Czy homerecording daje radę?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
KazZ
Posty:70
Rejestracja:wtorek 22 kwie 2008, 00:00
Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: KazZ » sobota 23 sie 2008, 11:21

Mam nadzieje, ze ta epoka ma sie juz ku schylkowi, ze powoli zaczynamy trzezwiec z tej bajki, ze ludzie znowu beda sie spotykac w jednym pokoju, kazdy (tym razem) ze swoim "homerecordingiem" pod pacha i wspolnie - zespolowo - po prostu robic muzyke, gdzie kazdy swietnie wie za co jest odpowiedzialny.

****************************************************
I takie podejscie mi sie marzy , niestety nie kazdy ma taka mozliwosc
I zostaje tylko komunikowanie sie przez neta i w ten sposob omawianie kawałkow

Awatar użytkownika
konduktor
Posty:26
Rejestracja:sobota 08 gru 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: konduktor » sobota 23 sie 2008, 11:30

np. plyta, ktora odniosla pewien sukces - zarowno komercyjny jak i niekomercyjny to "Untrue" Buriala.

brzmienie bardzo srednie, a jednak chwyta za serce.

Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty:222
Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: wishmaster2 » sobota 23 sie 2008, 11:31

niestety nie kazdy ma taka mozliwosc
*********************************

Dokladnie tak, bo...
Pewnie cos z 70% wspolczesnych muzykow to nadwrazliwcy, ktorzy na domiar od tego "homerecordingu" nabawili sie juz silnych fobii spolecznych.
Najpierw cza isc na terapie :)

Awatar użytkownika
smiechu
Posty:599
Rejestracja:środa 30 kwie 2008, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: smiechu » sobota 23 sie 2008, 11:32

I tutaj wlasnie dostrzegam najwieksza wade (raczej pulapke) homerecordingu. Mam nadzieje, ze ta epoka ma sie juz ku schylkowi, ze powoli zaczynamy trzezwiec z tej bajki, ze ludzie znowu beda sie spotykac w jednym pokoju, kazdy (tym razem) ze swoim "homerecordingiem" pod pacha i wspolnie - zespolowo - po prostu robic muzyke, gdzie kazdy swietnie wie za co jest odpowiedzialny. :) ...
**********************
Ale piszesz farmazony!! Najwieksze dziela muzyki powaznej powstaja/powstawaly w samotnosci i tworza/tworzyli je zawsze pojedynczy kompozytorzy... Chyba nazwisk nie musze wymieniac...
Tyle ze oni byli geniuszami... muzyke i brzmienie mieli w glowie i przez lata nauki i cwiczen gry na instrumencie nauczyli sie bez problemu przelewac ta muzyke na partyture...
A teraz?? Nawet nie trzeba umiec nut i podstawowych zagadnien z zasad muzyki i harmonii...
Innymi slowami... nie rozumiem twojej tezy ze niski poziom nagran "domowych" wynika z pracy solo...
Jak dla mnie wynika z braku odpowiedniej edukacji i doswaidczenia tego ktory nad tym pracuje...

Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty:222
Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: wishmaster2 » sobota 23 sie 2008, 11:50

Najwieksze dziela muzyki powaznej powstaja/powstawaly w samotnosci i tworza/tworzyli je zawsze pojedynczy kompozytorzy...
**********************************************

Masz racje. Szczegolny przypadek. To powazny argument na Twoja korzysc (dodalbym tez muzyke filmowa). Ale jedno co pewne - muzyka klasyczna tak naprawde "zyla" dopiero wtedy, gdy byla odgrywana przez bardzo wielu muzykow naraz i kto sie zna ten potwierdzi, ze jej walory w duzej mierze nie wynikaja wcale z idealnej precyzyzji, ale wlasnie roznego sposobu interpretacji.

Awatar użytkownika
Pan_Jabu
Posty:1190
Rejestracja:wtorek 29 maja 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Pan_Jabu » sobota 23 sie 2008, 11:53

Pierwszy raz zdarzyło mi się przeczytać, że muzyka (lub ogólniej sztuka) ma charakter integrujący, społeczny i tylko tak właśnie - "społecznie", powinna być tworzona.

