Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
Mayewsky
Posty:279
Rejestracja:poniedziałek 04 lis 2002, 00:00
Kontakt:
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: Mayewsky » czwartek 27 mar 2008, 11:59

...
**********************
OOO Tasior.... My się znamy panie MAYEWSKI ? ...
**********************

oj to z czystej sympatii :) i nie MAYEWSKI a MAYEWSKY :)

A tak wogóle .. to czy ktos podejmie sie rozgryzienia "loopów w Hip-Hopie" czy tylko Rihuane gnoiliśmy dla zasady ?
Mayewsky

(GG - 4039365)

Mr.Lee
Posty:231
Rejestracja:piątek 23 lis 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: Mr.Lee » czwartek 27 mar 2008, 12:25


A tak w ogóle .. to czy ktoś podejmie sie rozgryzienia "loopów w Hip-Hopie" czy tylko Rihuane gnoiliśmy dla zasady ?...

A co tu rozgryzać. Są ludzie którzy stosują loopy i będą stosować i nie tylko w hip - hopie. To samo jest z samplami i innymi podobnymi do pobrania z netu.
Kwestia czy zastosujemy loopa w naszej twórczości zależy tylko od inspiracji twórcy. Sprawa jest prosta jeżeli nie mamy z tego zysku, ale jeżeli zaczniemy na tym zarabiać to odezwą się właściciele tych że dóbr po swoje.
Jakiś czas temu pewien zespół (nie pamiętam nazwy) użył wycinka audio z wiadomości telewizyjnych i właściciel głosu zażądał (na szczęście zespołu) tylko usunięcia go z utworu.
Więc koledzy zalecam ostrożność.

Z drugiej strony jeżeli Autor X wykorzysta loopa i wyda płytę, a Autor Y zrobi inny utwór z tym że loopem, to czy jest tu mowa o prawach autorskich skoro Autor X nie jest właścicielem tegoż loopa.
A poza tym można w nieskończoność ciągnąć ten wątek. Zaczęło się od Rihuany a walka trwała o artystów, Chopina,Disco Polo i kto co tworzy.
Panowie... czas pokaże kto artysta a kto nie.

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
cristo
Posty:94
Rejestracja:poniedziałek 22 sie 2005, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: cristo » czwartek 27 mar 2008, 12:30

...doceniam wartość muzyki rihanny i jej sukces marketingowy.
**********************
wiesz sukceces marketingowy to wszyscy doceniają tylko my tu o muzyce i artystach a nie o marketingu
------------------------------
-> my tu o wszystkim... i o muzyce i o marketingu (zauważ; w tej kolejności), bo te rzeczy nierozelwalnie się w dzisiejszych czasach łączą...


nikt mnie nie zmusi do słuchania disco-polo, ale i ja nikomu nie zabraniam słuchania tegoż... a chcecie lansować inną (lepszą, gorszą) muze niż ta rihanny?
**********************
hmmm od tego lansowania bym nie uciekał,
weźmy np. osobę która nie ma jeszcze wyrobionych gustów muzycznych. Zewsząd jest zalewana lansowaną muzyką pop, słyszy że to jest fajne i raczej cięzko jej znaleźć alternatywę (z prostej przyczyny: bo jest jej mniej na około). Dlatego skoro jest lansowana muzyka pop co złego w lansowaniu muzyki "nie-pop" ?
-----------------------------------
-> i gdybyś dokładnie przeczytał to właśnie o tym pisałem, o zwiększeniu "dostępności" do muzyki np. "nie-pop"... a co do zalewania zewsząd niewyrobionych gustów... wkoło jest wiele brzydkich dziewcząt i możesz je łatwo mieć, są wszędzie, naokoło... ale możesz też nie ulec zalewowi i poszukać ładnej... to zależy od twojej wrażliwości i chęci poszukania... tak jest też z dobrym winem, książką, filmem. wybieraj i pozwól wybrać innym (te brzydkie też znajdą faceta :) )
pozdrawiam
początek....
ale dużo czytam, słucham, szukam....

