Olaboga! Ale się porobiło...

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
undereason
Posty:85
Rejestracja:piątek 27 lip 2007, 00:00
Re: Olaboga! Ale się porobiło...

Post autor: undereason » wtorek 29 sty 2008, 12:37

Nie czytałem artykułu w eis, więc nie do niego chcę się odnieść.
Używam przewodów Laboga od kilku lat. Używam na scenie do połączeń gitarowych. Wcześniej miałem planet waves, wszystkie możliwe klotz i proel, wtyki zwykle neutrik. Niespecjalnie obchodzą mnie te wszystkie prądowe, kierunkowe kwestie. Przewód Laboga jest wykonany z solidnych materiałów: wtyki bodajże switchcraft i bardzo fajny miękki, nieskręcający się bez sensu przewód. Na scenie jest to ważne; kto gra, ten wie.
Zmajstrowałem sobie ostatnio z wtyków nautrik i przewodu planet waves (raczej nietani, choć na metry) kabelek i twardy jakiś, skręca się. Załuję jednym słowem.
Oczywiście jeśli znalazłbym taki przewód jakiego używa Laboga gdzieś do kupienia na metry, to nie przepłacałbym za marketing. Znaleźć jednak nie potrafię.
W kwestii brzmienia celowo sie nie wypowiadam, żeby nie zostać pożartym przez forumowych specjalistów. W kablach Laboga nic mnie w tym względzie nie boli. Pewnie dobrze byłoby porównać jakiegoś proela z laboga w warunkach studyjnych. Może jak będę miał czas, to z ciekawości się pobawię.

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Olaboga! Ale się porobiło...

Post autor: Zbynia » wtorek 29 sty 2008, 12:59

...pewnie Proel za 5zeta/m
**********************
Ja obstawiam ze Olaboga ma dostęp do rzadkich kabli mikrofonowych, w ładnej, estetycznej izolacji, podwójnie ekranowanych plecionką i to wszystko.
Do tego dorobiono filozofię i masz produkt, 3m za 116zł.

Podobne kable (z wyglądu) robią także do zasilania. Audiofile się rozpływają nad nimi. Dodajesz wypasione wtyki "komputerowe" i elegancki wtyk 230V typu "schuko" i lecisz z promocją - mega właściwości soniczne za 2000zł.

Zobaczcie to:
http://highfidelity.pl/artykuly/0712/kable.html
http://highfidelity.pl/artykuly/0707/xlo.html
http://highfidelity.pl/artykuly/0609/furutech.html
http://highfidelity.pl/artykuly/0606/audionova.html
http://highfidelity.pl/artykuly/0502/velum.html

http://www.rcm.com.pl/furukawa/furukawa_main.htm
http://www.rcm.com.pl/furutech/furutech_main.htm
Poczytajcie dokładnie opisy...

Ja w pewnym momencie zacząłem się zastanawiac czy to nie zahacza już o prokuraturę. To są zwykłe brednie (chętnie użył bym mocniejszego słowa)
...
**********************

najlepsze jest sprawdzanie polaryzacji na listwie.....zapominaja ze to prad przemienny a w gracie za gniazdkiem siedzi prostownik - a jego plaryzacja guzik interesuje.......

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Olaboga! Ale się porobiło...

Post autor: Zbynia » wtorek 29 sty 2008, 13:03

"kriogeniczne schładzanie wszystkich metalowych elementów kabli i wtyczek (proszę sobie wyobrazić rozmach tego przedsięwzięcia) oraz późniejsza ich demagnetyzacja."

miedzianych kabli?????

Awatar użytkownika
szkudlik
Posty:1732
Rejestracja:czwartek 26 lut 2004, 00:00

Re: Olaboga! Ale się porobiło...

Post autor: szkudlik » wtorek 29 sty 2008, 13:03

Przewód Laboga jest wykonany z solidnych materiałów: wtyki bodajże switchcraft i bardzo fajny miękki, nieskręcający się bez sensu przewód. Na scenie jest to ważne; kto gra, ten wie.
**********************

No i to jest dokładnie to czego się wymaga od kabla:
1) żeby był niezniszczalny mechanicznie
2) żeby był wygodny w użyciu - dalej mechanicznie
3) żeby nie wnosił od siebie nic do brzmienia

warunki 1 i 2 są oczywiste, warunek 3 jest trywialny do spełnienia dla sygnału symetrycznego na poziomie liniowym (nie potrzeba nawet ekranowania, sprawdzone nawet w niekorzystnych warunkach), nieco trudniejszy dla mikrofonowego (ale też stosunkowo małym kosztem osiąga się ideał - czyli żadnego wpływu).

Gorzej jest dla gitary - tu mamy skrajnie niekorzystne warunki pracy:
1) asymetria
2) względnie niski poziom sygnału
3) konieczna wysoka ipedancja wzmacniacza

więc muszę się zgodzić że kable gitarowe są... trudne. Żeby uzyskać neutralne brzmieniowo kabliszcze trza się trochę napocić. Wynikiem są wspomniane kierunkowości - oczywiście w przypadku sygnału zmiennego bez składowej stałej kierunkowość nie istnieje gdyż elektrony zasuwają tam w obie strony. Jednak dla redukcji zakłoceń warto uzyskać namiastkę symetrii - podczepiając tylko od strony wzmacniacza i puszczając masę sygnałową do gitary osobnym drucikiem. A ileż łatwiej namalować na wtyku strzałkę niż pisać "tutaj gitara" itd. Poza tym ile w tym magii...

