Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
majall
Posty:231
Rejestracja:środa 31 sty 2007, 00:00
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: majall » środa 26 mar 2008, 15:33

Pojęcie sztuki nie jest wartościujące, sztuką może być wszystko
***********************************************************
Może być wszstko ale wykonane w sposób profesjonalny i to jest za malo to powinno być artystycznie doskonałe sztuka , która w znikomy wręcz niezauważalny sposób ma jakieś potknięcia jest kiczem
Macbook pro 17" 2.4 , mac pro 2.8 Quad-Core , RME fireface 800 , Emu 5000 ultra . telecaster hot rod , AKG 270 studio , Logic 8 , Melodyne plug in , Reaper .

Awatar użytkownika
pixel
Posty:166
Rejestracja:piątek 27 lip 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: pixel » środa 26 mar 2008, 15:39

heh... dotarlem do 4tej strony i dalej juz nie mam sil czytac...
Widze ze jeszcze wiele osob trzeba uswiadomic ze "standardowy" sluchacz ma w d... czy w jakims kawalku jest wykorzystany loop... ba! On nawet nie wie co to jest ten loop!
Sluchacz niech zostanie sluchaczem a producent producentem (muzyk muzykiem).
Duzo nauczylem sie od mojej dziewczyny, ktora jest wlasnie takim zwyklym sluchaczem i czesto widze jej reakcje gdy rozmawiam z nią na temat muzyki.
Jesli jej sie cos podoba to nie interesuje ją jak to powstalo.

Przyklad: Czy jak kupicie krzeslo i sie okaze ze zostalo one zlozone z gotowych czesci a nie wystrugane od zera to je oddacie z powrotem?

Co do poziomu muzyki mainstreamowej to sie zgadzam ze jest coraz nizszy.

Duzo bylo tu nawiazan do proby oglupienia szarej masy by móc ją sobie podporządkować - i z tym sie zgodze. To czysty biznes i świetny interes, wiec oczywistym jest ze to sie praktykuje. Najlepiej to widac wlasnie w mediach (TV). Jesli ktos sie temu buntuje to robi sie z niego idiote (świra).

Tyle ode mnie

Awatar użytkownika
macandroll
Posty:506
Rejestracja:sobota 10 cze 2006, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: macandroll » środa 26 mar 2008, 15:42

...
P.S. A teraz mnie powyzywajcie od jajogłowego, "wszystkowiedzącego" zarozumialca. ...
**********************

nie nie. Nikt nie kwestionuje jakich podstaw. Kwestionuje patent na jedyną prawdziwą prawde coponiekórych.

Zresztą, skoro mam samych takich fachowców jak coponiektórzy to już wiem dlaczego poza drobnymi wyjątkami polacy nie liczą sie na świecie w kwestii muzyki (filmu, mody itp. itp.).

A co do Disco-Polo ... kiedys grałem po potupajach (jak wielu z tego forum)....
**********************
Jeżeli w czymś się na świeci liczymy to jedynie w sztuce wysokiej.
Nikogo zagranicą nie zainteresuje disco polo, albo polska nieudaczna podróba amerykańskiej muzyki i stylu.

Ale Jarosław Smietana, Leszek Możdżer, Penderecki, Chopin, Urbaniak i wielu innych przedstawicieli muzyki mistrzowskiej wzbudza szacunek i podziw na całym świecie.
Tylko, że u nas w kraju lansuje się Dody i Mandaryny, jako wspaniały przykład "artystek" scenicznych- i jeśli to są nasze produkty medialne, to nie dziwię się, że nikt poza krajem ich nie chce- bo na świecie odróżnia sią masówkę od wyjątkowości.
Muzyk, gitarzysta

Awatar użytkownika
pixel
Posty:166
Rejestracja:piątek 27 lip 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: pixel » środa 26 mar 2008, 15:49

...Pojęcie sztuki nie jest wartościujące, sztuką może być wszystko
***********************************************************
Może być wszstko ale wykonane w sposób profesjonalny i to jest za malo to powinno być artystycznie doskonałe sztuka , która w znikomy wręcz niezauważalny sposób ma jakieś potknięcia jest kiczem...
**********************

Świadomy kicz to też sztuka
Raczej to czy cos jest wykonane profesjonalnie czy amatorsko nie ma zadnego znaczenia.

