Witam,
chciałbym nagrać 'kwartet smyczkowy' do jednego z moich utworów, z tym, że do dyspozycji mam tylko wiolonczelę. Więc zmuszony jestem nagrać najpierw partię skrzypiec I, potem II, itd. Korzystać będę z pary małomembranowych mikrofonów.
I się tak zastanawiam, jak będzie lepiej, czy mikrofonować wiolonczelę jednym mikrofonem z bliska, a drugim z daleka (ok.5 metrów od instrumentu), z tym, że nagrywając drugą partię przesunę się z krzesłem w prawo, wraz z bliskim mikrofonem, a daleki mikrofon zostanie bez zmian. Analogicznie z następnymi partiami.
Czy może ustawić mikrofony tak jakbym nagrywał prawdziwy kwartet, trochę z dala w ustaweniu ORTF (przy każdej partii zmieniając moje położenie)?
Czy może w ogóle nie zmieniać swojego położenia?
Jak myślicie, jak sami byście coś takiego nagrali?