Czy homerecording daje radę?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:42 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Czy homerecording daje radę?
Polecam pewien eksperment.
Prosze wziąsc jakis hitowy kawałek ktory zarobił miliony,i został zrobiony w profi studiu,i sprobowac go zrobic identycznie w domu ale samemu,zrobic kopie na kompie..
..wyniki potrafią byc baardzo zaskakujące
Ja spróbowałem,BRONSKIBEAT-smalltownboy hit z lat 80,postanowiłem spróbowac zrobic kopie tylko na FL studio + synty vst jakies np fm 7
Poszukiwanie i dopasowywanie dzwięków trwało 2 dni a całosc okolo tygodnia\\
efekt- praktycznie niedoodróznienia!!!
wniosek- DA SIE ale trzeba talentu,naprawde,po tym eksperymencie zweryfikowalem swe podejscie do tworzenia i uwarzam ze ja talentu nie posiadam za duzego choc mam kilka swoich kawałkow które wielu znajomym sie podobają.
zycze powodzenia
Prosze wziąsc jakis hitowy kawałek ktory zarobił miliony,i został zrobiony w profi studiu,i sprobowac go zrobic identycznie w domu ale samemu,zrobic kopie na kompie..

Ja spróbowałem,BRONSKIBEAT-smalltownboy hit z lat 80,postanowiłem spróbowac zrobic kopie tylko na FL studio + synty vst jakies np fm 7
Poszukiwanie i dopasowywanie dzwięków trwało 2 dni a całosc okolo tygodnia\\
efekt- praktycznie niedoodróznienia!!!
wniosek- DA SIE ale trzeba talentu,naprawde,po tym eksperymencie zweryfikowalem swe podejscie do tworzenia i uwarzam ze ja talentu nie posiadam za duzego choc mam kilka swoich kawałkow które wielu znajomym sie podobają.
zycze powodzenia
robie muze w wolnych chwilach
Re: Czy homerecording daje radę?
Ej chlopaki... sory... ale to byl taki fajny temat... uzytkownicy chetnie tu pisali swoje spostrzezenia, a wy swoja doslownie idiotyczna wymiana zdan... z ktorej nie wynika doslownie nic... wszystko zje@$^@liscie...
Jak macie problem to wezcie swoje nr gg i sobie pogadajcie, a nie tutaj... prosze was...
Jak macie problem to wezcie swoje nr gg i sobie pogadajcie, a nie tutaj... prosze was...
Re: Czy homerecording daje radę?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:42 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Czy homerecording daje radę?
(żeby nie było za dużo tekstu, usunąłem pierwsze sekwencje)
PiotrK,
### W grę tu wchodzi sprawa wyborów. To, że imponuje mi kwestia poszukiwań i rozwoju "wewnętrznego ducha", a nie kopiowanie z zewnątrz i odpowiadanie na zapotrzebowanie niewybrednych gustów publiczności, nie znaczy przecież, iż wychwalam tu siebie jako konkretną osobę z krwi i kości. Mówię tylko o obranym modelu życia, czy tam twórczości, który uważam za wartościowszy, niż ściganie się z niską kulturą masową. Zapomnij tu, że sam się zajmuję dźwiękami, a poczytaj na przykład cytowanego profesora Benisza, albo Nietzschego, i będzie zdrowiej.
--- Czyli mówiłeś o sobie? Nie rozumiem więc po co tu ten kilkuzdaniowy wywód. Przerost formy nad treścią
### Są to jedne z podstawowych pojęć z zakresu estetyki. Tak, jak w innych dziedzinach kompresja, czy normalizacja.
--- Mogą być i z Koranu, nie zmienia to faktu, że w dyskusji takie zdania pełnią funkcję wyrafinowanego bełkotu. Jeżeli się mylę, to wciąż czekam na wyjaśnienie mi tego oto zdania: "Imperatyw twórczy, Bergsonowskie elan vital naciska wewnętrznie niezależnie od okoliczności."
### No, ale przecież nie o tym tu mowa. Uważasz, że w kontekście "sukcesu", "pracy", czy komercyjnych przykładów z poprzednich stron, typu Madonna, Rihanna, czy Britney Spears - ma tu zastosowanie "szlifowanie technicznej strony utworu"? Jedyne, co te panie szlifują, to swoje tipsy, albo zęby. No, te, to ich dentyści.
---My tu nie rozmawiamy o Britneykach innych wokalistach to rzecz na inną dyskusję, tylko o produkcji.
