Software vs. hardware

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
grembo
Posty:2289
Rejestracja:czwartek 16 mar 2006, 00:00
Re: Software vs. hardware

Post autor: grembo » poniedziałek 24 gru 2007, 13:09

...No tak, ale to jest wciąż pomieszanie pojęć. Bo przypisujesz negatywne cechy emulacji twierdząc, że wynikają one z tego, że to software. Podczas, kiedy tak naprawdę wynikają one z tego, że to jest cyfra. I o to mi chodzi: nie mylmy dyskusji software vs hardware z dyskusją analog vs cyfra. To dwa zupełnie różne zagadnienia....
**********************
:) Logika i Logika :)

Pisalem tylko, ze moim zdaniem nie da sie oddzielic brzmienia software&hardware od mozliwosci jego uzyskania, za pomoca jakosci lub koncepcji uzytych sterownikow realnych (klawiatury, panelu z pokretlami, touchpada etc.)

Co mi po doskonalym software, gdy nie mam jak nim zarzadzac w akcie tworzenia (edycji w realtime Absynthem nie daje rady nawet Remote SL - jest tam , paradoksalnie za duzo mozliwosci i okien). A bez tego urzadzenie jest teoretycznie, potencjalnie doskonale, ale uzytkowo uciazliwe. Neuron - nie klawisz, a sama ta wersja ministerownik - ta sama sytuacja.

Wiekszosc muzykow instrumentalistów (a nie cierpliwych producentów) uzywa presetów wlasnie z tej przyczyny. To sie sprzedaje, gdzie presety zostaly dobrze zrobione lub sa aktualizowane

To troche jak z modnymi w latach 90tych pilotami do TV - mialy zbyt wiele przyciskow :)

Nie zaprzeczysz chyba, iz tak software jak i hardware VST, nie maja miec zastosowania naukowego - a praktyczne, muzyczne.

Nie zaprzeczysz rowniez chyba, iz robione sa z mysla o muzykach, a nie naukowcach

Dlatego specjalnie nie pisalem o emulacjach (z wyjatkiem Variax, gdzie prawie nie ma edycji - wybiera sie prestey w postaci np. Martin d-28, sitar czy gitara jazzowa - jedynm przyciskiem/pokretlem).

Dlaczego ludzie uzywaja kontrabasów z 1790 roku czy moogow z 1980, bo czas zweryfikowal ich uzytecznosc i stosunek wady/zalety. Software z lat 90tych nie stal sie legenda. A przy tym tempie konsumpcji programow/urzadzen - tylko to bedzie mialo szanse stac sie legenda czy standartem - gdzie odpowiednio zdolny i charyzmatyczny muzyk bedzie go uzywal, gdyz:
-brzmi dobrze
-wygodnie sie na tym pracuje - rowniez koncertowo
-bedzie na tyle przemyslane, ze bedzie uzywal tego przez lata.

A to troche jak hazard, rachunek prawdpocobienstwa (ze muzyk ow trafi na ow software) wsparty przez producenta (dobrz opracowane sterowanie, presety, obciazenie, architektura). Dla mnie wyznacznikiem odpowiedniego podejscia jest wypowiedz pewnego naukowca od akustyki z Polibudy w Wawie - " Wy jestescie muzykami, to wy grajcie - nasza praca to dostarczyc Wam odpowiednie narzedzia, zrozumiale dla Was pod katem uzytkowania, a nie konstrukcji".

Reasumujac, software jest o tyle dobry o ile pomyslany pod uzytkownika (i standartowe sterowniki) - przy hardware (VA czy analog) ten warunek jest raczej na wstepie spelniony.

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Software vs. hardware

Post autor: MB » poniedziałek 24 gru 2007, 13:26

Reasumujac, software jest o tyle dobry o ile pomyslany pod uzytkownika (i standartowe sterowniki)
**********************
to jest chyba dla każdego oczywiste


przy hardware (VA czy analog) ten warunek jest raczej na wstepie spelniony....
**********************
a z tym się po prostu nie zgadzam - bo tak samo jak software, również hardware może być nieergonomiczny lub konstruowany nie pod potrzeby muzyka (historia zna masę takich przypadków) - nie widzę tu fundamentalnej różnicy, która wynikałaby z samego faktu, że hardware jest dedykowany.


