Yamaha NS-10 czy HS-80

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
steelcangoo
Posty:108
Rejestracja:piątek 07 wrz 2007, 00:00
Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: steelcangoo » poniedziałek 24 wrz 2007, 17:01


i tak kazdy kupuje do nich sub......a wtedy jest ok
a 3 drozne byly inne ns - czasem mozna trafic ale juz nie graly tak dobrze(w sensie przydatnosci w studio)...
**********************

to fakt , z subem odkryłem je na nowo pod kątem słuchania i robienia muzyki... tamte to były chyba NS40 wzorowane na głośnik centralny o ile mnie pamięć nie myli
--------------------------------------------------------------------------------------
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy

Awatar użytkownika
Groover
Posty:1096
Rejestracja:niedziela 02 mar 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: Groover » poniedziałek 24 wrz 2007, 20:57

...Master: nie mogłem się powstrzymać, strasznie daje po oczach.
opinia
a nie opinja...
**********************

może on sprzed wojny drugiej jest?

Pozdro
Groover
nowe portale:
www.PortalStudyjny.pl, www.PortalKlawiszowy.pl, www.PortalGitarowy.pl

Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: matiz » poniedziałek 24 wrz 2007, 22:09

Ja MUSZE zacytowac stara sygnaturke MB:

"Roznica miedzy teoria a praktyka jest taka, ze w teorii nie ma roznicy miedzy teoria a praktyka, a w praktyce jest"

Pauje tutaj jak ulal :)

Awatar użytkownika
seismic
Posty:1
Rejestracja:czwartek 28 wrz 2006, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: seismic » piątek 04 sty 2008, 12:43

Hej ja mam HS-80 juz troszke czasu.
Ale troszeczke niestety muli "bas" - nie zbadałem jakie częstotliwości - z tym, że na 80% jest to spowodowane przez mój pokój (połowa ścian jest goła i chce to zmienić właśnie) - mieszkam w bloku, część ścian jest gipsowa a część betonowa.
Ale u kumpla w domu, który ma (markowo i technologicznie) troszkę gorsze: Alesisy aktywne M1 MK2 <- to "bas" tych alesisów gra o niebo czyściej.
[addsig]
zainteresowania: psychedelic culture, vsti, djing, php, java, c++, photoshop.

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: Zbynia » piątek 04 sty 2008, 14:03

w hs80 bas muli?jaki bas?tez go tam za wiele nie ma

ale jesli mowisz ze alesisy nie mula w basie to sory....
one sa tragicznie przebasowane......

Awatar użytkownika
peak
Posty:417
Rejestracja:piątek 27 sie 2004, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: peak » piątek 04 sty 2008, 15:05

......
**********************
standard brzmienia dziadowskiego "HiFi" z epoki lat '80

pięknie to ująłeś - hehehe - ale byłbym szczęśliwy gdyby polskie produkcje miały takie brzmienie - można by powiedzieć że osiągnęliśmy światowy standard (o 20 lat za późno - no ale lepiej późno niż wcale)...
**********************
Sorry , ale nie słyszałem polskiej produkcji , gdzie brzmienie było by chociaż w połowie tak dobre jak np. TOTO kapela z lat 80 tych ...
**********************
A ja nie znam żadnej polskiej produkcji z Bobbym Kimballem, Nathanem Eastem, Jeffem Porcaro, Stevem Lukatherem czy Simonem Phillipsem.

A bez nich to nie zabrzmi
[URL=http://dziecineo.prv.pl/Nie dzieciom neo!][/URL]

Awatar użytkownika
FranekZonzel
Posty:222
Rejestracja:piątek 16 lis 2007, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: FranekZonzel » piątek 04 sty 2008, 17:11

