Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 06:37 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
... Rzecz w tym, że autor wątku miesza w to takie wielkie słowa jak "honor"... Bez przesady!
**********************
nigdy tego nie napisałem!
**********************
napisałeś: "oczekiwałem że Ci Wielcy muzycznego świata (takiego lub innego gatunku) za punkt honoru wezmą sobie przedstawić swoje twórcze wypociny" i to wydaje mi się absurdem w tym wątku (który rozpocząłeś).
Scena to nie miejsce na udowadnianie czegokolwiek, bronienie własnej czci czy nie wiem czego jeszcze.
**********************
nigdy tego nie napisałem!
**********************
napisałeś: "oczekiwałem że Ci Wielcy muzycznego świata (takiego lub innego gatunku) za punkt honoru wezmą sobie przedstawić swoje twórcze wypociny" i to wydaje mi się absurdem w tym wątku (który rozpocząłeś).
Scena to nie miejsce na udowadnianie czegokolwiek, bronienie własnej czci czy nie wiem czego jeszcze.
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 06:37 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Chciałbym się dowiedzieć, czy może nie jest tak, jak mocno sugerowano tam wcześniej, że "takie tam mozarty", leżące za 4,90 zł w koszu przy hipermarketowej kasie są naprawdę gorsze od sprzedawanej z milionowymi nakładami jednej panienki z drugą panienką?
Jeśli rzeczywiscie dzisiaj wartościowanie wytworzonego dzieła (no dobra - "produktu") polega tylko na wynikach sprzedaży, jakie ono osiągnęło, to pozostaje pytanie - czy jest w ogóle sens idealistycznie tworzyć coś sobie do szuflady? Skoro to się nie sprzedaje, to jest to złe i niedobre - idąc takim tropem rozumowania, jak niektórzy wyraźnie tutaj wyartykułowali. Szkoda rzeczywiście też na to czasu, lepiej szybciej naprawdę wziąć kolejną pętlę z GarageBandu i być typ pierwszym, i... najlepszym. Tłum cię wielbić będzie.
Rozumiem. Niestety, chyba musisz zadac to pytanie najpierw sobie... Mam wrazenie, ze Ty pierwszy w tym watku zaczales wartosciowac utwor - i to nawet nie na podstawie wynikow sprzedazy, tylko na podstawie uzycia ogolnie dostepnego elementu. Ja nie wiem, czy Umbrella jest wartosciowym utworem, ale wiem, ze nie jest mniej wartosciowym przez uzycie loopa!
Druga sprawa - pojawia sie jakas cezura czasowa, niebezpiecznie skorelowana prawdopodobnie z wiekiem piszacego, pojawia sie tez rozroznienie stylistyczne, tu juz ewidentnie skorelowane z gustem piszacego. Ja na przyklad, jak pisalem, zdecydowanie wole Carpentersow niz Rihanne, ale nie traktuje tego jako dwoch biegunow muzyki! Dlatego pisalem, ze to jest to samo. Przeciez zaraz znajdzie sie w tym watku jakis zwolennik najbardziej bezkompromisowej muzyki, ktora jest "samym przekazem" (bo rzeczywiscie tak jest, tylko czy to ma byc wartosc?) i poda jako przyklad pierwszy w historii boys-band z castingu, czyli Sex Pistols!
Czy jest sens tworzyc do szzuflady? Na to pytanie nikt odpowiedzi nie udzieli... ale wg. mnie tworzenie do szuflady jest niebezpiecznie blisko hipokryzji, warto sie nad tym aspektem zastanowic.
