Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
gusta niekoniecznie za to poziom produkcji jak najbardziej
coz technika sie do tego przyczynia
loopy w garadge band sa royalty free (choc mialem kilka sample cd z ktorych brzmien nie mozna bylo wykorzystac komercyjnie - debilizm)wiec co za problem by ktorys z was ukrecil na tym fajny kawalek?
pop ma za zadanie bawic ludzi a nie zmuszac do odplywania w odmetach nut
jeden lubi jak mu sie mozgownica zgrzewa drugi jak cos wpada i wypada uchem ale nogi sie ruszaja
gusta to rzecz bardzo osobista i nie ma co tu bredzic o jakis wyzszosciach artystycznych - ps.szopen juz dawno gryzie glebe ,wielkiej slawy nie zdobyl majatku tym bardziej.......
ne wiem czy ktorys z was chcialby byc cenionym artysta ktory nie ma co do gara wlozyc a po smierci wasze produkcje tluka miliony dolarow czy zlotowek
ps2. a moze producent tego utworu byl tez tworca tejze petli z garadge band?teraz niektorym byloby glupio.........
coz technika sie do tego przyczynia
loopy w garadge band sa royalty free (choc mialem kilka sample cd z ktorych brzmien nie mozna bylo wykorzystac komercyjnie - debilizm)wiec co za problem by ktorys z was ukrecil na tym fajny kawalek?
pop ma za zadanie bawic ludzi a nie zmuszac do odplywania w odmetach nut
jeden lubi jak mu sie mozgownica zgrzewa drugi jak cos wpada i wypada uchem ale nogi sie ruszaja
gusta to rzecz bardzo osobista i nie ma co tu bredzic o jakis wyzszosciach artystycznych - ps.szopen juz dawno gryzie glebe ,wielkiej slawy nie zdobyl majatku tym bardziej.......
ne wiem czy ktorys z was chcialby byc cenionym artysta ktory nie ma co do gara wlozyc a po smierci wasze produkcje tluka miliony dolarow czy zlotowek
ps2. a moze producent tego utworu byl tez tworca tejze petli z garadge band?teraz niektorym byloby glupio.........
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
**********************
Jednak nie rozumiesz...
**********************
Twoja wypowiedź świadczy tylko o ignorancji i grubiaństwie. Ignorancji, ponieważ błędy się zdążają, szczególnie w przypadku przemęczenia organizmu. I chodź jesteś świadomy tegoż faktu, mimo to dajesz upust swojemu "kaźowemu" charakterkowi.
Często w tego typu zachowaniach "wychodzi szydło z worka".
Zanim zaczniesz pouczać innych zacznij od siebie. W Twoich wypowiedziach roi się od błędów (ortograficznych, stylistycznych, interpunkcyjnych). Mimo to, daleki jestem od tak dziecinnych wniosków, jakimi raczyłeś poczęstować mnie i resztę forum.
O "prof. kompozytury" nie bede przez grzecznosc wspominal......
**********************
A gdzież ów Waści "grzeczność" ? Może jednak nie wspominaj, jeżeli nie rozumiesz.
[addsig]
Bum cyk cyk... [I] a teraz skompresuj "bum" [/I]
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Mayewsky napisał:
I znowu ... wyższa kultura.
Ludzie .... podaj definicje wyższej kultury. uczy ? - ksiażki harlekin ateż czegoś uczą, pobudza do myślenia ? - Rambo 4 też pobudza, powoduje wzruszenia ? - Ich Troje także.
Jak odgadnąc Co jest co ? Powiem ci co dla Wielu jest wykładnikiem wyższej kultury ... klika która o tym mowi. I noic wiecej, a kazdy kto twierdzi inaczej jest najzwyczajniej bucem i niema pojecia o sztuce czy kulturze bo ..... sztuke i kultura to coś osobistego, cos co każdy przezywa sam na swoj sposób, odbiera na swoj sposob i kazdego co innego porusza.
Amen....
**********************
Mozart jest sztuką, podobnie jak discopolo jest sztuką,i zarówno jedno jak i drugie każdy jakoś przeżywa i odbiera na swój sposób i co to ma świadczyć o tym że da się odróżnić kultury wyższej od tej masowej? A może to że na wikipedii jeszcze nikt nie napisał definicji? Pojęcie sztuki nie jest wartościujące, sztuką może być wszystko co człowiek wytwarza a nie służy celom związanym z np. przetrwaniem. Natomiast samą sztukę jak najbardziej da się wartościować i fakt wzruszania, pobudzania do myślenia nie ma nic do tego.
