Paczka Peavey 412 Slant

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
Hardi
Posty:692
Rejestracja:sobota 03 maja 2003, 00:00
Re: Paczka Peavey 412 Slant

Post autor: Hardi » środa 13 paź 2004, 13:14

Hofi ma rację, rankingi mówią same za siebie. Jest kilka firma, które liczą się na świecie, i Engl na pewno do nich nie należy. Myślę, że jednak dużym wyznacznikiem jest to ile ludzi używa danego sprzętu i jakich ludzi, bo jeśli kogoś stać na Engla, który jest droższy od Marshalla, a kupują jednak Marshalla to coś w tym musi być. Jak tak patrzę na rynek muzyczny to wśród paczek gitarowych liczą się głównie: Marshall, Mesa i Fender, a wśród głów: Mesa, Peavey, Marshall i Fender. Podobnie jest z gitarami, jest kilka firm, które się liczą: Gibson, Fender, Ibanez i MusicMan, ostatnio również PRS.
[addsig]
gadu-gadu 4021735

DogHead
Posty:625
Rejestracja:czwartek 05 cze 2003, 00:00

Re: Paczka Peavey 412 Slant

Post autor: DogHead » środa 13 paź 2004, 13:46

Od kiedy to ranking w ilosci sprzedazy decyduje o klasie sprzetu?

Awatar użytkownika
Hardi
Posty:692
Rejestracja:sobota 03 maja 2003, 00:00

Re: Paczka Peavey 412 Slant

Post autor: Hardi » środa 13 paź 2004, 13:53

...Od kiedy to ranking w ilosci sprzedazy decyduje o klasie sprzetu? ...

**********************

Dla mnie to proste, jeśli coś jest dobre to ludzie to kupują
gadu-gadu 4021735

DogHead
Posty:625
Rejestracja:czwartek 05 cze 2003, 00:00

Re: Paczka Peavey 412 Slant

Post autor: DogHead » środa 13 paź 2004, 14:07

Dla mnie to proste, jeśli coś jest dobre to ludzie to kupują...



*****



To troche zbyt proste...

Awatar użytkownika
Hofander
Posty:285
Rejestracja:środa 01 paź 2003, 00:00

Re: Paczka Peavey 412 Slant

Post autor: Hofander » środa 13 paź 2004, 14:19

...Od kiedy to ranking w ilosci sprzedazy decyduje o klasie sprzetu? ...

**********************

To działa w jedną stronę, tzn. jeżeli sprzęt się dobrze sprzedaje to znaczy, że jest dobry. A fakt, że jest dobry nie oznacza, że się będzie dobrze sprzedawał. Jest sporo niszowych firm, które robią bardzo dobre rzeczy w małych ilościach, ale to nie znaczy, że ci, którzy robią duże ilości robią gorzej. Często tak się zdarza, ale to nie jest reguła. Nie sądzę, żeby Fender nie umiał zrobić lepszej gitary niż Tom Anderson, a jednak fakt, że on robi małe ilości wpływa na opinię, że jest leszy. Nieprawda, robi mało, więc drogo. A Fender robi też drogie, świetne gitary. Marshall sprzedaje bardzo dużo kolumn, a Engl prawdopodobnie jedną setną tej ilości, jak nie mniej. Czy robi lepsze paki niż Marshal? Bzdura. Ma taki pomysł na biznes, że jest elitarny i tyle.

H

Awatar użytkownika
JacekH
Posty:611
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Paczka Peavey 412 Slant

Post autor: JacekH » środa 13 paź 2004, 15:05

> ...Jakieś uprzedzenia? A co w tym złego, że Niemcy? Gorsi? Zerknij w wolnej chwili, jaką pozycję ma Engl na rynku amerykańskim.



>Jaką? Z tego co wiem to znikomą, nawet nie ma ich w rankingu 200 największych firm sprzedających w USA sprzęt muzyczny. Źródło: czasopismo Music Trades

**********************************

JH: Bzdurny jest taki ranking. Czy PRS czy Ernie Ball też Twoim zdaniem to badziewne firmy? Mają drogie instrumenty i nie ma ich w rankinkacg ilościowych. Proste. Najntańszy piec Engla to ponad 3 tys. zł, a Valvestate'a czy Fendera Juniora kupisz za mniej niż 1.000 zł. Poza tym Engl jest młodą firmą, a znając szowinizm Amerykanów niełatwo im sięprzebićna ten rynek. Czy to, że w ich rankicha najwięcej sprzedanych samochodów będzie należeć do firm amerykańskich to znaczy, że takie BMW/Merc to badziewia? Źle interpretujesz wynik przekładając ilość na jakość. W latach 70/80 w Polsce jeździło najwięcej "maluchów" i FSO w rankingach wypadało najlepiej...





