Czy homerecording daje radę?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty:222
Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:
Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: wishmaster2 » sobota 23 sie 2008, 13:07

ok. do Ciebie nie trafia, ale przeniesmy to w takim razie na lata 60-te, 70-te, 80-te (poczatek 90-tych). Obydwaj wiemy, ze przykladow na moja "niesprawdzona" TEZE kreacji topowej muzyki "z kumplami przy piwku" mozna
mnozyc w dziesiatki tysiecy, tymczasem Wy nie majac ANI JEDNEGO przyzwoitego przykladu na poparcie swojej tezy - obstajecie przy swoim i juz.
Wiem, ze jestem upierdliwy :)

Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: matiz » sobota 23 sie 2008, 13:17

...ok. do Ciebie nie trafia, ale przeniesmy to w takim razie na lata 60-te, 70-te, 80-te (poczatek 90-tych). Obydwaj wiemy, ze przykladow na moja "niesprawdzona" TEZE kreacji topowej muzyki "z kumplami przy piwku" mozna
mnozyc w dziesiatki tysiecy, tymczasem Wy nie majac ANI JEDNEGO przyzwoitego przykladu na poparcie swojej tezy - obstajecie przy swoim i juz.
Wiem, ze jestem upierdliwy :)...
**********************
Jest jeden, klasyczny przyklad - Mike Oldfield

Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty:222
Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: wishmaster2 » sobota 23 sie 2008, 13:21

A czy On te swoje (pierwsze) dzwony rurowe faktycznie zrobil calkiem sam, "wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tlumu" ? (ale mniejsza) - bo to byl geniusz - czyli wyjatek potwierdzajacy regule.
Na dzisiaj wiadomo, ze grzebie sie soliptycznie w aplikacjach typu Fruity Loops i Vocaloid i nikt nie chce Go sprzedawac (ani kupowac) :)

Awatar użytkownika
Pan_Jabu
Posty:1190
Rejestracja:wtorek 29 maja 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Pan_Jabu » sobota 23 sie 2008, 13:26

...ok. do Ciebie nie trafia, ale przeniesmy to w takim razie na lata 60-te, 70-te, 80-te (poczatek 90-tych). Obydwaj wiemy, ze przykladow na moja "niesprawdzona" TEZE kreacji topowej muzyki "z kumplami przy piwku" mozna
mnozyc w dziesiatki tysiecy, tymczasem Wy nie majac ANI JEDNEGO przyzwoitego przykladu na poparcie swojej tezy - obstajecie przy swoim i juz.
Wiem, ze jestem upierdliwy :)...
**********************

Matiz powiedział M. Oldfield. Ja mogę dodać wczesnego Stevena Wilsona, mogę dodać wczesnego J. M. Jarre. Jest jeszcze Vangelis, jest Kitaro, jest Klaus Schulze. W Polsce bardzo spora część dorobku Czesława Niemena.

Różnimy się tym, że Ty poruszasz się tylko w obrębie swojej ulubionej muzyki, zapominając że istnieje jeszcze mnóstwo innej muzyki, i różnych wykonawców, o których często nawet nie słyszeliśmy, a tym bardziej nie wiemy, jak oni tworzą. A oni mogą być jak najbardziej topowi w swoich stylach. Dlatego teza, którą stawiasz, jest wg mnie tylko twoją opinią, niemożliwą do udowodnienia.