Przecież kicz z założenia ma wzruszać czy nawet wywoływać silne emocje, a mimo to przeważnie nie ma problemów by go odróżnić od kultury wyższej, tak, wyższej, wiem że niektórych to denerwuje, mam wrażenie że całe to relatywizowanie w stylu "każdy odbiera na swój sposób i każdego coś innego porusza" lub "podaj definicję wyższej kultury" i mówienie o jakiejś "klice" (kiedyś to nazywało się autorytety, ale co tam) to próba zatarcia pewnych granic, bo świadomość istnienia hierarchii i zobaczenie w NIEJ SIEBIE SAMEGO powoduje dyskomfort, psuje dobre samopoczucie, "Kurcze, więc słucham popeliny, otaczam się kiczem" dlatego lepiej twierdzić że "każdy coś na swój sposób, więc czy to jest takie czy inne to nie ważne, byleby ciary chodziły po plecach" Ktoś tu wcześniej wspominał o tzw. obyciu, nie spotkało się to z szerszym odzewem, bo prawdopodobnie skojarzyło się to ze snobizmem (który w powszechnym mniemaniu jest zły, ale nie w moim) Niestety ale obcowanie z czymś co uznaje się za kulturę wyższą wymaga od odbiorcy pewego wysiłku, uświadomnienia sobie "ok, nie znam się, nie wiem, potrzeba mi czasu bym to docenił" potrzeba OBYCIA, NAUCZENIA SIĘ ODBIORU, w odróżnieniu od kultury masowej, która bazuje tylko i wyłącznie NA GENEROWANIU EMOCJI u odbiorcy, zresztą największym nieporozumieniem jest powszechne przekonanie że odbiorca wystawia się na "oddziaływanie" dzieła (tak jakby to była jakś wóda, która nim sponiewiera) będąc biernym elementem tej relacji, podczas gdy odbiorca "współtworzy to dzieło" i to się tak naprawdę liczy a nie to "co poeta miał na myśli", ale żeby coś "współtworzyć" trzeba mieć jakieś przygotowanie, wiedzę, właśnie OBYCIE, bo mówienie "podoba mi się, nie podoba mi się" tak naprawdę nie wnosi niczego istotnego do oceny tegoż dzieła, bazowanie na subiektywnym "widzimisię" więcej mówi o odbiorcy, jego wrażliwości, bądź jej braku, potencjale intelektualnym, natomiast o wartości tego wytworu kultury - nic.(to odnośnie sprzedajności czegoś i przełożeniu tego na jego wartość)
Kończąc ten przydługi wątek - fakt że jedna rzecz oddziaływuje na jedego tak, a druga rzecz na innego śmak (wzrusza, pobudza do myślenia, nie ważne) bynajmniej nie nie stanowi argumentu jakoby nie dało się odróżnić kultury wyższej od masowej, wracając do tego co na pocżatku napisałem: wytwory kultury (szeroko rozumianej) z definicji mają (jakoś)poruszać, a to że ktoś znalazł jakąś "głębię" w harlekinie czy "M jak miłość" bynajmniej nie świadczy że nie da się wartościować sztuki czy kultury i można telenowelę postawić na równi np. z kinem autorskim,tzn. można nikt nikogo za to nie rozstrzela, tylko że jeżeli miłośnicy kultury masowej mają się dowartościowywać poprzez twierdzenia że nie ma różnicy, wszystko jest równe, a to jakaś klika decyduje o tym czy tamtym, to ja dziękuję.
pozdrawiam
Buc
I znowu ... wyższa kultura.
Ludzie .... podaj definicje wyższej kultury. uczy ? - ksiażki harlekin ateż czegoś uczą, pobudza do myślenia ? - Rambo 4 też pobudza, powoduje wzruszenia ? - Ich Troje także.
Jak odgadnąc Co jest co ? Powiem ci co dla Wielu jest wykładnikiem wyższej kultury ... klika która o tym mowi. I noic wiecej, a kazdy kto twierdzi inaczej jest najzwyczajniej bucem i niema pojecia o sztuce czy kulturze bo ..... sztuke i kultura to coś osobistego, cos co każdy przezywa sam na swoj sposób, odbiera na swoj sposob i kazdego co innego porusza.
Amen....
**********************
Mozart jest sztuką, podobnie jak discopolo jest sztuką,i zarówno jedno jak i drugie każdy jakoś przeżywa i odbiera na swój sposób i co to ma świadczyć o tym że da się odróżnić kultury wyższej od tej masowej? A może to że na wikipedii jeszcze nikt nie napisał definicji? Pojęcie sztuki nie jest wartościujące, sztuką może być wszystko co człowiek wytwarza a nie służy celom związanym z np. przetrwaniem. Natomiast samą sztukę jak najbardziej da się wartościować i fakt wzruszania, pobudzania do myślenia nie ma nic do tego.
