Skradziona muzyka: droga postępowania

Tutaj można podyskutować na tematy związane z prawami autorskimi, produkcją i rozpowszechnianiem oraz wszelkie inne wymagające wiedzy prawniczej.
Awatar użytkownika
oneman
Posty:523
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00
Re: Skradziona muzyka: droga postępowania

Post autor: oneman » piątek 21 wrz 2007, 17:52

......

...wyślij to najpierw do siebie dobrze oklejonym i ostemplowanym przez pocztę poleconym i nie otwieraj tego dopóki nie musisz, to idealny dowód ..dopilnuj żeby data się dobrze odbiła na kopercie...
----------------
A na co to ma byc dowód? Na sprawna działalność poczty czy może na wytrzymałośc znaczków pocztowych?
To, że coś się do siebie samego wysłało nie musi świadczyć, że sie jest tego czegoś autorem. Każdy może sam do siebie wysłać wszystko co mu się podoba - o ile nie łamie prawa pocztowego.

W życiu nie słyszałem by fotograf wysyłał do siebie zdjęcia w liście polecaonym zanim wyśle te same zdjęcia do wydawnictwa. Bądź pisarz - wysyła w wielkiej kopercie maszynopis do siebie samego a potem do wydawnictwa - zaiste dowcipne.

O ochronie dzieł było sporo już na forum - radze poszukać....
**********************


Witam

Jestem zrzeszony w SABAM-ie w Belgii , który jest odpowiednikiem polskiego ZAIKS-u i równiez tam polecono mi chronić się wysyłając do siebie materiał listem poleconym i nie otwierać , jeśli nie ma takiej potrzeby.
Chodzi o to , że oni przechowują tylko dane o tym , że taki i taki utwór , został tego i tego dnia zgłoszony przez ... i tylko to mogą poświadczyć.
Nikt nie będzie przesłuchiwał milionów kawałków i porównywał czy aby napewno są Twoje.

Więc najlepiej byłoby wysłać do siebie utwór ( utwory ) z jak największą ilością danych. Oprócz zapisu audio również projekt np. Cubase , logic itd.
Oraz jakąs notkę nawet w postaci pliku txt.


Pozdrawiam
...
**********************

I słusznie piszesz, bo instytucje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi nie są powolane do rozstrzygania sporów o autorstwo - nie mają takich kompetencji. Jak pisałem powyzej, jedynie sąd może takie sprawy rozstrzygać.
Dobrze piszesz, zbiorowa organizacja zarządzania prawami autorskimi jedynie rejestruje zgłoszone dzieło - nie wnika przy tym czy zgłaszający jest autorem tegoż dzieła. Nie wnika, bo nie ma takich mozliwości prawnych.

Wysyłanie listem poleconym dokumentów do siebie samego nie ma najmniejszego sensu. Będzie to jedynie dowodem, że w dniu wysłania dysponowało się materiałami -> patrz wyżej, moja wypowiedz z 21-09-2007, godz. 13:27

Awatar użytkownika
AdamZ
Posty:810
Rejestracja:sobota 30 gru 2006, 00:00

Re: Skradziona muzyka: droga postępowania

Post autor: AdamZ » piątek 21 wrz 2007, 18:02


Wysyłanie listem poleconym dokumentów do siebie samego nie ma najmniejszego sensu. Będzie to jedynie dowodem, że w dniu wysłania dysponowało się materiałami -> patrz wyżej, moja wypowiedz z 21-09-2007, godz. 13:27
...
**********************


Powiem Ci , że nigdy nie zastanawiałem się co by było , gdybym musiał udowadniać , że jestem autorem . Ale wydaje mi się to najsensowniejszym wyjściem . Bo jesli nie to jak mógłbym się ochronić ?
Nawet , gdybym zgłosił to u notariusza i on by to poświadczył to znaczy , że poświadczył co ... ? Jak mu udowodnię , że nie zabrałem CD z półki kolegi ... ?


Jak udowodnić , że skomponowany utwór czy inne dziełeo należy do mnie ?

AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...

Awatar użytkownika
oneman
Posty:523
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Skradziona muzyka: droga postępowania

Post autor: oneman » piątek 21 wrz 2007, 18:26


Jak udowodnić , że skomponowany utwór czy inne dziełeo należy do mnie ?

**********************
Zakładamy, ze słyszysz swój utwór w reklamie.
Kto będzie w stanie udowodnić autorstwo dzieła - agencja reklamowa (która utwor ukradła) czy autor.
Czym bedzie dysponowała agencja reklamowa? - bedzie miała jedynie utwór w postaci skończonej i w dodatku żadnej umowy o wykorzystanie dzieła.
Czym dysponuje twórca? - projekty z sesji nagraniowych, wstepne miksy, poszczególne ślady.
Kto jest w takim przypadku bardziej wiarygodny dla biegłych, którzy w sądzie będą opiniowali przed sądem?
Czy jest wowczas jakiś problem z udowodnieniem autorstwa? - ja nie widze.

