Vena Festival
Oglądam właśnie wyniki tajnego, ultraobiektywnego i niezależnego głosowania na finalistów konkursu Vena (http://www.venafestival.interia.pl/index.php). Na 14 zespołów 4 z Kayaxu (35%). Niezła skuteczność. Zdolniachy!
Re: Vena Festival
Dla mnie w tym festiwalu nie powinno być osób, które mają już legalne płyty na koncie. Mnóstwo amatorów brało udział, ale i tak nie miało szansy przez brak dostępu do studia itp.
Re: Vena Festival
...Oglądam właśnie wyniki tajnego, ultraobiektywnego i niezależnego głosowania na finalistów konkursu Vena (http://www.venafestival.interia.pl/index.php). Na 14 zespołów 4 z Kayaxu (35%). Niezła skuteczność. Zdolniachy!...
**********************
Maja szczęście, że skończyły się bratanice Urbaniakowi
**********************
Maja szczęście, że skończyły się bratanice Urbaniakowi
Re: Vena Festival
Maja szczęście, że skończyły się bratanice Urbaniakowi
...
**********************
kto to?
-
- Posty:573
- Rejestracja:wtorek 08 lis 2005, 00:00
- Kontakt:
Re: Vena Festival
Generalnie ja juz dawno przestałem sledzic co sie dzieje na rynku muzycznym i festiwalowym w PL.
Wiekszosc te same mordy, wiec nasuwa sie jedno - albo znajomkości znajomkościów sie pchają, albo naprawdę brak dobrej muzy w PL.
Stawiam na pierwsze, bo sporo zdolnych znam, którzy nie mają siły (albo nie chcą) sie przebić.
Wiekszosc te same mordy, wiec nasuwa sie jedno - albo znajomkości znajomkościów sie pchają, albo naprawdę brak dobrej muzy w PL.
Stawiam na pierwsze, bo sporo zdolnych znam, którzy nie mają siły (albo nie chcą) sie przebić.
Jesli czegoś nie jesteś pewien - nie pisz.
http://khyro.com | http://promusic.pl/forum/
http://khyro.com | http://promusic.pl/forum/
Re: Vena Festival
...Stawiam na pierwsze, bo sporo zdolnych znam, którzy nie mają siły (albo nie chcą) sie przebić....
Przyznam szczerze, że śledzę ten temat (podobnych też już było sporo na naszym forum) i jakoś dziwne mam odczucia. Panowie, w czym widzicie problem? Jeśli się nie da w ten sposób, to może warto spróbować w inny? A może tak samemu coś ukręcić?
Przy czym zawsze powtarzam, mało, będę się upierał do łez własnych - nie da rady załatwić do końca czegokolwiek wirtualnie. I to pomimo całej potęgi netu!
Pisałem już kiedyś, że warto korzystać z każdej okazji, a najlepszymi są wszelakiej maści przeglądy, targi, prezentacje, warsztaty... A że trzeba dojechać, czasem zapłacić a wręcz przepłacić... Cóż, wiadomym przecież jest, że nigdy nie ma nic za darmo.
Tak się składa, iż z racji swej profesji mam spory wgląd na to, co się aktualnie w tych tematach dzieje. I co? Ano nic, bo jak zwykle korzystają tylko Ci, co uczestniczą
.
Jeśli ktoś ma zacięcie do dobrej roboty, ale tylko w zaciszu domowym, to niestety będzie musiał coś z tym (ze sobą?) zrobić gdyż w ten sposób nigdy nie da rady wyjść "do ludzi". Granie, komponowanie, realizowanie... to nie pisanie bloga. Tutaj trzeba pracować z ludźmi, w realu. Być artystą (w każdym fachu) to ciężka dola, nie da rady tego udowodnić nie obracając się między ludźmi. Bo to właśnie im trzeba pokazać swą klasę. Przy tym nikt z "trzymających władzę" w krajowej rozrywce z własnej woli nie będzie nikogo szukał po sieci. Taka jest prawda.
Jeśli ktoś uważa, że możliwe jest niemożliwe to niech się zapozna choćby z dokonaniami grupy Electronic Revival. Zorganizować profesjonalny koncert el-muzyki w gminnym miasteczku - oto jest wyzwanie! A im się udało, bynajmniej nie wirtualnie.
[addsig]
Przyznam szczerze, że śledzę ten temat (podobnych też już było sporo na naszym forum) i jakoś dziwne mam odczucia. Panowie, w czym widzicie problem? Jeśli się nie da w ten sposób, to może warto spróbować w inny? A może tak samemu coś ukręcić?
Przy czym zawsze powtarzam, mało, będę się upierał do łez własnych - nie da rady załatwić do końca czegokolwiek wirtualnie. I to pomimo całej potęgi netu!
Pisałem już kiedyś, że warto korzystać z każdej okazji, a najlepszymi są wszelakiej maści przeglądy, targi, prezentacje, warsztaty... A że trzeba dojechać, czasem zapłacić a wręcz przepłacić... Cóż, wiadomym przecież jest, że nigdy nie ma nic za darmo.
Tak się składa, iż z racji swej profesji mam spory wgląd na to, co się aktualnie w tych tematach dzieje. I co? Ano nic, bo jak zwykle korzystają tylko Ci, co uczestniczą