Przecież kicz z założenia ma wzruszać czy nawet wywoływać silne emocje, a mimo to przeważnie nie ma problemów by go odróżnić od kultury wyższej, tak, wyższej, wiem że niektórych to denerwuje, mam wrażenie że całe to relatywizowanie w stylu "każdy odbiera na swój sposób i każdego coś innego porusza" lub "podaj definicję wyższej kultury" i mówienie o jakiejś "klice" (kiedyś to nazywało się autorytety, ale co tam) to próba zatarcia pewnych granic, bo świadomość istnienia hierarchii i zobaczenie w NIEJ SIEBIE SAMEGO powoduje dyskomfort, psuje dobre samopoczucie, "Kurcze, więc słucham popeliny, otaczam się kiczem" dlatego lepiej twierdzić że "każdy coś na swój sposób, więc czy to jest takie czy inne to nie ważne, byleby ciary chodziły po plecach" Ktoś tu wcześniej wspominał o tzw. obyciu, nie spotkało się to z szerszym odzewem, bo prawdopodobnie skojarzyło się to ze snobizmem (który w powszechnym mniemaniu jest zły, ale nie w moim) Niestety ale obcowanie z czymś co uznaje się za kulturę wyższą wymaga od odbiorcy pewego wysiłku, uświadomnienia sobie "ok, nie znam się, nie wiem, potrzeba mi czasu bym to docenił" potrzeba OBYCIA, NAUCZENIA SIĘ ODBIORU, w odróżnieniu od kultury masowej, która bazuje tylko i wyłącznie NA GENEROWANIU EMOCJI u odbiorcy, zresztą największym nieporozumieniem jest powszechne przekonanie że odbiorca wystawia się na "oddziaływanie" dzieła (tak jakby to była jakś wóda, która nim sponiewiera) będąc biernym elementem tej relacji, podczas gdy odbiorca "współtworzy to dzieło" i to się tak naprawdę liczy a nie to "co poeta miał na myśli", ale żeby coś "współtworzyć" trzeba mieć jakieś przygotowanie, wiedzę, właśnie OBYCIE, bo mówienie "podoba mi się, nie podoba mi się" tak naprawdę nie wnosi niczego istotnego do oceny tegoż dzieła, bazowanie na subiektywnym "widzimisię" więcej mówi o odbiorcy, jego wrażliwości, bądź jej braku, potencjale intelektualnym, natomiast o wartości tego wytworu kultury - nic.(to odnośnie sprzedajności czegoś i przełożeniu tego na jego wartość)
Kończąc ten przydługi wątek - fakt że jedna rzecz oddziaływuje na jedego tak, a druga rzecz na innego śmak (wzrusza, pobudza do myślenia, nie ważne) bynajmniej nie nie stanowi argumentu jakoby nie dało się odróżnić kultury wyższej od masowej, wracając do tego co na pocżatku napisałem: wytwory kultury (szeroko rozumianej) z definicji mają (jakoś)poruszać, a to że ktoś znalazł jakąś "głębię" w harlekinie czy "M jak miłość" bynajmniej nie świadczy że nie da się wartościować sztuki czy kultury i można telenowelę postawić na równi np. z kinem autorskim,tzn. można nikt nikogo za to nie rozstrzela, tylko że jeżeli miłośnicy kultury masowej mają się dowartościowywać poprzez twierdzenia że nie ma różnicy, wszystko jest równe, a to jakaś klika decyduje o tym czy tamtym, to ja dziękuję.
pozdrawiam
Buc
Jestem absolwentem ASP w Krakowie, a więc jestem z innej branży :) Tworzenie muzyki traktuję jako hobby (bardzo ważne dla mnie hobby!).
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
, natomiast o wartości tego wytworu kultury - nic.(to odnośnie sprzedajności czegoś i przełożeniu tego na jego wartość)
Kończąc ten przydługi wątek - fakt że jedna rzecz oddziaływuje na jedego tak, a druga rzecz na innego śmak (wzrusza, pobudza do myślenia, nie ważne) bynajmniej nie nie stanowi argumentu jakoby nie dało się odróżnić kultury wyższej od masowej, wracając do tego co na pocżatku napisałem: wytwory kultury (szeroko rozumianej) z definicji mają (jakoś)poruszać, a to że ktoś znalazł jakąś "głębię" w harlekinie czy "M jak miłość" bynajmniej nie świadczy że nie da się wartościować sztuki czy kultury i można telenowelę postawić na równi np. z kinem autorskim,tzn. można nikt nikogo za to nie rozstrzela, tylko że jeżeli miłośnicy kultury masowej mają się dowartościowywać poprzez twierdzenia że nie ma różnicy, wszystko jest równe, a to jakaś klika decyduje o tym czy tamtym, to ja dziękuję.
pozdrawiam
Buc...