...Hej ja mam HS-80 juz troszke czasu.
Ale troszeczke niestety muli "bas" - nie zbadałem jakie częstotliwości - z tym, że na 80% jest to spowodowane przez mój pokój (połowa ścian jest goła i chce to zmienić właśnie) - mieszkam w bloku, część ścian jest gipsowa a część betonowa.
Ale u kumpla w domu, który ma (markowo i technologicznie) troszkę gorsze: Alesisy aktywne M1 MK2 <- to "bas" tych alesisów gra o niebo czyściej.
...
**********************
Chlopie kup suba dedykowanego hs i jestes w domu, a hs 80 i ns 10 łączy tylko Yamaha. HS to nowoczesne głosniki mające na celu zastąpić ns10 z tym że nie można oczekiwać od nich brzmienia ns10 bo są z innej epoki. Ludzie kochają NS10 i spoko, ich sprawa jak robią na tym dobrą muze, to szacuneczek. Kiedyś do ns10 tez podchodzono sceptycznie zresztą inne czasy były wtedy ,sprzet był dla wybranców teraz każdy kto ma troche kapusty lub pojęcia o przysługującym nam szmalu z UE może miec przyzwoite graty. Sam miałem kupować NS10 ale moim zdaniem nie warto juz w to wchodzić jeśli sie nie zna tych głośników, no chyba ze miałbym troche wolnego funduszu, zeby sobie tak stały i patrzyły na mnie a ja na nie Ludzi lubią kultowe rzeczy... coś w tym jest ale ja ze swoim skromnym jak narazie doświadczeniem jedno już wiem...nic na siłe. Dziś włąśnie oddelegowałem piekny stary wzmak Grundiga... wiesz.... co z tego że wyglądał ....co z tego ze pasował nawet do racka jakby byl z tąd, jak nie grał tak jak powinien.
Wracając do tematu SUB i do dzieła!

Awatar użytkownika
tigergold
Posty:383
Rejestracja:środa 01 cze 2005, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: tigergold » piątek 04 sty 2008, 19:56

Zbynia i Franek - czytajcie go co pisze: mieszkam w bloku i mam gołe ściany...
[addsig]
For God so loved the world that he gave his one and only Son, that whoever believes in him shall not perish but have eternal life <John 3.16>

Awatar użytkownika
TheF
Posty:118
Rejestracja:piątek 04 sty 2008, 00:00
Kontakt:

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: TheF » piątek 04 sty 2008, 23:33

@Seismic >
Hmm ja mam akurat HSy 50. Co jak co, ale basu to na pewno nie mają rozlazłego. Biampling, nawet w takim budżetowym wykonaniu robi swoje. Bas ma dobrą kontrolę. Co prawda nie schodzi za nisko, ale trzeba mieć na uwadze gabaryty monitora. A jak na swoje gabaryty to schodzi dosyć nisko. Jeśli chodzi o pasmo to myślę że ma wyrównane, jest delikatne podbicie jak popatrzeć na charakterystykę przenoszenia, ale ogólnie jest liniowo. Dodatkowo z tyłu są przełączniki "room control" za pomocą których można dopasować charakt. do indywidualnych preferencji.

Ktoś tam wcześniej wychwalał NSy 10, że sprzedał a potem kupił spowrotem i zadowolony i wogóle. No to jest najlepszy przykład na to, że każdych monitorów trzeba się "nauczyć". On nauczył się NS 10 i inne mu brzydko brzmiały.
Miałem w pokoju różne odsłuchy. Od Altusów 200, poprzez Tonsile do zestawu Creative Inspire 5.1. Słuchałem również (nie u siebie) zestawów konsumenckich Paradigm Monitor 3, JBL inne.
Mnie brzmienie Yamah HS50 bardzo spasowało. Wokale bardzo wyraźne, w wielu dobrych nagraniach słychać wręcz "mlaśnięcia" przy śpiewaniu.
Wysokie tony selektywne ale nie męczące. Bas zrównoważony.
Do tego bardzo dobra stereofonia. Na początku kilkukrotnie głośniki "znikały" ;) teraz się już przyzwyczaiłem i nie odbieram aż tak tego.
Wadą tych monitorów- cichutki szum po włączeniu. Słychać z baaaardzo bliskiej odległości w idealnej ciszy. Jest to odpowiedź na niską cenę - wzmacniacze widać nie są idealnie niskoszumowe.
Pozdrawiam.

Pająk
Posty:175
Rejestracja:wtorek 01 maja 2007, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: Pająk » sobota 05 sty 2008, 01:46


Sorry , ale nie słyszałem polskiej produkcji , gdzie brzmienie było by chociaż w połowie tak dobre jak np. TOTO kapela z lat 80 tych ...
**********************
A ja nie znam żadnej polskiej produkcji z Bobbym Kimballem, Nathanem Eastem, Jeffem Porcaro, Stevem Lukatherem czy Simonem Phillipsem.

A bez nich to nie zabrzmi...
**********************
Nathan East grał w Toto????

ODPOWIEDZ