy rozpoznajesz zmiany w natężeniu dźwięku itp. Są też zadania w rozpoznawaniu utworu, kompozytora. Musisz ustalić jaki jest skład zespołu grającego fragment utworu, oraz rozpoznać instrumenty grające krótkie fragmenty. Do tego jest matma albo fizyka - kiedyś był egzamin, a teraz chyba biorą oceny z matury.
Nie dostałem się i nie wiem dlaczego.. Nie ma to już większego znaczenia dla mnie, bo kilku moich znajomych ukończyło (a jeden właśnie kończy) ten licencjat. Szkoda ich czasu - 3 lat, przez które dowiedzieli się być może ciekawych rzeczy (większość z nich uważa jednak, że więcej dało im czytanie książek choćby z Berklee Press), ale praktyki studyjnej, która w tym zawodzie jest najważniejsza moim zdaniem, mieli śmiesznie mało.. Nie chcę się rozpisywać, bo było o tym iż kilka razy. Uważam, że warto szukać poza krajem. Jeśli jesteś zainteresowany, to mogę podrzucić Tobie namiar świetnej szkoły (mój mail: somebody-someone@o2.pl), w której Polacy mają prawie pewne stypendium pokrywające cały semestr studiowania i zakwaterowania. Dodam tylko, że każdy dzień możesz spędzać tam w studiu. Może mało teorii, ale właściwie uczą wszystkich najistotniejszych podstaw od razu w praktyce (nie uczysz się pół roku o schematach blokowych, a później przez 2 godziny możesz podotykać mikser) - w pierwszym dniu nauki lądujesz w studiu...
..:: Dobra muzyka to koincydencja wielu zbiorów zawierających jedynie dobre pierwiastki ::..
Re: Inżynieria dźwięku i obrazu - Politechnika Gdańska
...jesli zalezy Ci na rezyserii/realizacji dzwieku, to zapomnij o tym PG. Czeka Cie 3,5 roku ogolnych studiow na kierunku telekomunikacja, a pozniej 1 rok zajec ktore maja cos wspolnego z dzwiekiem. Oczywiscie dowiesz sie mnostwo interesujacych rzeczy, ale niestety wiele z nich nie bedzie mialo nic wspolnego z dzwiekiem.
**********************
Może i tak, może i nie
Ja studiowałem informatykę na PG, następnie udało mi się dostać półoficjalnie na specjalnośc inżynieria dźwięku (oficjalnie w dyplomie mam specjalnośc sieci komptuerowe).
Czy 3.5 roku ogólności jest nieprzydatna?????
No może i nie jest. Ale w momencie gdy trzeba zrozumieć parę spraw JAK TO DZIAŁA (a zapewniam, to się przydaje), to wyłącznie gruntowna wiedza inżynierska (fizyka, matematyka na poziomie liczb zespolonych, teoria sygnałów, teoria obwodów, elektoroniczne układy liniowe i nieliniowe itd.) daje to co trzeba.
Po Politechnice zostajesz po prostu INŻYNIEREM dźwięku, nie realizatorem/reżyserem. Fakt jest taki - inzynier spokonie poradzi sobie jako realizator :)
Co do samej specjalizacji, od czasu gdy tam studiowałem mogło się conieco zmienić, ale:
+ gruntownie omówione sprawy psychofizjologii słuchu i teorii nagrań/nagłośnień. Nie
+ dobra wiedza w temacie technik scenicznych/studyjnych
Czyli: nie tylko jak coś się robi ale dlaczego własnie tak jest dobrze, a do zrozumienia tego tematu konieczne są właśnie te 3 lata "ogólności"
+ dobre wyposażenie (chciaż pojawiło się dopiero jak z tamtąd znikałem, ale pewna część reżyserki za audytorium w gmachu elektorniki to moja robota w ramach laborek i "wolontariatu"). Od tego czasu podobno dużo się zmieniło
- mało praktyki!!!!!!! Jedynie kilka zajęć w Radio Gdańsk, ngrania terenowe chórów itd. - to ogólnie największy minus
- wykładowcy to też nie są praktykujący realizatorzy (za moich czasów pracował tam amerykanin Paul Griffith - naprawde niezły realizator, niestety teraz przeniósł się na uniwersytet w Miami). I znowu - może coś się zmieniło
[addsig]
**********************
Może i tak, może i nie
Ja studiowałem informatykę na PG, następnie udało mi się dostać półoficjalnie na specjalnośc inżynieria dźwięku (oficjalnie w dyplomie mam specjalnośc sieci komptuerowe).
