Koncert Gilmoura w Gdańsku
Hej.
Własnie doszedłem do siebie po weekendowym wysypie operowo koncertowym. Po operze Watersa byliśmy ze znajomymi na koncercie Gilmoura w Gdańsku.
I...
no więc, muzycznie i artystycznie oczywiście jestem powalony i wogóle, klasa.
Ale organizacyjnie w Gdańsku to była klęska...
Słabe nagłośnienie, bałagan orgazniacyjny.
Ja rozumiem, że sektor B był "tańszym" ("tylko 110"), ale czy to jest powód by brzmiało to jak festyn z okazji dni Sobieszowa...
Proszę o opinie, czy w sektorach "droższych" też brzmiało to jak trzecia liga?
Natomiast Opera brzmiała świetnie.
Pozdrawiam JA.
Własnie doszedłem do siebie po weekendowym wysypie operowo koncertowym. Po operze Watersa byliśmy ze znajomymi na koncercie Gilmoura w Gdańsku.
I...
no więc, muzycznie i artystycznie oczywiście jestem powalony i wogóle, klasa.
Ale organizacyjnie w Gdańsku to była klęska...
Słabe nagłośnienie, bałagan orgazniacyjny.
Ja rozumiem, że sektor B był "tańszym" ("tylko 110"), ale czy to jest powód by brzmiało to jak festyn z okazji dni Sobieszowa...
Proszę o opinie, czy w sektorach "droższych" też brzmiało to jak trzecia liga?
Natomiast Opera brzmiała świetnie.
Pozdrawiam JA.
www.surogat.pl
Re: Koncert Gilmoura w Gdańsku
wystarczy wejść
tu i poczytać opinie żeby domyślić się, że nagłośnienie było dnem. mnie tam nie było bo nie mogłem ale moja baba była w sektorze B i mówiła, że wystarczyło zrobić kilka kroków w bok zeby było lepiej słychać (interferencja jakaś?). organizacyjnie też było dno np. o zakazie wnoszenia parasoli ludzie dowiadywali się z ulotki przy wejsciu...
tu i poczytać opinie żeby domyślić się, że nagłośnienie było dnem. mnie tam nie było bo nie mogłem ale moja baba była w sektorze B i mówiła, że wystarczyło zrobić kilka kroków w bok zeby było lepiej słychać (interferencja jakaś?). organizacyjnie też było dno np. o zakazie wnoszenia parasoli ludzie dowiadywali się z ulotki przy wejsciu...

lubie rockenrola, PGR'y i inne bajery
Re: Koncert Gilmoura w Gdańsku
Nagłośnienie było rewelacyjne! Ale dla paru tysięcy osób. Ja stałem na środku w sektorze A1 ok.25m od sceny.
Brawa dla kogoś kto robi koncert dla 50tys. osób i nie daje nagłośnienia strefowego.
Koncert wspaniały, na Echoes (w całości!) wpadłem w inny stan świadomości
Całość audiofilska oprócz "mniejszego" saksofonu. Nie wiem czy mikrofon zły dobrali czy EQ ale nieźle dawał po uszach.
Brawa dla kogoś kto robi koncert dla 50tys. osób i nie daje nagłośnienia strefowego.
Koncert wspaniały, na Echoes (w całości!) wpadłem w inny stan świadomości

Całość audiofilska oprócz "mniejszego" saksofonu. Nie wiem czy mikrofon zły dobrali czy EQ ale nieźle dawał po uszach.
SONY VAIO, MOTU Traveler, Presonus Digimax FS, ADAM A7
Re: Koncert Gilmoura w Gdańsku
Tak też myślałem, że nagłośnienie przewidziane było na duuuużo mniejsza imprezę.
A co do opini w podanym linku... no ja bym chętnie posłyszał opinie ludzi mających cos wspólnego z dźwiękiem, a przebijanie się przez setki postów to niekoniecznie interesujące zajęcie.
A Echoes mnie tez powaliło.
A co do opini w podanym linku... no ja bym chętnie posłyszał opinie ludzi mających cos wspólnego z dźwiękiem, a przebijanie się przez setki postów to niekoniecznie interesujące zajęcie.
