Mianowicie zabieram się na nagrywanie dzwonów (kurantów, carillonów) oraz fonosfery (szumów miejskich, wiejskich itp.). Pomyślałem więc że wystarczy mi cyfrowy dyktafon oraz porządny mikrofon pojemnościowy zasilany baterią 9V. Kupiłem więc mikrofon Rode M3 i kabel XLR-jack plus przejściówka do mini-jack tak by pasowało do wyścia line-in w dyktafonie.
Teraz już rozumiem dlaczego to nie działa. A właściwie działa, ale za cicho

Co teraz jednak zrobić? Rozumiem że nie ma przenośnych przedwzmacniaczy mikrofonowych, więc jestem skazany na zakup recordera z phantom 48V? Czyli ZOOM H4 lub Fostex FR2-LE?
W związku z tym dwa pytania:
- czy to konieczne? czy nie dałoby się osiągnąć porządnej jakości taniej?
- czy mój Rode M3 będzie dobrze współpracował z ZOOM H4? Czy nie jest to mikrofon o zbyt słabym sygnale wyjściowym?
będę wdzięczny za rady