Awatar użytkownika
AdamZ
Posty:810
Rejestracja:sobota 30 gru 2006, 00:00

Re: Skradziona muzyka: droga postępowania

Post autor: AdamZ » piątek 21 wrz 2007, 18:31


**********************
Zakładamy, ze słyszysz swój utwór w reklamie.
Kto będzie w stanie udowodnić autorstwo dzieła - agencja reklamowa (która utwor ukradła) czy autor.
Czym bedzie dysponowała agencja reklamowa? - bedzie miała jedynie utwór w postaci skończonej i w dodatku żadnej umowy o wykorzystanie dzieła.
Czym dysponuje twórca? - projekty z sesji nagraniowych, wstepne miksy, poszczególne ślady.
Kto jest w takim przypadku bardziej wiarygodny dla biegłych, którzy w sądzie będą opiniowali przed sądem?
Czy jest wowczas jakiś problem z udowodnieniem autorstwa? - ja nie widze....
**********************



Miałem kilka razy przypadek , że klient poprosił mnie o backup. Czyli projekt + tracki itd.

Co wtedy ? Jeśli i ja i on posiadamy te same pliki , a utwór nie zaostał nigdzie zgłoszony ?
AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...

Awatar użytkownika
AdamZ
Posty:810
Rejestracja:sobota 30 gru 2006, 00:00

Re: Skradziona muzyka: droga postępowania

Post autor: AdamZ » piątek 21 wrz 2007, 18:35



Miałem kilka razy przypadek , że klient poprosił mnie o backup. Czyli projekt + tracki itd.

Co wtedy ? Jeśli i ja i on posiadamy te same pliki , a utwór nie zaostał nigdzie zgłoszony ?...
**********************


Dodam jeszcze , że taki przypadek miałem kilkakrotnie gdy aranżowałem czyjeś utwory .
Chodziło o to , że gdyby za jakiś czas chciał coś zmienic w mixie itd mógłby całą sesje odpalić w dowolnym studio.

Nie jestem pewien jak to wygląda w Polsce , ale w Belgii aranżerowi przypada 10% udziałów.
Dlatego mówię tu o prawach autorskich do aranżacji utworu. Ale nie tylko , bo to samo może przydażyć się przy tworzeniu własnego kawałka. Załóżmy , że wytwórnia nie jest zadowolona z mixu i prosi o backup .


Co z takimi przypadkami , bo jestem pewien , że wielu miało podobne problemy.
AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...

Awatar użytkownika
oneman
Posty:523
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Skradziona muzyka: droga postępowania

Post autor: oneman » piątek 21 wrz 2007, 18:57

Miałem kilka razy przypadek , że klient poprosił mnie o backup. Czyli projekt + tracki itd.

Co wtedy ? Jeśli i ja i on posiadamy te same pliki , a utwór nie zaostał nigdzie zgłoszony ?...

...Dodam jeszcze , że taki przypadek miałem kilkakrotnie gdy aranżowałem czyjeś utwory ...

...Załóżmy , że wytwórnia nie jest zadowolona z mixu i prosi o backup...

**********************
Ale opisujesz tutaj normalna sytuację.
Jest klient, zleceniodawca, obie strony kontaktuja się z sobą. Skoro jest zleceniodawca i zleceniobiorca to jest też i umowa na mocy której wiadomo kto co stworzył i na jakich warunkach.
Bez umowy spisanej przed zleceniem nie pracuje się!! - trzeba sobie to wbic do głowy.
Jeśli wytwornia prosi o backup to znaczy, że współpracujemy z wytwórnia. Trzeba być niepełna zmysłów (zarówno po stronie wytwórni i artysty) by pracować z firma bez stosownej umowy.

W przypadku kradzieży przez utworu do wykorzystania w reklamie jest inaczej. Ktoś cos usłyszał, nagrał z radia skopiowal z CD i użył do reklamy. Agencja nie ma wówczas niczego co mogłoby swiadczyć o jej autorstwie wykorzystanego dzieła.

