Czy homerecording daje radę?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
smiechu
Posty:599
Rejestracja:środa 30 kwie 2008, 00:00
Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: smiechu » piątek 22 sie 2008, 11:10

To my jesteśmy przewrażliwieni na punkcie sprzętu za 10 i 10000$... ...
**********************
Juz tak sobie nie dodawajcie ze uslyszycie te niuanse (na zwyklym konsumenckim sprzecie)... kazdemy gdyby dac stos nagran z najwyzszej polki i kazac okreslic na jakim mniejwiecej sprzecie to bylo nagrywane to w wiekszosci byly by to chybione typy... tak samo jak symulacja lampy kontra prawdziwa lampa... analogowy kontra cyfra... itd...
Liczy sie czlowiek i zawsze bedzie sie liczyl... dzisiejszy sprzet/soft wiele moze pomoc, ale nie jest recepta na swietne brzmienie...

Awatar użytkownika
Pan_Jabu
Posty:1190
Rejestracja:wtorek 29 maja 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Pan_Jabu » piątek 22 sie 2008, 11:11

Liczy sie czlowiek i zawsze bedzie sie liczyl... dzisiejszy sprzet/soft wiele moze pomoc, ale nie jest recepta na swietne brzmienie......
**********************

Amen.

Awatar użytkownika
DJOZD
Posty:2591
Rejestracja:niedziela 22 gru 2002, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: DJOZD » piątek 22 sie 2008, 11:15


Wydaje mi się że nie uzasadniłeś tej tezy.
**********************

Bo nie ma tu czego uzasadniać. Wrazenie emocjonalne nie jest mierzalne poprzez to co je wywołuje tylko tym u kogo jest ono wywołane. Wiec mówimy o subiektywnych wrażeniach, czyli o gustach.

Jednak wcale nie sprzeciwiam się temu ze zagrane przez muzyków instrumenty brzmią przewaznie lepiej. Zgadza się. Ale nie jest to absolutny wyznacznik jakości. Nic nie jest absolutne, ponieważ te rzeczy są dość uwarunkowane i zalezne wielu warunków. Nie mozna tutaj zbytnio generalizować. Kazdemu podoba sie cos innego.

Choć przeceniec możliwosci nagrywania zawsze zywych dobrych partii instrumentalnych niesztuka. Czego każdemu rzyczę.

.



Awatar użytkownika
Soundscape
Posty:2054
Rejestracja:czwartek 15 mar 2007, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Soundscape » piątek 22 sie 2008, 11:16

... dzisiejszy sprzet/soft wiele moze pomoc, ale nie jest recepta na swietne brzmienie......
**********************
Sprzęt najwyższej klasy też nie jest. Tak jak powiedziałeś - liczy się człowiek.

Również Amen!

Awatar użytkownika
Artysta
Posty:79
Rejestracja:sobota 09 wrz 2006, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Artysta » piątek 22 sie 2008, 11:18

A co to jest to świetne brzmienie? Według mnie to bardzo subiektywne zagadnienie. Nie to piekne co piękne ale co się komu podoba. To co dla kogoś będzie szumem i hałasem dla twórcy może być właśnie tym co chciał osiągnąć....
Gdyby muzyka nie istniała to bym ją sobie wymyślił...

minimax
Posty:199
Rejestracja:czwartek 28 cze 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: minimax » piątek 22 sie 2008, 11:26

Rzeczywiscie o gustach trudno dyskutowac, ale zauwaz, ze te rzeczy, o ktorych piszesz, rozgrzewaja do bialosci rowniez na youtube na glosniczkach od laptopa (przynajmniej mnie) - czyli IMO to nie rzecz w realizacji za $$$ tylko w muzykach
**********************

Pozwól że zacytuję sam siebie:

A robią to tak: na pierwszym planie osobowość, głos, piosenka (Marc Broussard, Joe Bonamassa, James Morrison, Eric Bibb...), w backgroundzie bardzo, bardzo dobrzy żywi muzycy, dobry producent, dobre studio, w sumie sztab ludzi i dziesięciolecia doświadczenia.

Koniec cytaty.

Nawet jeśli pominiemy graty, to i tak zostają grube $$$.

1) Producent, który aranżuje, albo wie kogo zatrudnić do tego. Wie do którego bębniarza zadzwonić itd. On nie pracuje za 1000 zł.

2) Muzycy po których zadzwonił też raczej nie pracują za 1000 zł.

3) Szkoda tej całej roboty pakować do garażu. Oni są w pracy i są przyzwyczajeni do pewnego standardu. No więc studio o przyzwoitym standardzie. Za to studio też zapłacą więcej niż 1000 zł.

4) Realizator, asystent. Przecież szkoda cennego czasu studia żeby producent łaził po kolanach przełączając kable i szukając właściwych gniazd w krosownicy. Oni też nie pracują za 1000 zł.

5) Myślę że przez czas trwania projektu 1000 nawet nie wystarczy na zamawianą w trakcie pizzę. Przecież to nie tylko czas nagrywania ale do dobrego efektu potrzebna jest pewna higiena pracy. Odpocząć też w międzyczasie trzeba.