No i NIE MOZNA w tym samym watku z jednej strony pisac, ze "nie musze umiec latac, zeby byc ornitologiem" - czyli nie musze umiec zrobic takiego utworu, zeby moc go krytykowac - a jednoczesnie twierdzic, ze to nic trudnego i tylko z wybory jeszcze gwiazda swiatowego formatu nie jestesmy... To juz jest grozne
Wspolczesna muzyka rozwrywkowa to wielki biznes, w ktorym muzyka jest tylko elementem, niekiedy moze i nawet nie najwazniejszym. Ale twierdzenie, ze nastapilo to akurat dokladnie w polowie lat 90 swiadczy o wielkiej naiwnosci piszacego. "Muchy" byly o Presleyu - i co, nie mialy racji? A w czasach jemu wspolczesnych rzeczywiscie tak bylo - trzasl biodrami i wzbudzal wieksze pozamuzyczne zgorszenie, niz nieszczesna Rihanna, bitelsi mieli dlugie wlosy i wrzeszczeli a nie spiewali - w dodatku nie grali na zadnych instrumentach, tylko szarpali druty w gitarach elektrycznych i walili w bebny... Nie mowie, ze Rihanna jest drugim Presleyem, tylko chce zaznaczyc, ze takich krytykow bylo mnostwo na kazdym etapie muzyki rozrywkowej, a zostala muzyka a nie krytycy...
I zauwazmy, ze niechcacy porownujac Dido do Rihanny pokazujemy, ze rzeczywiscie jest to to samo - aranz, srodki stylistyczne, uzyte instrumenty, nawet loopy
. Troche inna melodia (a w sumie podobna), wiecej murzynskich wrzaskow... Muzyka - jedna i druga... Moze sie nie podobac albo podobac, ale to jest muzyka... Pamietajmy o tym... Muzycy nie powinni tak wartosciowac i roznicowac muzyki. Od tego jest wystarczajaco duzo krytykow i innych nieudacznikow...
Jeśli rzeczywiscie dzisiaj wartościowanie wytworzonego dzieła (no dobra - "produktu") polega tylko na wynikach sprzedaży, jakie ono osiągnęło, to pozostaje pytanie - czy jest w ogóle sens idealistycznie tworzyć coś sobie do szuflady? Skoro to się nie sprzedaje, to jest to złe i niedobre - idąc takim tropem rozumowania, jak niektórzy wyraźnie tutaj wyartykułowali. Szkoda rzeczywiście też na to czasu, lepiej szybciej naprawdę wziąć kolejną pętlę z GarageBandu i być typ pierwszym, i... najlepszym. Tłum cię wielbić będzie.
Rozumiem. Niestety, chyba musisz zadac to pytanie najpierw sobie... Mam wrazenie, ze Ty pierwszy w tym watku zaczales wartosciowac utwor - i to nawet nie na podstawie wynikow sprzedazy, tylko na podstawie uzycia ogolnie dostepnego elementu. Ja nie wiem, czy Umbrella jest wartosciowym utworem, ale wiem, ze nie jest mniej wartosciowym przez uzycie loopa!
Druga sprawa - pojawia sie jakas cezura czasowa, niebezpiecznie skorelowana prawdopodobnie z wiekiem piszacego, pojawia sie tez rozroznienie stylistyczne, tu juz ewidentnie skorelowane z gustem piszacego. Ja na przyklad, jak pisalem, zdecydowanie wole Carpentersow niz Rihanne, ale nie traktuje tego jako dwoch biegunow muzyki! Dlatego pisalem, ze to jest to samo. Przeciez zaraz znajdzie sie w tym watku jakis zwolennik najbardziej bezkompromisowej muzyki, ktora jest "samym przekazem" (bo rzeczywiscie tak jest, tylko czy to ma byc wartosc?) i poda jako przyklad pierwszy w historii boys-band z castingu, czyli Sex Pistols!
Czy jest sens tworzyc do szzuflady? Na to pytanie nikt odpowiedzi nie udzieli... ale wg. mnie tworzenie do szuflady jest niebezpiecznie blisko hipokryzji, warto sie nad tym aspektem zastanowic.
