Strona 1 z 5
Trigerowanie bębnów
: środa 18 cze 2008, 12:10
autor: smiechu
Czy uważacie ze trigerowanie bebnow jest nadal modne?? Chodzi mi o takie gatunki jak rock, metal i wszystkie ich odmiany...
Porownujac nagrania sprzed kilkunastu lat z dzisiejszymi produkcjami zauwazylem ze wszystko kieruje sie w strone naturalnych przestrzennych brzmien... a nawet jesli uzywa sie trigerow to robi sie to tak aby zabrzmialy jak najbardziej naturalnie...
Dla przykladu ostatnio wlaczylem sobie plytke "Images and words" Dream Theater i po chwili az zaczal mnie denerwowac chamsko trigerowany werbel, z wielkim poglosem, pod ktory schowane byly fajnie brzmiace akustyczne bebny...
Dla mnie zajezdza to ostrym kiczem, ale wtedy (92 rok) musialo to byc "modne" jesli uzywano takich brzmien...
Wiem ze dzis szeroko uzywa sie takich wtyczek jak drumagog... ale zazwyczaj tylko w celu podbarwienia brzmienia...
Kilka kapel skarzylo mi sie ze gdy nagrywali material w duzym studiu... realizator na sile zamiast werbla wstawial im pad... wmawiajac im ze tak lepiej zabrzmi... po czym nagrania byly moze i "ladne" ale bez zycia i polotu...
Z drugiej strony wiele kapel death, black itd metalowych uzywa trigerow na stope, zeby kazde udezenie bylo tak samo poterzene...
Chcialbym wiedziec jaki wy macie na to poglad?? Czy uwazacie ze akustyczne bebny to jedna calosc w ktorej nie powinno sie nic syntetycznie zmieniac i dodawac?? A moze trigerujecie z lenistwa?? nie trzeba tyle krecic i kombinowac z mikrofonami... a i pozniej "wyprostowac" jest latwiej...
Re: Trigerowanie bębnów
: środa 18 cze 2008, 12:35
autor: JoachimK
...Czy uważacie ze trigerowanie bebnow jest nadal modne?? Chodzi mi o takie gatunki jak rock, metal i wszystkie ich odmiany...
Niekiedy niestety wydaje sie konieczne. Stosuje niezywkle rzadko, w sytuacjach kiedy np. bebniarz przynosi tragiczne bebny, ale za to swietny i glosny HH. Efekt brzmienia calosci latwy do przewidzenia - nie przebijajace sie bebny i halasujacy w calym miksie HH
Porownujac nagrania sprzed kilkunastu lat z dzisiejszymi produkcjami zauwazylem ze wszystko kieruje sie w strone naturalnych przestrzennych brzmien... a nawet jesli uzywa sie trigerow to robi sie to tak aby zabrzmialy jak najbardziej naturalnie...
Tak lubie!
Dla przykladu ostatnio wlaczylem sobie plytke "Images and words" Dream Theater i po chwili az zaczal mnie denerwowac chamsko trigerowany werbel, z wielkim poglosem, pod ktory schowane byly fajnie brzmiace akustyczne bebny...
Dla mnie zajezdza to ostrym kiczem, ale wtedy (92 rok) musialo to byc "modne" jesli uzywano takich brzmien...
Dokladnie mam te same skojarzenia co do w/w plyty
Chcialbym wiedziec jaki wy macie na to poglad?? Czy uwazacie ze akustyczne bebny to jedna calosc w ktorej nie powinno sie nic syntetycznie zmieniac i dodawac?? A moze trigerujecie z lenistwa?? nie trzeba tyle krecic i kombinowac z mikrofonami... a i pozniej "wyprostowac" jest latwiej...
Przede wszystkim nie szkodzic :) Jesli w calosci wyjdzie dobrze, to czemu nie stosowac? Aczkolwiek stanowczo wole unikac.
Inny problem, ze dobrze nagrane bebny to dobre bebny oraz dobry bebniarz oraz w dobrym pomiesczeniu. A z tym jest problem.