W którą stronę skręcone kabelki - no tutaj ciężej coś przypuszczać i raczej pozostaje sama magia Chociaż może po skręceniu w lewo kabel jest lepszy mechanicznie niż w prawo bo... a wyssam coś z palca: statystycznie 80% gitarzystów szalejąc na scenie robi piruety w prawo a tylko 20% w lewo... kto wie

[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty:1517
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Olaboga! Ale się porobiło...

Post autor: PiotrK » wtorek 29 sty 2008, 13:06

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 06:53 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
pe-em
Posty:47
Rejestracja:sobota 28 paź 2006, 00:00

Re: Olaboga! Ale się porobiło...

Post autor: pe-em » wtorek 29 sty 2008, 13:15

Gorzej jest dla gitary - tu mamy skrajnie niekorzystne warunki pracy:
1) asymetria
2) względnie niski poziom sygnału
3) konieczna wysoka ipedancja wzmacniacza

więc muszę się zgodzić że kable gitarowe są... trudne. Żeby uzyskać neutralne brzmieniowo kabliszcze trza się trochę napocić. Wynikiem są wspomniane kierunkowości - oczywiście w przypadku sygnału zmiennego bez składowej stałej kierunkowość nie istnieje gdyż elektrony zasuwają tam w obie strony. Jednak dla redukcji zakłoceń warto uzyskać namiastkę symetrii - podczepiając tylko od strony wzmacniacza i puszczając masę sygnałową do gitary osobnym drucikiem. A ileż łatwiej namalować na wtyku strzałkę niż pisać "tutaj gitara" itd. Poza tym ile w tym magii...

...
**********************

Od strony wzmacniacza można również we wtyczce zamontować filtr w.cz., co nie jest takie głupie, zważywszy na coraz bardziej zaśmiecone środowisko takimi zakłóceniami (komórki, wi-fi, bt. itp.).
Spotkałem się już kiedyś wręcz z uszkodzeniem stopnia wejściowego wzmacniacza tranzystorowego spowodowanymi komórką zawieszoną na pasku gitarzysty. Taki filtr mógłby zapobiegać uszkodzeniom tego rodzaju.

Awatar użytkownika
JoachimK
Posty:3148
Rejestracja:środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:

Re: Olaboga! Ale się porobiło...

Post autor: JoachimK » wtorek 29 sty 2008, 15:09

Spotkałem się już kiedyś wręcz z uszkodzeniem stopnia wejściowego wzmacniacza tranzystorowego spowodowanymi komórką zawieszoną na pasku gitarzysty.
**********************

A pamietasz, jak reagowaly wskazniki konsoli MCI na stare ceglaste Nokie i Motorole od Centertela?
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Awatar użytkownika
muscato
Posty:91
Rejestracja:sobota 08 cze 2002, 00:00

Re: Olaboga! Ale się porobiło...

Post autor: muscato » wtorek 29 sty 2008, 16:19

Piekne te opisy:
"...dźwięk ma znacznie lepszy balans tonalny – znacznie cieplejszy, z dużą energią w średnich zakresach. Dlatego gitara Jones miała nie tylko mocne uderzenie, ale także ładną barwę. Zaraz zresztą w utworze Into My Arms znakomicie pokazały się winylowe struny gitary..."

nie jestem specjalista od kabli i jestem pod wielkim wrażeniem...
wystarczy podłączyć takie zajebyste kable do wędki i bedzie brzmiała cudownie znakomicie
a chińska żyłka zmieni się w puroporowozłote winylowe struny, co uwiodą jak syreny czy inne rusałki;)

residance - warsaw
destination - space

Awatar użytkownika
JankoMuzykant
Posty:497
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Olaboga! Ale się porobiło...

Post autor: JankoMuzykant » wtorek 29 sty 2008, 16:30

...Nie czytałem artykułu w eis, więc nie do niego chcę się odnieść.
Używam przewodów Laboga od kilku lat. Używam na scenie do połączeń gitarowych. Wcześniej miałem planet waves, wszystkie możliwe klotz i proel, wtyki zwykle neutrik. Niespecjalnie obchodzą mnie te wszystkie prądowe, kierunkowe kwestie. Przewód Laboga jest wykonany z solidnych materiałów: wtyki bodajże switchcraft i bardzo fajny miękki, nieskręcający się bez sensu przewód. Na scenie jest to ważne; kto gra, ten wie.
**********************
I o to chodzi i... tu powinni skończyć. Dobry kabel, miękki i równocześnie wytrzymały ''na buta'', na ''zakrótko'' i na zimno (żeby mu się nie stwardło na mrozach) i przede wszystkim, żeby sie T od TSRu nie ukręciło, co zdarza się niestety najczęściej. Jest się czym chwalić.
Ale po co do tego takie pierdoły z kierunkowością kabli? Nie wystarczyłby rysunek krasnoludka na pudełku, skoro tak lubią czary mary? Cały profesjonalizm poooszedł do Hogwartu...
[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)

Awatar użytkownika
pe-em
Posty:47
Rejestracja:sobota 28 paź 2006, 00:00

Re: Olaboga! Ale się porobiło...

Post autor: pe-em » wtorek 29 sty 2008, 16:48

A pamietasz, jak reagowaly wskazniki konsoli MCI na stare ceglaste Nokie i Motorole od Centertela?
...
**********************

Nie pamiętam - pracowałem wówczas już na innych modelach konsolet. Ale faktem, jest, że od tych telefonow to nagrzewały się kości czaszki z jednej strony przy zbyt długich rozmowach.

ODPOWIEDZ