Nie rozumiem Twojego argumentu w przypadku Absyntha i jemu podobnych instrumentów: która z jego wad wynika z faktu, że nie jest to dedykowana skrzynka tylko program odpalany na PC/Maku ?

Awatar użytkownika
grembo
Posty:2289
Rejestracja:czwartek 16 mar 2006, 00:00

Re: Software vs. hardware

Post autor: grembo » poniedziałek 24 gru 2007, 13:59

...Reasumujac, software jest o tyle dobry o ile pomyslany pod uzytkownika (i standartowe sterowniki)
**********************
to jest chyba dla każdego oczywiste
.........

ale rzadko (moze massive, moze ableton i jego Vst) obecne w software


przy hardware (VA czy analog) ten warunek jest raczej na wstepie spelniony....
**********************
a z tym się po prostu nie zgadzam - bo tak samo jak software, również hardware może być nieergonomiczny lub konstruowany nie pod potrzeby muzyka (historia zna masę takich przypadków) - nie widzę tu fundamentalnej różnicy, która wynikałaby z samego faktu, że hardware jest dedykowany.

........

chyba czesciowo sie zgadzasz, a nie generalnie nie zgadzasz (szczegolnie ze dodalem raczej)

Przyklad dobrych (znanych mi organoleptycznie, jako grajkowi) polaczen sterownik i VA lub analog?
minimoog, little phaty, hammond, arp (ten mniejszy), neuron (w wersji pelnej) , virus, monomachine, machine drum, nord
zle:
przychodzi mi tu do glowy tylko ten najwiekszy groovebox Rolanda - bodajze 909 oraz receptor (nie wiem jak to zakwalifikowac)


Nie rozumiem Twojego argumentu w przypadku Absyntha i jemu podobnych instrumentów: która z jego wad wynika z faktu, że nie jest to dedykowana skrzynka tylko program odpalany na PC/Maku ? ...
**********************
Mam kolege, z ktorym grywam czasem live - znany muzyk sceny elektroniczno jazzowej.
Posiada on novation remote sl - czyli chyba w sumie najbardziej "wypasiony" sterownik. Podczas pracy w domu, gdy ma czas i sile, chodzi po wszystkich oknach Absyntha - lecz za pomoca myszki. Ufam mu jako praktykowi, powiedzial ze przewijanie okien w Absynth za pomoca Remote SL uniemozliwia prace na zywo z tym VST, na zywo rowniez podczas improwizacji domowych (czyli odrzucamy elmetn koncertowego stresu) - jest tych okien za duzo, za duzo opcji i koncowe brzmienie anbsytha jest suma wielu bardzo algorytmow/elementow po drodze. Czyli pomimo posiadania rozbudowanego sterownika, z odpowiednia mapa - nie jest w stanie na nim pracowac w warunkach live, bardzo doswiadczony muzyk.

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Software vs. hardware

Post autor: MB » poniedziałek 24 gru 2007, 14:27

Mam kolege, z ktorym grywam czasem live - znany muzyk sceny elektroniczno jazzowej.
Posiada on novation remote sl - czyli chyba w sumie najbardziej "wypasiony" sterownik. Podczas pracy w domu, gdy ma czas i sile, chodzi po wszystkich oknach Absyntha - lecz za pomoca myszki. Ufam mu jako praktykowi, powiedzial ze przewijanie okien w Absynth za pomoca Remote SL uniemozliwia prace na zywo z tym VST, na zywo rowniez podczas improwizacji domowych (czyli odrzucamy elmetn koncertowego stresu) - jest tych okien za duzo, za duzo opcji i koncowe brzmienie anbsytha jest suma wielu bardzo algorytmow/elementow po drodze. Czyli pomimo posiadania rozbudowanego sterownika, z odpowiednia mapa - nie jest w stanie na nim pracowac w warunkach live, bardzo doswiadczony muzyk.
**********************
Nie jestem do końca przekonany, czy ów Novation to najbardziej wypasiony sterownik , ale mniejsza z tym.

Narzuca się pytanie, czy przypadkiem nie główny zarzut pod adresem Absyntha wynika z tego, że on jest skomplikowany? Nie rozumiem, po co przewijać okna edycji w instrumencie podczas gry na żywo? Przecież ten graficzny interfejs wymyślono aby umożliwić programowanie super skomplikowanego toru syntezy a nie aby ułatwić granie. Do zmian parametrów na żywo trzeba sobie zamapować odpowiednie kontrolery i już.

