Z jakim bitrate słuchacie MP3?

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
senjin
Posty:405
Rejestracja:poniedziałek 26 wrz 2005, 00:00
Kontakt:
Re: Z jakim bitrate słuchacie MP3?

Post autor: senjin » wtorek 27 mar 2007, 21:04

_marek, chyba się trochę za bardzo rozpędziłeś. Ja wprawdzie oglądam studio z drugiej strony szyby, ale wielu użytkowników tego forum to profesjonalni realizatorzy, którzy pracują ze sprzętem wysokiej jakości... zapewne obnażającym więcej detali niż zestawy "audiofilskie".


Ale poruszyłeś ważny temat, tylko chyba nie najlepiej go przedstawiłeś... tylko nie mówmy o ufo i częstotliwościach 315MHz, które sprawiają, że dźwięk jest bardziej aksamitny etc. ;)

Otóż: z pewnością, jest wiele rzeczy, które słyszymy, ale nie zdajemy sobie tego świadomie z tego sprawy, albo nie potrafimy nazwać.

Każdy z nas uczył się słyszeć (tak mi się wydaje). Ok, nie chcę uogólniać, więc napiszę o sobie: kiedy zaczynałem słuchać muzyki, słyszałem pewnie ze dwa wiodące instrumenty, a reszta była bezkształtną masą. Dopiero po pewnym czasie nauczyłem się rozseparowywać resztę... To zabawne, jak długo nie potrafiłem oddzielić brzmienia gitary basowej od elektrycznej w rockowych nagraniach ;)

Pewnie zawodowi realizatorzy słyszą znacznie więcej detali niż ja, ale na pewno jest jakiś punkt, w którym to się kończy. Dlatego może być tak, że przez to, że (jeszcze) nie nauczyliśmy się słyszeć i nazywać pewnych detali dźwięku, mogą mieć wpływ na nasz ogólny odbiór - tak jak ja nie umiałem odróżnić gitary basowej, ale z pewnością usłyszałbym jej brak.


Tyle, że parę postów wcześniej MB przytoczył statystyki, z których wynika, 256 kBs opisuje wszystkie detale, które słyszymy świadomie i nieświadomie.... więc dalej jest już tylko siła sugestii.

senjin
Posty:405
Rejestracja:poniedziałek 26 wrz 2005, 00:00
Kontakt:

Re: Z jakim bitrate słuchacie MP3?

Post autor: senjin » wtorek 27 mar 2007, 21:07

przepraszam, polszczyzna u mnie leży, przedostatni akapit one more time:

Pewnie zawodowi realizatorzy słyszą znacznie więcej detali niż ja, ale na pewno jest jakiś punkt, w którym to się kończy. Dlatego może być tak, że (jeszcze?) nie nauczyliśmy się słyszeć i nazywać pewnych detali dźwięku, ale mogą mieć wpływ na ogólny odbiór - tak jak ja nie umiałem odróżnić gitary basowej, ale z pewnością usłyszałbym jej brak.
...

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty:1517
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Z jakim bitrate słuchacie MP3?

Post autor: PiotrK » wtorek 27 mar 2007, 22:11

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 08:08 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
BigGuns
Posty:248
Rejestracja:poniedziałek 28 lis 2005, 00:00

Re: Z jakim bitrate słuchacie MP3?

Post autor: BigGuns » środa 28 mar 2007, 00:42

"Wiesz, fani o różne rzeczy mnie pytają, często o takie dźwięki, o jakich ja sam, jako ich autor, nie mam pojęcia. Ludzie słyszą wiele rzeczy. Na pewno wiele z nich powstaje przypadkiem. Wystarczy załączyć jakiś chorus, czy reverb, w studiu pojawiają się jakieś losowe artefakty. Inna rzecz, że autor często ma inny stosunek do swej pracy, niż zagorzały fan. Stoję na scenie i zapominam tekstu, a fani obudzeni w nocy znają każdy utwór na wyrywki i od tyłu. Gram koncert i gitara nie brzmi tak, jakbym chciał, bo przeszkadzają temu warunki techniczne. A potem czytasz wypowiedzi fanów, zastanawiające się, dlaczego na scenie wybrałem inną barwę brzmienia, niż na albumach studyjnych i dlaczego akurat taką. Jaki miałem cel? A ja po prostu nie miałem wyboru. Słuchacze powinni mieć dystans do tego, co słyszą, albo im się wydaje, że słyszą. Czasem nie wkładam celowo do nagrań tego, co potem słychać. Nie pytaj mnie o coś, czego nie zamierzałem zrobić. A jeśli to coś tam jest, to pokaż mi to palcem, zastanowimy się nad tym razem. Może w studiu coś kliknęło?"...
**********************
strzał w dziesiątkę! właśnie po tym sposobie myślenia poznaje się zawodowca. do tego się idzie latami.

przedstawię dla odmiany inną sytuację która ilustruje inny biegun tejże sprawy. otóż niedawno w TV był wywiad z pewnym znanym kompozytorem, który wypowiadał się przez około 10 minut na temat swojej nowej muzyki, opowiadał o metafizyce, aranżacji, quasi-divisi, mikro-makro, przestrzeni wewnętrznej, dostrajaniu się i głębokiej nirwanicznej zadumie.... no i usłyszałem kawałek na orkiestrę symfoniczną zbudowany na 3 akordach, zresztą po chamsku zmałpowany (z jakością w dół) z 2 części Harmonielehre Adamsa.

jak rzekła pewna kobieta: w słowach poeta, w akcji analfabeta

a wracając do tematu, mam wrażenie że średniostatystyczny audiofil to człowiek który czerpie wiedzę z magazynów i innych ludzi którzy z kolei też czerpią wiedzę z magazynów, bo sam nie jest przecież w stanie dokonać najprostszego pomiaru i na własne oczy zobaczyć jak jest naprawdę. stąd te farmazony o tym czego nie ma. przecież ta cała metafizyka dodaje im przyjemności do życia. może nie odbierajmy im jej

ODPOWIEDZ