Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
grembo
Posty:2289
Rejestracja:czwartek 16 mar 2006, 00:00
Re: Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Post autor: grembo » piątek 02 maja 2008, 10:53

i jeszcze zupelnie nie na miejscu.

Moja kochana Babcia, przestaje rozumiec jezyk mwoiony juz jesli nie jest zmiazdzony kompresorem - a i ja widze u siebie podbne skutki. Ale mialem badania i wsyztsko jest w porzadku. Ludzie mowia coraz niedbalej, a w swiecie wokol nas jest coraz glosniej. Zaczynam sie martwic tez o muzykow, przychodzi u mnie angrywac sporo wokallistek - korzystam ze sluchawek ultrasone (weic dobrych i glosnych) oraz wyjsc sluchawkowych karty focusrite. Ja potrzebuje polowy glosnosci - jedna z nich - kazala mi rozkrecic na full i dodac kompresor

jd73
Posty:88
Rejestracja:środa 13 wrz 2006, 00:00

Re: Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Post autor: jd73 » piątek 02 maja 2008, 12:18

...
2. NIE rozumiem stwierdzenie: "na złość babci". Jezeli TVP straci jakies tam źródło dochodow to musi je zastapić innym. nie bez powodu TVN i POLSAT sa za abonamentem, bo jesli TVP będzie nusiała sie utrzymywac w większości z reklam, to straci na tym wlasnie TVN i POlSAT. Sa to proste zasady eynku i ekonomii, a nie kwestia robienia komuś nazłość....
**********************
Doskonale rozumiem, że z ekonomicznego punktu widzenia, jest to dobre rozwiązanie. Jednak tylko z ekonomicznego. Zamiast grozic reklamami w trakcie filmow, powinien raczej powiedziec, ze w przypadku likwidacji abonamentu jako źródła finansowania, natychmiast poda się do dymisji.
Bo to przestanie byc już telewizja publiczna, która powinna miec na uwadze wzgledy społeczne/misyjne, a nie jedynie ekonomię. To już jednak kwestia na inny temat....
**********************
O tym się ostatnio w na wszelkiej antenie publicznej trabi na okrągło.
zniesienie abonamentu tylko z tego powodu ze w większosci go płacą emeryci jest idiotyczne. Zniesmy w zwiazku z tym ograniczenia prędkosci i zakazy na drodze!! tu tez mało kto przestrzega przepisow. no to jak sie malo ludzi do tego stosuje to po co on!!

Zniesienie abonamentu to jest tylko zagranie pod tepą publiczke. Widac że PO liczy na swój elektorat. (nie bedę sie więcej rozpisywał, bo znów temat zejdzie na slepe tory. SORY!! juz nigdy więcej.)

Awatar użytkownika
JM
Posty:831
Rejestracja:sobota 17 lip 2004, 00:00

Re: Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Post autor: JM » piątek 02 maja 2008, 13:31

...Za kilka lat kudzie będą tak znieczuleni na reklamy że sensowność dręczenia nimi może być minimalna, ...
**********************
Optymistycznie zakładasz, że ludzkość ("cywilizacja zachodnia") będzie mądrzała i "znieczuli" się na reklamy.
Niestety w przypadku Tej Cywilizacji obserwuje się coś całkiem przeciwnego. I przeniosło sie to na inne sfery publiczne: politykę, sponsorowane i "niezależne" media ("którym nie jest wszystko jedno" - jak trąbiła kiedyś GW), urabianie opinni publicznej na czyjeś potrzeby.
I w tej indoktrynacji - tworzeniu wirtualnej rzeczywistości medialnej - jej twórcy osiagają znaczące sukcesy w tej części świata. Dziś polityk (podobnie jak towar), którego IV-ta władza - media (będąca zresztą poza wszelką kontrolą społeczną, a więc NIEDEMOKRATYCZNA), nie lubią nie ma u publiki szans, choćby był superspecem i aniołem uczciwości. Tak rozlasowane zostały mózgi gatunku homo tej częsci cywilizacji (niczym w wizji Orwella).

A po cichu, wręcz niezauważalnie dla "konsumenta reklam" acz szybko rozwijają się "nowe cywilizacje", które, jak nic się nie zmieni, wkrótce ekonomicznie zdominują świat.
Co światlejsze umysły już teraz apelują: stara cywilizacjo - ucz się chińskiego i indyjskiego.

Sory za te "uogólnienia" nie pasujące pewnie Forum, lecz nasunęły mi się po przeczytaniu nagłówkowej opinii.


A co do głośnych reklam to u mnie powodują akurat efekt odwrotny od zamierzeń ich twórców - odbieram je jako NIEESTETYCZNE, nachalne, wywołujące negatywne reakcje "organiczne" (słuchu) i bez smaku, co mnie zniechęca do reklamowanych towarów.

Awatar użytkownika
Sempoo
Posty:187
Rejestracja:sobota 30 mar 2002, 00:00

Re: Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Post autor: Sempoo » piątek 02 maja 2008, 17:24

Tak się składa, że ja akurat robię te reklamy. To ja miażdżę ten dźwięk, katuję go i do parteru sprowadzam, aż krew z uszu leci.