### Od bębnów, aranżacji, tworzenia brzmień, czy innych rzeczy mają sztaby fachowców, z którymi homerecording i tak nie wygra. Widziałem komercyjnego singla, na której samych autorów "drum beats" było wymienionych 18-tu (słownie: osiemnastu)!
A nawet jak wygra, to na pewno już nie z księgowymi z ich wytwórni.
--- Tutaj rzeczywiście piszesz na temat i szanuję Twoje zdanie, o tym mniej więcej rozmawialiśmy
### To dowodzi tego, że mogę się obejść, ale nie mogę poprawić.
Nagrywam dalej, a nie płaczę, gdy zginie mi konkretny projekt z przeszłości z konkretnym tam twardym dyskiem.
--- Nikt nie płacze, albo płacze przez chwilke i jakoś sobie radzi, więc nie jesteś tu wyjątkiem.
### Jakich oporów, czego oczekujesz? Nie rozumiem. Co mam Ci akurat ja tu konkretnie pokazać? Jeśli masz na myśli moje nuty, są do znalezienia w sieci. Zwykle każdy prawie utwór powstawał na innym sprzęcie. Jeśli usłyszysz cechy wspólne w tych dźwiękach, jakieś charakterystyczne, podobne rzeczy, które łaczą te nagrania, to - dobra moja, znaczy się, że uniezależniłem się od instrumentu i miejsca. A to mi właśnie bardzo imponuje, o czym już wspomniałem.
Naprawdę mówię o ogólnej postawie, nie odnoś tego konkretnie do mnie, jako do tworzącego, bo taka personalizacja do niczego tu nie prowadzi.
--- Albo rzeczywiście nie rozumiesz albo udajesz, że nie rozumiesz. Tutaj nie ma żadnego nadprzekazu. Wcześniej odniosłem się do twojego stwierdzenia, że artysta powinien umieć przekazać coś od siebie niezależnie od wyposażenia i warsztatu. Twoim warsztatem jest rzecz jasna komputer, więc na poparcie tej tezy mógłbyś nam pokazać coś swojego bez użycia sekwencera i wirtualnych pluginów. W sieci znajdziemy tylko twory komputerowe.
### Przyznam się, że znów nie do końca rozumiem. Co mam tu "pokazać na swoim przykładzie"? Może chodzi o to, co sugeruję wyżej, że najczęsciej robię muzykę, niezależnie od konkretnego wyposażenia (instrumenty, peryferia, komputery) danego miejsca i danej chwili... ?
--- Jak wyżej...
PiotrK,
### W grę tu wchodzi sprawa wyborów. To, że imponuje mi kwestia poszukiwań i rozwoju "wewnętrznego ducha", a nie kopiowanie z zewnątrz i odpowiadanie na zapotrzebowanie niewybrednych gustów publiczności, nie znaczy przecież, iż wychwalam tu siebie jako konkretną osobę z krwi i kości. Mówię tylko o obranym modelu życia, czy tam twórczości, który uważam za wartościowszy, niż ściganie się z niską kulturą masową. Zapomnij tu, że sam się zajmuję dźwiękami, a poczytaj na przykład cytowanego profesora Benisza, albo Nietzschego, i będzie zdrowiej.
--- Czyli mówiłeś o sobie? Nie rozumiem więc po co tu ten kilkuzdaniowy wywód. Przerost formy nad treścią
### Są to jedne z podstawowych pojęć z zakresu estetyki. Tak, jak w innych dziedzinach kompresja, czy normalizacja.

--- Mogą być i z Koranu, nie zmienia to faktu, że w dyskusji takie zdania pełnią funkcję wyrafinowanego bełkotu. Jeżeli się mylę, to wciąż czekam na wyjaśnienie mi tego oto zdania: "Imperatyw twórczy, Bergsonowskie elan vital naciska wewnętrznie niezależnie od okoliczności."
### No, ale przecież nie o tym tu mowa. Uważasz, że w kontekście "sukcesu", "pracy", czy komercyjnych przykładów z poprzednich stron, typu Madonna, Rihanna, czy Britney Spears - ma tu zastosowanie "szlifowanie technicznej strony utworu"? Jedyne, co te panie szlifują, to swoje tipsy, albo zęby. No, te, to ich dentyści.
---My tu nie rozmawiamy o Britneykach innych wokalistach to rzecz na inną dyskusję, tylko o produkcji.
### Od bębnów, aranżacji, tworzenia brzmień, czy innych rzeczy mają sztaby fachowców, z którymi homerecording i tak nie wygra. Widziałem komercyjnego singla, na której samych autorów "drum beats" było wymienionych 18-tu (słownie: osiemnastu)!
