Post
autor: pjeciun » wtorek 19 cze 2007, 17:13
...
To zgóry błędne stwierdzenie. Nie ma czegos takiego jak mastering pojedynczego śladu. Mastering to mastering, a obrobka pojedynczego sladu nie ma nic wspolnego z masteringiem. ...
**********************
No co racja to racja....nie śmiem przeczyć...Ale mastering z góry uznawany jest za kompresje korekcje i limiting. Pierwsze 2 również stosuje się na pojedyncze ślady więc można by to do siebie w pewnym stopniu przyrównać...
**********************
podziwiam tych co mają serce to jeszcze prostować. ujmijmy to skrótowo- grzebanie w pojedynczych sladach lub umiejeetna proba doprowadzenia ich do postaci by wspolbrzmialy razem to miks, mix, miksowanie itd - mozesz wtedy kompresowac, dzialac korektorem, nakladac efekty a master, mastering, masterink itd to dzialania na calych trakach/numerach majace na celu nadanie spojnosci numerom ktore niejdenoktortnie powstawaly w roznych studiach, lub byly miksowane przez rozne osoby na roznych monitorach a finalnie jest to dostosowanie nagran ktore dobrze brzmia na duzych genelec-ach do odbioru w domu na wieżyczce z makro za pare stów.
ja tez zawsze poprawiam tyle ile mozna na etapie miksu, a potem probuje cos pokrecic gałkami przy numerach po mixdown-ie ale nie śiał bym tego nazwac masteringiem ani nawet pozadnym miksem bo pewnych kwestii nie przeskoczysz bioroąc chociazby pod uwage warunki odsluchowe w profesjonalym studio.
aczkolwiek mastering fajne słowo, dobrze brzmi w towarzystwie pod wódce... dumnie i władczo:)
[addsig]
"(...) nic nie jest tak nudne jak prawda" - Charles Bukowski