Awatar użytkownika
Mayewsky
Posty:279
Rejestracja:poniedziałek 04 lis 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: Mayewsky » środa 26 mar 2008, 15:52


Ale Jarosław Smietana, Leszek Możdżer, Penderecki, Chopin, Urbaniak i wielu innych przedstawicieli muzyki mistrzowskiej wzbudza szacunek i podziw na całym świecie.
Tylko, że u nas w kraju lansuje się Dody i Mandaryny, jako wspaniały przykład "artystek" scenicznych- i jeśli to są nasze produkty medialne, to nie dziwię się, że nikt poza krajem ich nie chce- bo na świecie odróżnia sią masówkę od wyjątkowości....
**********************

Zgadzam sie w 100%. Tylko Polacy ciągle wycierają sobie gębe Chopinem (zapominając, ze to pół francuz), Mickiewiczem (że to Litwin), nie wpsominając, ze chłop zmarł na suchoty 300 milionów lat temu itp. itp. itp. Chwalimy sie sukcesami z przeszłosci - nie teraźniejszości.

Jest oczywiscie kilku co si eliczą na świecie. Nikt nie kwestionuje - choćby Pana Kamińskiego i tych co wymieniłes. Problem jest taki, ze oni ida chyba nieco inną drogą niż tą którą w polsce sie przyjeło. Nigdy by nie zaszli tak daleko gdyby siedzieli w Polskim piekiełku "jedynie prawdziwych i słusznych, znających jedynie słuszną prawdę".
Mayewsky

(GG - 4039365)

Awatar użytkownika
majall
Posty:231
Rejestracja:środa 31 sty 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: majall » środa 26 mar 2008, 15:55

Ja jeszcze dodam to że kilka razy w tym wątku był wymieniany nasz polski znakomity artysta uznany na całym świecie a mianowicie Chopin. Zajmował się w swojej pracy szeroko pojętą twórczością ludową cztaj pop i robił to doskonale i został z tego rozliczony należycie
Macbook pro 17" 2.4 , mac pro 2.8 Quad-Core , RME fireface 800 , Emu 5000 ultra . telecaster hot rod , AKG 270 studio , Logic 8 , Melodyne plug in , Reaper .

Awatar użytkownika
macandroll
Posty:506
Rejestracja:sobota 10 cze 2006, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: macandroll » środa 26 mar 2008, 15:57

Porownanie Rihanny i Kaplicy Sykstynskiej ma niewielki sens, a jak suie to uda, to w tych proporcjach odroznienie Rihanny od Carpentersow bedzie po prostu niemozliwe.

...
**********************
Ot właśnie zarzucasz nie czytanie, a sam to robisz.
To ja pisałem o kaplicy sykstyńskiej i podkreśliłem specjalnie dla Ciebie w dodatkowym poście, że nie chodzi o Rihanne. Ale znowu utożsamiasz co chcesz, aby pokazać bezsensowność słów przeciwników. Zresztą przykładów podałem więcej, więc tym bardziej nie rozumiem czemu ktoś miałby utożsamiać kilkustetletni ZABYTEK KULTURY ŚWIATOWEJ do chwilowego błysku tworu popkultury, o którym za rok prawie nikt nie będzie pamiętał.

Ktoś mówił o niemożliwości/relatywności oceny kunsztu.
Podałem dwa przykłady słynnych malarzy w tym jedengo bogatego.
Jeden malował kwadraty (Malewicz), a drugi (Michał Anioł)?
Pewno sufity...
Muzyk, gitarzysta

Awatar użytkownika
pixel
Posty:166
Rejestracja:piątek 27 lip 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: pixel » środa 26 mar 2008, 16:00

Mayewsky - masz absolutna racje ze chowamy sie za czyms co bylo w "prehistorii" (no i przypisujemy sobie troche za duzo, tj. z Mickiewiczem i Chopinem)

