Ogólnie chodzi o to, że jak nagrywam wokal to podczas nagrywania w słuchawkach słyszę jak gdyby lepszy, poniekąd wyraźniejszy dźwięk niż ten, który później odsłuchuję. Ten nagrany jest taki mułowaty, anemiczny.
Nie wiem, może to coś z psychoakustyką ma wspólnego?
Może to mi się tylko wydaje?
Nagrywam na Audio Technice AT3035 + Behringer MIC 200 + Audigy 4.
Jak by co to szukałem na forum