O gratach nawet nie wspomniałem
[b][url=http://jurekmuszynski.com]jurekmuszynski.com[/url][/b]

Awatar użytkownika
smiechu
Posty:599
Rejestracja:środa 30 kwie 2008, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: smiechu » piątek 22 sie 2008, 11:42

1) Producent, który aranżuje, albo wie kogo zatrudnić do tego. Wie do którego bębniarza zadzwonić itd. On nie pracuje za 1000 zł.

2) Muzycy po których zadzwonił też raczej nie pracują za 1000 zł.

3) Szkoda tej całej roboty pakować do garażu. Oni są w pracy i są przyzwyczajeni do pewnego standardu. No więc studio o przyzwoitym standardzie. Za to studio też zapłacą więcej niż 1000 zł.

4) Realizator, asystent. Przecież szkoda cennego czasu studia żeby producent łaził po kolanach przełączając kable i szukając właściwych gniazd w krosownicy. Oni też nie pracują za 1000 zł.

5) Myślę że przez czas trwania projektu 1000 nawet nie wystarczy na zamawianą w trakcie pizzę. Przecież to nie tylko czas nagrywania ale do dobrego efektu potrzebna jest pewna higiena pracy. Odpocząć też w międzyczasie trzeba.
**********************
Mina szefa wytworni kiedy zobaczy rachunek?? Bezcenna...

Za wszystko inne zaplacisz karta MasterCard

Awatar użytkownika
Pan_Jabu
Posty:1190
Rejestracja:wtorek 29 maja 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Pan_Jabu » piątek 22 sie 2008, 11:42

Czyli sugerujesz, że tylko muzycy kasujący tysiące dolarów, z "nazwiskami" itp. itd. - mogą być dobrymi muzykami?

Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: matiz » piątek 22 sie 2008, 11:54

O gratach nawet nie wspomniałem

Tak, rozumiem. Ale wlasnie o gratach jest ten watek, czy sie myle? Oczywiscie, ze kwartet musi nagrywac w studiu a nie w pokoju, ale jezeli ten kwartet nie musi byc w nagraniu? Ja rozumiem, ze ten watek jest o jakosci sprzetu i czy mozna na tym, co wpierwszym poscie wymieniono, dzialac profesjonalnie. Moja odpowiedz brzmi TAK. Natomiast tez pisalem, ze dla mnie muzyka to jest granie razem, a wszystko inne mnie nie interesuje - jako sluchacza, bo juz zawodowo to zasadniczo jest inaczej
No i zauwazmy, ze koszt nagran z "zywymi" muzykami jest wysoki wlasnie z powodu rozpowszechienia homerecordingu - nagran zywych jest mniej, stad wyzsze koszty. Przeciez np. w latach 50-60-70 nie bylo innych nagran jak "zywe" - i bylo ich pelno, a koszty muzykow i studia nie tak wielkie jak teraz... chyba...

minimax
Posty:199
Rejestracja:czwartek 28 cze 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: minimax » piątek 22 sie 2008, 12:11

...Czyli sugerujesz, że tylko muzycy kasujący tysiące dolarów, z "nazwiskami" itp. itd. - mogą być dobrymi muzykami?...
**********************

W UK to jest normalny zawód, z którego możesz się utrzymać. Zupełnie inna sytuacja niż u nas. Właśnie niedawno miałem nocną rozmowę przy winku z kumplem z branży przed sesją nagraniową. Jest u nas paru dobrych muzyków ale niestety nie mogą sobie pozwolić na życie z grania koncertów, płyt. Ja mówię o płycie w rodzaju "Undiscovered" Jamesa Morrisona albo "Carencro" Broussarda, bo rozgrzewają duszę na maksa - nie tylko moją. Ale słychać na tych płytach ludzi, którzy muszą być zawodowymi, pełnoetatowymi muzykami z najwyższej półki. Nie mówię że tylko gwiazdy robią dobrą muzę. Ale podaję przykład płyt, które mi (i nie tylko mi) się ostatnio najbardziej podobają. Niestety na tych płytach nie grają hobbyści i nie są robione w domu.

To nie znaczy że porzucam domowe nagrywanie i sprzedaję kartę muzyczną. Zainwestowałem w to mnóstwo kasy, czasu i energii. Ale mnóstwo jak na moje możliwości. A to jest ułamek możliwości wydawcy wymienionych wyżej płyt. I efekty jakie uzyskałem są ułamkiem ich efektu. I to samo obserwuję słuchając różnych domowych nagrań w sieci. Sorry. Nie ma porównania. Live is brutal. I to nie jest wina gratów. Mam zawodowy tor do gitary i wokalu, włącznie z Neumannem U87, no preamp zaledwie RME ale z Avalonem nie byłoby lepiej. Bo na efekt składa się wiele dużo ważniejszych czynników, które opisałem w poprzednich postach, a na które mnie nie stać i jestem jeszcze za słaby jako muzyk, a z Nieba nie dostałem gardła Marca Broussarda. I to dotyczy 99,99% domowych nagrań jakie słyszałem.
[b][url=http://jurekmuszynski.com]jurekmuszynski.com[/url][/b]

ODPOWIEDZ