No i NIE MOZNA w tym samym watku z jednej strony pisac, ze "nie musze umiec latac, zeby byc ornitologiem" - czyli nie musze umiec zrobic takiego utworu, zeby moc go krytykowac - a jednoczesnie twierdzic, ze to nic trudnego i tylko z wybory jeszcze gwiazda swiatowego formatu nie jestesmy... To juz jest grozne

Wspolczesna muzyka rozwrywkowa to wielki biznes, w ktorym muzyka jest tylko elementem, niekiedy moze i nawet nie najwazniejszym. Ale twierdzenie, ze nastapilo to akurat dokladnie w polowie lat 90 swiadczy o wielkiej naiwnosci piszacego. "Muchy" byly o Presleyu - i co, nie mialy racji? A w czasach jemu wspolczesnych rzeczywiscie tak bylo - trzasl biodrami i wzbudzal wieksze pozamuzyczne zgorszenie, niz nieszczesna Rihanna, bitelsi mieli dlugie wlosy i wrzeszczeli a nie spiewali - w dodatku nie grali na zadnych instrumentach, tylko szarpali druty w gitarach elektrycznych i walili w bebny... Nie mowie, ze Rihanna jest drugim Presleyem, tylko chce zaznaczyc, ze takich krytykow bylo mnostwo na kazdym etapie muzyki rozrywkowej, a zostala muzyka a nie krytycy...
I zauwazmy, ze niechcacy porownujac Dido do Rihanny pokazujemy, ze rzeczywiscie jest to to samo - aranz, srodki stylistyczne, uzyte instrumenty, nawet loopy

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
...... Do czego zmierzasz?...
**********************
Chciałbym się dowiedzieć, czy może nie jest tak, jak mocno sugerowano tam wcześniej, że "takie tam mozarty", leżące za 4,90 zł w koszu przy hipermarketowej kasie są naprawdę gorsze od sprzedawanej z milionowymi nakładami jednej panienki z drugą panienką?
Jeśli rzeczywiscie dzisiaj wartościowanie wytworzonego dzieła (no dobra - "produktu") polega tylko na wynikach sprzedaży, jakie ono osiągnęło, to pozostaje pytanie - czy jest w ogóle sens idealistycznie tworzyć coś sobie do szuflady? Skoro to się nie sprzedaje, to jest to złe i niedobre - idąc takim tropem rozumowania, jak niektórzy wyraźnie tutaj wyartykułowali. Szkoda rzeczywiście też na to czasu, lepiej szybciej naprawdę wziąć kolejną pętlę z GarageBandu i być typ pierwszym, i... najlepszym. Tłum cię wielbić będzie.
Ustosunkuje się ktoś do tych pytań?...
**********************
Przeczytaj jeszcze raz Piotr ,proszę, moje posty (bo wtych wierszowanych, na stronach wcześniej jest troche ironii na płomienne deklaracje niektórych forumowiczów) a doczytasz ,że za niektóre utwory Chopina zapłaciłbym 100zł bez wahania.Zrozumiesz także z nich,że nie mierzę prezentowania wartości artystycznej,pieniądzem.A ja tak usilnie bronisz idealistycznej teorii autosensu tworzenia do szuflady Piotr - to mam propozycję - zlikwiduj własną stronę na MySpace (i gdziekolwiek indziej ) i zaczni tworzyć dosłownie do szuflady... - i wtedy zeskanujemy prawdziwą postać Twoich motywacji...i pytanie o idealistyczną przygodę z muzyką..Ja wolałbym osobiście sprzedać graty i otwrzyć schronisko,czy oddać sie jakiejkolwiek innej - pożytecznej inicjatywie..
**********************
Chciałbym się dowiedzieć, czy może nie jest tak, jak mocno sugerowano tam wcześniej, że "takie tam mozarty", leżące za 4,90 zł w koszu przy hipermarketowej kasie są naprawdę gorsze od sprzedawanej z milionowymi nakładami jednej panienki z drugą panienką?