Inna kwestia - czy gdyby nie to, że Absynth jest kawałkiem software, to czy w ogóle mógłby zaistnieć na rynku? Skoro zasadniczą zaletą software jest fakt, że dzięki tej formie mogły powstać instrumenty (Reaktor!), które inaczej nigdy by nie powstały, to wypowiadanie się o wadach software na przykładzie instrumentu, który nie ma swojego odpowiednika w hardware jest trochę bez sensu.


A na koniec przewrotnie - czy Virus w wersji TDM lub Powercore to software czy hardware? Przypominam, że to prawie identyczny kod co sprzętowy Virus, tylko uzupełniony o osługe protokołu wtyczki oraz graficzny interfejs użytkownika.


pozdrawiam świątecznie

Awatar użytkownika
grembo
Posty:2289
Rejestracja:czwartek 16 mar 2006, 00:00

Re: Software vs. hardware

Post autor: grembo » poniedziałek 24 gru 2007, 14:34

Inna kwestia - czy gdyby nie to, że Absynth jest kawałkiem software, to czy w ogóle mógłby zaistnieć na rynku? Skoro zasadniczą zaletą software jest fakt, że dzięki tej formie mogły powstać instrumenty (Reaktor!), które inaczej nigdy by nie powstały, to wypowiadanie się o wadach software na przykładzie instrumentu, który nie ma swojego odpowiednika w hardware jest trochę bez sensu.
..................

zapewne by nie zasitanial - albo z ograniczona obsluga, czyli jako fundament dobry, ajo instrument live slaby (jest dobrze zmapowany - w zwiazku z tym sa chyba setki parametrów do zmiany). ale fakt- to nie dyskusja nad absynth a ogolnie (tak to z ogolnymi pytaniami bywa)



A na koniec przewrotnie - czy Virus w wersji TDM lub Powercore to software czy hardware? Przypominam, że to prawie identyczny kod co sprzętowy Virus, tylko uzupełniony o osługe protokołu wtyczki oraz graficzny interfejs użytkownika.
................

Zdecydowanie software - dla mnie hardware to odzielne urzadzenie z dedykowanym sterownikiem w swiecie realnym, z szybkim dostepem do parametrów najwazniejszych, a nieskomplikowanym do mniej waznych :) no i wlasnym DSP czy innym generatorem brzmienia.

pozdrawiam świątecznie...
**********************

ja rowniez pozdrawim serdecznie-swiatecznie! :)

Pora wracac do nieskomplikowanego hardware w postaci szczotki i szmatki :)

KYMY
Posty:264
Rejestracja:poniedziałek 23 sty 2006, 00:00

Re: Software vs. hardware

Post autor: KYMY » poniedziałek 24 gru 2007, 15:28


................

Zdecydowanie software - dla mnie hardware to odzielne urzadzenie z dedykowanym sterownikiem w swiecie realnym, z szybkim dostepem do parametrów najwazniejszych, a nieskomplikowanym do mniej waznych :) no i wlasnym DSP czy innym generatorem brzmienia.

...................

Gdyby tak miało być- po co specjalne oprogramowanie do edycji syntezatorów przez komputer (n.p. MIDIQUEST)?

To co podajesz w pierwszej części to nie jest żaden wyznacznik "hardwareowości".

A co do zagmatwanych menu to niestety, bez wnikania w niuanse i głębokiej edycji nie sposób zrobić naprawdę swoje dźwięki. Wielu muzyków myśli, że wystarczy pokręcić trzema gałkami z napisem "fajnie", "filtr" i "modnie", by zrobić coś oryginalnego. Tak jednak nie jest- rozbudowane syntezatory to setki parametrów do zmiany...
Trzeba mieć tu albo swojego "inżyniera", albo samemu trochę się nim stać.




