Strona 1 z 2

Yamaha QS300 czy W7

: niedziela 18 sty 2009, 17:59
autor: michal2x
witam

mam pytanie, co byście polecili kupić yamahe qs300 czy w7. w którym z nich jest lepsza jakość brzmień. ma on służyć na chałtury jako dodatkowy klawisz i do gry muzyki na żywo w stylu dance , techno. która ma więcej możliwości, ogólnie ktorą byście polecili.

pozdrawiam

Re: Yamaha QS300 czy W7

: niedziela 18 sty 2009, 18:36
autor: Respectus
Nie polecam obydwu. To stare rupiecie z których nic nie wydusisz już...

Re: Yamaha QS300 czy W7

: niedziela 18 sty 2009, 19:15
autor: Jull
...Nie polecam obydwu. To stare rupiecie z których nic nie wydusisz już......
**********************
potwierdzam

Re: Yamaha QS300 czy W7

: niedziela 18 sty 2009, 23:22
autor: Caroozo
QS300 był chętnie wybieranym parapetem na wesela, obecnie poniżej tysiąca można dostać. Ale... do chałtur już lepiej Yamahę MM6, jakiegoś nowszego Rolanda... Nie ładować się w stary sprzęt, choćby dla polifonii i takich udogodnień jak karta pamięci a nie dyskietki;)

Re: Yamaha QS300 czy W7

: poniedziałek 19 sty 2009, 23:56
autor: przemol1975
Z tych dwóch zdecydowanie W7, QS-a może fajniej i szybciej się programuje, ale W7 ma (choć to stary trup jak piszą przedmówcy) dużo większy potencjał, choć nie posiada XG.....

Re: Yamaha QS300 czy W7

: wtorek 20 sty 2009, 08:06
autor: Piotr1967
Jeżeli już koniecznie chcesz Yamahę w zbliżonej cenie to poszukaj SY85. Zdecydowanie lepsza konstrukcja, solidniejsza klawiatura i dobre brzmienie.

Re: Yamaha QS300 czy W7

: wtorek 20 sty 2009, 10:47
autor: walu
Każda z wypowiedzi kolegów jest właściwa i prawdziwa.
Ja ze swojej strony dodam.
Posiadam jeden i drugi z wymienionych instrumentów.
Na scenie gram na W7. Jednak to typowy syntezator do grania live. Posiada 16-ścieżkowy sekwencer ( którego nie używam).
Mam załadowane swoje brzmienia (głównie organowe) i w trakcie grania mam
dostęp do wszystkich przypisany barw na szesnastu kanałach wraz z ustawieniami. W biegu można zmienić/transponować o oktawę w górę i odwrotnie. Do tego warstwy, podział klawiatury. I sterowanie FootControler
(tu Behringer tani i sprawny "pedał")
Ciekawą sprawą jest np. trzymam akord (obojętne czy z ręki czy sustain )
zmieniam w trakcie tego brzmienia barwę na inną, poprzednia barwa gra bez czkawki a już mogę wykorzystać następną ( to tak jak wgrać w sekwencer daną partię)
Podobnie jest ze zmianą/transpozycją o oktawę.
Fakt stary ale ujdzie. Żałuję, że to nie W5.

Re: Yamaha QS300 czy W7

: wtorek 20 sty 2009, 11:42
autor: elmuz1
Ja tam lubię W7 Stareńki klawisz (choć udało mi się nie tak dawno kupić egzemplarz jak nowy, nieużywany za naprawdę śmieszne pieniądze), ale daje radę. Jeżeli porównywać z QS300, to trzeba wspomnieć o procesorze efektów. W7 ma w sumie 6 do jednoczesnego użycia, w tym 3 insert. QS standardowe 3, o ile pamiętam.

Re: Yamaha QS300 czy W7

: wtorek 20 sty 2009, 12:16
autor: AdamZ
...Ja tam lubię W7 Stareńki klawisz (choć udało mi się nie tak dawno kupić egzemplarz jak nowy, nieużywany za naprawdę śmieszne pieniądze), ale daje radę. Jeżeli porównywać z QS300, to trzeba wspomnieć o procesorze efektów. W7 ma w sumie 6 do jednoczesnego użycia, w tym 3 insert. QS standardowe 3, o ile pamiętam....
**********************

W7 - łezka się kręci na samo wspomnienie To był mój pierwszy w pełni profesjonalny syntezator-workstation i w sumie pojęcia nie mam dlaczego go sprzedałem. Ktoś mi doradził, że jak kupię EX5 to W7 do niczego się już potem nie przyda. No cóż , błędy młodości ... bardzo fajnie wspominam ten instrument - wam też padały przyciski ? Rozpruwałem W7 conajmniej kilka razy i podklejałem je jakimiś metalowymi blaszkami . Dziś , porównując z Virusami i innymi cudami odpada w przedbiegach , jednak sentyment pozostał. QS300 brzmiało niby podobnie , ale to był bardziej syntezator-keyboard. Wybrałem bardziej zaawansowany i żałuję, że już go nie mam.




[addsig]