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty:1517
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: PiotrK » sobota 23 sie 2008, 13:42

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:50 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty:222
Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: wishmaster2 » sobota 23 sie 2008, 13:49

Różnimy się tym, że Ty poruszasz się tylko w obrębie swojej ulubionej muzyki, zapominając że istnieje jeszcze mnóstwo innej muzyki, i różnych wykonawców
*************************************
Nic podobnego, muzyka zajmuje sie nie tylko zawodowo, ale to moja zyciowa pasja. I nie stawiam sobie zadnych ograniczen. Slucham doslownie wszystkiego, na polce - ABBE obok Sibeliusa (geograficznie a nie rodzajowo rozkladam), moge chilloutowo posluchac Billie Holiday, perwersyjnie Velvet Underground a potem popodskakiwac do Trentemoller - takze nie trafiles i to bardzo. Natomiast na ciekawa rzecz zwrocilem uwage w Twoim poscie - mianowicie - wymieniajac Vangelisa, JMJarre'a i innych uzywasz przymiotnika "wczesnych". Juz teraz pomijam (bo do tego mnie nie przekonasz) ze nawet ci "wczesni" Wielcy nie odpowiadaja w 100% za calosc tamtych produkcji, to jedno co istotne - czasy sie zmienily i dzisiaj standardy "jakosci" DEMO sa jednak znacznie wyzsze. Wspolczesny mlody czlowiek - zauwaz - bedzie sie mordowal pojedynczo w tych swoich czterech scianach ze swoim "demo"
dotad dopoki nie dopiesci go do postaci, ktora niemal sam bedzie uwazal za ideal "radiowy". Innymi slowy - zjada sam siebie, rzadko komu sie to udaje,
bo nie mozna byc jednoczesnie dobrym kompozytorem, muzykiem, teksciarzem, "komputerowcem", informatykiem", inzynierem dzwieku - a taki chlopaczek wlasnie sie takie galimatias z miejsca totalnie laduje.
Daje glowe, ze gdyby nie pulapka "homerecordingu" - "lekarstwa" na problemy muzyka to mielibysmy dzisiaj statystycznie tyle samo kolejnych Niemenow, Grechutow itp co kiedys. A tak - oni gnija w tych swoich czterech scianach. Taka prawda. Zmarnowane pokolenie.

Awatar użytkownika
Pan_Jabu
Posty:1190
Rejestracja:wtorek 29 maja 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Pan_Jabu » sobota 23 sie 2008, 13:54

nawet ci "wczesni" Wielcy nie odpowiadaja w 100% za calosc tamtych produkcji
**********************

Ustalmy jedno: czy mówimy o kreacji muzyki (Ty użyłeś takiego określenia), czy produkcji nagrań?
Dla mnie to są dwie odrębne sprawy, których mieszanie prowadzi właśnie do takich absurdalnych dyskusji jak ta.

Ja cały czas rozumiałem, że mówisz o kreacji muzyki usiłując mnie przekonać do absurdalnej tezy, że nie da się tego robić jednoosobowo.


Awatar użytkownika
Tasiorowski
Posty:543
Rejestracja:poniedziałek 03 gru 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Tasiorowski » sobota 23 sie 2008, 13:56

Jak dla mnie HOMERECORDING daje radę... We wszystkich stylach muzyki. Muzyka elektroniczna w całości od A do Z powstaje teraz w komputerze. Wszystkie genialne składanki takie jak CAFE DAL MAR albo BUDDHA BAR są robione na kompach z domieszką żywych instrumentów. Ktośą tam wczesniej sformułował pytanie " A co to jest ten homerecording ? "