Awatar użytkownika
SEBSON
Posty:217
Rejestracja:poniedziałek 01 paź 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: SEBSON » czwartek 27 mar 2008, 12:30



A tutaj jedna z bardziej znanych (!!!) produkcji z "mojego podwórka":
Max Richter "Song" Fatcat Records. Liczba wyświetleń: 18424 Ratunku!

I do tych, co uważają, iż "wszystko jest dziś relatywne":
Jak się ma, według Was, ten Max Richter do Rihanny, że wzbudza tak małe zainteresowanie względem niej?...
**********************
"Dlatego nie mam za złe „Faktowi”, że się dobrze sprzedaje. Mam za złe innym gazetom, że są nudne. Tak jak nie mam za złe Saramonowiczowi, że jego „Testosteron” ma sukces finansowy. Mam za złe tzw. kinu ambitnemu, że nie idzie do przodu. Ten cały chłam powinien być wyzwaniem: zróbcie coś na poziomie, co jednocześnie porwie tłumy. Zamiast wiecznie narzekać, dbajmy o to, co wartościowe. I nie żałujmy sobie nawzajem gestów szacunku i podziwu. A może trzeba już wydać manifest pt. „Dymamy kichę na potęgę”? Nie wiem."

I TO jest filozofia , którą SEBSON reprezentuje na tym forum.(swoją drogą ten "Testosteron"szmira jak cholera).

A teraz więc, muszę trochę podymać..

Ten Max Richter to jest właśnie przykład,że ci,którzy najwięcej pyskują , jak zarzuca Macandroll, wiedzą świetnie o czym mówią.Śmiało Macandroll - skomentuj utwór,jak nie cierpisz disco polo, użyj najwymyślniejszych teorii jeżeli chcesz.I obyś kolejny (3 raz) nie puścił...nie powiem czego,ale zasygnalizuję, że kolejny już się unosi po tym co powiedziałeś,"co robię" kiedy słucham Chopina,ubliżajac i jemu i mnie.I nie dziw się ,że znowusz mi się odbija. Prowokuję jak diabli - z pełną świadomością.Tylko dla mnie,przez ten kawałek (Max Richter) nie przemawia ani kunszt, ani nie jest to dzieło.Same bebechy.Pozytywka z nocnika i fujarki bazarowe epoki Romantyzmu.Świetny numer na ceremonie pogrzebową i część teorii, które forsujecie i opłakujecie (przywołując matematykę wyższą w odniesieniu do sztuki).Smutna pieśń,byłych polonistów alkocholików spod sklepu,przymierających głodem..Nuda.I nawet świetny klip tego nie ratuje.I ja takie kawałki nuce przy goleniu i gram jedną ręką i jedną wtyczką (typu Sample Tank choćby) jak nie mam weny,chwilę przed wyłaczeniem sprzętu.I Rhianna nie musi machać tyłkeim,żeby to zdeklasować z politowaniem na twarzy.
RELATYWIZM ? - HA! Pełną gebą.Z grzeczności jeszcze nie podałem linka na coś co uświadomi Was ,o czym mówi Majchrzak w odniesieniu do Tarantino,choćby i co jest dowodem na to, że można zrobić co zawiera powtórze:
1- kilka b.popularnych loopów ,2 - okrutnie nieskomplikowaną melodykę, 3 - wokalistę dużo gorszego niż Rhianna,a właściwie nawet nie wokalistę,klepacza -4 - elektronikę i BARDZO,BARDZO czytelny przekaz..
I odsunąć w cień mocnych, naprawdę mocnych - a właściwie dokonania....miarą piękna/sztuki.A liczba tych wyświetleń Piotrze nie pocieszę - zmalałaby ,może nawet o połowę albo więcej,kiedy zapytanoby odwiedzających, czy wysłuchaliby tego raz jeszcze.I przykro mi ,że klasa tego kawałka jest żadna i muszę wypowiadać się o tym językiem, którego i Wam nie brakuje jak piszecie o Umbrelli.I właśnie dlatego to robię.Tyle o tym i szkoda,że nie fajnie...oceniając utwór, a nie kogokolwiek,kto to zrobił.