A Echoes mnie tez powaliło.
www.surogat.pl
Re: Koncert Gilmoura w Gdańsku
jak dla mnie nagłośnienie było rewelacyjne. pierwszy koncert, na którym słyszałem selektywnie każdy każdusieńki instrument, czyste wokale.... wszystko cacy. w a3, naprzeciw sceny...dalej mogło być gorzej i zapewne było. jedynym minusem z pozycji a3 jest to, że było ciut za cicho...
jeśli zaś chodzi o poziom artystyczny to nie jestem porażony...
nowy materiał solowy nudny jak flaki z olejem (nawet jeśli bardzo ładny), u floydów brakuje, cóz, pozostałych floydów, a i wykonanie było takie sobie (no ja przepraszam, ale muzycy na takim poziomie chyba nie powinni się mylić?)
ale i tak żałowałbym, jeśli by mnie tam nie było...
jeśli zaś chodzi o poziom artystyczny to nie jestem porażony...
nowy materiał solowy nudny jak flaki z olejem (nawet jeśli bardzo ładny), u floydów brakuje, cóz, pozostałych floydów, a i wykonanie było takie sobie (no ja przepraszam, ale muzycy na takim poziomie chyba nie powinni się mylić?)
ale i tak żałowałbym, jeśli by mnie tam nie było...
Re: Koncert Gilmoura w Gdańsku
Sam dzwiek byl rewelacyjny. Nie wiem jednak czy to zasluga tego ze przywiezli wlasnego realizatora czy zasluga kogos z polski. Jesli to nasz rodak naglasnial to jestem pelny podziwu.
Niestety samo naglosnienie zepsulo ten caly effekt. Bylo go po prostu duzo za malo! Dwa male klastry line-array na glownej scenie? Na rockowy koncert? To jakis zart. Ile mozna oszczedzac! Fakt faktem juz w tylnych rzedach sektora A moglem spokojnie rozmawiac przez telefon.
W dodatku ja bylem tam akurat w najgorszym akustycznie miejscu poniewaz wiatr juz znosil cala moc zestawu liniowego a bass dudnil jak cholera :| Powodowalo to ze w niektorych kawalkach bassista brzmial bardziej jak stopa perkusji bez zadnje melodii :D
Ja uwazam koncert za bardzo udany pod wzgledem muzyki/wykonawcy. Wiec Gilmour spelnil swoje zadanie.
W przeciwienstwie do organizatora. Pomysl z opaskami byl dobry ale jak mozna bylo wpasc na kretynski pomysl, zeby na 50 000 osob ustawic 3 namioty w ktorych mozna te opaski dostac?
Oczywiscie sam organizator pol godziny przed koncertem tez doszedl do wniosku ze nie ma sensu te opaski trzymac i oglosil wpsuzczanie ludzi normalnie z biletami. Spowodowalo to oczywiscie chaos i sciskanie sie na wejsciu. Najlepiej mieli ludzie z opaskami - najpierw stali godzine w kolejce po opaske a potem jeszce raz godzine pod bramka...
No i to naglosnienie. Brak slow.
Niestety samo naglosnienie zepsulo ten caly effekt. Bylo go po prostu duzo za malo! Dwa male klastry line-array na glownej scenie? Na rockowy koncert? To jakis zart. Ile mozna oszczedzac! Fakt faktem juz w tylnych rzedach sektora A moglem spokojnie rozmawiac przez telefon.
W dodatku ja bylem tam akurat w najgorszym akustycznie miejscu poniewaz wiatr juz znosil cala moc zestawu liniowego a bass dudnil jak cholera :| Powodowalo to ze w niektorych kawalkach bassista brzmial bardziej jak stopa perkusji bez zadnje melodii :D
Ja uwazam koncert za bardzo udany pod wzgledem muzyki/wykonawcy. Wiec Gilmour spelnil swoje zadanie.
W przeciwienstwie do organizatora. Pomysl z opaskami byl dobry ale jak mozna bylo wpasc na kretynski pomysl, zeby na 50 000 osob ustawic 3 namioty w ktorych mozna te opaski dostac?
Oczywiscie sam organizator pol godziny przed koncertem tez doszedl do wniosku ze nie ma sensu te opaski trzymac i oglosil wpsuzczanie ludzi normalnie z biletami. Spowodowalo to oczywiscie chaos i sciskanie sie na wejsciu. Najlepiej mieli ludzie z opaskami - najpierw stali godzine w kolejce po opaske a potem jeszce raz godzine pod bramka...
