Strona 1 z 1

MacBook Air - da radę z EW/QL Pianos Gold?

: piątek 09 wrz 2011, 11:19
autor: JacekH

Długaśny ten post, ale może znajdą się cierpliwi :)


Stacjonarny, studyjny komputer (i7, 12 GB RAM, W7 64 Bit, Cubase 6) świetnie sobie radzi ze skomplikowanymi projektami audio + MIDI. Tego zmieniać nie zamierzam. Więc uprzedzę te nieszczęsne PCtowo Macowe boje i porównania - szkoda na to czasu.


Wróciłem nieco do klawiszowego grania live w semi akustycznym składzie, gdzie głównie potrzebne mi są piana akustyczne i elektroniczne. Jedną sztukę zagrałem na Roland FP-4 + iPhone jako metronom do ucha u mnie i gitarzysty, drugą na nieco karkołomnym zestawie, jeśli chodzi o konfigurację: laptop Dell M6400 (17", i7, 8 GB RAM, W7 64 Bit, HD 7200 rpm) + Cubase 6 + RME FF400 + VSTi (HALion Sonic). Na tym samym zestawie nagłośnieniowym testowałem też brzmienia z pożyczonego samograja Korga (PA 500). Generalnie - zestaw z laptopem jest nie do pokonania brzmieniowo i konfiguracyjnie. Brzmi to o niebo lepiej od całej reszty; Roland, który na własnych głośnikach dawał radę, po nagłośnieniu kompletnie się nie sprawdził. Samograja pomijam w ocenie :P Zestaw z laptopem miał jeszcze tę ogromną przewagę, że Cubase robił dodatkowo za metronom, procesor efektów do wokalu, a samo RME robiły miksy do ucha dla mnie, gitarzysty oraz na odsłuch.


I wszystko pięknie, bez najmniejszej stłuczki. Jedyny minus tego zestawu to skomplikowana kabelkologia i ten potworek laptop - wielkie to, ciężkie, zasilacz waży tonę i generalnie mało poręczny jest. Ponieważ ze względu na inną działalność, nie muzyczną, chcę kupić Maczka - przyszło mi do głowy, że użyłbym go również do grania live. Małe to, ładne i poręczne :) Zaznaczam od razu, że nie do studia, więc nie potrzebuje hiper-mega-wypasu, wręcz przeciwnie, chcę jak najmniejszy (no może bez przesady, żeby zaraz palmtopa:P, od 13" wzwyż ma być), najlżejszy, który podoła wymaganiom. Do tych innych - nie muzycznych robótek - seria MacBook Air w zupełności da radę. Natomiast nie jestem pewien, jak sprawdzi się muzycznie. O ile o samego HALion Sonica nie obawiam się (jeżeli w ogóle ko kupię, teraz mam jeszcze wersję testową), o tyle docelowo wolałbym użyć EW/QL Pianos Gold + Rhodes z Goliath. Na stacjonarnym wskaźnik obciążenia ma lekko i z latencja ASIO typu 128 B spokojnie daje radę. Dyski to SATA III, 64 MB cache. Natomiast nie mam pojęcia, jak taki Maczek Air podoła temu. Tam maksymalnie wstawiają i5 1.7 GHz lub i7 1.8 GHz. Celuję w i5, bo podejrzewam, że i7 będzie się mocniej grzała i więcej prądu zechce - krócej na bateriach popracuje, a ma to dla mnie znaczenie, może nie decydujące, ale jednak.


Reasumując pytam: czy ktoś z Was używa MacBook Air z takimi większymi bibliotekami i podzieli się spostrzeżeniami? Jak one się sprawują? Czy ichnie audio onboard do czegokolwiek się nadaje czy nie obejdzie się bez dodatkowej karty? Oczywiście cały czas w kontekście użycia tego jako instrumentu live.


 


Pozdrówka,


Jacek