Re: Trigerowanie bębnów
: środa 18 cze 2008, 13:00
autor: Tasiorowski
Moim zdaniem to zależy. Ostatnio jeden kolo tak zaprogramował BFD, żemi gały wylazły. To po prostu wymaga czasu, odpowiednio dużo pracy włożysz w edycję tych bębnów, to czasem i sam bębniarz nie zakuma że na przykład sam werbel był trigerowany. Zasadniczo wydaje mi się że w przypadku chęci osiągnięcia trochę vintagowego soundu, takiego bonhamowego trigerowanie odpada. Wtedy potrzeba dobrych beczek, duuużego pomieszczenia, dalekich ujęć itd. We wszystkim co bardzo gęste, gęste aranże, olbrzymie tempa, triggerowanie jest wręcz wskazane, chociażby po to aby brzmienie nie odbiegało od dzisiejszych standardów. Ale kiedy mam do czynienia z genialnym bębniarzem ( wiadomo, na drzewach nie rosną

) to wszystko jest możliwe.
Re: Trigerowanie bębnów
: środa 18 cze 2008, 13:37
autor: devil
ja uwielbiam przestrzenne brzminie bebnow w nagraniach rockowych...
a szczegolnie bebnow BRADY, no ale dla mnie to zawysoka polka cenowa, poki co dzialam na Pacyfikach DW licenced :D
a co do triggerow, to niestety unikam ile moge, a jak juz to tez przez hihat, ktory najczesciej jest za glosny, nagrywam wtedy kazdy element osobno, i naturalne brzmienie nagranego werbla wzmacniam probka tego samego werbla nagrana osobno, jest wtedy mniej przesluchow, a brzmienie naturalne zostaje
[addsig]
Re: Trigerowanie bębnów
: środa 18 cze 2008, 14:01
autor: smiechu
We wszystkim co bardzo gęste, gęste aranże, olbrzymie tempa, triggerowanie jest wręcz wskazane, chociażby po to aby brzmienie nie odbiegało od dzisiejszych standardów.
***********
Wlasnie dlatego poruszylem ten temat gdyz sluchajac "dzisiejszych" nagran mam wrazenie ze wlasnie odchodzi sie od trigerowania, radzac sobie z problemamy czytelnosci szybkich parti zmudnym dobieraniem sprzetu, pomieszczen i instrumentow... ale to moze byc tylko moje wrazenie... moze po prostu sztuka trigerowania jest tak dalece posunieta ze trudno juz rozpoznac
Re: Trigerowanie bębnów
: środa 18 cze 2008, 19:55
autor: mytnik
Ja postanowiłem trigerować samego siebie z trochę innych powodów...
Zdecydowanie wolę żywe nagrania, ale na to trzeba trochę forsy, raz zainwestowałem w moduł i pady i od kiedy zrealizowałem pierwsze nagrania postanowiłem zostać przy tej opcji na długo raczej (chyba że znajdzie się sponsor który zrozumie że nie wyjdę ze studia po x godzinach, tylko wtedy jak wszystko zabrzmi jak trzeba).
Jak zostało wyżej zauważone, na to potrzeba czasu. Gdybym miał zostawić triggerowanie realizatorowi i edycję po stawce godzinowej, to na pewno bym więcej poćwiczył żeby szybciej zagrać to o co mi chodzi. Mając własny sprzęt stwierdziłem że mi się to po prostu opłaca. Drugi plus jest też zauważony (łatwość edycji). Trzeci plus - np. po nagraniu reszty instrumentów mogę nawet całą partię nagrać jeszcze raz jeśli mi się wizja zmieni :)
Przypomniałem sobie nagrania jednego kawałka na który nie miałem pomysłu.
Na 1 tracku zagrałem rytm, a na 2 sadziłem same przejścia. Groove był niełatwy i stąd taki pomysł, trochę na łatwiznę, ale się opłacało.
pozdr
p.s. podkreślę, że wcale nie trzeba kupować BFD czy Superiora, żeby coś ciekawego ukręcić. Dużo tego w sieci leży za free, wystarczy tylko pozbierać, przykłady: G&S CW, BFD Demo, Addictive Drums Demo i wiele wiele innych
p.s.2 wydaje mi się że triggerowanie to nie kwestia mody jeśli chodzi o dzisiejsze czasy, chodzi raczej o wygodę i zdrowy rozsądek, jak bębniarz nie potrafi grać a chce grać, to lepiej go striggerować i poloopować, jak bębniarz ma tragiczny zestaw a umie grać to lepiej mu wbić do głowy, że taniej może wyjść jak pożyczy od kogoś instrument, jak realizator chce to robić z litości to chwała mu za to że nagrania che ratować, jak nie potrafi omikrofonować zestawu, to niech nie bierze pieniędzy za swoje nieumiejętności, itd...