**********************
Sam sobie zaprzeczasz, bo skoro sztuka ma wywoływac określone emocje to coś co je wywołało jest już sztuką. Inaczej mówiąc wg twojej teorii to polscy "najemnicy" którzy obecnie są w Iraku - zabijając n apatrolu Irakijczyka sa bohaterami, a ci którzy tutaj zabijają na ulicy basebolem przechodnia to mordercy.
Kończąc ten przydługi wątek - fakt że jedna rzecz oddziaływuje na jedego tak, a druga rzecz na innego śmak (wzrusza, pobudza do myślenia, nie ważne) bynajmniej nie nie stanowi argumentu jakoby nie dało się odróżnić kultury wyższej od masowej, wracając do tego co na pocżatku napisałem: wytwory kultury (szeroko rozumianej) z definicji mają (jakoś)poruszać, a to że ktoś znalazł jakąś "głębię" w harlekinie czy "M jak miłość" bynajmniej nie świadczy że nie da się wartościować sztuki czy kultury i można telenowelę postawić na równi np. z kinem autorskim,tzn. można nikt nikogo za to nie rozstrzela, tylko że jeżeli miłośnicy kultury masowej mają się dowartościowywać poprzez twierdzenia że nie ma różnicy, wszystko jest równe, a to jakaś klika decyduje o tym czy tamtym, to ja dziękuję.
pozdrawiam
Buc...
**********************
Sam sobie zaprzeczasz, bo skoro sztuka ma wywoływac określone emocje to coś co je wywołało jest już sztuką. Inaczej mówiąc wg twojej teorii to polscy "najemnicy" którzy obecnie są w Iraku - zabijając n apatrolu Irakijczyka sa bohaterami, a ci którzy tutaj zabijają na ulicy basebolem przechodnia to mordercy.
Mayewsky
(GG - 4039365)
(GG - 4039365)
- Tasiorowski
- Posty:543
- Rejestracja:poniedziałek 03 gru 2007, 00:00
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
A pan ,kolego Tasiorowski niech użyje tęgich binokli - i zauważy ,że podobnie ,jak w Twoim poście, w metaforze o Grubej rybie , niema uśmiechniętej twarzyczki - z której sam się hipokryzyjnie tłumaczyłeś - a jest słowo żarcik..Czy teraz Panu milej?
Tężsi w kapeluszu ode mnie, owszem, istnieją - ale bywają też - nafaszerowani kanonami i spuścizną historii sztuki,muzyki (czy innej dziedziny wiedzy) sformatowani na niepodważalne aspekty doświadczania i przeżywania jej"arcydzieł" - ...kloszardzi z wodogłowiem.
...
**********************
Dobra, żeby zrobić pierwszy krok do grzeczniejszej naszej dyskusji, bez epitetów, zacznę grzecznie i miło. Po pierwsze jestem za młody na bycie nafaszerowanym, i sformatowanym na jedynie "słuszną" wysoką sztukę. Swoim trybem życia i wyglądem daleko odbiegam, od standardowego inteligenta/odbiorcy kultury wyższej. Tak w ogóle to brzydzę się tym co inteligenckie, elitarne, nadymane i warszawkowe ( mówię o Polsce A.D. 1991-20??). Ja tutaj panie SEBSON w ogóle nie piszę o RIHANNIE i nie każę nikomu słuchać szopena, bo sam go nie słucham. Ja cały czas pisze o wszechogarniającej głupocie, plastiku i URABIANIU SPOŁECZEŃSTWA, co się objawia poprzez ciągłe obniżanie poprzeczki w dół. Mi cały czas chodzi o to, że gdzieś jest granica, a ludzkość powoli zmierza spowrotem w kierunku dzikich plemion, a nie cywilizacji ludzi WOLNYCH, ŚWIADOMYCH, NIEZALEŻNIE MYSLĄCYCH. Poczytaj wszystkie moje posty uważnie. Ja nie wiem co robisz, czy żyjesz z muzyki czy też nie, czy robisz DICO POLO czy DEATH METAL. Wali mnie to. jak już pisałem, Ja CHCĘ MIEĆ WYBÓR, chcde móc włączyć TV i się czegoś nauczyć, włączyć RADIO i usłyszeć coś co mnie rozwinie. CZY NAPRAWDĘ nie widzisz tego, jak nam dzieciaki głupieją, jak bardzo wszyscy mają w tyłku wszystko. Rozumiem, że jeśli akurat zajmujesz się tym gatunkiem muzyki, który my "nafaszerowani kanonami i spuścizną historii sztuki,muzyki (czy innej dziedziny wiedzy) sformatowani na niepodważalne aspekty doświadczania i przeżywania jej"arcydzieł" - ...kloszardzi z wodogłowiem." nazywamy gównem, jest Ci to nie w smak. masz do tego prawo. Ale nie bądź faszystą. Chce tylko uświadomić Tobie jedną rzecz. Że muzyka popularna to dzisiaj