Strona 1 z 1

Uziemienie gitary - problem...

: środa 12 sty 2005, 07:58
autor: medoramas
Witojcie!



Problem: podłączam gitarę basową do komba, no i słyszę jeden z najbardziej denerwujących dźwięków Wszechświata (czyt.: "bruuuuuuum!"). Problem znika, gdy dotykam strun lub mostka, ale czasem trzeba zagrać pustą strunę... Kombo na pewno jest dobre (przy podłączeniu tam innego źródła dźwięku problemu takiego nie ma), no a jak gitarę do np. komputera podłaczam, to też nie mam takich przeżyć (czyli elektryka gitary chyba też ok). A gdy podłączę sam kabel do komba (bez gitary) to "efekt nieuziemienia" jest dużo, dużo niższy, niż z podłączonym instrumentem... Co jest grane?



P.S. Grałem już z cieniutkim kabelkiem przywiązanym do mostka gitary jednym końcem, a drugim włożonym do skarpetki... Pomogło

Re: Uziemienie gitary - problem...

: środa 12 sty 2005, 09:47
autor: tomsfactory
Wszystko jest niby normalne.

Ja mam ten sam problem z gitara elektro-akustyczna.

Rozmiawialem z lutnikiem p.Dlugoszem i on powiedzial ze to taka nienormalna ale powszechna norma.

Powinno pomoc lepsze ekranowanie gitary, lub co mi proponowal zastosowanie jakiegos takiego wewnetrznego uziemienia strun.

Powiedzial tez ze generalnie takie sa gitary, bo liczy sie na odciecie masy w piecu. Ale czesto to niestety tez nie pomaga.Nie wiem czy twoj piec ma taki switch. Moj nie ma.

Ja mialem taki patent, ze od jacka przy gitarze odchodził drugi krotki babelek i wkladalem sobie pod pasek zeby dotykał do ciała. zawsze wzbudzało to zdziwienie i zainteresowanie i kupe smiechu. ALE najwazniejsze ze dzialało. ;)

Pozdro.

Zawsze to moze byc pretekst zeby kupic lepszy instrument ;)

Re: Uziemienie gitary - problem...

: środa 12 sty 2005, 11:44
autor: wyderko
A masz w domu gniazko z uziemieniem?? bo jak tak, do weź miernik i sprwdź czy jest połączenie międzystrunami a wtyczką wychodzącą z pieca (z "dziurką"). Jeśli nie ma, to trzeba przerobić wtyczkę na wtyczkę z uziemieniem. Oczywiście w gniastku też musi być.

UWAGA: tylko proszę nie pomylić się, i nie przylutować do "dziurki" fazy, bo jeden tak sie pomylił i już więcej nie zagrał. (prawdziwy przypadek)