A nawet jak wygra, to na pewno już nie z księgowymi z ich wytwórni.

--- Tutaj rzeczywiście piszesz na temat i szanuję Twoje zdanie, o tym mniej więcej rozmawialiśmy
### To dowodzi tego, że mogę się obejść, ale nie mogę poprawić.

--- Nikt nie płacze, albo płacze przez chwilke i jakoś sobie radzi, więc nie jesteś tu wyjątkiem.
### Jakich oporów, czego oczekujesz? Nie rozumiem. Co mam Ci akurat ja tu konkretnie pokazać? Jeśli masz na myśli moje nuty, są do znalezienia w sieci. Zwykle każdy prawie utwór powstawał na innym sprzęcie. Jeśli usłyszysz cechy wspólne w tych dźwiękach, jakieś charakterystyczne, podobne rzeczy, które łaczą te nagrania, to - dobra moja, znaczy się, że uniezależniłem się od instrumentu i miejsca. A to mi właśnie bardzo imponuje, o czym już wspomniałem.
Naprawdę mówię o ogólnej postawie, nie odnoś tego konkretnie do mnie, jako do tworzącego, bo taka personalizacja do niczego tu nie prowadzi.
--- Albo rzeczywiście nie rozumiesz albo udajesz, że nie rozumiesz. Tutaj nie ma żadnego nadprzekazu. Wcześniej odniosłem się do twojego stwierdzenia, że artysta powinien umieć przekazać coś od siebie niezależnie od wyposażenia i warsztatu. Twoim warsztatem jest rzecz jasna komputer, więc na poparcie tej tezy mógłbyś nam pokazać coś swojego bez użycia sekwencera i wirtualnych pluginów. W sieci znajdziemy tylko twory komputerowe.
### Przyznam się, że znów nie do końca rozumiem. Co mam tu "pokazać na swoim przykładzie"? Może chodzi o to, co sugeruję wyżej, że najczęsciej robię muzykę, niezależnie od konkretnego wyposażenia (instrumenty, peryferia, komputery) danego miejsca i danej chwili... ?
--- Jak wyżej...
- Tasiorowski
- Posty:543
- Rejestracja:poniedziałek 03 gru 2007, 00:00
Re: Czy homerecording daje radę?
widze, że się jak zwykle dyskusja rozrosła. To ja proponuję może zepchnąć tę dyskusję na inny tor. Skoro mowa o homerecordingu - to może sobie pogadamy o konkretnych sprzętach, które są tanie, a dają radę ? to już prawdopodbnie jest martwy wątek, ale niech tam. Jako mój pierwszy typ:
- kolumny pasywne TANNOY M1 - można kupić za 3 stówki w pięknym stanie na allegro, podpiąć pod porządnego nawet Maranza albo Harmana i już mamy świetny odsłuch do delikatniejszych gatunków muzyki. Pomimo posiadania w studiu Aeonów oraz Geneleców, one dalej u nas siedzą. naprawdę chyba bardziej bym je polecał niż jakieś badziewne tanie "studyjne" monitory.
- preamp presonusa TUBE PRE - małe pudełeczko, nie robi cudów z dzwiękiem, ale na pewno nie szkodzi mu, naprawdę fajnie nagrywać przez niego bas. Można mu lekko podkręcić pokrętłem DRIVE i taki leciutki przesterek na sygnale się pojawia, w cenie około 400 zł naprawdę nic lepszego nie kupimy. Gorąco polecam ten klocuszek domowym nagrywatorom
A teraz co zdecydowanie odradzam, pomimo popularności tego sprzętu:
-"miksery" YAMAHY - one są po prostu tak badziewne, że ojoj. dopiero jak przytachałem starego japońskiego fostexa, to zobaczyłem co to jest mikser, korekcja i preampy. Yamahy omijajcie z daleka
- statywy firmy ATLETIC - to jakieś nieporozumienie, nawet małe mikrofony powodują, że się te statywy uginają i trzeba je baaardzo mocno skręcać, aby się chciały trzymać.