coś takiego, do czego prawdopodobnie za 15 lat nie będzie potrzebny człowiek. Stworzą algorytmy, które same będą komponować hity. I ty, zakładając że jesteś muzykiem, idziesz na kuroniówkę. Ja dzisiaj widzę taki trend, że ludzie dla których pismo GALA jest jedynym łącznikiem ze światem, przeważnie zapracowani i zawaleni kredytami i zasranymi pieluchami, nie będą żadać nic więcej. Nie zdziw się, że jeśli zainwestujesz swój czas i talent "po najniższej linii oporu", to za kilka lat razem z modą na gołe tyłka przeminiesz i Ty. Wojny i kataklizmy przetrwały tylko te najwspanialsze gmachy, powstałe na solidnych fundamentach. To może zabrzmi trochę cynicznie, ale poczekajcie jak się u nas w Polsce wykształci PRAWDZIWA ELITA, ludzi bogatych, ale światłych, taka jak była przed wojną. Która spędza czas na spotkaniach towarzyskich i grze w brydża. Oj wróci dobra INSTRUMENTALNA muzyka do łask i co niektórzy "przyjdą spowrotem do woza"...
Tężsi w kapeluszu ode mnie, owszem, istnieją - ale bywają też - nafaszerowani kanonami i spuścizną historii sztuki,muzyki (czy innej dziedziny wiedzy) sformatowani na niepodważalne aspekty doświadczania i przeżywania jej"arcydzieł" - ...kloszardzi z wodogłowiem.
...
**********************
Dobra, żeby zrobić pierwszy krok do grzeczniejszej naszej dyskusji, bez epitetów, zacznę grzecznie i miło. Po pierwsze jestem za młody na bycie nafaszerowanym, i sformatowanym na jedynie "słuszną" wysoką sztukę. Swoim trybem życia i wyglądem daleko odbiegam, od standardowego inteligenta/odbiorcy kultury wyższej. Tak w ogóle to brzydzę się tym co inteligenckie, elitarne, nadymane i warszawkowe ( mówię o Polsce A.D. 1991-20??). Ja tutaj panie SEBSON w ogóle nie piszę o RIHANNIE i nie każę nikomu słuchać szopena, bo sam go nie słucham. Ja cały czas pisze o wszechogarniającej głupocie, plastiku i URABIANIU SPOŁECZEŃSTWA, co się objawia poprzez ciągłe obniżanie poprzeczki w dół. Mi cały czas chodzi o to, że gdzieś jest granica, a ludzkość powoli zmierza spowrotem w kierunku dzikich plemion, a nie cywilizacji ludzi WOLNYCH, ŚWIADOMYCH, NIEZALEŻNIE MYSLĄCYCH. Poczytaj wszystkie moje posty uważnie. Ja nie wiem co robisz, czy żyjesz z muzyki czy też nie, czy robisz DICO POLO czy DEATH METAL. Wali mnie to. jak już pisałem, Ja CHCĘ MIEĆ WYBÓR, chcde móc włączyć TV i się czegoś nauczyć, włączyć RADIO i usłyszeć coś co mnie rozwinie. CZY NAPRAWDĘ nie widzisz tego, jak nam dzieciaki głupieją, jak bardzo wszyscy mają w tyłku wszystko. Rozumiem, że jeśli akurat zajmujesz się tym gatunkiem muzyki, który my "nafaszerowani kanonami i spuścizną historii sztuki,muzyki (czy innej dziedziny wiedzy) sformatowani na niepodważalne aspekty doświadczania i przeżywania jej"arcydzieł" - ...kloszardzi z wodogłowiem." nazywamy gównem, jest Ci to nie w smak. masz do tego prawo. Ale nie bądź faszystą. Chce tylko uświadomić Tobie jedną rzecz. Że muzyka popularna to dzisiaj coś takiego, do czego prawdopodobnie za 15 lat nie będzie potrzebny człowiek. Stworzą algorytmy, które same będą komponować hity. I ty, zakładając że jesteś muzykiem, idziesz na kuroniówkę. Ja dzisiaj widzę taki trend, że ludzie dla których pismo GALA jest jedynym łącznikiem ze światem, przeważnie zapracowani i zawaleni kredytami i zasranymi pieluchami, nie będą żadać nic więcej. Nie zdziw się, że jeśli zainwestujesz swój czas i talent "po najniższej linii oporu", to za kilka lat razem z modą na gołe tyłka przeminiesz i Ty. Wojny i kataklizmy przetrwały tylko te najwspanialsze gmachy, powstałe na solidnych fundamentach. To może zabrzmi trochę cynicznie, ale poczekajcie jak się u nas w Polsce wykształci PRAWDZIWA ELITA, ludzi bogatych, ale światłych, taka jak była przed wojną. Która spędza czas na spotkaniach towarzyskich i grze w brydża. Oj wróci dobra INSTRUMENTALNA muzyka do łask i co niektórzy "przyjdą spowrotem do woza"...