Re: Trigerowanie bębnów
: środa 18 cze 2008, 22:39
autor: stevelukather
Jak zwal tak zwal,trigerowanie,edytowanie cokolwiek by to nie bylo,jedni to robia nie majac pro toolsa a ci co maja edytuja werbel stope itp za pomoca Sound Replacer,kazdy normalny realizator,kaze sobie po sesji bebnow nagrac osobno szlagi stopy werbla kotlow prawa i lewa reka i te(naturalne bebny bez przesluchow hh i innych)wsadza sie w miejsce nagranych,wtedy uderzenie jest jak trzeba,przesluchy hh na werblu zerowe i dynamika 3 x wieksza.Nawet w Audioslave w numerze Wide Awake,slychac,ze werbel a moze i stopa nie jest tak naturalnie nagrana,tylko spreparowana,a brzmi jak z garazu.W metalu niestety lub stety,wszedzie slychac prepar bebnow,na nowym Clawfinger,bebny sa zrobione z EZ Drummer,bebniarz z Dimmu Borgir ma pelny trigger,gra tak lekko po bebnach a gary kopca jakby walil zza glowy.Katatonia ostatnia,bebny preparowane,posluchajcie przejsc na werblach,na jednych bardziej na drugich mniej to slychac ale zawsze cos jest takiego.To nie jest nic zlego,ja uwazam,ze trzeba zrobic wszystko zeby gralo,mysle ze tam nikt sie nie zastanawia czy to dobre i humanitarne,tylko czy brzmi lub nie,tylko my Polacy mamy jakies cholerne dylematy,przez co potem te plyty graja jak graja.Posluchajcie ostatnie Decapitated,mimo,ze bebniarz(rewelacyjny ale swietej pamieci niestety)gral tak na plycie,jak i na zywo to chyba cos tam bylo podkladane w soundzie.Chlopcy to w Bialymstoku nagrywali,moze mozna sie dowiedziec co tam gra razem z zywym bebnem.
[addsig]
Re: Trigerowanie bębnów
: środa 18 cze 2008, 23:28
autor: pawello
Przede wszystkim nie szkodzic :) [...] Inny problem, ze dobrze nagrane bebny to dobre bebny oraz dobry bebniarz oraz w dobrym pomiesczeniu. A z tym jest problem....
**********************
Podpisuje sie. Szkoda tylko ze do triggerowania sa moze ze trzy wtyczki w tym jedna dobra ale koszmarnie droga!!!
[addsig]
Re: Trigerowanie bębnów
: środa 18 cze 2008, 23:32
autor: Miłaszewski
...Jak zwal tak zwal,trigerowanie,edytowanie cokolwiek by to nie bylo,jedni to robia nie majac pro toolsa a ci co maja edytuja werbel stope itp za pomoca Sound Replacer,kazdy normalny realizator,kaze sobie po sesji bebnow nagrac osobno szlagi stopy werbla kotlow prawa i lewa reka i te(naturalne bebny bez przesluchow hh i innych)wsadza sie w miejsce nagranych,wtedy uderzenie jest jak trzeba,przesluchy hh na werblu zerowe i dynamika 3 x wieksza.
**********************
1.sound replacer jest do tyłka, dlatego tez prawie nikt go nie uzywa
2.nadal jet sporo nienormalnych inzynierow i producentow, ktorzy nie uzywaja probek
[addsig]
Re: Trigerowanie bębnów
: środa 18 cze 2008, 23:33
autor: Miłaszewski
Podpisuje sie. Szkoda tylko ze do triggerowania sa moze ze trzy wtyczki w tym jedna dobra ale koszmarnie droga!!!
...
**********************
drumagog kosztuje $270
jest najlepszy i niedrogi :)
[addsig]