Czy 3.5 roku ogólności jest nieprzydatna?????
No może i nie jest. Ale w momencie gdy trzeba zrozumieć parę spraw JAK TO DZIAŁA (a zapewniam, to się przydaje), to wyłącznie gruntowna wiedza inżynierska (fizyka, matematyka na poziomie liczb zespolonych, teoria sygnałów, teoria obwodów, elektoroniczne układy liniowe i nieliniowe itd.) daje to co trzeba.
Po Politechnice zostajesz po prostu INŻYNIEREM dźwięku, nie realizatorem/reżyserem. Fakt jest taki - inzynier spokonie poradzi sobie jako realizator :)
Co do samej specjalizacji, od czasu gdy tam studiowałem mogło się conieco zmienić, ale:
+ gruntownie omówione sprawy psychofizjologii słuchu i teorii nagrań/nagłośnień. Nie
+ dobra wiedza w temacie technik scenicznych/studyjnych
Czyli: nie tylko jak coś się robi ale dlaczego własnie tak jest dobrze, a do zrozumienia tego tematu konieczne są właśnie te 3 lata "ogólności"
+ dobre wyposażenie (chciaż pojawiło się dopiero jak z tamtąd znikałem, ale pewna część reżyserki za audytorium w gmachu elektorniki to moja robota w ramach laborek i "wolontariatu"). Od tego czasu podobno dużo się zmieniło
- mało praktyki!!!!!!! Jedynie kilka zajęć w Radio Gdańsk, ngrania terenowe chórów itd. - to ogólnie największy minus
- wykładowcy to też nie są praktykujący realizatorzy (za moich czasów pracował tam amerykanin Paul Griffith - naprawde niezły realizator, niestety teraz przeniósł się na uniwersytet w Miami). I znowu - może coś się zmieniło
[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?
Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej
Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej
Re: Inżynieria dźwięku i obrazu - Politechnika Gdańska
Może mało teorii, ale właściwie uczą wszystkich najistotniejszych podstaw od razu w praktyce (nie uczysz się pół roku o schematach blokowych, a później przez 2 godziny możesz podotykać mikser) - w pierwszym dniu nauki lądujesz w studiu......
**********************
... i w ten sposób zostaniesz jednym z tysięcy studyjnych ignorantów, którzy robią wszystko na czuja i popełniają absurdalne błędy realizacyjne. A potem się dziwimy, czemu jakość muzyki w ostatnim dziesięcioleciu tak podle upadła, że już w ogóle nie daje się tego słuchać.
**********************
... i w ten sposób zostaniesz jednym z tysięcy studyjnych ignorantów, którzy robią wszystko na czuja i popełniają absurdalne błędy realizacyjne. A potem się dziwimy, czemu jakość muzyki w ostatnim dziesięcioleciu tak podle upadła, że już w ogóle nie daje się tego słuchać.
- somebody-someone
- Posty:174
- Rejestracja:wtorek 19 kwie 2005, 00:00
Re: Inżynieria dźwięku i obrazu - Politechnika Gdańska
... Może mało teorii, ale właściwie uczą wszystkich najistotniejszych podstaw od razu w praktyce (nie uczysz się pół roku o schematach blokowych, a później przez 2 godziny możesz podotykać mikser) - w pierwszym dniu nauki lądujesz w studiu......
**********************
... i w ten sposób zostaniesz jednym z tysięcy studyjnych ignorantów, którzy robią wszystko na czuja i popełniają absurdalne błędy realizacyjne. A potem się dziwimy, czemu jakość muzyki w ostatnim dziesięcioleciu tak podle upadła, że już w ogóle nie daje się tego słuchać....
**********************
Nie - w ten sposób możesz wykorzystać w praktyce całą wiedzę teoretyczną nabywaną przez lat kilka - tak było bynajmniej w moim przypadku. Czy zostałem ignorantem - nie uważam, a właściwie po takiej szkole poziom moich produkcji znacząco się podniósł (nie jest to opinia moja, ale klientów i przyjaciół - zazwyczaj krytycznych wobec mojej pracy).