Jeśli rzeczywiscie dzisiaj wartościowanie wytworzonego dzieła (no dobra - "produktu") polega tylko na wynikach sprzedaży, jakie ono osiągnęło, to pozostaje pytanie - czy jest w ogóle sens idealistycznie tworzyć coś sobie do szuflady? Skoro to się nie sprzedaje, to jest to złe i niedobre - idąc takim tropem rozumowania, jak niektórzy wyraźnie tutaj wyartykułowali. Szkoda rzeczywiście też na to czasu, lepiej szybciej naprawdę wziąć kolejną pętlę z GarageBandu i być typ pierwszym, i... najlepszym. Tłum cię wielbić będzie.
Ustosunkuje się ktoś do tych pytań?...
**********************
Przeczytaj jeszcze raz Piotr ,proszę, moje posty (bo wtych wierszowanych, na stronach wcześniej jest troche ironii na płomienne deklaracje niektórych forumowiczów) a doczytasz ,że za niektóre utwory Chopina zapłaciłbym 100zł bez wahania.Zrozumiesz także z nich,że nie mierzę prezentowania wartości artystycznej,pieniądzem.A ja tak usilnie bronisz idealistycznej teorii autosensu tworzenia do szuflady Piotr - to mam propozycję - zlikwiduj własną stronę na MySpace (i gdziekolwiek indziej ) i zaczni tworzyć dosłownie do szuflady... - i wtedy zeskanujemy prawdziwą postać Twoich motywacji...i pytanie o idealistyczną przygodę z muzyką..Ja wolałbym osobiście sprzedać graty i otwrzyć schronisko,czy oddać sie jakiejkolwiek innej - pożytecznej inicjatywie..
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 06:37 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
...... [...] A ja tak usilnie bronisz idealistycznej teorii autosensu tworzenia do szuflady Piotr - to mam propozycję - zlikwiduj własną stronę na MySpace (i gdziekolwiek indziej ) i zaczni tworzyć dosłownie do szuflady... - i wtedy zeskanujemy prawdziwą postać Twoich motywacji...i pytanie o idealistyczną przygodę z muzyką..Ja wolałbym osobiście sprzedać graty i otwrzyć schronisko,czy oddać sie jakiejkolwiek innej - pożytecznej inicjatywie.....[/I]
**********************
Cóż...
Tak teraz dobrze? http://anadyomene-records.com/
...
**********************
coż ... super komercyjne posunięcie. Jestem artysta - rezygnuje :)
O tym wlasnie mowie ... to tak samo jak neprzyjecie nagrody na jakims konkursie po to aby ...... pokazac swój sprzeciw (czytaj: bo gazety beda o tym pisac i dzieki temu zyskam na sławie).
**********************
Cóż...
Tak teraz dobrze? http://anadyomene-records.com/
...
**********************
coż ... super komercyjne posunięcie. Jestem artysta - rezygnuje :)
O tym wlasnie mowie ... to tak samo jak neprzyjecie nagrody na jakims konkursie po to aby ...... pokazac swój sprzeciw (czytaj: bo gazety beda o tym pisac i dzieki temu zyskam na sławie).
Mayewsky
(GG - 4039365)
(GG - 4039365)
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
...Ja myśle, że kreowanie się na siłe nie zrobi z ciebie bardziej wrażliwego.
Przeciez ty sam sie ograniczasz i zamykasz w określonych schematach.
Pani kręcoca tytłeczkiem (naga czy prawie naga) może być tak samą dobrą artystką jak Pani ubrana nie mająca czym kręcić. To ich formy przekazu i który lepszy tego ani ty, ani ja nie wiemy, choić ja osobiście ole patrzeć na ładną pupę niż zasmarkaną dziewczynkę w swetrze po biwaku....
**********************
Jak już wcześniej stwierdziłem - to chyba nie ma sensu. Próbuję wytłumaczyć, że dla niektórych w MUZYCE ani pani kręcąca tyłeczkiem, ani pani w sweterku nie mają znaczenia, tylko właśnie... uwaga... MUZYKA! Ale niektórzy nie potrafią tego zrozumieć. Jeżeli tacy ludzie są teraz muzykami, to ja już sobie idę dalej bawić się w moje nie-muzyczne eksperymenty. A z muzyką sobie róbcie co chcecie. To tyle - pomyliłem się i niepotrzebnie cokolwiek pisałem....