TV, zależnie od stacji - przyjmuje materiał z poziomem szczytowym -10, lub -12dBFS. Teraz jak taki materiał się miksuje. Na sumie ładnie limiterek, za nim miernik VU (od ludzi z PSP). Jest muzyka, jest lektor. Lektora traktujemy jednym kompresorem z ratio 3,5:1 za nim jest drugi - wielopasmowy z równie mocnymi nastawami, zwłaszcza mocno kompresuje się górę, a potem podbija nierzadko nawet o 12dB. Na końcu jeszcze EQ, gdyby coś nie brzmiało. Kompresory naprawdę mocno plaszczą dźwięk, wgniatają go nawet o 10dB. Na sumie miernik VU, wysterowany na referencję -18dBFS (bary tv), pokazuje poziom do +3VU, gdyby tak zdjąć limiter, to szczyty nawet do -3dBFS dochodzą, tak to się ładnie prasuje. Aż sok wypływa.

A teraz cofnijmy się 20 lat wstecz i posłuchajmy reklam prusakolepu i innych badziewi. No i jak to brzmi?

Sęk może leżeć w tym, że odbiornik TV (nawet ten nowoczesny) dysponuje słabiutkim systemem nagłośnieniowym, raczej wybity środek, nie wspominając o nierównościach pasma. Podobnie jak tani, mały boombox.

Zobaczmy teraz na billboardy w miastach. Zobaczmy, jakimi środkami odbieranymi przez percepcję reklamodawcy dostają się do naszych mózgów. Wszystko jest przemyślane (nawet sławne 'nie dla idiotów'), spece nad tym pracują, psychologowie, graficy...
To już nie jest "estetyka" straganiarza naganiającego klientów okrzykami "ciepłe bułeczki, świetne bułeczki, tylko u mnie!".
To już coś znacznie bardziej złożonego.

I teraz taki prusakolep brzmi, jakby go pan Henio nagrał w pokoju na kaseciaku. W dzisiejszych czasach nie przebiłby się ponad "szum tła", nie trafiłby nas w głowę.

Kończąc - coś mi się wydaje, że reklama z definicji musi być "oczo- i uszojebna" - inaczej nie zadziała.

ESI Juli@ + KRK RP8 gen2

Awatar użytkownika
JankoMuzykant
Posty:497
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Post autor: JankoMuzykant » piątek 02 maja 2008, 18:38

I teraz taki prusakolep brzmi, jakby go pan Henio nagrał w pokoju na kaseciaku. W dzisiejszych czasach nie przebiłby się ponad "szum tła", nie trafiłby nas w głowę.
**********************
No cóż, mnie już nie trafi nawet jak rms wyniesie 0dB, gdyż zrezygnowałem z obcowania ze współczesnymi środkami przekazu począwszy od tv przez kino, a skończywszy na książkach i płytach.

Na szczęście w owych minionych latach, jeszcze przedprusakolepowych, zrobiono tyle dobra, że zaznajomienie się z tym wykracza poza możliwości nawet najdłuższego życia jednego człowieka. Co też czynię z nieukrywaną satysfakcją :)
[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)

Awatar użytkownika
winnicki
Posty:374
Rejestracja:czwartek 11 sie 2005, 00:00

Re: Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Post autor: winnicki » piątek 02 maja 2008, 19:01

Kończąc - coś mi się wydaje, że reklama z definicji musi być "oczo- i uszojebna" - inaczej nie zadziała.

...
**********************


To ma krotkie nogi. Statystyczny Kowalski jakos by reklamy przeczekal, gdyby nie to prasowanie, bo by mu sie nie chcialo do pilota siegac. A tak sie chce. I sie siega.

Awatar użytkownika
JM
Posty:831
Rejestracja:sobota 17 lip 2004, 00:00

Re: Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Post autor: JM » piątek 02 maja 2008, 22:12

...Tak się składa, że ja akurat robię te reklamy. To ja miażdżę ten dźwięk, katuję go i do parteru sprowadzam, aż krew z uszu leci...
...reklamodawcy dostają się do naszych mózgów. Wszystko jest przemyślane (nawet sławne 'nie dla idiotów'), spece nad tym pracują, psychologowie, graficy...To już nie jest "estetyka" straganiarza naganiającego klientów okrzykami "ciepłe bułeczki, świetne bułeczki, tylko u mnie!".
....To już coś znacznie bardziej złożonego... Kończąc - coś mi się wydaje, że reklama z definicji musi być "oczo- i uszojebna" - inaczej nie zadziała...
**********************
To dość siermiężna teoria. Czytając te dość zresztą rozpowszechnione teoryjki (aczkolwiek trącące myszką) nieodparcie odnoszę wrażenie, jakbym słuchał pana Jourdaina z powieści Moliera "Mieszczanin szlachcicem", który z pomocą swego nauczyciela np. dokonał odkrycia, że mówi prozą a nie wierszem, a nade wszystko chciał być kimś godniejszym niż jest.