Awatar użytkownika
csdis
Posty:263
Rejestracja:środa 18 sty 2006, 00:00

Re: Software vs. hardware

Post autor: csdis » poniedziałek 24 gru 2007, 15:46

softwar vs hardware???
to i ja dozucę parę groszy, od początku pracuje na hardware,próbowałem też cos czasem grzebać w we wtyczkach podłaczając rolanda mc505 pod vst ale to juz jest inny sytstem parcy.Wg mnie wszystko zalezy od tego kto i jak lubi pracować ja jestem przyzwyczajony do hardware i jest super,mój znajomy nie wyobraża sobie pracy bez komputera i tez jest super.Wszytsko zalezy jak się człowiek w danym środowisku czuje.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Software vs. hardware

Post autor: MB » poniedziałek 24 gru 2007, 15:54

Zdecydowanie software - dla mnie hardware to odzielne urzadzenie z dedykowanym sterownikiem w swiecie realnym, z szybkim dostepem do parametrów najwazniejszych, a nieskomplikowanym do mniej waznych :) no i wlasnym DSP czy innym generatorem brzmienia.
**********************
W takim razie oryginalny Virus to też software, skoro to ten sam kod na tym samym procesorze? Virus w wersji TDM i Powercore chodzi przecież na dedykowanym procesorze DSP Motorola 56K, a taki PT albo PoCo w wersji Firewire to przecież też zewnętrzne skrzynki z własnym "generatorem brzmienia".

A co do przewagi dedykowanego sterownika - to mam poważne wątpliwości: gdy podłączę do PT swojego Doepfera Drehbank albo nawet Behringera BCR2000 to mam więcej gałek i mogę z większą swobodą manipulować dźwiękiem niż w oryginalnym Virusie, bo nie muszę grzebać w menu, żeby przełączyć zdublowane funkcje pokręteł. Latencja? praktycznie zerowa, ponieważ komunikaty MIDI są bezpośrednio obsługiwane przez hardware.

Jak widać, takie rozwiązanie ma prawie same zalety, a dołóż do tego Total Recall i możliwość automatyzacji w ramach DAW.

KYMY
Posty:264
Rejestracja:poniedziałek 23 sty 2006, 00:00

Re: Software vs. hardware

Post autor: KYMY » poniedziałek 24 gru 2007, 16:08

...softwar vs hardware???
to i ja dozucę parę groszy, od początku pracuje na hardware,próbowałem też cos czasem grzebać w we wtyczkach podłaczając rolanda mc505 pod vst ale to juz jest inny sytstem parcy.Wg mnie wszystko zalezy od tego kto i jak lubi pracować ja jestem przyzwyczajony do hardware i jest super,mój znajomy nie wyobraża sobie pracy bez komputera i tez jest super.Wszytsko zalezy jak się człowiek w danym środowisku czuje.
Pozdrawiam...
**********************

piękne!

Awatar użytkownika
Yayaya
Posty:196
Rejestracja:niedziela 10 wrz 2006, 00:00

Re: Software vs. hardware

Post autor: Yayaya » sobota 08 mar 2008, 21:38

Witam wszystkich :)

odświeżę nieco ten temat, by nowego nie zakładać choć ja nieco odwrócę pytanie. żeby jednak nie było - osobiście popieram, że doświadczenie ze sprzętem, to nie to samo, co oprogramowanie (dotyk i te sprawy ;) ), które też jest przydatne mimo wszystko.

moje pytanie jest takie: jakie obecnie są na świecie trendy - czy oprogramowanie wypiera sprzęt (cyfrowy!) i będzie stanowiło większość rynku? czy oprogramowanie lub sprzęt (cyfrowy!) ma jakieś specjalne możliwości, czego nie ma to drugie? (z punktu widzenia inżyniera - co pozwala stworzyć coś dającego większe mozliwości?) czy lepiej dla inżyniera "pchać się" w opracowywanie algorytmów DSP dla sprzętu (rozumianego jako wszystko poza PC), czy może lepsze będzie to dla PC? jeśli chodzi o PC to nasuwają mi się technologie VST/Directx/RTAS (a sprzęt?) ale czy w sumie oprogramowywanie wtyczek dla PC jest niczym innym, jak wyciskanie z DSP karty dźwiękowej jej możliwości i w efekcie tym samym, co oprogramowywanie sprzętu? (choć tam raczej nie mówi się o kartach dźwiękowych tylko o osobnym procesorze DSP )
Przykładowo dla procesorów efektowych? Czy hardware'owe odpowiedniki wymrą? Czy może i tak ich tworzenie jest zbieżne (polega na tych samych technologiach) z tworzeniem wersji programowych na PC?

Zablokowany