Post
autor: Caroozo » środa 12 mar 2008, 08:49
...Na początku pomyślmy, co ma spowolnić pracę programu. Fragmentacja dysku? Procesy działające w tle?
Przecież odpalając program, na przykład sekwencer pliki są czytane tylko raz, przy starcie. VST nieoparte na samplach czy dużych bankach, czytane są tylko raz, przy ładowaniu wtyczki. Tutaj, panowie nie ma się co spowalniać w trakcie działania programu, bo wszystko jest już w pamięci. Nawet jeśli odpalamy któryś tam z kolei egzemplarz wtyczki, nie jest ona nawet czytana z dysku. Jest już przecież w pamięci od pierwszego razu.
Nie widzę sensu instalacji sekwencerów, programów edycji audio czy wtyczek na innym dysku niż systemowy, chyba, że komuś zależy na tym, żeby np. Cubase odpalał się w 4 sekundy, nie w 5. (Choć i o takie różnicy, ciężko mówić)
Sens jak najbardziej ma natomiast zapisywanie wszystkich projektów i plików audio, a także instalacja bibliotek sampli (czy banków brzmień) na osobnym dysku (fizycznym, nie partycji). W ten sposób uwalniamy się od pracy różnych procesów działających w tle lub korzystających z pliku wymiany na partycji systemowej.
Sens ma także używanie do tego celu dużych dysków - dzięki temu, zwłaszcza jeśli dysk jest w dobrym stanie (dane są zapisywane po kolei, a nie byle gdzie) głowica dysku nie będzie musiała pokonywać dużych odległości by przeczytać dane. Zaoszczędzimy wtedy na czasie wyszukiwania.
Przy dużych bibliotekach jak na przykład EWQLSO Platinum Pro XP zaleca się instalację poszczególnych sekcji na różnych dyskach fizycznych sata (sataII). Jeśli korzystamy z kilku bibliotek sampli w tym samym czasie, rozdzielmy je na różne dyski fizyczne. I faktycznie, wzrost wydajności (choć to ciężko zmierzyć) przy Platinum jest bardzo odczuwalny, na oko w granicach 30-40%. (lepszy streaming)
- Piotr...
**********************
Nigdy nie jest tak że jak załadujesz coś poważniejszego od gry flash do RAMu to uwalniasz się od dysku... Przede wszystkim programy mają tryb backup'u, gdzie zapisują dane do plików tymczasowych, najczęściej tam gdzie są zainstalowane, po drugie często się odwołują do różnych informacji z systemu, no i niestety częśc z nich nie jest pomyślana tak jak pisze Piotr, że raz załadowany element rezyduje w RAMie (choc większośc - a i owszem).
Poza tym, nawet głupi antywirus który skanuje pliki w tle powoduje delikatne spowolnienie pracy.
WNIOSEK: zależy z czego się korzysta, jak z VST rezydującego na stałe w RAMie, to wszystko jedno, wzrost wydajności nikły, jak z edytorów audio/sekwencerów, zalecałbym osobną partycję, a jak z samplerów, osobny dysk (szybki).
Niestety Windows ma to do siebie że nawet jak dbasz o niego to po 2/3 miesiącach bez wyraźnego powodu zwaaaalnia...