**********************
... i w ten sposób zostaniesz jednym z tysięcy studyjnych ignorantów, którzy robią wszystko na czuja i popełniają absurdalne błędy realizacyjne. A potem się dziwimy, czemu jakość muzyki w ostatnim dziesięcioleciu tak podle upadła, że już w ogóle nie daje się tego słuchać....
**********************
Nie - w ten sposób możesz wykorzystać w praktyce całą wiedzę teoretyczną nabywaną przez lat kilka - tak było bynajmniej w moim przypadku. Czy zostałem ignorantem - nie uważam, a właściwie po takiej szkole poziom moich produkcji znacząco się podniósł (nie jest to opinia moja, ale klientów i przyjaciół - zazwyczaj krytycznych wobec mojej pracy).
..:: Dobra muzyka to koincydencja wielu zbiorów zawierających jedynie dobre pierwiastki ::..
Re: Inżynieria dźwięku i obrazu - Politechnika Gdańska
Nie - w ten sposób możesz wykorzystać w praktyce całą wiedzę teoretyczną nabywaną przez lat kilka - tak było bynajmniej w moim przypadku. Czy zostałem ignorantem - nie uważam, a właściwie po takiej szkole poziom moich produkcji znacząco się podniósł (nie jest to opinia moja, ale klientów i przyjaciół - zazwyczaj krytycznych wobec mojej pracy)....
**********************
Nie oszukujmy się: Zdobyte umiejętności wykorzystuje się w praktyce dopiero pracując, a nie uczestnicząc w jakichkolwiek zajęciach. Zajęcia w jakiejkolwiek szkole to nie jest żadna praktyka. A jeśli chodzi o "wykorzystanie całej wiedzy teoretycznej" (Twoje własne słowa), to jakże można ją wykorzystać, skoro się jej wcześniej nie posiadło? Bądź konsekwentny.
Zachęcanie ludzi do pominięcia nauki inżynierskich aspektów pracy studyjnej i wskoczenie od razu w skórę "artysty" to niedźwiedzia przysługa. To jest klasyczny sposób zostania beznadziejnym realizatorem. Bez obrazy, nie znam Ciebie ani Twoich dokonań. Ale znam wystarczająco dużo przypadków na potwierdzenie powyższej tezy.
**********************
Nie oszukujmy się: Zdobyte umiejętności wykorzystuje się w praktyce dopiero pracując, a nie uczestnicząc w jakichkolwiek zajęciach. Zajęcia w jakiejkolwiek szkole to nie jest żadna praktyka. A jeśli chodzi o "wykorzystanie całej wiedzy teoretycznej" (Twoje własne słowa), to jakże można ją wykorzystać, skoro się jej wcześniej nie posiadło? Bądź konsekwentny.
Zachęcanie ludzi do pominięcia nauki inżynierskich aspektów pracy studyjnej i wskoczenie od razu w skórę "artysty" to niedźwiedzia przysługa. To jest klasyczny sposób zostania beznadziejnym realizatorem. Bez obrazy, nie znam Ciebie ani Twoich dokonań. Ale znam wystarczająco dużo przypadków na potwierdzenie powyższej tezy.
Re: Inżynieria dźwięku i obrazu - Politechnika Gdańska
Dziekuje MB za te wypowiedzi - wyjales mi to wszystko z ust !!! Wlasnie to chcialem napisac mowiac ze nie kazdemu kierunek 'inzynieria dzwieku i obrazu' na PG bedzie pasowal.
Dla mnie wlasnie te 3 lata uczenia sie ogolnych rzeczy sa kluczowe, bo do obslugi miksera nie potrzebuje 5 lat studiow!! Cala istota tego kierunku jest zrozumienie DLACZEGO a nie nauczanie gotowych schematow i przyjmowanie ich bez zrozumienia.
