Ależ absolutnie nie można porównać gitary do słuchawek!
A tym bardziej do słuchawek nie można porównywać samochodu...
Ależ absolutnie nie można porównać gitary do słuchawek!
A tym bardziej do słuchawek nie można porównywać samochodu...
Alez wiemy. Przeciez swiadomie konstruujemy ten krazek z jednolitego fizykochemicznie materialu. A czy deska jest jednolita? Toz to skomplikowana struktura pochodzenia organicznego, w dodatku kazda sztuka jest inna....
Jeśli chodzi o skład chemiczny, budowę itp. zgoda. Ale jeśli chodzi o zmiany właściwości w czasie, zmęczenie materiału, utwardzanie (albo i nie) pod wpływem drgań itp., śmiem twierdzić, że nie wszystko jest tak do końca zbadane i przewidywalne. Np. stroiki metalowe w harmonijkach ustnych. Niby też jednolity materiał, a na początku brzmią głucho. Po rozegraniu dostają brzmienia (a trzeba uważać, żeby za ostro nie grać od początku, bo zamiast dobrego brzmienia, zniszczymy albo obniżymy trwałość stroików), a na końcu, po pewnym czasie pękają. To niby czemu membrany słuchawek mają podlegać innym prawom? Jednolity materiał też może zmieniać swoje właściwości w czasie pod wpływem różnych czynników. Dąży się do wyeliminowania tej zmienności, ale chyba takiego ideału jeszcze osiągnięto.