Co do Dody, to chyba najsmutniejszy przyklad. To ma byc taka nasza pierwsza "amerykanska" gwiazda.
Wylansowana na skandalach, cyckach i poziomie intelektualnym słoika ogórków (nie ublizajac ogórkom )
A najlepsze to ze gdy miala okazje pokazac sie światu to została pojechana na maksa w prasie zagranicznej

Awatar użytkownika
majall
Posty:231
Rejestracja:środa 31 sty 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: majall » środa 26 mar 2008, 16:01

Bo mazurki , polonezy , kujawiaki to są nasze korzenie
Macbook pro 17" 2.4 , mac pro 2.8 Quad-Core , RME fireface 800 , Emu 5000 ultra . telecaster hot rod , AKG 270 studio , Logic 8 , Melodyne plug in , Reaper .

Awatar użytkownika
SEBSON
Posty:217
Rejestracja:poniedziałek 01 paź 2007, 00:00

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?

Post autor: SEBSON » środa 26 mar 2008, 16:11




...Mógłbym pisać o "formie i treści"- o dalszych narzędziach do klasyfikowania i rozróżniania, ale po co?
Trafi się kolejny dzieciak drwiący ze wszystkiego, a nie chcący się niczego dowiedzieć, ani polemizować z argumentami (bo on już wszystko wie)- ale będzie przyklejać etykietki i obrażać człowieka- typu mądrala, jajogłowy, żałosny lew salonowy, prorok wyprzedzający epokę doznań itd. Nawet nie chce mi się wymieniać, bo to żałosne.


Nie muszę zniżać się do estetyki puszczania bąków, bo jak komuś się zdarzy to się przemilcza- ale taki SEBSON będzie rżał i poprawi beknięciem.
Możesz sobie to robić, ale nie wmawiaj, że to eleganckie.