Apropos praktyki dodam jeszcze tyle : rozmawialem z wykladowca i powiedzial mi ze rzeczywiscie niektorzy narzekaja na malo praktyki - a on za to narzeka na nich!!!! Mowi ze niewielu jest na tyle zainteresowanych i chetnych zeby wykorzystywac dane im mozliwosci - np zna kilku bardzo zapalonych studentow, ktorym zwyczajnie pozwala korzystac ze sprzetu poza zajeciami, a podczas zajec to oni wlasnie kreca galkami kiedy reszta siedzi znudzona na siedzeniach... Dodatkowo dowiedzialem sie ze bardzo chcac moge sie wkrecic w odpowiednie kolka i projekty juz na 2 roku , nie po 3.5, bo po 3.5 to zaczynaja sie dopiero planowane zajecia ze sprzetem. Tak wiec i praktyki mozna sie nauczyc i to nawet lepiej - dlatego ze samemu trzeba chciec i o to walczyc, a nie czekac na schematy podane na talerzu.
Pozatym praktyki tak naprawde nie uczy sie na studiach jak juz wspomnial MB, tylko w pracy!
Dla mnie wlasnie te 3 lata uczenia sie ogolnych rzeczy sa kluczowe, bo do obslugi miksera nie potrzebuje 5 lat studiow!! Cala istota tego kierunku jest zrozumienie DLACZEGO a nie nauczanie gotowych schematow i przyjmowanie ich bez zrozumienia.
Apropos praktyki dodam jeszcze tyle : rozmawialem z wykladowca i powiedzial mi ze rzeczywiscie niektorzy narzekaja na malo praktyki - a on za to narzeka na nich!!!! Mowi ze niewielu jest na tyle zainteresowanych i chetnych zeby wykorzystywac dane im mozliwosci - np zna kilku bardzo zapalonych studentow, ktorym zwyczajnie pozwala korzystac ze sprzetu poza zajeciami, a podczas zajec to oni wlasnie kreca galkami kiedy reszta siedzi znudzona na siedzeniach... Dodatkowo dowiedzialem sie ze bardzo chcac moge sie wkrecic w odpowiednie kolka i projekty juz na 2 roku , nie po 3.5, bo po 3.5 to zaczynaja sie dopiero planowane zajecia ze sprzetem. Tak wiec i praktyki mozna sie nauczyc i to nawet lepiej - dlatego ze samemu trzeba chciec i o to walczyc, a nie czekac na schematy podane na talerzu.
Pozatym praktyki tak naprawde nie uczy sie na studiach jak juz wspomnial MB, tylko w pracy!
- somebody-someone
- Posty:174
- Rejestracja:wtorek 19 kwie 2005, 00:00
Re: Inżynieria dźwięku i obrazu - Politechnika Gdańska
Zachęcanie ludzi do pominięcia nauki inżynierskich aspektów pracy studyjnej i wskoczenie od razu w skórę "artysty" to niedźwiedzia przysługa. To jest klasyczny sposób zostania beznadziejnym realizatorem. Bez obrazy, nie znam Ciebie ani Twoich dokonań. Ale znam wystarczająco dużo przypadków na potwierdzenie powyższej tezy....
**********************
Dlatego też, że nie znasz mnie, przytaczałem opinie moich znajomych, którzy ukończyli reżyserię dźwięku na UAM. Są to różni od siebie ludzie, w większości bardzo utalentowani. Rozumiem, Twój punkt widzenia i go popieram. Osobiście jednak uważam, iż na znanych mi (z opowiadań studiujących tam osób) kierunkach w Polsce, studenci mają mocno ograniczony dostęp do studia.. Mam jednego przyjaciela, który nie mógł pozwolić sobie na zakup sprzętu, choćby podstawowego, na którym mógłby pracować w domu. Jednocześnie nie mógł pracować w studiu, którym dysponowała uczelnia. Żal mi było patrzeć na marnujący się talent.. Oczywiście, gdyby miał więcej gorliwości w tym, co robił, to na pewno udało by się coś wykombinować, ale nie wgłębiajmy się w ten temat.