Zawsze mi się wydawało, że wielkie dzieła powstawały właśnie w samotności. A tu się dowiaduję, że wszyscy geniusze dawni i obecni po prostu spotykali się na piwku, robili dżem seszyn, i tworzyli genialne kawałki.

No, czas udać się na terapię. Biedny ja.

Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty:222
Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: wishmaster2 » sobota 23 sie 2008, 12:00

Do muzyki klasycznej juz sie odnioslem (zreszta ile dziesiatek nazwisk kompozytorow miernych przepadlo w zapomnieniu - znamy tylko tych kilkunastu/dziesieciu na krzyz - a wyjatek potwierdza regule)

Natomiast jesli chodzi o to czy szerokorozumiana muzyka "rozrywkowa" bazuje na spolecznych interakcjach - moim zdaniem tak. Poza nielicznymi geniuszami, robi sie ja z kumplami "przy piwku". Przynajmniej tak bylo zanim homerecording wymyslono :)


Awatar użytkownika
Pan_Jabu
Posty:1190
Rejestracja:wtorek 29 maja 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Pan_Jabu » sobota 23 sie 2008, 12:07

Poza nielicznymi geniuszami, robi sie ja z kumplami "przy piwku". Przynajmniej tak bylo zanim homerecording wymyslono :)

**********************

A kto broni spotykać się przy piwku w studiach domowych? W czym tu homerecording jako taki przeszkadza? Toż przecież teraz jest ŁATWIEJ, bo każdy w domu sobie może zrobić studio i się spotykać z kolegami w miejscu znacznie lepiej wyposażonym technicznie niż dawniej? W czym to niby ma przeszkadzać?

Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty:222
Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: wishmaster2 » sobota 23 sie 2008, 12:14

W niczym nie przeszkadza :) Poza jedna literka... - "S".
(homesrecording) :)

Awatar użytkownika
smiechu
Posty:599
Rejestracja:środa 30 kwie 2008, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: smiechu » sobota 23 sie 2008, 12:29

Masz racje. Szczegolny przypadek. To powazny argument na Twoja korzysc (dodalbym tez muzyke filmowa). Ale jedno co pewne - muzyka klasyczna tak naprawde "zyla" dopiero wtedy, gdy byla odgrywana przez bardzo wielu muzykow naraz i kto sie zna ten potwierdzi, ze jej walory w duzej mierze nie wynikaja wcale z idealnej precyzyzji, ale wlasnie roznego sposobu interpretacji.
**********************
I tu mozna dojsc do pewnej konkluzji... w odniesieniu do tematu...

Swietna kompozycja, aranz, instrumentacja... zawsze sie obroni... V symfonia bedzie zawsze V symfonia i bedzie niosla takie same emocje... niezaleznie czy zagra ja orkiestra filharmonikow wiedenskich czy orkiestra szkoly muzycznej... moga sie roznic delikatnie precyzja wykonania... ale dla przecietnego sluchacza to bedzie ten sam utwor niosacy te same emocje...
Tak samo ze swietnie zaaranzowanym kawalkiem rozrywkowym... niezaleznie na jakich klockach bedzie nagrywany... dla przecietnego sluchacza nie ma to najmniejszego znaczenia...

Oczywiscie tak samo jak w przypadku orkiestry jak i gratow w studiu... jesli zejdziemy ponizej pewnego poziomu to efekty moga nie byc najlepsze... ale o ile w przypadku muzykow mozna miec obawy... tak wiekszosc dostepnego sprzetu z polki "homerecording" oferuje dzisiaj bardzo wysoka jakosc...

A to czy utwor powstaje grupowo czy solo... nie ma najmniejszego znaczenia... homerecording tutaj w niczym nie przeszkadza... ilu jest producentow, kompozytorow i zespolow... tyle jest metod na tworzenie muzyki... wiec radze odpuscic sobie ten temat bo to do niczego nie prowadzi...

ODPOWIEDZ