Jeśli ktoś ma zacięcie do dobrej roboty, ale tylko w zaciszu domowym, to niestety będzie musiał coś z tym (ze sobą?) zrobić gdyż w ten sposób nigdy nie da rady wyjść "do ludzi". Granie, komponowanie, realizowanie... to nie pisanie bloga. Tutaj trzeba pracować z ludźmi, w realu. Być artystą (w każdym fachu) to ciężka dola, nie da rady tego udowodnić nie obracając się między ludźmi. Bo to właśnie im trzeba pokazać swą klasę. Przy tym nikt z "trzymających władzę" w krajowej rozrywce z własnej woli nie będzie nikogo szukał po sieci. Taka jest prawda.
Jeśli ktoś uważa, że możliwe jest niemożliwe to niech się zapozna choćby z dokonaniami grupy Electronic Revival. Zorganizować profesjonalny koncert el-muzyki w gminnym miasteczku - oto jest wyzwanie! A im się udało, bynajmniej nie wirtualnie.
[addsig]
Wojciech Chabinka - sekretarz redakcji EiS
Re: Vena Festival
Całkowicie się zgadzam z powyższym. Chodzi mi tylko o to, że Vena festiwal wygląda jak mistrzostwa świata w piłkę nożną dla zespołów amatorskich i profesjonalnych jednocześnie. Do tego dochodzi jeszcze mamienie tych pierwszych wygraną. Pozdrawiam redakcję.
Re: Vena Festival
...
**********************
Całkowicie się zgadzam z powyższym. Chodzi mi tylko o to, że Vena festiwal wygląda jak mistrzostwa świata w piłkę nożną dla zespołów amatorskich i profesjonalnych jednocześnie. Do tego dochodzi jeszcze mamienie tych pierwszych wygraną. Pozdrawiam redakcję....
**********************
JA nazwałbym to inaczej. Vena wyglada jak rekrutacja do polskiej reprezentacji w piłce. Zaprasza się wszystkich a grają i tak ludzie De Zuewa, mimo, że Ci z IV ligi są lepsi. Problem tych drugich polega na tym, że że nie grają w Liverpulu.
Re: Vena Festival
Panie Wojciechu,
ja również jestem idealistą. Pełnym zapału. Tylko ten zapał ciągle jest podcinany. Mówi Pan pokazywać się w kraju. Koszt dojazdu sekstetu na koncert z np Gdańska do Wrocławia, nie daj Boże jeszcze z kontrabasem to około 1000 zł. KLuby nie bardzo chcą płacić, bo i im się nie opłaca - nie znają (bo w telewizorze nie ma), z demówki niewiele słychać (a na konkursach sie nie wygrało 100 tys zł). Ile takich koncertów band może zagrać w miesiącu?
Wyciułają i nagrają płytę, tylko kto ich wyda? Kto zapewni reklamę, promocję?O polityce naszych wydawnictw na forum było już dużo.
A płyta może być i Fryderykowa, Venowa, tylko co z tego skoro najlepsi i tak są w Kayaxie, Sony etc.
Nie chciałem by post wyszedł gorzki, że narzekam. Mija mi trzydziestka, wierzę w swój zespół,robimy co możemymamy swoją, niewielką w skali kraju publiczność, tylko zupełnie nie wiem za co nagrać kolejną płytę.
Wagiel kiedyś powiedział w wywiadzie że w pewnym momencie musiał sprzedać obrączki ślubne.Staram się o tym przykładzie w takich chwilach pamiętać.
ja również jestem idealistą. Pełnym zapału. Tylko ten zapał ciągle jest podcinany. Mówi Pan pokazywać się w kraju. Koszt dojazdu sekstetu na koncert z np Gdańska do Wrocławia, nie daj Boże jeszcze z kontrabasem to około 1000 zł. KLuby nie bardzo chcą płacić, bo i im się nie opłaca - nie znają (bo w telewizorze nie ma), z demówki niewiele słychać (a na konkursach sie nie wygrało 100 tys zł). Ile takich koncertów band może zagrać w miesiącu?
Wyciułają i nagrają płytę, tylko kto ich wyda? Kto zapewni reklamę, promocję?O polityce naszych wydawnictw na forum było już dużo.
A płyta może być i Fryderykowa, Venowa, tylko co z tego skoro najlepsi i tak są w Kayaxie, Sony etc.
Nie chciałem by post wyszedł gorzki, że narzekam. Mija mi trzydziestka, wierzę w swój zespół,robimy co możemymamy swoją, niewielką w skali kraju publiczność, tylko zupełnie nie wiem za co nagrać kolejną płytę.
Wagiel kiedyś powiedział w wywiadzie że w pewnym momencie musiał sprzedać obrączki ślubne.Staram się o tym przykładzie w takich chwilach pamiętać.
Re: Vena Festival
...Panie Wojciechu,
ja również jestem idealistą. Pełnym zapału. Tylko ten zapał ciągle jest podcinany. ...
Tak, wiem
. Sam też jeszcze całkiem nie tak dawno byłem aktywnym muzykiem(kantem). Różnie też i u mnie bywało. Na swój użytek zawsze jednak trzymam się maksymy - "pomóż sobie to i Pan Bóg Ci pomoże". W końcu musi kiedyś zaskoczyć
. I nie powiem, że się to nie sprawdza, choć zwykle trzeba się nacharować do bólu.
Swoje słowa kierowałem raczej do tych, którzy zachłyśnięci współczesną technologią, prostotą tworzenia czy też "robienia muzy" mają pretensje do wszystkich i o wszystko, tylko nie do siebie. Dyskutują zwykle zawzięcie a przy tym niekoniecznie do końca zdają sobie jasno sprawę, iż temat w którym się wypowiadają jest zwykle znacznie szerszy i głębszy niż im się wydaje. Bo i jak niby go mają poznać, siedząc w domu i studiując internet? NIE DA RADY. Co gorsza nie bardzo jest komu wyprowadzać ich w tych dyskusjach na prostą, bo Ci, którzy mogliby to zrobić są zwykle zajęci, zmęczeni, przed pracą, po pracy... Tak właśnie świat naszej branży zwykle wygląda w realu
.
Aby zobaczyć jak jest naprawdę trzeba ruszyć swe 4 litery i rozejrzeć się dobrze po świecie. Podejrzeć, popróbować, pogadać, a czasem i nawet nadużyć
. Zamiast bez sensu negować i użalać się nad swą dolą korzystać z każdej nadarzającej się okazji i szansy. Po prostu - inaczej się nie da. Nie ma tu też żadnej drogi na skróty. Chcąc czegoś dokonać w naszej branży należy zapomnieć o takiej opcji (presecie?
).
Po takich akcjach zwykle przechodzi ochota na zbędne dyskusje w sieci, bo i czasu nie będzie ku temu. I dobrze, bo Muzyka to baaardzo zazdrosna o wszystko istota
.
Jednym zdaniem: Panowie - tworzyć, a nie marudzić o tworzeniu i będzie dobrze
.
[addsig]
ja również jestem idealistą. Pełnym zapału. Tylko ten zapał ciągle jest podcinany. ...
Tak, wiem


