Strona 1 z 4

Zestresowani wokaliści

: wtorek 20 lut 2007, 21:23
autor: Gerry
Dziś miałem przyjemność nagrywać demo początkującej wokalistki. Dziewczyna była tak stremowana, że jej głos podaczas nagrywki telepał się jak galareta. Czy macie jakies sprawdzone patenty na "ośmielanie" wokalistów? (szklanka wódki raczej nie wchodzi w gre :)))

Re: Zestresowani wokaliści

: wtorek 20 lut 2007, 21:46
autor: Bomber
Najlepiej sprawiać wrażenie zachwyconego jej śpiewem i ciągłe pochwały też się przydają. Nie radzę w takich sytuacjach krytykować wogóle, nawet delikatnie a.k.a. konstruktywnie, bo po tym leci blokada i już nic nie zrobisz... Podtrzymywanie miłej atmosfery to połowa dobrego nagrania

Re: Zestresowani wokaliści

: wtorek 20 lut 2007, 22:26
autor: Feefrock
...Najlepiej sprawiać wrażenie zachwyconego jej śpiewem i ciągłe pochwały też się przydają. Nie radzę w takich sytuacjach krytykować wogóle, nawet delikatnie a.k.a. konstruktywnie, bo po tym leci blokada i już nic nie zrobisz... Podtrzymywanie miłej atmosfery to połowa dobrego nagrania ...
**********************
Najlepszy patent to flitrowanie z wokalistką i mówienie do niej grubym niskiem, radiowym głosem. Zawsze działa

Re: Zestresowani wokaliści

: wtorek 20 lut 2007, 22:29
autor: abproject
(szklanka wódki raczej nie wchodzi w gre :)))...
**********************
U mnie poskutkował centymetr whisky. Mialem dwie wokalistki na sesji, potem jedna skarzyla sie na chrype...to ją zagrzało....a jak sie potem rozspiewały...... u la la...

Re: Zestresowani wokaliści

: wtorek 20 lut 2007, 23:18
autor: devil
......Dziś miałem przyjemność nagrywać demo początkującej wokalistki. Dziewczyna była tak stremowana, że jej głos podaczas nagrywki telepał się jak galareta. Czy macie jakies sprawdzone patenty na "ośmielanie" wokalistów? (szklanka wódki raczej nie wchodzi w gre :)))...
**********************
Broń Boże nie mówić, że teraz nagrywasz.
...
**********************
a to sie zgadza :D
nie raz musialem tak robic, ze gadam ze narazie na probe, aby tylko poziomy ustawic itd. a pozniej okazalo sie ze pierwsze podejscie w ciemno w 90% jest ok

pozniej lekkie poprawki i gra gitara, tzn wokal :D

ale pamietam, jak raz musialem rolete zciagnac na szybe, bo wokalistka jak widziala za szyba reszte zespolu i mnie, powiedziala ze nie zaspiewa i koniec :D

Pozdrawiam

Re: Zestresowani wokaliści

: wtorek 20 lut 2007, 23:24
autor: devil

**********************
U mnie poskutkował centymetr whisky. Mialem dwie wokalistki na sesji, potem jedna skarzyla sie na chrype...to ją zagrzało....a jak sie potem rozspiewały...... u la la... ...
**********************
ty lepiej powiedz co bylo pozniej :D

ja kiedys mialem podobny problem, bo nagrywalem chorek szkolny z liceum. dyrektorce sie zachcialo :>
wszystko ladnie pieknie gdyby nie to, ze te dziewczyny nigdy wczesniej ani w studio, ani na scenie... trema bylo ogromna...
moja gafa byla taka, ze zaproponowalem poczestunek trunkiem, ktory dostalem w prezencie po ostatniej sesji. zapomnialem tylko ze dziewczyny jeszcze niepelnoletnie, no i spotkalem sie z bardzo oburzonym spojrzeniem wychowawcy szkolnego :D

Pozdrawiam

Re: Zestresowani wokaliści

: środa 21 lut 2007, 00:24
autor: Laliszon
u mnie w kapeli są dwie kobiety jedna gra na basie a druga jest wokalistką z początku się tremowała i wypijała troszkę piwa toszkę wódki mało bo niby religia zabrania ( Koleżanka jest z JEMENU, pije po ciemku ponoć ten na gorze nie widzi) ale tak sie rozkęciły obie że teraz wypijają wiadro wódki, beczke piwa, jarają tonę szlugów. Teraz "Ten na górze" nie chce tego widzieć. Także koledzy uwaga "szołbiznes to nie szkółka niedzielna" tak się zaczyna a potem do końca życia artysta buli akcyzę (pewnie dlatego jest za artystyczne wykony 50% uzysku)

Re: Zestresowani wokaliści

: środa 21 lut 2007, 01:35
autor: tigergold
Hehe, wychodzi na to, że zdrobniała woda lekarstwem na stresik Gorzej jak niepijący zasady swojej nie złamie (ale to pokrętnie brzmi). Sto lat temu byłem z zespołem nagrywać pierwszą naszą płytę i miałem udzielać się też strunami głosowymi. Się rozstrajały, nogi z galarety, serducho mi tak waliło, miałem wrażenie, że słysze je w słuchawkach Nie wiem czy nie mieli vodki czy widzieli żem niepełnoletni, ale reżyser rozładowywał mój stres udając, że podoba mu się nasza muzyka Kołysał się też, kiwał, "grał na perkusji paluchami" i takie tam. Zasypywał mnie też w przerwach efektami - robił "wiewiórkę" itd, pokazywał możliwości DAW'a i taniec faderów miksera. Pomagało
[addsig]

Re: Zestresowani wokaliści

: środa 21 lut 2007, 07:18
autor: prez
dałem wokaliście podkłady dwa dni wcześniej z poleceniem śpiewania do słuchawek w discmanie ale w lesie lub na polu tam gdzie napewno nikt nie słyszy, to wrzeszczenie bardzo otwiera śpiewającego i potem idzie jak po maśle(whiskkey)

Re: Zestresowani wokaliści

: środa 21 lut 2007, 07:41
autor: mellodeque
Generanie całość wychodzi zawsze od realizatora, jeśli jest luzak i potrafi wprowadzić miłą rodzinną atmosferę (tak jak ja hehe) - to zawsze pójdzie z górki.

Ja często jak ktos ma opory daje mu paczkę zapałek do gęby niech pośpiewa z nimi, rozluźnią się mięśnie itp.

Oczywiscie najpierw sobie zawsze pogadamy, o tym o tamtym - posłuchamy czegoś itp, potem już jest luz i każdy czuje sie u siebie jak w domu.