...
...
Wiem o tym, że hardware jest wspaniały, ale dla mnie najważniejsze są obecnie dźwięki Tritona, Motifa i Fantoma. Typowe komercyjne brzmienia. Za jakiś czas zastanowie sie nad któryms Virusem. Na początek potrzebuje jakiś soft. Które programy brzmią najlepiej? Słuchałem już Massive, Absynth i Hipersonica czy jest coś co ma wyższe notowania waszym zdaniem? Muzyka Pop i Rap....
Górna półka to:
syntezatory (hybrydy):Massive, Absynth4, FM8, Zeta+, Atmosphere/Omnisphere, Nexus, Trillian
Rom playery: m.in Leap Piano, Scarbee (kolekcja elektrycznych pian)
Bębny:Stylus RMX, BDF2 (żywe)
To tak w bardzo dużym skrócie bo masz przecież i przepastne kolekcje EastWest, synthy Arturii (nie próbowałem ale ponoć dobre), trochę klasycznego softu Native Instruments (Kontakt, Battery, Fm7, Pro53 itd), Albino itd.
Hypersonic nigdy mi się nie podobał - taki kombajn do wszystkiego i niczego jak tanie klawisze z GM (przynajmniej pierwsze wersje)
Jak rap to dużo rasowego, starego sprzętu vintage :)...
Od kiedy nexus to syntezator? BTW dla mnie nexus to taka "dziwna maszynka" te jego brzmienia są już na wstępie lipnie "z-pre-mixowane" i trudno się je osadza , ogólnie taki jest charakter tej maszynki , bez pożądnej korekcji nexus brzmi naprawdę biednie i dupowato.
Ale na marginesie przyznam że ma świetny wbudowny reverb.
Takie wynalazki moim zdaniem cofają zamiast rozwijać , człowiek przegląda ileś tam giga brzmień aby znaleźć jedno które mu pasuje ale go nie ma , dokupuje następne banki i tak w kółko (no może poza Padami , w zasadzie (moim zdaniem) każdy pad pasuje do wszystkiego byle był dobrze osadzony), szkoda miejsca na dysku i nerwów no chyba że masz tysiące propozycji i wykorzystujesz co drugie brzmienie.
Jeszcze zastanowił mnie przez minut kilka ten tekst o "czystości analogów"... Jeżeli szum jest dla Ciebie synonimem "czystości" to radzę zmienić markę patyczków do uszu.
Analog i czystość - WTF? te dwa pojęcia się wzajemnie wykluczają.
Co prawda miałem do czynienia z analogami (lecz zaznaczam na wstępie iż żadnego nie posiadam aby nie było kłótni) i fakt faktem że sam mam do nich słabość ale moja opinia na ten temat to "da się przeżyć bez problemu i bez"
Dzisiaj da się bez problemu obejść bez analogów a ten "analogowy szał" już przybiera miano mitologi , w takich debatach zawsze przypomina mi się text "Analogue players in Digital world".
No ale tak już bardziej do tematu...
RnB,hiphop,pop i te sprawy to raczej nie moja domena ale jeżeli już mowa o synthach z wyzszej półki to szczerze mogę polecić Alchemy od Camel Audio , już fabryczne brzmienia na wstępie wgniatają w fotel , szczególnie typu "soundscapes" i Pady o lepsze bardzo trudno , jak dla mnie miód.
No i nie będę oryginalny ale napiszę... Virus.
FM8 także polecam , nie ma chyba dźwięku którego nie udało by się odtworzyć na tej maszynce.
hmmm do tego typu muzy potrzebna jest także "bassowa maszynka" cóż , moim zdaniem te "bejsy" timbalanda i reszty da się wycisnąć z soft-synthów pokroju Zety (która BTW brzmi bardzo "hardware-owo") czy mało znanego Poly-Ana który z kolei brzmi bardzo analogowo nie wkładając w to tytanicznej pracy ale już tak z "grubej rury" to Blofeld jak dla mnie.
Sam nie jestem jakimś maestro syntezy ale wystarczy liznąć "średni szczebel" aby już pokumać o co chodzi w tym interesie.
Np. Ja w chwili obecnej posiadam jedynie dwa synthy... Pro-53 i Zetę , a robię muzę pokroju starego rave , happy hardcore i tym podobne (marzy mi się powrót oldskulu :D) i w zupełności , całkowicie mi wystarczają.
Sam nie umiem wykręcić wiele ale wkońcu w muzyce "vivowej" nie doszukasz się jazzowego śpiewania wielbłądów czy "uber" niesamowitych partii syntezatorowych które rzucają na kolana narody.
Miałem kiedyś znajomego który teraz pracuje w pewnej firmie robiącej soundbanki do synthów (niestety nie mogę zdradzić jakiej)
Chłop umie wykręcić dosłownie wszystko a jego ulubioną maszynką przez bardzo długi czas był ... Sytrus , tak tak to ten "doczepiony synth" z FL-studio.