senjin
Posty:405
Rejestracja:poniedziałek 26 wrz 2005, 00:00
Kontakt:

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: senjin » czwartek 27 mar 2008, 12:49

A tak wogóle .. to czy ktos podejmie sie rozgryzienia "loopów w Hip-Hopie" czy tylko Rihuane gnoiliśmy dla zasady ?...
**********************
Przecież Tasiorowski ci rzeczowo odpowiedział. Zgadzam się z nim. Nie lubię hiphopu, ale to nie problem loopów tylko całej reszty - jak słyszę o "Chince z Wietnamu" to wymiękam. Ale np. teraz u mnie leci Black Eyed Peas - to też nie moja ulubiona muzyka, ale spoko mogę tego posłuchać. Albo Control Machete, to jest moim zdaniem świetny zespół!

Nie przepadam też za techno, ale tych dwóch singli, które mam, lubię czasem posłuchać, podoba mi się jak ich autorzy z gotowych przecież już elementów tworzą nową jakość.

Zalew słabego hiphopu wynika z łatwości jego tworzenia. Kiedyś beztalencie musiało ćwiczyć 10 lat na instrumencie żeby grać perfekcyjnie i bez sensu, teraz można tworzyć bez sensu po zapoznaniu się z obsługą dwóch programów komputerowych. Czy to lepiej, albo gorzej? Nie wiem, czy w ogóle warto się nad tym zastanawiać. Zawsze będą istnieć słabi artyści i zawsze będzie ich więcej niż dobrych.

*

Toxic Britney rzeczywiście fajniejszy od Rihanny, choć jak pisał matiz, to cały czas z grubsza to samo. Ale do rzeczy: jak Britney musiała się rozebrać, żeby to sprzedać? Rihanna wygląda przy niej jakby się wybierała na biegun!

PiotrzeK, czy wyobrażasz sobie, że prezentujesz swoją twórczość ubrany powiedzmy w przepaskę biodrową? Czy aż tak zależy ci na obecnych słuchaczach popu? Nie? To chyba startujesz po prostu w innej konkurencji. Ale za to nikt ci nie ingeruje w to, co robisz, masz taki poziom średni nagrań, jaki sam uznasz za najodpowiedniejszy... to jest deal.

Awatar użytkownika
macandroll
Posty:506
Rejestracja:sobota 10 cze 2006, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: macandroll » czwartek 27 mar 2008, 12:50

......
**********************
OOO Tasior.... My się znamy panie MAYEWSKI ? ...
**********************

A tak wogóle .. to czy ktos podejmie sie rozgryzienia "loopów w Hip-Hopie" czy tylko Rihuane gnoiliśmy dla zasady ?...
**********************
W HH jak i każdej muzyce można znaleść wartościowe przykładay jak i maksymalną chałę.
Ja nie mam nic przeciwko używaniu loopów (sam to nieraz robiłem bez wyrzutów sumienia), choć pewno można się doczepić, że to jest w jakimś sensie wtórne i nie trzeba dużo umieć by to zrobić, powtórzyć, podrobić itd.
Oczywiśćie aby zrobić to dobrze i ciekawie trzeba coś umieć, mieć jakiś smak i pomysł. Loop to tylko kropelka muzyki ( no chyba , że samplujemy całe spektrum kawałka i zapętlamy).

Ale w HH czy techno taka jest jedna z zasad tworzenia muzyki.
Loopy to narzędzie i po coś istnieją.
Fajnie by było jak by człowiek sam sobie wszystko zagrał, ale to w pewnych warunkach i gatunkach jest nierealne, a efekty mogły by być nawet gorsze.