Co chciałem przekazać? Dla mnie wyjazd za granicę, gdzie dostałem do swojej dyspozycji świetnie wyposażone studio, okazał się strzałem w dziesiątkę. Miałem dobre podstawy z fizyki, matematyki i elektroniki (na pewno nie w takim stopniu jak Ty - wnioskuję po niektórych wypowiedziach na przestrzeni ostatnich lat; przy okazji - zawsze bardzo szanowałem Twoje głosy w dyskusji, tak jak i w tejże), które przekazywał mi głównie ojciec, bo do jego dziedzina (nie jest realizatorem, zajmuje się informatyką, ale te trzy dziedziny, to jego pasja). Ucząc się z ludźmi innych narodowości, byłem czasami zażenowany ich niewiedzą.. Jednak za darmo mogłem przez pół roku korzystać ze świetnego studia, nie wydając nawet pieniędzy na mieszkanie, czy jedzenie - i to chciałem koledze zareklamować, choć może w dość pokracznej formie. Jeśli kolega wiedzy żadnej nie posiada - może spróbować tych studiów na Politechnice. Ja zdobywałem tą wiedzę wiele lat - również przez czytanie książek. Może takie studia dają to wszystko od razu na talerzu, ale ja tak już mam, że lubię zrobić po swojemu
Pozdrawiam
**********************
Dlatego też, że nie znasz mnie, przytaczałem opinie moich znajomych, którzy ukończyli reżyserię dźwięku na UAM. Są to różni od siebie ludzie, w większości bardzo utalentowani. Rozumiem, Twój punkt widzenia i go popieram. Osobiście jednak uważam, iż na znanych mi (z opowiadań studiujących tam osób) kierunkach w Polsce, studenci mają mocno ograniczony dostęp do studia.. Mam jednego przyjaciela, który nie mógł pozwolić sobie na zakup sprzętu, choćby podstawowego, na którym mógłby pracować w domu. Jednocześnie nie mógł pracować w studiu, którym dysponowała uczelnia. Żal mi było patrzeć na marnujący się talent.. Oczywiście, gdyby miał więcej gorliwości w tym, co robił, to na pewno udało by się coś wykombinować, ale nie wgłębiajmy się w ten temat.
Co chciałem przekazać? Dla mnie wyjazd za granicę, gdzie dostałem do swojej dyspozycji świetnie wyposażone studio, okazał się strzałem w dziesiątkę. Miałem dobre podstawy z fizyki, matematyki i elektroniki (na pewno nie w takim stopniu jak Ty - wnioskuję po niektórych wypowiedziach na przestrzeni ostatnich lat; przy okazji - zawsze bardzo szanowałem Twoje głosy w dyskusji, tak jak i w tejże), które przekazywał mi głównie ojciec, bo do jego dziedzina (nie jest realizatorem, zajmuje się informatyką, ale te trzy dziedziny, to jego pasja). Ucząc się z ludźmi innych narodowości, byłem czasami zażenowany ich niewiedzą.. Jednak za darmo mogłem przez pół roku korzystać ze świetnego studia, nie wydając nawet pieniędzy na mieszkanie, czy jedzenie - i to chciałem koledze zareklamować, choć może w dość pokracznej formie. Jeśli kolega wiedzy żadnej nie posiada - może spróbować tych studiów na Politechnice. Ja zdobywałem tą wiedzę wiele lat - również przez czytanie książek. Może takie studia dają to wszystko od razu na talerzu, ale ja tak już mam, że lubię zrobić po swojemu

..:: Dobra muzyka to koincydencja wielu zbiorów zawierających jedynie dobre pierwiastki ::..
Re: Inżynieria dźwięku i obrazu - Politechnika Gdańska
Mowi ze niewielu jest na tyle zainteresowanych i chetnych zeby wykorzystywac dane im mozliwosci - np zna kilku bardzo zapalonych studentow, ktorym zwyczajnie pozwala korzystac ze sprzetu poza zajeciami,
**********************
A to się może zgadzać, poza zajęciami masz w zasadzie wolny dostęp do sprzętu, jak chcesz popracować to nigdy problemów nie było.
Za "brak praktyki" uważam takie sprawy jak:
- ani razu nie było zajęć typu "nagrania żywego zespołu"
- nie było zajęć typu nagłośnienie koncertu (a tuż obok Kwadratowa - gdzie koncerty co parę chwil...)
- jedno co było z poważniejszej praktyki to zmixowanie surowych ścieżek (w studio RadioGdańsk, wcześniej nagranego tamże przez realizatorów radia)
z drugiej strony studia to nie liceum gdzie wszystko masz podane na tacy. Tam trzeba wykazać swoją inicjatywę i organizować sobie praktykę - uczelnia daje po prostu bardzo solidne fundamenty, a resztę musisz budować samemu.