Mocny Pecet + Laptop, Presonus FIRESTUDIO + DIGIMAX FS, TC M One XL, TC HELICON VIOCEWORKS, ALESIS 3630, MXL 2006 + 770, SE 3 Stereo Pair, Sontronics SIGMA, Shure SM 57, 81, Audio-Technica - ATM 650 x 3, ATM 250 DE, ATM 450, APS AEON, E-MU PM 5, AKG 141
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Po pierwsze jestem za młody na bycie nafaszerowanym, i sformatowanym na jedynie "słuszną" wysoką sztukę. **********************
Czyżbyś tym samy sugerował, ze Chopin to co grał i tworzył "za młodu" (wkoncu staro i tak nie umarł) to nie sztuka ?
Czyżbyś tym samy sugerował, ze Chopin to co grał i tworzył "za młodu" (wkoncu staro i tak nie umarł) to nie sztuka ?
Mayewsky
(GG - 4039365)
(GG - 4039365)
- Tasiorowski
- Posty:543
- Rejestracja:poniedziałek 03 gru 2007, 00:00
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
...Po pierwsze jestem za młody na bycie nafaszerowanym, i sformatowanym na jedynie "słuszną" wysoką sztukę. **********************
Czyżbyś tym samy sugerował, ze Chopin to co grał i tworzył "za młodu" (wkoncu staro i tak nie umarł) to nie sztuka ?...
**********************
nie, jestem z tego pokolenia, które podczas dojrzewania i pierwszych muzycznych doznań, miało szopena i innych wielkich daleko...w tyle... Jak ja byłem w podstawówce, to szczyty swoje miało właśnie ACE Of BASE i inne takie
Konkludując - jestem za młody na to, żeby nasiąknąc ze szkoły czy z podwórka czy z domu miłością do szopena.
Czyżbyś tym samy sugerował, ze Chopin to co grał i tworzył "za młodu" (wkoncu staro i tak nie umarł) to nie sztuka ?...
**********************
nie, jestem z tego pokolenia, które podczas dojrzewania i pierwszych muzycznych doznań, miało szopena i innych wielkich daleko...w tyle... Jak ja byłem w podstawówce, to szczyty swoje miało właśnie ACE Of BASE i inne takie

Mocny Pecet + Laptop, Presonus FIRESTUDIO + DIGIMAX FS, TC M One XL, TC HELICON VIOCEWORKS, ALESIS 3630, MXL 2006 + 770, SE 3 Stereo Pair, Sontronics SIGMA, Shure SM 57, 81, Audio-Technica - ATM 650 x 3, ATM 250 DE, ATM 450, APS AEON, E-MU PM 5, AKG 141
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Twoja wypowiedź świadczy tylko o ignorancji i grubiaństwie. Ignorancji, ponieważ błędy się zdążają, szczególnie w przypadku przemęczenia organizmu. I chodź jesteś świadomy tegoż faktu, mimo to dajesz upust swojemu "kaźowemu" charakterkowi.
Często w tego typu zachowaniach "wychodzi szydło z worka".
Zanim zaczniesz pouczać innych zacznij od siebie. W Twoich wypowiedziach roi się od błędów (ortograficznych, stylistycznych, interpunkcyjnych). Mimo to, daleki jestem od tak dziecinnych wniosków, jakimi raczyłeś poczęstować mnie i resztę forum.
A jednak nie rozumiesz. Blad, do ktorego sie przyczepilem, jest ostatnio dosc powszechny i niestety wynika z faktu, ze piszacy tak chcial napisac. Nie jest to literowka, ktorych rzeczywiscie jest pelno i nie czepiam sie tego. W ogole staram sie nie czepiac, ale zostalem sprowokowany Twoja niezbyt grzeczna wypowiedzia...