**********************
No ale własnie ja napisałem, ze jest coś więcej poza scenicznym wyglądem i zachowaniem. To własnie MUZYKA. Faktem, jest tez nie potrafimy zrozumiec tego - tylko prawdziwi artysci potrafią to zrozumiec.
Wszyscy głupi - tylko nie ja. Popałcz jeszcze, a potem zacznij tradycyjną śpiewaką ..... nie wychodzi mi bo ludzie sie nie znają. :)
Nie widzisz, że to bzdura ?
Przeciez ty sam sie ograniczasz i zamykasz w określonych schematach.
Pani kręcoca tytłeczkiem (naga czy prawie naga) może być tak samą dobrą artystką jak Pani ubrana nie mająca czym kręcić. To ich formy przekazu i który lepszy tego ani ty, ani ja nie wiemy, choić ja osobiście ole patrzeć na ładną pupę niż zasmarkaną dziewczynkę w swetrze po biwaku....
**********************
Jak już wcześniej stwierdziłem - to chyba nie ma sensu. Próbuję wytłumaczyć, że dla niektórych w MUZYCE ani pani kręcąca tyłeczkiem, ani pani w sweterku nie mają znaczenia, tylko właśnie... uwaga... MUZYKA! Ale niektórzy nie potrafią tego zrozumieć. Jeżeli tacy ludzie są teraz muzykami, to ja już sobie idę dalej bawić się w moje nie-muzyczne eksperymenty. A z muzyką sobie róbcie co chcecie. To tyle - pomyliłem się i niepotrzebnie cokolwiek pisałem....
**********************
No ale własnie ja napisałem, ze jest coś więcej poza scenicznym wyglądem i zachowaniem. To własnie MUZYKA. Faktem, jest tez nie potrafimy zrozumiec tego - tylko prawdziwi artysci potrafią to zrozumiec.
Wszyscy głupi - tylko nie ja. Popałcz jeszcze, a potem zacznij tradycyjną śpiewaką ..... nie wychodzi mi bo ludzie sie nie znają. :)
Nie widzisz, że to bzdura ?
Mayewsky
(GG - 4039365)
(GG - 4039365)
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Czyli robienie czegoś, o czym i tak dobrze wiadomo, że ludzie tego nie kupią, jest kompletnie bezsensowną stratą czasu i energii?
...
**********************
To Twój czas i Twoja energia i nikt nie ma prawa Ci powiedzieć że to bezsensowna starta. Musisz jednak wiedzieć że gatunek w którym się odnalazłeś jest dla wąskiego grona słuchaczy i ciężko o finansowy zawrót głowy - ale to Twój wybór.
Nie masz jednak prawa być złym na tych którzy nie słuchają/nie chcą kupić Twoich produkcji , ani też na tych którzy zalewają rynek muzycznymi przebojami , bo to właśnie Ty z swoją muzyką nie spełniasz zapotrzebowania jakie jest na rynku. Musisz się z tym pogodzić. Zapewne jak każdy z nas kochasz to co robisz i nie pozostaje nic innego jak czerpać z tego radość.
Zapewne każdy kto zagląda na to forum potrafi odróżnić przekaz artystyczny od zwykłego komercyjnego kitu , shitu czy jak tam sobie to nazwiemy. Ale dopóki w tych kitach nie ma fałszu , chamstwa i wulgaryzmów to nie ma podstaw aby zabronić puszczania w eter.
Nikogo nie można zmuszać do odbioru sztuki , każdy jest wolny i w tym zakresie sam decyduje co mu się podoba a co nie. Dekalog Kieślowskiego - mądry przekaz , z każdej części możemy wyciągnąć coś dla siebie , jakąś naukę przyszłość - jednak ludzie wolą Luke Skywalkera.
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 06:38 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]