Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
Muka
Posty:67
Rejestracja:poniedziałek 07 lut 2005, 00:00
Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: Muka » czwartek 17 maja 2007, 23:48

Grembo jeśli już wspomniałeś o muzyce - > wydaje mi się że ona sama się obroni:) a co do prostoty formy... to często te prostsze rzeczy są łatwiej przyswajalne przez konsumentów i to ten aspekt często decyduje. Z tym że nie należy mylić prostoty z fuszerą...
Pracuję w studiu postprodukcji filmowej...

Awatar użytkownika
Muka
Posty:67
Rejestracja:poniedziałek 07 lut 2005, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: Muka » czwartek 17 maja 2007, 23:56

Jeszcze jedno, ostatnio w necie furorę robi reklama jednego samochodu... takiego czerwonego:P Jedyny dźwięk w tej reklamie to fragment utworu " Meravigliosa" włoskiej piosenkarki - pewnie tanio tego fragmentu nie sprzedała, ale ktoś, gdzieś w jakiejś agencji wiedział że się opłaci - no i nie wahał się wydać znacznie większej sumy, a przeciez mógł też zloopować dwa bity:) u "dzieciaka od szwagra" (którego osobiście bardzo szanuje:)
Pracuję w studiu postprodukcji filmowej...

Awatar użytkownika
grembo
Posty:2289
Rejestracja:czwartek 16 mar 2006, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: grembo » czwartek 17 maja 2007, 23:57

jak sie idzie na kolaudacje w produkcji niskobudzetowej - z obrazem bawia sie 3 h z muzyka 2 minuty :)

Macie w sumei racje - albo muzyka niewazna, albo niech sie sama broni :)

Awatar użytkownika
Humbucker
Posty:110
Rejestracja:niedziela 03 kwie 2005, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: Humbucker » piątek 18 maja 2007, 10:57


4. Jeśli ktoś bierze 300 zł za robotę za która Ty wziąłbys 600 to to jest prawo rynku. Kupujący wybiera. Pytanie tylko co wybiera: niższą cenę, inną jakość czy może wszytko naraz...taki jest rynek. MOim zdaniem trzeba się szanować

pozdrowienia...
**********************
dokladnie, swiete slowa stary

Awatar użytkownika
Lalone
Posty:143
Rejestracja:piątek 14 maja 2004, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: Lalone » środa 13 cze 2007, 22:16

Troche mnie smieszy ta wyidealizowana, romantyczna wizja 'dzieciakow szwagra' produkujacych komercyjne audio

Pewnie, ze w jakims tam stopniu mlodziaki pojawija sie na tym rynku, robia muze 4 fun i sa wniebowzieci jesli ktos odpali im jeszcze pare zlotych. Ale to jest low end rynku i udzial moze 5-10%...
I to jest normalne, mozna sie usmiechnac, mozna temu kibicowac.

Ale wydaje mi sie, ze rozmawiamy tu o czyms innym. A mianowicie o dumpingu, nieuczciwosci i zlodziejskich, haniebnych praktykach. A te niestety maja miejsce...
Wg moich obserwacji, jest pewnien odsetek komercyjnych produkcji robionych przez leszczy, ktorzy jada na kradzionym sofcie, nielegalnych samplach, a bywa ze i na 'cieplym' sprzecie oraz 'pozyczonych' utworach. Dlatego sa oni w stanie zaproponowac ceny typu 50-100 zl... i to oni faktycznie psuja rynek.

Oczywiscie, nie jestem zwolennikiem odgornej regulacji rynku bo to bzdura, ale pamietac nalezy tez, ze produkcja muzyczna to rynek delikatnie bardziej zlozony niz produkcja przywolywanych gwozdzi.
Gwozdz jest gwozdz, jesli Chinczyk zrobi go taniej, coz... po prostu konkurencja. Ale czy jakis kierowca, nawet mlody i poczatkujacy, zawiezie Was z W-wy do Gdanska za 5 zl? Nie, bo musi oplacic paliwo, ubezpieczenie siebie i samochodu, no i sam samochod. Czyli ma koszty, ponizej ktorych zejsc nie moze. Chyba ze kradnie samochod z pelnym bakiem i robi sobie joyride...

I tu dochodzimy do sedna, zeby produkowac w-miare-powazne audio, tez trzeba ponosic koszty. I jesli ktos jest uczciwy, to je ponosi i nie jest w stanie nagrywac muzy do reklamy za 100 zl...
(nie wspominajac o szacunku dla wlasnej pracy i umiejetnosci).

Ale osobiscie najbardziej ubolewam nie nad tym, ze trafiaja sie tacy 'leszcze' (niestety zawsze byli i pewnie beda), ale nad tym, ze bardzo wielu powaznych producentow/agencji reklamowych nie weryfikuje legalnosci zamawianej muzyki(!). Taka weryfikacja w znacznym stopniu oczyscilaby ten rynek.

