Yamaha NS-10 czy HS-80

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
Gerry
Posty:552
Rejestracja:czwartek 09 cze 2005, 00:00
Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: Gerry » piątek 06 kwie 2007, 21:40

.........
... a efekt finalny do pięt nie dorasta temu co robili sąsiedzi 20 lat wstecz
**********************
Jak myslisz? Czemu tak jest?
...kto pyta nie błądzi :-)) Niech milczę jesli nie mam nic ciekawego do powiedzenia...

Awatar użytkownika
a
Posty:380
Rejestracja:piątek 08 paź 2004, 00:00
Kontakt:

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: a » piątek 06 kwie 2007, 23:28

...Uleganie mitomanii i kupowanie w dzisiejszych czasach NS10 tylko dlatego, że były popularne uważam za absurd, ale to wcale nie jest tylko moje prywatne zdanie. Tak uważa 90% ludzi na światowych forach, poczytaj sobie choćby najstarszą grupę usenetową rec.audio.pro...
**********************
MB - takze sie z toba nie zgzadzam , byłem posiadaczem NS-10 , kilka lat temu je sprzedałem, niedawno kupiłem NS-10 raz jeszcze i wierz mi , nie mam zamiaru sie ich pozbywac [...]
**********************
Zatem z czym się dokładnie nie zgadzasz? Jak się ma Twoja sytuacja do mojego stwierdzenia, które zacytowałeś? Przydało by się trochę logiki ...
**********************


hehe :) piekny prosty ze strony MB :)
ale... nie bierze nikt pod uwage tego co wiem ja:
jestem ogluszony :) nie slysze tego bright na NS10M. Na innych pakach krece glowa na wszystkie strony i wytezam sluch.
Gralem 10 lat w zespole rockowym na maksa. Caly czas katuje na gitarze i mocarnym piecu dla relaksu - (niech Was nie zmyla bity na profilu). Po za tym katuje muze na tzw. "aparaturze" :)

Moze paki Yamahy pozwalaja mi zrekompensowac braki?
(powtorze ze bez suba sa porazka i do tego musza lezec!!! jak stoja to kompletnie do smieci, nie wiem czemu...) wiec moze jak ktos sobie siedzi w ciszy i w fotelu cale zycie to NS10M go rani. Jak jestes gluchy po calym dniu roboty albo grania to pasmo NS10 ci nie przeszkadza, a nawet cieszy uszy :)

co do HS-80 - mialem wrazenie ze to taki dzwiek na sterydach. jakos tak pompuja nienaturalnie. MSp5 graja lagodniej i nowa wersja wychodzi tych czarnych!
http://www.superstereo.pl

Awatar użytkownika
Muka
Posty:67
Rejestracja:poniedziałek 07 lut 2005, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: Muka » sobota 07 kwie 2007, 10:33

Ludzie od kilkunastu lat na całym świecie męczą się aby zaprojektować dobre monitory studyjne(za dobre mam na myśli takie o maksymalnie płaskiej charakterystyce przenoszenia), starją się przy tym aby były one maksymalnie kompaktowe w sensie rozmiarów - to samo robią ludzie którzy tworzą interfejsy, miksery, karty dźwiękowe itd. itp.
Te wysiłki spowodowane są tym że ludzki narząd słuchu reprezentuje taką a nie inną charakterystykę działania - i najlepiej pracuje się nam na sprzęcie który nie zniekształca dodatkowo sygnału. W pełni zgadzam się więc z przedmówcami którzy mówią o przyzwyczajeniu, w pełni zgadzam się też z MB że nie powinno się polecać innym sprzętu który po prostu przekłamuje bardzo dużą część pasma akustycznego.
Pracuję w studiu postprodukcji filmowej...

Awatar użytkownika
grembo
Posty:2289
Rejestracja:czwartek 16 mar 2006, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: grembo » niedziela 23 wrz 2007, 00:33

Szczegolnie ze w tym watku, apologeci NS10 podaja za argument brzmienie z lat 80 (byc moze zrobione na NS10, a moze na auragtone?) , inni moga siegnac dalej, ja np. za wzorcowe uwazama w muzie gitarowej brzmeinie Beatles czy w akustyce rozne nagrania z lat 60-tych. Po prostu realizatorzy rozumieli wtedy istote danej muzyki i mieli czas by wszystko dopeiscic :)

Nagranie Toto nie moze byc koronnym argumentem na rzecz NS10

Ogolnie brzmienie lat pop 80tych uwazam za paskudne :(

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: Zbynia » niedziela 23 wrz 2007, 11:55

...Ludzie od kilkunastu lat na całym świecie męczą się aby zaprojektować dobre monitory studyjne(za dobre mam na myśli takie o maksymalnie płaskiej charakterystyce przenoszenia), starją się przy tym aby były one maksymalnie kompaktowe w sensie rozmiarów - to samo robią ludzie którzy tworzą interfejsy, miksery, karty dźwiękowe itd. itp.
Te wysiłki spowodowane są tym że ludzki narząd słuchu reprezentuje taką a nie inną charakterystykę działania - i najlepiej pracuje się nam na sprzęcie który nie zniekształca dodatkowo sygnału. W pełni zgadzam się więc z przedmówcami którzy mówią o przyzwyczajeniu, w pełni zgadzam się też z MB że nie powinno się polecać innym sprzętu który po prostu przekłamuje bardzo dużą część pasma akustycznego. ...
**********************
z tymze ns10 wcale nie ma plaskiej charakterystyki dla odmiany...a jak brzmia produkcje na nich miksowane......