- tutaj mnie ktoś powiesi chyba, ale perkusje TAMY - miałem przyjemność nagrywać jedną i kazałem bębniarzowi z nią wyjeżdżać w cholerę. Ja wiem, że wiele dzieciaków kupuje te bębny, bo PORTNOY, bo kupa metalowych kapel itd. Ale te zestawy poniżej 4 tyś. w ogóle nie chcą brzmieć. Gościu miał taki zestaw za 6 tyś i o ile tomy jakoś tam gadały, o tyle stopa była po prostu nie do zniesienia. Koledzy bębniarze - poszukajcie lepiej za tę kasę GRETSCHów, LUDWIGÓW albo chociaż TAMBURO czy SONORÓW - TAMA - SRAMA jak to ostatnio w kręgach się śmiejemy
- kolumny pasywne TANNOY M1 - można kupić za 3 stówki w pięknym stanie na allegro, podpiąć pod porządnego nawet Maranza albo Harmana i już mamy świetny odsłuch do delikatniejszych gatunków muzyki. Pomimo posiadania w studiu Aeonów oraz Geneleców, one dalej u nas siedzą. naprawdę chyba bardziej bym je polecał niż jakieś badziewne tanie "studyjne" monitory.
- preamp presonusa TUBE PRE - małe pudełeczko, nie robi cudów z dzwiękiem, ale na pewno nie szkodzi mu, naprawdę fajnie nagrywać przez niego bas. Można mu lekko podkręcić pokrętłem DRIVE i taki leciutki przesterek na sygnale się pojawia, w cenie około 400 zł naprawdę nic lepszego nie kupimy. Gorąco polecam ten klocuszek domowym nagrywatorom
A teraz co zdecydowanie odradzam, pomimo popularności tego sprzętu:
-"miksery" YAMAHY - one są po prostu tak badziewne, że ojoj. dopiero jak przytachałem starego japońskiego fostexa, to zobaczyłem co to jest mikser, korekcja i preampy. Yamahy omijajcie z daleka
- statywy firmy ATLETIC - to jakieś nieporozumienie, nawet małe mikrofony powodują, że się te statywy uginają i trzeba je baaardzo mocno skręcać, aby się chciały trzymać.
- tutaj mnie ktoś powiesi chyba, ale perkusje TAMY - miałem przyjemność nagrywać jedną i kazałem bębniarzowi z nią wyjeżdżać w cholerę. Ja wiem, że wiele dzieciaków kupuje te bębny, bo PORTNOY, bo kupa metalowych kapel itd. Ale te zestawy poniżej 4 tyś. w ogóle nie chcą brzmieć. Gościu miał taki zestaw za 6 tyś i o ile tomy jakoś tam gadały, o tyle stopa była po prostu nie do zniesienia. Koledzy bębniarze - poszukajcie lepiej za tę kasę GRETSCHów, LUDWIGÓW albo chociaż TAMBURO czy SONORÓW - TAMA - SRAMA jak to ostatnio w kręgach się śmiejemy

Mocny Pecet + Laptop, Presonus FIRESTUDIO + DIGIMAX FS, TC M One XL, TC HELICON VIOCEWORKS, ALESIS 3630, MXL 2006 + 770, SE 3 Stereo Pair, Sontronics SIGMA, Shure SM 57, 81, Audio-Technica - ATM 650 x 3, ATM 250 DE, ATM 450, APS AEON, E-MU PM 5, AKG 141
Re: Czy homerecording daje radę?
no co do mikserów YAMAHA i tych statywów to w 1000% się zgodzę..chłam jakich mało
niestety ciężko dawać spostrzeżenie kiedy na rynku co tydzień jest coś nowego
albo wylatuje stare
ja tam wciąż będę popierał emu 1212 wraz z ada8k
wciąż będę za juz wycofanym ddx3216 bo za tą kasę cięzko kupic dobry mikser cyfrowy szczególnie z tak olbrzmimi mozliwościami routingu i ne brzmi wcale tak źle jak to sie przyjeło ze sprzętem behringera
i na pewno nie plece niomu słuchawek akg k55 czy tam 66 - gówno
tak samo nie polece mic 100/200 - gówno (ps.art mp czy dbx tez ta sama kopia to to sqamo gówno - mówie o tym jako o preampie do mikrofonu - nie sprawdza sie ani troszku)
tak samo nie polecę alesis mk1 active bo dla mnie sa przebasowane tragicznie - lepiej miec cos bez basu i dokupic nawet gówniany sub
tak samo nie spuszczam sie nad komputerem bo każdy wystarczy by nas nim sporo zdziałać - szczególnie w dzisiejszych czasach - jak coś nie wyrabia to trzeba programistów mieszać z błotem by nauczyli się optymalizacji (pamiętam którąś wersję open office - wystarczyło włączyć podgląd na zywo w impress i nawet 4 rdzenie wymiękały - byble w oprogramowaniu nieodzowne ale aż takie swiadcza tylko o kompletnym debilu który to pisał)
nad kablami nie ma sie co spuszczać - szkoda czasu - każdy lepszy da rade w 100% ale wyjątek stanowia wszelkie przystawki typu gitara
kabina - NAWET O TYM NIE MYŚLCIE !!!!
