..Tu nie ukrywam, że Plugiator stacza właśnie straszliwe boje w naszych testach. Ale najgorsze czeka go dopiero za tydzień, gdy w Jaskini Hammonda będziemy porównywać jego moduł B4000 (jeden z ośmiu instrumentów) z oryginalną hammondyzacją. A tu jakoweś "Coś" wciąż mi szepce za uchem, że kroi się całkiem niezła afera...
Tak więc spędziliśmy całe przedpołudnie aby w miarę sensownie ustosunkować się choćby dla siebie samych wewnętrznie do tego, co proponuje Plugiator w temacie Hammonda. Oczywiście nie porównywaliśmy go z oryginałem (to byłoby mocno nie fair), lecz z totalnie cyfrowym modelem
Hammond XK1.
Wszystkie dane, screeny z edytora audio, pliki dźwiękowe oraz nasze szczegółowe wnioski znajdziecie w numerze EiS w którym zamieścimy już całościowy test Plugiatora. Niemniej jednak wypowiedź Pawła Więsika (
Hammond Polska) przytoczę już teraz, bo warto:
Plugiator to bardzo ciekawy instrument. Jeśli ktoś ma sporo sprzętu, a przy tym żadnej w nim wartościowej symulacji Hammonda powinien się za nim obejrzeć. Jeśli natomiast kiedykolwiek przyjdzie mu do głowy pomysł/wniosek, iż da radę odegrać sobie scricte hammondowego seta korzystając tylko z tego instrumentu, to czeka go raczej porażka
...
Powyższe zdjęcie prezentujemy choćby z tego prostego powodu, iż jesteśmy na bank przekonani, że nieprędko coś choćby podobnego kiedykolwiek ujrzycie.
Tu Plugiator pracował "mało zobowiązująco" jako moduł brzmieniowy dla dolnej klawiatury modelu Hammond XK-3c, najwierniejszej aktualnie cyfrowej kopii oryginału (ze wzmacniaczem lampowym) i... w ogólnym rozrachunku naprawdę dał sobie (na swój specyficzny sposób) jakoś radę

.
[addsig]