Marck9
Posty:214
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: Marck9 » poniedziałek 24 wrz 2007, 09:01

W całej tej dyskusji mało kto bierze pod uwagę fakt, że owszem NS-10 są obecne w większości profesjonalnych studiów ale nigdy nie jest to jedyny odsłuch. Jak już wcześniej wspomniano służyły one zawsze do "symulowania" badziewnych zestawów Hi-Fi i tyle. To powstawanie małych studiów gdzie nie było kasy na prawdziwe odsłuchy dalekiego i bliskiego pola spowodowało ogromną popularność NS-10. W końcu jak przychodził klient do studia to zawsze rozpoznawał białe membrany NS i porównywał ze zdjęciami dużych studiów gdzie były one jednym z bardziej charakterystycznych elementów. Ja nie widziałem dobrego, profesjonalnego studia gdzie NS to jedyny odsłuch.
Żeby było jasne, nie lubie NS-10 bo męczą mi uszy, choć muszę przyznać że ustawianie na nich środkowego pasma to całkiem przyjemna robota. Pod warunkiem, że praca na nich nie trwa dłużej niż 20-30min.

Pozdrawiam

Marck9 - Warszawa

Awatar użytkownika
stevelukather
Posty:732
Rejestracja:niedziela 31 mar 2002, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: stevelukather » poniedziałek 24 wrz 2007, 09:06

Potrzebuje monitorow referencyjnych ktorym bede mogl zaufac i ktore beda miale super plaskie pasmo. Z tego co mi wiadomo poloczenie NS10 z subem daje calkiem rzetelne brzmienie.
...
***************`
Ja w studio mam NS10 z subem HS10W,moj kumpel w Czestochowie w studio ma NS10 z subem Tannoy,w domu mam HS80 z subem HS10w i wszedzie nam sie sprawdza ta konfiguracja,miksow nie trzeba poprawiac,jak brzmia na zestwach yamahy to graja wszedzie tak samo.Nawet sie zastanawiam czy rzeczywiscie NS10 i HS10W nie brzmi mi lepiej niz ten sam sub z HS80,musialbym kiedys wziac HS80 do studia.Jest jeszcze inna kwestia,na Yamahach moge pracowac dlugo bez zmeczenia sluchu,na Genelecach 1032 ktore tez mam niestety po dwoch godzinach sluchania non stop przy nawet sredniej glosnosci trace wysokie czestotliwosci.
[addsig]

Awatar użytkownika
JoachimK
Posty:3148
Rejestracja:środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: JoachimK » poniedziałek 24 wrz 2007, 10:03

...W całej tej dyskusji mało kto bierze pod uwagę fakt, że owszem NS-10 są obecne w większości profesjonalnych studiów ale nigdy nie jest to jedyny odsłuch. Jak już wcześniej wspomniano służyły one zawsze do "symulowania" badziewnych zestawów Hi-Fi i tyle.

Nie. Zazwyczaj zestawy hi-fi nie mialy celowo podbitego srodka, a wrecz odwrotnie - podbity dol i gore.

Żeby było jasne, nie lubie NS-10 bo męczą mi uszy, choć muszę przyznać że ustawianie na nich środkowego pasma to całkiem przyjemna robota. Pod warunkiem, że praca na nich nie trwa dłużej niż 20-30min.

Tu sie roznimy. Mam do dyspozycji w studio NS10, dwa zestawy ADAM (z S5A wlacznie), w jeszcze w innym studio sa NS10 i Haflery (wraz z subem). Z wymienionych na ADAM bardzo szybko wysiadam. Na NS10 moge pracowac godzinami.
Nie wyobrazam wrecz sobie wielogodzinnego wbijania materialu np. na S5A. Na 'duzych' zestawach moge pracowac caly czas tylko w przypadku muz. klasycznej. Rock czy pop odpada.

P.S. Co do mnie - NS10 byl odsluchem, ktorego najszybciej sie nauczylem, w dodatku wielokrotnie ratowal mi tylek, glownie jak otrzymywalem slady z zewnatrz, ktore zle brzmialy i jazgotaly. Pamietam tez kilka przypadkow, kiedy muzycy przynosili mi swoje miksy do poprawy. Proporcje byly zle, po poprawach na NS bylo dobrze na roznych zestawach. W tej chwili mam w studio kapele, ktora kilka lat temu po takim doswiadczeniu natychmiast kupila NS-y jako kolejny odsluch :)
Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Awatar użytkownika
steelcangoo
Posty:108
Rejestracja:piątek 07 wrz 2007, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: steelcangoo » poniedziałek 24 wrz 2007, 16:43

wystarczy porównać brzmienie średniej jakości MP3 na NS-10 i HS-80... na NS-10 coś takiego nie przejdzie ,gdy na większości aktywnych monitorów nowej generacji wszystko nadal "kopie" "syczy" "szczypie" i "łaskocze" jak by to był co najmniej winyl... swoją drogą NS-10 żeby były ok ,powinny mieć jeszcze trzecią membranę , największą ,conajmniej tak dużą jak ta biała w stosunku do okratowanego gwizdka...wtedy może bym je lubił. Prawda boli... tak jak brzmienie NS10
--------------------------------------------------------------------------------------
mądry uczy się na błędach innych, głupi na swoich, idiota nigdy się nie uczy

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Yamaha NS-10 czy HS-80

Post autor: Zbynia » poniedziałek 24 wrz 2007, 16:50

ns10 mecza???nie sadze.......ale latwo sie na nich robi i to uznaje za duzy plus....
a 3 membrana ?o co??
i tak kazdy kupuje do nich sub......a wtedy jest ok
a 3 drozne byly inne ns - czasem mozna trafic ale juz nie graly tak dobrze(w sensie przydatnosci w studio)

ODPOWIEDZ