witam.
ostatnio zauważyłem, że podczas odtwarzania prawie gotowego nagrania, próbka otwartego talerza, (cały czas ta sama przez cały utwór) która gra w rytm 4 razy w takcie, czasem za trzecim razem jakby zmienia wysokość dźwięku o pół tonu do góry.
Tu powstaje pytanie:
- czy to mój słuch jest wypaczony i mam jakieś dziwne wrażenia? a może podświadomie mój słuch chciałby tam usłyszeć raz na jakiś czas dźwięk o pół tonu wyżej? ;)
- czy jest to jakiś efekt psychoakustyczny powstały przez nałożenie się różnych dźwięków i jest to nomalne?
- czy może jest to efekt wynikający z błędów w nagraniu i należy go jakoś poprawić?
Zmieniający się pitch próbki w czasie odtwarzania?
Re: Zmieniający się pitch próbki w czasie odtwarzania?
Talerz ma to do siebie, że w jego dźwięku nie ma żadnych oscylacji tylko szum, nie można więc mówić o wysokości dźwięku.
Dźwięk szumowy może mieć jakieś uprzywilejowane pasmo częstotliwości (formant), które pozornie może być kojarzone z wysokością dźwięku. Wystarczy jednak, że zmieni się jakoś barwa dźwięku (kompresja, eq) i położenie tego piku przesuwa się na osi częstotliwości a wraz z nim owo wrażenie wysokości dźwięku.
Bardzo silnie na barwę może wpłynąć filtr grzebieniowy czyli coś, co powstaje gdy dwa identyczne dźwięki nakładają się na siebie z minimalnym przesunięciem czasowym. Tutaj więc szukał bym przyczyny.
Dźwięk szumowy może mieć jakieś uprzywilejowane pasmo częstotliwości (formant), które pozornie może być kojarzone z wysokością dźwięku. Wystarczy jednak, że zmieni się jakoś barwa dźwięku (kompresja, eq) i położenie tego piku przesuwa się na osi częstotliwości a wraz z nim owo wrażenie wysokości dźwięku.
Bardzo silnie na barwę może wpłynąć filtr grzebieniowy czyli coś, co powstaje gdy dwa identyczne dźwięki nakładają się na siebie z minimalnym przesunięciem czasowym. Tutaj więc szukał bym przyczyny.
Re: Zmieniający się pitch próbki w czasie odtwarzania?
o ile w przypadku talerza to jest przyjemne i nie chcę tego zmieniać, to w 1 jedynym miejscu utworu mam wrażenie, że następuje nieprzyjemny rezonans, trochę jakby wokalistka miała czkawkę w tym miejscu.
powstaje wtedy (przynajmniej w mojej głowie) ton o wysokości 700 Hz (czego jestem pewny na 95%, że to ta częstotliwość). w przedziale ok 500-2k są: skrzypce, elekryczne pianino i wokal i te 3 ścieżki powodują ten rezonans. podciąłem nawet każdą z nich przy 700Hz (dobroć 7), ale albo to NIC nie dało, albo już zmęczony słuch mam...
sam już nie wiem, czy po prostu nie wyczuliłem się zbytnio na to i mi tylko to przeszkadza?
czy takie zjawisko usuwa się korekcją czy w inny sposób?
powstaje wtedy (przynajmniej w mojej głowie) ton o wysokości 700 Hz (czego jestem pewny na 95%, że to ta częstotliwość). w przedziale ok 500-2k są: skrzypce, elekryczne pianino i wokal i te 3 ścieżki powodują ten rezonans. podciąłem nawet każdą z nich przy 700Hz (dobroć 7), ale albo to NIC nie dało, albo już zmęczony słuch mam...
sam już nie wiem, czy po prostu nie wyczuliłem się zbytnio na to i mi tylko to przeszkadza?

czy takie zjawisko usuwa się korekcją czy w inny sposób?