Nasi młodzi "spece od reklamy" często mają baaardzo powierzchowne pojecie o materii przy wysokim przeświadczeniu o swych kompetencjach (jak Jourdain) więc uciekają w schematy, o których pisał autor cytowanych fragmentów.
Nie chcę wnikać w szczegółowe cechy dobrej (skutecznej) reklamy, lecz spadanie z krzeseł w reakcji na nagłe wrażenia słuchowe do nich nie należą.
A "estetyka" straganiarza bardziej do mnie przemawia, bo jest autentyczna.

Awatar użytkownika
Bodhitto
Posty:47
Rejestracja:poniedziałek 30 sie 2004, 00:00

Re: Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Post autor: Bodhitto » sobota 03 maja 2008, 01:58

...nieodparcie odnoszę wrażenie, jakbym słuchał pana Jourdaina z powieści Moliera "Mieszczanin szlachcicem", który z pomocą swego nauczyciela np. dokonał odkrycia, że mówi prozą a nie wierszem, a nade wszystko chciał być kimś godniejszym niż jest.

**********************

Molier nie pisał powieści. Molier był dramaturgiem. Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd. Zatem "Mieszczanin szlachcicem" to dramat, sztuka teatralna, zasadniczo jedna z wielu genialnych komedii tego wybitnego francuskiego autora. Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Sixtus
Posty:111
Rejestracja:środa 12 mar 2003, 00:00

Re: Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Post autor: Sixtus » sobota 03 maja 2008, 02:31


A teraz cofnijmy się 20 lat wstecz i posłuchajmy reklam prusakolepu i innych badziewi. No i jak to brzmi?
**********************
Tak postawione pytanie sugeruje, że dzisiaj dźwięk z reklamy, skoro brzmi głośno, to brzmi dobrze. A tak oczywiście nie jest.
Nie przeciwstawiaj skrajności, na dodatek w bardzo nieszczęśliwym zestawieniu. "Polska masakra kompresją wielopasmową" to taka sama zbrodnia, jak mizerny poziom warsztatowy udźwiękowienia produkcji krajowych, który obserwujemy od dekad - albo i zbrodnia jeszcze gorsza, bo dzisiaj nie ma już usprawiedliwienia, że sprzęt do kitu.

Sam fakt, że przytaczasz reklame Prusakolepu sprzed 20 lat jest najlepszym dowodem na to,że niekoniecznie trzeba krzyczec z telewizora, aby widz zapamiętał reklamę.

Po konkluzji, jaką wysnuł przedmówca, trudno oczekiwac, aby w materii bezguścia i gwałtu w reklamie cokolwiek miało szansę się zmienic. No, cóż Jedni lubią Gondry'ego, drudzy "w Perle prac".






Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Głośność dźwięku reklam i filmów - subiektywna?

Post autor: Zbynia » sobota 03 maja 2008, 10:16

......
2. NIE rozumiem stwierdzenie: "na złość babci". Jezeli TVP straci jakies tam źródło dochodow to musi je zastapić innym. nie bez powodu TVN i POLSAT sa za abonamentem, bo jesli TVP będzie nusiała sie utrzymywac w większości z reklam, to straci na tym wlasnie TVN i POlSAT. Sa to proste zasady eynku i ekonomii, a nie kwestia robienia komuś nazłość....
**********************
Doskonale rozumiem, że z ekonomicznego punktu widzenia, jest to dobre rozwiązanie. Jednak tylko z ekonomicznego. Zamiast grozic reklamami w trakcie filmow, powinien raczej powiedziec, ze w przypadku likwidacji abonamentu jako źródła finansowania, natychmiast poda się do dymisji.
Bo to przestanie byc już telewizja publiczna, która powinna miec na uwadze wzgledy społeczne/misyjne, a nie jedynie ekonomię. To już jednak kwestia na inny temat....
**********************
O tym się ostatnio w na wszelkiej antenie publicznej trabi na okrągło.
zniesienie abonamentu tylko z tego powodu ze w większosci go płacą emeryci jest idiotyczne. Zniesmy w zwiazku z tym ograniczenia prędkosci i zakazy na drodze!! tu tez mało kto przestrzega przepisow. no to jak sie malo ludzi do tego stosuje to po co on!!

Zniesienie abonamentu to jest tylko zagranie pod tepą publiczke. Widac że PO liczy na swój elektorat. (nie bedę sie więcej rozpisywał, bo znów temat zejdzie na slepe tory. SORY!! juz nigdy więcej.)
...
**********************
kolego widze ze nie masz pojecia czym jest abonament(bo abonamentem NA PEWNO NIE JEST) i dlaczego nie powinien wogole istniec - spojrz tez czym byl kiedys bo nigdy tez nie byl abonamentem

a skutkow zniesienia nie bedzie zadnych bo te pieniadze to jest kropla w morzu a nie jakis powazny dochod - swoja droga przeznaczony glownie na archiwum filmowe a nie jakas dorazna prace TVP
pozatym TVP nie przeszkadza wyplacanie odpraw w setkach tysiecy a maja plakac za abonamentem?

lubisz byc okradany to prosze - ja nie

ODPOWIEDZ