Awatar użytkownika
AdamZ
Posty:810
Rejestracja:sobota 30 gru 2006, 00:00

Re: Skradziona muzyka: droga postępowania

Post autor: AdamZ » piątek 21 wrz 2007, 19:27


**********************
Ale opisujesz tutaj normalna sytuację.
Jest klient, zleceniodawca, obie strony kontaktuja się z sobą. Skoro jest zleceniodawca i zleceniobiorca to jest też i umowa na mocy której wiadomo kto co stworzył i na jakich warunkach.
Bez umowy spisanej przed zleceniem nie pracuje się!! - trzeba sobie to wbic do głowy.
Jeśli wytwornia prosi o backup to znaczy, że współpracujemy z wytwórnia. Trzeba być niepełna zmysłów (zarówno po stronie wytwórni i artysty) by pracować z firma bez stosownej umowy.

W przypadku kradzieży przez utworu do wykorzystania w reklamie jest inaczej. Ktoś cos usłyszał, nagrał z radia skopiowal z CD i użył do reklamy. Agencja nie ma wówczas niczego co mogłoby swiadczyć o jej autorstwie wykorzystanego dzieła....
**********************

O to chodzi , że nie do końca normalną.

Jak wiesz lub nie wielu artystów bywa roztrzepanych , odkłada wszystko na ostatnią chwilę itd.
Wiem , że powinno się podpisywac umowy przed rozpoczęciem jakiejkolwiek współpracy , ale z praktyki wiem , że niezawsze tak bywa.

Chodzi mi o ekstremalne przypadki w których z jakichś powodów autor dzieła zapomniał , odłożył , czy brzydko mówiąc olał temat , a po jakimś czasie okazuje się, że ma kłopoty.

Zastanawiam się np . nad takim scenariuszem:

Dogaduję się z klientem ( słownie ) . On zleca mi skomponowanie i zaaranzowanie np 2 utworów, które potem mamy wspólnie zarejestrować , ponieważ on jest autorem tekstu.

Utwory zostają oddane w terminie , po czym on twierdi , że np . to czy tamto mu się nie podoba. Lub , że widział to inaczej i spróbujemy czegoś innego. Równocześnie dostaje on również kopie sesji , mixu itd. Czas mija , temat ucichł a ja już robię całkiem inny projekt dla siebie lub kolejnego klienta i ....

Tamten wygrzebuje po powiedzmy 2 latach backup . Puszcza go znajomemu z wytwórni i oszołomiony właściciel chce to wydać . Dogadują się miedzy soba i po miesiącu kawałek leci w radio .... Tylko to nie jest jego utwór a mój i co wtedy ?.

Takich scenariuszy może być wiele. Przykładem może być głośna ostatnio afera z M.Wiśniewskim i więźniem , który ponoć przekazał mu swoje wiersze mówiąc , że może z nimi zrobic co chce. Wiersze zostały wykorzystane na płycie no i po iluś latach ów pan się ocknął :)



AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...

Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Skradziona muzyka: droga postępowania

Post autor: matiz » piątek 21 wrz 2007, 20:01

Bardzo lubie kryminaly z Perry Masonem - lawa przysieglych, prywatni detektywi, precedensy. A w naszym watku znow cztery takty, osiem sekund i listy polecone do siebie - dajcie spokoj! Zyjemy w Prawym I Sprawiedliwym kraju i trzeba sluchac prawnikow, wypowiadajacych sie w tym watku, a nie zmyslac i wymyslac, co by bylo gdyby. Przeciez pytajacy nawet sie nie skontaktowal z producentem tej reklamy, wiec na razie sobie opowiadamy...

Awatar użytkownika
AdamZ
Posty:810
Rejestracja:sobota 30 gru 2006, 00:00

Re: Skradziona muzyka: droga postępowania

Post autor: AdamZ » piątek 21 wrz 2007, 20:13

Może i racja , idę grac a nie gdybać .

A z drugiej strony , jeśli ktoś miał podobną sytuację chętnie dowiedziałbym się jak się sprawa zakończyła :)


pozdrawiam
AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...

Awatar użytkownika
Pan_Jabu
Posty:1190
Rejestracja:wtorek 29 maja 2007, 00:00

Re: Skradziona muzyka: droga postępowania

Post autor: Pan_Jabu » piątek 21 wrz 2007, 20:16


Miałem kilka razy przypadek , że klient poprosił mnie o backup. Czyli projekt + tracki itd.

Co wtedy ? Jeśli i ja i on posiadamy te same pliki , a utwór nie zaostał nigdzie zgłoszony ?...
**********************

Wtedy na pewno nie pomoże Ci list polecony wysłany do samego siebie.

Bo jak słusznie dwukrotnie napisał kolega oneman, on stanowi dowód WYŁĄCZNIE na to, że danego dnia Ty posiadałeś te dane. Nie stanowi zaś dowodu na to, że Twój nieuczciwy klient nie posiadał ich wcześniej.

Posłuchajcie onemana, gość naprawdę zna się na rzeczy i pisze do rzeczy.


ODPOWIEDZ