Pozdrowienia dla wszystkich po Dobrej stronie Mocy

Awatar użytkownika
BigGuns
Posty:248
Rejestracja:poniedziałek 28 lis 2005, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: BigGuns » środa 13 cze 2007, 22:36

bardzo wielu powaznych producentow/agencji reklamowych nie weryfikuje legalnosci zamawianej muzyki(!). Taka weryfikacja w znacznym stopniu oczyscilaby ten rynek.
**********************

tak jaby oni nie mieli nic lepszego do roboty. w każdej poważnej umowie masz punkt - zaświadczasz że sample twoje, muza twoja. a weryfikują i ścigają organizacje do tego powołane. wszelkie pretensje - do nich.

Awatar użytkownika
Lalone
Posty:143
Rejestracja:piątek 14 maja 2004, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: Lalone » środa 13 cze 2007, 22:45

...bardzo wielu powaznych producentow/agencji reklamowych nie weryfikuje legalnosci zamawianej muzyki(!). Taka weryfikacja w znacznym stopniu oczyscilaby ten rynek.
**********************

tak jaby oni nie mieli nic lepszego do roboty. w każdej poważnej umowie masz punkt - zaświadczasz że sample twoje, muza twoja. a weryfikują i ścigają organizacje do tego powołane. wszelkie pretensje - do nich....
**********************

zdzwilibys sie. osobiscie znam przynajmniej dwa powazne miejsca, kupujace w miare powazne audio na podstawie umow, w ktorych nie ma slowa o legalnosci uzytych narzedzi (tylko standardowa klauzula o wlasnorecznym wykonaniu dziala).

chodzi mi po prostu o sprawny mechanizm weryfikacji legalnosci produkcji. ktory de facto czesto jest nieobecny/nie funkcjonuje.

ciekaw jestem, jakie sa doswiadczenia innych forumowiczow w tym temacie?

Awatar użytkownika
oneman
Posty:523
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: oneman » środa 13 cze 2007, 23:30


...chodzi mi po prostu o sprawny mechanizm weryfikacji legalnosci produkcji. ktory de facto czesto jest nieobecny/nie funkcjonuje...

**********************

Bez przesady. Zadna firma nie ma zdolnosci prawnych do kontrolowania "legalnosci" narzedzi sluzacych do powstania dziela. Zadna firma nie ma tez zdolnosci prawnych by weryfikowac legalnosc produkcji. Od takich spraw sa odpowiednie instytucje prawne.

Klauzula, w ktorej oswiadcza sie, ze jest sie autorem dziela i w zaden sposob nie narusza sie praw osob trzecich jest wystarczajaca.

Awatar użytkownika
NoRd384
Posty:767
Rejestracja:środa 06 sie 2003, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: NoRd384 » czwartek 14 cze 2007, 01:11

Wiele moich nut jest ogólnie dostępnych i kto chce, niech sobie ich użyje, podając autora...

...
**********************
Twoich nut ? Przecież podobno Bach zagrał wszystko
Bum cyk cyk... [I] a teraz skompresuj "bum" [/I]

Awatar użytkownika
wishmaster
Posty:287
Rejestracja:piątek 30 mar 2007, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: wishmaster » czwartek 14 cze 2007, 07:16

......bardzo wielu powaznych producentow/agencji reklamowych nie weryfikuje legalnosci zamawianej muzyki(!). Taka weryfikacja w znacznym stopniu oczyscilaby ten rynek.
**********************

tak jaby oni nie mieli nic lepszego do roboty. w każdej poważnej umowie masz punkt - zaświadczasz że sample twoje, muza twoja. a weryfikują i ścigają organizacje do tego powołane. wszelkie pretensje - do nich....
**********************

zdzwilibys sie. osobiscie znam przynajmniej dwa powazne miejsca, kupujace w miare powazne audio na podstawie umow, w ktorych nie ma slowa o legalnosci uzytych narzedzi (tylko standardowa klauzula o wlasnorecznym wykonaniu dziala).

chodzi mi po prostu o sprawny mechanizm weryfikacji legalnosci produkcji. ktory de facto czesto jest nieobecny/nie funkcjonuje.

ciekaw jestem, jakie sa doswiadczenia innych forumowiczow w tym temacie?
...
**********************

Nigdy sie nie spotkalem z sytuacja zeby klient zadal ode mnie potwierdzenia legalnosci narzedzi uzytych do produkcji. Dotyczy to rowniez instytucji tzw. "powaznych" jak telewizornia. Wszystko co ich interesuje w tej materii to kopia partyturki i na tym sprawa sie konczy.
sztuczna inteligencja jest lepsza od naturalnej głupoty

ODPOWIEDZ