Głośne dyski Seagate Barracuda
: wtorek 12 gru 2006, 18:15
No i zachciało mi się zmienić dysk (a nawet zostałem zmuszony do tej zmiany :( - wybrałem Segeate Barracuda 250 GB. Nie polecam.
Okropnie żałuję tego wyboru.
Tak głośnego dysku to jeszcze nie miałem.
1. Hałas
2. Buczenie
3. Elektronika daje mocno wysokimi częstotliwościami
Po za tym wcale nie są takie wydajne jak to opisują.
Może dlatego, że komputer jest dobrze wyciszony i najgłośniejszym elementem jest właśnie ten nieszczęsny dysk.
Tak czy inaczej już nigdy więcej Segeate. Choć kiedyś miałem już nauczkę i też naciąłem się na Segeate ale na szczęście szybko się zorientowałem, że to hałasujący szmelc i wymieniłem. Jednak przysłowie "dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki" trza brać do serca. Sądziłem, że jakiś "postęp technologiczny" może się dokonał a tu nic.
Niestety wymienić już nie mogę.
Wniosek:
To co zostało możliwe do wyboru z tych firm to WD, (Maxtor też odpada - za głośny wg. opisów i testów) ostatecznie znów Samsung (który wiem, że ma ciche dyski ale wydajność słaba no i awaryjność już dla mnie wątpliwa) albo SCSI. I nad tym ostatnim myślę coraz intensywniej. Zauważyłem, że dyski muszę wymieniać już co 1 rok, niestety taka specyfika pracy, która dziwnie jakoś wyrabia mi te dyski. SCSI bynajmniej są trwałe ale jak jest z głośnością ich pracy to dla mnie nadal zagadka.
Czy podzieli się ktoś spostrzeżeniami na temat dysków SCSI ?
Czy używane są w warunkach studyjnych ?
Opinie jakie dobiegły do mnie mówią, że są to dyski przeznaczone bardziej dla serwerowni no i pracują zdecydowanie głośniej od dysków ATA.
Prawda to czy nieprawda ?
To co mnie interesuje to wydajność a bardziej szybkość dostępu do danych a zwłaszcza poziom głośności pracy dysku i jego elementów elektronicznych.
Okropnie żałuję tego wyboru.
Tak głośnego dysku to jeszcze nie miałem.
1. Hałas
2. Buczenie
3. Elektronika daje mocno wysokimi częstotliwościami
Po za tym wcale nie są takie wydajne jak to opisują.
Może dlatego, że komputer jest dobrze wyciszony i najgłośniejszym elementem jest właśnie ten nieszczęsny dysk.
Tak czy inaczej już nigdy więcej Segeate. Choć kiedyś miałem już nauczkę i też naciąłem się na Segeate ale na szczęście szybko się zorientowałem, że to hałasujący szmelc i wymieniłem. Jednak przysłowie "dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki" trza brać do serca. Sądziłem, że jakiś "postęp technologiczny" może się dokonał a tu nic.
Niestety wymienić już nie mogę.
Wniosek:
To co zostało możliwe do wyboru z tych firm to WD, (Maxtor też odpada - za głośny wg. opisów i testów) ostatecznie znów Samsung (który wiem, że ma ciche dyski ale wydajność słaba no i awaryjność już dla mnie wątpliwa) albo SCSI. I nad tym ostatnim myślę coraz intensywniej. Zauważyłem, że dyski muszę wymieniać już co 1 rok, niestety taka specyfika pracy, która dziwnie jakoś wyrabia mi te dyski. SCSI bynajmniej są trwałe ale jak jest z głośnością ich pracy to dla mnie nadal zagadka.
Czy podzieli się ktoś spostrzeżeniami na temat dysków SCSI ?
Czy używane są w warunkach studyjnych ?
Opinie jakie dobiegły do mnie mówią, że są to dyski przeznaczone bardziej dla serwerowni no i pracują zdecydowanie głośniej od dysków ATA.
Prawda to czy nieprawda ?
To co mnie interesuje to wydajność a bardziej szybkość dostępu do danych a zwłaszcza poziom głośności pracy dysku i jego elementów elektronicznych.