A czy zagra to automat perkusyjny, czy loop to tak naprawdę nie jest najważniejsze, bo to czynniki "formalne".
Ważniejsze są czynniki "treściowe", a z tym różnie.
Muzyk, gitarzysta

Awatar użytkownika
SEBSON
Posty:217
Rejestracja:poniedziałek 01 paź 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: SEBSON » czwartek 27 mar 2008, 13:51

Muszę sprostować - w jednym z moich zdań istnieje bład merytoryczny ,a mający wielką wagę.Za co chcę przeprośić.A chodzi o to,że jest :

Świetny numer na ceremonie pogrzebową i część teorii, które forsujecie i opłakujecie (przywołując matematykę wyższą w odniesieniu do sztuki).

A być powinno :

Świetny numer na ceremonie pogrzebową - CZEŚCI teorii -, które forsujecie i opłakujecie (przywołując matematykę wyższą w odniesieniu do sztuki).

To tyle.

Awatar użytkownika
wishmaster
Posty:287
Rejestracja:piątek 30 mar 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: wishmaster » czwartek 27 mar 2008, 18:39

Świetny numer na ceremonie pogrzebową
*************************************

A to akurat faktycznie. O wiele ciekawsze, oryginalniejsze jest to co robi autor tego niefortunnie zapodanego linka.
sztuczna inteligencja jest lepsza od naturalnej głupoty

Awatar użytkownika
wishmaster
Posty:287
Rejestracja:piątek 30 mar 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: wishmaster » czwartek 27 mar 2008, 19:00

Czy uważacie Hip-Hop za dno, za wstyd, i wogole jedna wileką kupe gdyż jak wiadomo wiele kawałków to gotowce z loopów...
***************************************************

Odpowiem za siebie, szczerze i nie bede sie czail. HH jest chyba jedynym
gatunkiem, ktory generalnie uwazam za denny. O ile jakas ciekawostka z getta RYTMICZNO-MUZYCZNA-POETYCKA mogl byc w czasach Grandmaster Flash, to przez 25 lat sluchac tej samej recytowanej historii to i kon nie zdzierzy
A juz nie ma wiekszej perwersji kiedy bialy koles z jakiegos popeegierowskiego Radomia czy innych Kielec obwiesza sie lancuchami i udaje czarnego bandziora. Smiac mi sie chce. i prosze mi nie imputowac, ze NIE WIEM O CO
W TYM WSZYSTKIM CHODZI.
Niestety wiem... (chociaz wolalbym nie wiedziec)
sztuczna inteligencja jest lepsza od naturalnej głupoty

Awatar użytkownika
Mayewsky
Posty:279
Rejestracja:poniedziałek 04 lis 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: Mayewsky » czwartek 27 mar 2008, 19:12

...Czy uważacie Hip-Hop za dno, za wstyd, i wogole jedna wileką kupe gdyż jak wiadomo wiele kawałków to gotowce z loopów...
***************************************************

Odpowiem za siebie, szczerze i nie bede sie czail. HH jest chyba jedynym
gatunkiem, ktory generalnie uwazam za denny. O ile jakas ciekawostka z getta RYTMICZNO-MUZYCZNA-POETYCKA mogl byc w czasach Grandmaster Flash, to przez 25 lat sluchac tej samej recytowanej historii to i kon nie zdzierzy
A juz nie ma wiekszej perwersji kiedy bialy koles z jakiegos popeegierowskiego Radomia czy innych Kielec obwiesza sie lancuchami i udaje czarnego bandziora. Smiac mi sie chce. i prosze mi nie imputowac, ze NIE WIEM O CO
W TYM WSZYSTKIM CHODZI.
Niestety wiem... (chociaz wolalbym nie wiedziec)...
**********************

Oj chyba sie polubimy :)
Mayewsky

(GG - 4039365)

ODPOWIEDZ