...
**********************
A więc Macandroll,gratuluję szarży.Poraz kolejny, porwałeś się,manipulując i sam już niewiem czym się posiłkując - bo z moich postów Zapewne to nie wynika,że popularyzuję - ba! - tworzę disco polo,nazywając mnie dzieciakiem z internetu i "tuzem z myszką w dłoni"bez obycia,i ... ech,jak to napisałbyś..szkoda wymieniać.Granica dobrego wychowania - ciąglę dla Ciebie za Pacyfikiem - jak widać,gdyż to już nie tylko manipulacja,ale i dewiacja,za którą powinneś się wstydzić przed wszystkimi ,którzy czytają Twoje posty.
I widzisz,byc może faktycznie jest tak ,iż żadna książka,którą zaproponowałbyś,żaden kunszt i umiejętności gry na instrumencie rozwijane i kształtowane na bazie spuścizny Wielkich, przeze mnie (np) przez choćby 20lat - nie nauczyłyby mnie inaczej doświadczać i interpretować - nieciekawych i "bebesznie kiepskich" utworów arcymistrzów i wciąż z trudem znosiłbym ich towarzystwo...Ale wówczas miałbym "papiery" - w Twoich oczach upoważniające mnie do stawiania KARŁOWATYCH I "FAJNYCH" TEZ - już jako reprezentant wyższej sztuki. I jeżeli to,że grać tak nie potrafię,nie wyznaczam standartów i nie tworzę historii jest wyznacznikiem dla Ciebie do osądzania mnie jako pseudokomentatora tego, co niekiedy słucham w wykonaniu Herosów, to dla mnie owe osądzanie to podrażniona i odrażająca mutacja kompleksu wyższości w Twoim wykonaniu.
I czy możesz dać wiarę,bo faktów w historii nie brakuje,że owi arcymistrzowie (na ich pułapie ujażmienia kunsztu) również sami siebie i wzajemną część twórczośći (jeżeli nie całą) wyśmiewali,deptali,pluli,nierozumieli,ignorowali(Mickiewicz - Słowackiego),krytykowali do "rangi" kiczu czasem komentarz sprowadzając. Tak, jak czynią to współcześni artyści - choćby Elton John o którymś z albumów George Michaela(po czym jeden oburcza się na drugiego latami- jak on śmiał?) - przykładów setki,na różnych pułapach kunsztu i gatunkowości (HH,Techno ,Jazz itd..).Rzesze pokoleń ich poezję studiują,bo elementy ich twórczości to geneza ćwiczeń,a oni sami własną sztuką niejednokrotnie pogardzali,a my nie możemy,nie dorastamy nie przystajemy, bo mamy niedorozwinięte pojęcie interpretacji. Dziś nauczyciele w szkołach ich sztukę rozróżniają i zachwycają się ,a oni sami nie potrafili.A czemu? - Należało by poprosić jednego Arcy z drugim to może, uzasadniłby któryś z nich - na tyle dobrze własną butę względem drugiego(bo atrybutów kunsztu mieli tłusto),że drugi wypadłby z kanonu lektur szkolnych- po debacie telewizyjnej dajmy na to.A Ty dowiedziałbyś się co jest kiczem i dlaczego - z pierwszej ręki.
I tu jest miejsce i tu zaczyna się na absurd i relatywizm.Uśilnie każesz mi wykrzesywać szacunek do dzieł, bo ich nie trawie i nawet dla mnie podobnie, jak dla któregokolwiek z oponentów relacji arcy-arcy,jest chaosem czy kiczem bez przekazu i wyrazu,podkreślam jako dzieło,ale kunsztu za nim co niemiara i co z tego.I nie odbieraj nikomu podobnych komentarzy,jezeli owe dzieła powodują u kogokolwiek,podobne odczucie,bo co innego nazwać tak efekt,a co innego kunszt, którego tak nazywać się nie nigdy nie powinno i tu jest miejsce na mój i innych szacunek.A, niestety tu mamy prawo oceniać,podobnie jak Wielcy między sobą,czy szacunek nasz zaskarbi sobie także dzieło.
W żadnym poscie ,jak widzisz, nie dopuściłem się karygodnego oplucia osoby i kunsztu Chopina i innych.Ale ich dzieła,efekty,no cóż - z Tym bywa różnie.. Ty możesz pisać o wspaniałej wielogłosowości sposobu prowadzenia melodii
,bo z takimi umiejętnosciami można faktycznie bardzo wiele,ale jeżeli powstają nieadoptowalne,powodujące "bebesze" odczucia lawiny dzwięków, czy chcemy tego czy nie ,zaczenają działać w nas podobne mechanizmy odrzucenia tego,jak w miernotach poppapkowych,discopolowych itd..
Jeżeli natomiast traiają mi do serca i porywają etiudy Chopinowskie Rafała Blechacza ( żałuję,że nie Chopina, bo chciałbym kolego Macandroll poznać Twoją miarę rozróżnienia ich jeżeli opadłaby kotara, a koncert trwał dalej i raz grałby Chopin,raz Blechacz a niech stracę...raz inny interpretant,a uprzedzę,iż wiele osób po konkursie stwierdziło- tak musiał grać sam Chopin) to właśne - i tu mylisz się kolego Mcandroll - istnieje płaszczyzna porównawcza - Skala Doznania i piętna emocjonalnego,na które składają się rożne składowe -bo mogą tak samo na nas oddziaływać produkcje Hansa Zimmera,Lisy Gerrard,Mozarta i innych.I tak samo głeboko uderza treść tego , co czasami artykuują hiphopowcy, czy niekiedy alkocholicy spod sklepu.
A czy Rhiannie też należy się szacunek? - Wy depczecie - a ja Wam powiem - i cieszę się że trafia do większego grona słuchaczy,gdyż dla wielu z nich będzie pomostem do czegoś więcej, do kroku dalej w rozwoju gustu i wrażliwości - tak jak dla Tasiorowskiego był kiedyś Ace of Base (i szanuję to ogromnie,że to powiedziałeś). i dla dziewczynek śpiewających w szkole na konkursikach jej przebój.Dla Was już być nie musi,wielcy interpretatorzy. Ale wiedzcie też,że szczerze ubolewam nad tym,że Wy i ja też ,nie macie wyboru na rzeczy których nie potrzebujemy słuchać, a których jest nadmiar w mediach - ale bez przesady, nie dramatyzujcie, są i inne możliwosci..

"Artysta,który gra i tworzy sam dla siebie - jest nikim" ...(Janusz Gajos)

ODPOWIEDZ