[addsig]
**********************
A to się może zgadzać, poza zajęciami masz w zasadzie wolny dostęp do sprzętu, jak chcesz popracować to nigdy problemów nie było.
Za "brak praktyki" uważam takie sprawy jak:
- ani razu nie było zajęć typu "nagrania żywego zespołu"
- nie było zajęć typu nagłośnienie koncertu (a tuż obok Kwadratowa - gdzie koncerty co parę chwil...)
- jedno co było z poważniejszej praktyki to zmixowanie surowych ścieżek (w studio RadioGdańsk, wcześniej nagranego tamże przez realizatorów radia)
z drugiej strony studia to nie liceum gdzie wszystko masz podane na tacy. Tam trzeba wykazać swoją inicjatywę i organizować sobie praktykę - uczelnia daje po prostu bardzo solidne fundamenty, a resztę musisz budować samemu.
[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?
Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej
Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej
Re: Inżynieria dźwięku i obrazu - Politechnika Gdańska
Dlatego też, że nie znasz mnie, przytaczałem opinie moich znajomych, którzy ukończyli reżyserię dźwięku na UAM. Są to różni od siebie ludzie, w większości bardzo utalentowani. Rozumiem, Twój punkt widzenia i go popieram. Osobiście jednak uważam, iż na znanych mi (z opowiadań studiujących tam osób) kierunkach w Polsce, studenci mają mocno ograniczony dostęp do studia.. Mam jednego przyjaciela, który nie mógł pozwolić sobie na zakup sprzętu, choćby podstawowego, na którym mógłby pracować w domu. Jednocześnie nie mógł pracować w studiu, którym dysponowała uczelnia. Żal mi było patrzeć na marnujący się talent.. Oczywiście, gdyby miał więcej gorliwości w tym, co robił, to na pewno udało by się coś wykombinować, ale nie wgłębiajmy się w ten temat.
**********************
to co piszesz jest dla mnie zadziwiające... Skończyłem Rezyserie Dźwięku na UAM. i jestem bardzo z tego kierunku zadowolony. Jak na każdej uczelni są rzeczy mniej lub bardziej przydatne, jesli ktos potrafi t jest wstanie sobie to wylapac juz w trakcie nauki. Poza tym mam wrazenie jakby w twoich wypowiedziach uczelnia miała kształcić gotowych realziatorów dźwięku, którzy jak tylko skończą mogą nagrać nagłośnić wszystko i wszystkich być geniuszami itd. otóż wydaje mi się ze jest to błedne myslenie wynikające troche z tego co było kiedyś. Uczelnia daje możliwości, pokazuje drogi, a co TY z tym zrobisz to już Twoja sprawa. Studiowanie to teraz samodzielna praca nad samym sobą. i jak ktoś chce to naprawde UAM daje mu możliwości jak pewnie reszta uczelni, praktyki, studio, telewizja, radio. Trzeba niestety sie samemu postarac.
Ludziom którzy sie zawiedli na tym kierunku należało by zadać pytanie: a co Ty zrobiłeś żeby zostać reżyserem dźwięku??
**********************
to co piszesz jest dla mnie zadziwiające... Skończyłem Rezyserie Dźwięku na UAM. i jestem bardzo z tego kierunku zadowolony. Jak na każdej uczelni są rzeczy mniej lub bardziej przydatne, jesli ktos potrafi t jest wstanie sobie to wylapac juz w trakcie nauki. Poza tym mam wrazenie jakby w twoich wypowiedziach uczelnia miała kształcić gotowych realziatorów dźwięku, którzy jak tylko skończą mogą nagrać nagłośnić wszystko i wszystkich być geniuszami itd. otóż wydaje mi się ze jest to błedne myslenie wynikające troche z tego co było kiedyś. Uczelnia daje możliwości, pokazuje drogi, a co TY z tym zrobisz to już Twoja sprawa. Studiowanie to teraz samodzielna praca nad samym sobą. i jak ktoś chce to naprawde UAM daje mu możliwości jak pewnie reszta uczelni, praktyki, studio, telewizja, radio. Trzeba niestety sie samemu postarac.
Ludziom którzy sie zawiedli na tym kierunku należało by zadać pytanie: a co Ty zrobiłeś żeby zostać reżyserem dźwięku??