No i to naglosnienie. Brak slow.
Re: Koncert Gilmoura w Gdańsku
No i takie sa moje odczucia.
Gilmour zagrał tak jak się spodziewałem, czyli świetnie, ale organizacja była beznadziejna, zarówno pod względem idiotycznego pomysłu z opaskami (na Floydach w Pradze dostałem opaskę przy próbie wyjścia z sektoru i bez stresu było, pełna kulturka) a przede wszystkim pod względem nagłośnienia. Wiatr zmiatał dźwięk jak chciał. Głośniej miewam w domu jak słucham muzyki.
A co do zabraknięcia Floydów... no zabrakło tylko jednego :)
Zresztą, nie o wartościach artystycznych ta dyskusja jest, bo taka była by bezcelowa :)
Ciekaw jestem DVD, bo może tam usłyszę to jak powinienem.
W każdym razie mam taki wniosek, jeżeli gdzies będzie grał Gilmour w przyszłości to raczej pojadę za granicę (do Berlina miałem chyba nawet bliżej niż do Gdańska), zapłacę więcej, ale przynajmniej będe miał gwarancje dobrze zorganizowanego koncertu.
Gilmour zagrał tak jak się spodziewałem, czyli świetnie, ale organizacja była beznadziejna, zarówno pod względem idiotycznego pomysłu z opaskami (na Floydach w Pradze dostałem opaskę przy próbie wyjścia z sektoru i bez stresu było, pełna kulturka) a przede wszystkim pod względem nagłośnienia. Wiatr zmiatał dźwięk jak chciał. Głośniej miewam w domu jak słucham muzyki.
A co do zabraknięcia Floydów... no zabrakło tylko jednego :)
Zresztą, nie o wartościach artystycznych ta dyskusja jest, bo taka była by bezcelowa :)
Ciekaw jestem DVD, bo może tam usłyszę to jak powinienem.
W każdym razie mam taki wniosek, jeżeli gdzies będzie grał Gilmour w przyszłości to raczej pojadę za granicę (do Berlina miałem chyba nawet bliżej niż do Gdańska), zapłacę więcej, ale przynajmniej będe miał gwarancje dobrze zorganizowanego koncertu.
www.surogat.pl
Re: Koncert Gilmoura w Gdańsku
naglosnienia bylo za malo.Oszukano nas pisząc na stronie internetowej Gdańska,że sektory ostatnie będą mimo to b.dobrze naglosnione a tu guzik!!!Ludzie obok mnie zagluszali muzykę swoja mową!!!!!Tragedia!!!Na pal organizatorów !!!!

www.studiodapson.freehost.pl
Re: Koncert Gilmoura w Gdańsku
Sluchajcie ja stalem w sektorze A1 po srodku mniej wiecej jakies 15 metrów od sceny i naglośnienie bylo powalającę. Nic nie zamulalo ani nic nie kulo po uszach do tego niesamowita dynamika polaczona oczywiscie z brzmieniem instrumentow - po prostu poezja dzwięku natomiast też slyszalem ze w bocznych i dalszych sektorach bylo kiepsko - moze jest poprostu tak ze cieżko przewidziec jest akustykom jak zachowa sie dzwięk gdy przestrzen wypelni tyle ludzi - wiadomo ze na otwartym polu zupelnie inaczej sie zachowuje dzwiek niz ten ktory rozbija sie o mase ludzi , a może jak ktos juz powiedzial wyzej jakas dziwna interferencja w kilku miejscach - typu wygaszenie albo niepożądane wzmocnienie? Naprawde dziwne bo co jak co ale czy Floydzi czy Gilmour - nie wazne ale zawsze slyneli z perfekcyjnego naglosnienia na otwartych koncertach i widac cos sie skichalo - pod sceną i po srodku bylo naprawde przyzwoicie
Re: Koncert Gilmoura w Gdańsku
nic się nie stało tylko debilny polski organizator (w każdym razie ktoś za to odpowiedzialny)nie postawił zestawów strefowych. Z góry było wiadomo ile ludzi będzie. Na stingu i paru innych koncertach jakoś nie zapomnieli.
SONY VAIO, MOTU Traveler, Presonus Digimax FS, ADAM A7