Swoje słowa kierowałem raczej do tych, którzy zachłyśnięci współczesną technologią, prostotą tworzenia czy też "robienia muzy" mają pretensje do wszystkich i o wszystko, tylko nie do siebie. Dyskutują zwykle zawzięcie a przy tym niekoniecznie do końca zdają sobie jasno sprawę, iż temat w którym się wypowiadają jest zwykle znacznie szerszy i głębszy niż im się wydaje. Bo i jak niby go mają poznać, siedząc w domu i studiując internet? NIE DA RADY. Co gorsza nie bardzo jest komu wyprowadzać ich w tych dyskusjach na prostą, bo Ci, którzy mogliby to zrobić są zwykle zajęci, zmęczeni, przed pracą, po pracy... Tak właśnie świat naszej branży zwykle wygląda w realu

Aby zobaczyć jak jest naprawdę trzeba ruszyć swe 4 litery i rozejrzeć się dobrze po świecie. Podejrzeć, popróbować, pogadać, a czasem i nawet nadużyć


Po takich akcjach zwykle przechodzi ochota na zbędne dyskusje w sieci, bo i czasu nie będzie ku temu. I dobrze, bo Muzyka to baaardzo zazdrosna o wszystko istota

Jednym zdaniem: Panowie - tworzyć, a nie marudzić o tworzeniu i będzie dobrze

[addsig]
Wojciech Chabinka - sekretarz redakcji EiS