W powyszym Twoim akapicie bledow ortograficznych jest tak duzo, ze chyba robiles to specjalnie... Ale sa to bledy ortograficzne, dlatego nigdy sie tego nie czepiam, sa rozne dys... na tym swiecie, a takze lenistwo i nieuctwo, nie przeslania mi to sensu wypowiedzi, ewentualnie moze troche przeinaczyc - ale to juz wybor piszacego, podobnie jak moj z brakiem pliterek.
Co do moich bledow... Prosze o pare przykladow moich bledow ortograficznych, stylistycznych i interpunkcyjnych - wystarczy po jednym.
Chyba, ze przez "blad ortograficzny" rozumiesz rezygnacje z uzywania polskich znakow albo literowki, to wtedy nie musisz podawac przykladow bledow ortograficznych, ale o stylistyczne i interpunkcyjne to jednak bym prosil - czlowiek uczy sie cale zycie, a ja w koncu zyje ze slowa pisanego, wiec wiesz...
O "prof. kompozytury" nie bede przez grzecznosc wspominal......
**********************
A gdzież ów Waści "grzeczność" ? Może jednak nie wspominaj, jeżeli nie rozumiesz.
No wlasnie nie rozumiem, czego mialby mnie nauczyc "prof. kompozytury" i gdzie takowego szukac...
Często w tego typu zachowaniach "wychodzi szydło z worka".
Zanim zaczniesz pouczać innych zacznij od siebie. W Twoich wypowiedziach roi się od błędów (ortograficznych, stylistycznych, interpunkcyjnych). Mimo to, daleki jestem od tak dziecinnych wniosków, jakimi raczyłeś poczęstować mnie i resztę forum.
A jednak nie rozumiesz. Blad, do ktorego sie przyczepilem, jest ostatnio dosc powszechny i niestety wynika z faktu, ze piszacy tak chcial napisac. Nie jest to literowka, ktorych rzeczywiscie jest pelno i nie czepiam sie tego. W ogole staram sie nie czepiac, ale zostalem sprowokowany Twoja niezbyt grzeczna wypowiedzia...
W powyszym Twoim akapicie bledow ortograficznych jest tak duzo, ze chyba robiles to specjalnie... Ale sa to bledy ortograficzne, dlatego nigdy sie tego nie czepiam, sa rozne dys... na tym swiecie, a takze lenistwo i nieuctwo, nie przeslania mi to sensu wypowiedzi, ewentualnie moze troche przeinaczyc - ale to juz wybor piszacego, podobnie jak moj z brakiem pliterek.
Co do moich bledow... Prosze o pare przykladow moich bledow ortograficznych, stylistycznych i interpunkcyjnych - wystarczy po jednym.
Chyba, ze przez "blad ortograficzny" rozumiesz rezygnacje z uzywania polskich znakow albo literowki, to wtedy nie musisz podawac przykladow bledow ortograficznych, ale o stylistyczne i interpunkcyjne to jednak bym prosil - czlowiek uczy sie cale zycie, a ja w koncu zyje ze slowa pisanego, wiec wiesz...
O "prof. kompozytury" nie bede przez grzecznosc wspominal......
**********************
A gdzież ów Waści "grzeczność" ? Może jednak nie wspominaj, jeżeli nie rozumiesz.
No wlasnie nie rozumiem, czego mialby mnie nauczyc "prof. kompozytury" i gdzie takowego szukac...
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
......Po pierwsze jestem za młody na bycie nafaszerowanym, i sformatowanym na jedynie "słuszną" wysoką sztukę. **********************
Czyżbyś tym samy sugerował, ze Chopin to co grał i tworzył "za młodu" (wkoncu staro i tak nie umarł) to nie sztuka ?...
**********************
nie, jestem z tego pokolenia, które podczas dojrzewania i pierwszych muzycznych doznań, miało szopena i innych wielkich daleko...w tyle... Jak ja byłem w podstawówce, to szczyty swoje miało właśnie ACE Of BASE i inne takie
Konkludując - jestem za młody na to, żeby nasiąknąc ze szkoły czy z podwórka czy z domu miłością do szopena....
**********************
Czy może więc to sugerować, ze WSZYSTKIE twoj eobecne poglądy na sztukę sa myolne, skorto wywodzisz się z ACE of Base (swoją dorgą pamiętam te czasy .... All that she wan'ts :)) a nie z Chopina ?
Mówi sie, ze czym skorupka za młody nasiąknie .... czy dla zwolenników twoich teorii nie jest to dowód , ze w kwestiach znastwa sztuki nie powinienes sie wypowiadac bo nie wykształciło się w Tobie prawdziwe poczucie smaku ? :)
Czyżbyś tym samy sugerował, ze Chopin to co grał i tworzył "za młodu" (wkoncu staro i tak nie umarł) to nie sztuka ?...