i tak można kolego sobie rozprawiać ale co z tego jak za kilka dni zobaczysz debilny post jak wygłuszyć kabinę albo jak podłączyć mikrofon....
life is brutal - albo ma sie łeb albo wkurza ludzi i płaci
niestety ciężko dawać spostrzeżenie kiedy na rynku co tydzień jest coś nowego
albo wylatuje stare
ja tam wciąż będę popierał emu 1212 wraz z ada8k
wciąż będę za juz wycofanym ddx3216 bo za tą kasę cięzko kupic dobry mikser cyfrowy szczególnie z tak olbrzmimi mozliwościami routingu i ne brzmi wcale tak źle jak to sie przyjeło ze sprzętem behringera
i na pewno nie plece niomu słuchawek akg k55 czy tam 66 - gówno
tak samo nie polece mic 100/200 - gówno (ps.art mp czy dbx tez ta sama kopia to to sqamo gówno - mówie o tym jako o preampie do mikrofonu - nie sprawdza sie ani troszku)
tak samo nie polecę alesis mk1 active bo dla mnie sa przebasowane tragicznie - lepiej miec cos bez basu i dokupic nawet gówniany sub
tak samo nie spuszczam sie nad komputerem bo każdy wystarczy by nas nim sporo zdziałać - szczególnie w dzisiejszych czasach - jak coś nie wyrabia to trzeba programistów mieszać z błotem by nauczyli się optymalizacji (pamiętam którąś wersję open office - wystarczyło włączyć podgląd na zywo w impress i nawet 4 rdzenie wymiękały - byble w oprogramowaniu nieodzowne ale aż takie swiadcza tylko o kompletnym debilu który to pisał)
nad kablami nie ma sie co spuszczać - szkoda czasu - każdy lepszy da rade w 100% ale wyjątek stanowia wszelkie przystawki typu gitara
kabina - NAWET O TYM NIE MYŚLCIE !!!!
i tak można kolego sobie rozprawiać ale co z tego jak za kilka dni zobaczysz debilny post jak wygłuszyć kabinę albo jak podłączyć mikrofon....
life is brutal - albo ma sie łeb albo wkurza ludzi i płaci
- Tasiorowski
- Posty:543
- Rejestracja:poniedziałek 03 gru 2007, 00:00
Re: Czy homerecording daje radę?
i tak można kolego sobie rozprawiać ale co z tego jak za kilka dni zobaczysz debilny post jak wygłuszyć kabinę albo jak podłączyć mikrofon....
life is brutal - albo ma sie łeb albo wkurza ludzi i płaci...
**********************
Z tym wypadaniem to nie wiem, bo tutaj od paru lat się poleca cały czas COMPACT 4, ALESIS M1 ACTIVE MK II oraz SP B1
A na rynku jest wciąż dużo fajnych rzeczy. Jeśli idzie o kabinę wokalową, to chyba lepiej i taniej będzie Se Reflection Filter - mamy to i to całkiem zmyślne urządzonko. nie zgodze się z krytyką mikrofonów MXL - ja może akurat dobrze trafiłem, ale są spoko. A jeśli idzie o soft, to zdecydowanie polecam nie ignorować CUBASE w wersji LE
jesli ktoś robi muzykę akustyczną, nie potrzebuje zapinać 10 pluginów na kanał, to ten soft zupełnie wystarzy. uczy oszczędności tracków, oszczędności w zapinaniu pluginów i zmusza do lepszego komponowania/aranżowania. Teraz dają go do absolutnie każdej karty, więc już na stracie mamy coś do robienia czegoś z niczego
life is brutal - albo ma sie łeb albo wkurza ludzi i płaci...
**********************
Z tym wypadaniem to nie wiem, bo tutaj od paru lat się poleca cały czas COMPACT 4, ALESIS M1 ACTIVE MK II oraz SP B1



Mocny Pecet + Laptop, Presonus FIRESTUDIO + DIGIMAX FS, TC M One XL, TC HELICON VIOCEWORKS, ALESIS 3630, MXL 2006 + 770, SE 3 Stereo Pair, Sontronics SIGMA, Shure SM 57, 81, Audio-Technica - ATM 650 x 3, ATM 250 DE, ATM 450, APS AEON, E-MU PM 5, AKG 141
Re: Czy homerecording daje radę?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:41 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Czy homerecording daje radę?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:40 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]