Dla mnie homerecording to wynajdywanie środków oraz metod nagrania w oparciu o ograniczony budżet. Dla mnie ta "najgorsza" odmiana homerecordingu to SB LIVE! oraz jakiś tani mikrofonik dynamiczny wpięty w gniazdo MIC IN tej karty. I tutaj faktycznie jakość nagranego sygnału będzie marna. Ale większość z nas ma porządne interfejsy z przetwornikami o jakich pionierom sprzetu cyfrowego w latach 80 się nawet nie śniło, zawodowe preampy, które kiedyś kosztowały majątek a dzisiaj za 2000 zł można mieć bardzo porządny sprzęt. Zatem jak ktoś ma do kompa podpięty powiedzmy interfejs DIGI 002 i do tego "preampik" AVALON, i mikrofon powiedzmy U-87, skromną kabinę wokalową w pokoiku i to wszystko pospinane kablami to jest ten "zły" homeroecording ? Przecież to bardzo porządny tor audio, jaki jest w wielu zawodowych studiach, a wielu już to ma w domu. I według niektórych nie da się w tych warunkach nic zrobić ? Jak ktoś wie jak tego użyc, jestem przekonany że KAŻDY gatunek muzyki porządnie nagra. HOMERECORDING w tym pejoratywnym znaczeniu dla mnie się pojawia wtedy, kiedy ktoś "masteruje" pojedyncze ślady, bredzi coś o "mlaszczącej" i "oddychającej" stopie, na wzmacniaczu kręci wszystkie gałki w prawo. Tutaj nawet topowy sprzęt gościa nie uratuje. Dlatego moim zdaniem w skromnej konfiguracji KOMP + EMU 1616, jakiś preamp 8 kanałowy po ADACIE i ze 3 mikrofony, powiedzmy taka OCTAVA 319 i sparowane paluszki SE drzemie już potencjał do zrobienia ŚWIETNEGO NAGRANIA. W koncu dla niektórych nawet moje studio z mikserem cyfrowym MACKIE, preampami JOEMEEKA SSL DUENDE, AEON, Około 25 mikrofonów wysokeij klasy ( Audio Technica, AUDIX. SHURE, MXL, SONTRONICS, BPM ) to bedzie jeszcze homerecording, bo nie mamy PROTOOLSA HD oraz stołu SSL. Ale nigdy bym swojej konfiguracji nie zarzucił że nie da się na niej zrobić topowej produkcji. W domu mam FIRESTUDIO, odsłuchy E-MU oraz mikrofonik MXLa i sobie wieczorkami dla relaksu dłubię, i równierz stwierdzam, że na tym sprzęcie za niewielką kasę można zrobić porządne rzeczy. Pozdrawiam wszystkich mało się zastanawiających - dużo robiących
Mocny Pecet + Laptop, Presonus FIRESTUDIO + DIGIMAX FS, TC M One XL, TC HELICON VIOCEWORKS, ALESIS 3630, MXL 2006 + 770, SE 3 Stereo Pair, Sontronics SIGMA, Shure SM 57, 81, Audio-Technica - ATM 650 x 3, ATM 250 DE, ATM 450, APS AEON, E-MU PM 5, AKG 141

Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty:222
Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: wishmaster2 » sobota 23 sie 2008, 14:02

Ja cały czas rozumiałem, że mówisz o kreacji muzyki usiłując mnie przekonać do absurdalnej tezy, że nie da się tego robić jednoosobowo.
************************************

No to zesmy sie w koncu porozumieli :) Na przyszlosc - jak powiedzialem - powinnismy zdefiniowac pojecie "homerecordingu", zeby wiecej nie bylo zadnych pomylek :)
A mimo wszystko - i tak w dalszym ciagu uwazam, ze indywidualny proces (NAWET) kreacji we wspolczesnej muzyce "rozrywkowej" niesie wieksze ryzyko kiszenia sie we wlasnym sosie, niz kiedy sie to robi z kolegami "przy piwku"

Awatar użytkownika
Pan_Jabu
Posty:1190
Rejestracja:wtorek 29 maja 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Pan_Jabu » sobota 23 sie 2008, 14:07

No to zesmy sie w koncu porozumieli :)



A mimo wszystko - i tak w dalszym ciagu uwazam, ze indywidualny proces (NAWET) kreacji we wspolczesnej muzyce "rozrywkowej" niesie wieksze ryzyko kiszenia sie we wlasnym sosie, niz kiedy sie to robi z kolegami "przy piwku"

Tu się zgodzę, ryzyko jest. Ale nie oznacza to pewności - że na 100% wyjdzie kaszana przy samodzielnym komponowaniu.

ODPOWIEDZ