Czy warto iść do AFITu ?
Po pierwsze, wszystko zależy na jakim etapie człowiek się znajduje, jaką wiedzę i umiejętności już posiada. W pierwszym roku (który właśnie skończyłem) można dowiedzieć się rzeczy głównie teoretycznych potrzebnych realizatorowi tzn trochę z zakresu techniki studyjnej ( dynamika sygnałów, kable,wtyki, A/D ) liznąć teorii muzyki i poznać podstawy obsługi pro-toolsa (nie ma co liczyć na to, że człowiek będzie potrafił sprawnie pracować na tym programie po pierwszym eoku, chyba, że samemu się w domu przysiądzie ).
Po drugie , należy przyjąć do wiadomości i zaakceptować fakt, że AFIT jest nastawiony głównie na postprodukcje dźwięku w filmie czy TV. Teoretycznych zajęć dźwiękowo- filmowych jest dużo (biorąc pod uwagę łączną sumę godzin w tygodniu - 3 dni od 9 do 14) a zajęć praktycznych w studiu nagraniowym na pierwszym roku jest sztuk dwie

. Rok drugi skupia się bardziej na muzie ale przesytu też się nie spodziewam.
Jeżeli człowiek marzy o zostaniu drugim Timbalandem to się rozczaruje. Produkcji muzyki tam nie uczą.
Z drugiej strony specjalnie nie ma alternatywy, więc jeśli człowiek chce liznąć trochę tematu realizacji to lepiej się wybrać niż czekać na oświecenie.
Plusem są wykładowcy, widać, że im w większości zależy na dobrym wykonaniu swojej pracy.
Sprzęt w szkole jest skromny , konsolet analogowych i wypasionych preampów się nie spodziewać.