**********************
nie, jestem z tego pokolenia, które podczas dojrzewania i pierwszych muzycznych doznań, miało szopena i innych wielkich daleko...w tyle... Jak ja byłem w podstawówce, to szczyty swoje miało właśnie ACE Of BASE i inne takie

**********************
Czy może więc to sugerować, ze WSZYSTKIE twoj eobecne poglądy na sztukę sa myolne, skorto wywodzisz się z ACE of Base (swoją dorgą pamiętam te czasy .... All that she wan'ts :)) a nie z Chopina ?
Mówi sie, ze czym skorupka za młody nasiąknie .... czy dla zwolenników twoich teorii nie jest to dowód , ze w kwestiach znastwa sztuki nie powinienes sie wypowiadac bo nie wykształciło się w Tobie prawdziwe poczucie smaku ? :)
Mayewsky
(GG - 4039365)
(GG - 4039365)
- Tasiorowski
- Posty:543
- Rejestracja:poniedziałek 03 gru 2007, 00:00
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
.........Po pierwsze jestem za młody na bycie nafaszerowanym, i sformatowanym na jedynie "słuszną" wysoką sztukę. **********************
Czyżbyś tym samy sugerował, ze Chopin to co grał i tworzył "za młodu" (wkoncu staro i tak nie umarł) to nie sztuka ?...
**********************
nie, jestem z tego pokolenia, które podczas dojrzewania i pierwszych muzycznych doznań, miało szopena i innych wielkich daleko...w tyle... Jak ja byłem w podstawówce, to szczyty swoje miało właśnie ACE Of BASE i inne takie
Konkludując - jestem za młody na to, żeby nasiąknąc ze szkoły czy z podwórka czy z domu miłością do szopena....
**********************
Czy może więc to sugerować, ze WSZYSTKIE twoj eobecne poglądy na sztukę sa myolne, skorto wywodzisz się z ACE of Base (swoją dorgą pamiętam te czasy .... All that she wan'ts :)) a nie z Chopina ?
Mówi sie, ze czym skorupka za młody nasiąknie .... czy dla zwolenników twoich teorii nie jest to dowód , ze w kwestiach znastwa sztuki nie powinienes sie wypowiadac bo nie wykształciło się w Tobie prawdziwe poczucie smaku ? :)...
********************
MAYEWSKI, WTF ? O co Ci chodzi, albo strugasz ze mnie albo z siebie wariata. To co napisałem, to miał być dowód na to, że nawet ROSNĄC W OTOCZENIU ACE OF BASE, można wyjść na ludzi i doceniać coś innego. Łapiesz mnie na siłe za słówka, złap się lepiej za głowę albo ptaka.
Czyżbyś tym samy sugerował, ze Chopin to co grał i tworzył "za młodu" (wkoncu staro i tak nie umarł) to nie sztuka ?...
**********************
nie, jestem z tego pokolenia, które podczas dojrzewania i pierwszych muzycznych doznań, miało szopena i innych wielkich daleko...w tyle... Jak ja byłem w podstawówce, to szczyty swoje miało właśnie ACE Of BASE i inne takie

**********************
Czy może więc to sugerować, ze WSZYSTKIE twoj eobecne poglądy na sztukę sa myolne, skorto wywodzisz się z ACE of Base (swoją dorgą pamiętam te czasy .... All that she wan'ts :)) a nie z Chopina ?
Mówi sie, ze czym skorupka za młody nasiąknie .... czy dla zwolenników twoich teorii nie jest to dowód , ze w kwestiach znastwa sztuki nie powinienes sie wypowiadac bo nie wykształciło się w Tobie prawdziwe poczucie smaku ? :)...
********************
MAYEWSKI, WTF ? O co Ci chodzi, albo strugasz ze mnie albo z siebie wariata. To co napisałem, to miał być dowód na to, że nawet ROSNĄC W OTOCZENIU ACE OF BASE, można wyjść na ludzi i doceniać coś innego. Łapiesz mnie na siłe za słówka, złap się lepiej za głowę albo ptaka.

Mocny Pecet + Laptop, Presonus FIRESTUDIO + DIGIMAX FS, TC M One XL, TC HELICON VIOCEWORKS, ALESIS 3630, MXL 2006 + 770, SE 3 Stereo Pair, Sontronics SIGMA, Shure SM 57, 81, Audio-Technica - ATM 650 x 3, ATM 250 DE, ATM 450, APS AEON, E-MU PM 5, AKG 141