Engl to też hand made.

>Ale nie w Kalifornii

*********************

JH: ... i? Zabrakło Ci wykończenia zdania... Kalifornia to nie pępek świata.









>Niemcy, jako siła robocza nie są najtansi stąd i cena inna. Założyli, że nie będą budować gratów Na Tajwanie itd., no to cena mają wysokie.



>Sugerujesz, że Marshall robi na Tajwanie? Bzdura. A jeżeli nie to miałeś na myśli to nie wiem, o co Ci chodzi, w tym temacie nie było mowy o paczkach z Tajwanu

*******************

JH: ?? Problemy z czytaniem zdania do końca? Napiszę krótszymi. Nie napisałem, że Marshall robi na Tajwanie. Napisałem, że Niemcy są drogą siłą roboczą. Trzeba im dużo płacić. Koszty produkcji są wysokie. Cena ostateczna też. To hand-made, a nie masówka, jaką robi Marshall - co wcale nie uwłacza ich jakości. Wskazuje tylko źródło wysokich cen. Zrozumiałe teraz?







> Wiadomo, że najlepszy sound robią Angole i Jankesi, i tyle.

**********************

A ja powiem - dorośnij. Najlepszy sound robią ludzie o dobrym uchu, a nie naród. I bałwochwalcze wpatrywanie się w Amerykę świadczy tylko o tym, że postrzegasz jedynie powierzchownie. Jankesi to też największe siedlisko kiczu - chyba nie zaprzeczysz. Zatem, nie oceniaj ludzkiej wiedzy i doświadczenia według narodowści, a tego, co sobą reprezentują poszczególne osoby. A w założeniu Twoje zdanie jest pozbawione sensu, bo oni produkują narzędzia, a sound wydobywają palcami muzycy, a oceniając nisko wszystkich poza tymi Zza Oceanu poniżasz nie tylko siebie, ale i wszystkich znakomitych muzyków z całego świata.



I jeszcze jedno. To, co popularne to niekoniecznie najlepsze. To indywidualność, brak sztampowości, pewna niepowtarzalność są cenione. Więc Twój argument o popularności mnie nie przekonuje.



Amen. Miało być o paczkach :)



Pozdrawiam,

Jacek

bassman
Posty:63
Rejestracja:sobota 21 sie 2004, 00:00

Re: Paczka Peavey 412 Slant

Post autor: bassman » środa 13 paź 2004, 23:52

Cytat:



......Od kiedy to ranking w ilosci sprzedazy decyduje o klasie sprzetu? ...

**********************

... Nie sądzę, żeby Fender nie umiał zrobić lepszej gitary niż Tom Anderson, a jednak fakt, że on robi małe ilości wpływa na opinię, że jest leszy. Nieprawda, robi mało, więc drogo. A Fender robi też drogie, świetne gitary. Marshall sprzedaje bardzo dużo kolumn, a Engl prawdopodobnie jedną setną tej ilości, jak nie mniej. Czy robi lepsze paki niż Marshal? Bzdura. Ma taki pomysł na biznes, że jest elitarny i tyle.

H...



...Kalifornia nie jest pepkiem swiata....



**********************

**********************

**********************







Tom Anderson jest zaszczycony ile razy bywa w otoczeniu master luthierow z fabryki Fendera- tych co pracuja w Custom Shop. Takze tych z firmy Gibson. I Taylor. I Martin. I Gretsch. I wielu innych. Bo prawda jest taka ze to jedna wielka rodzina fachowcow ktorzy zeby zjedli w tym temacie i nie rywalizuja miedzy soba de facto, bo maja zblizona wiedze i umiejetnosci. Na tym poziomie nie ma szczeniackiej rywalizacji jak by to moglo wygladac. W wiekszosci znaja sie po imieniu. Roznica jest tylko dla kogo aktualnie pracuja i jaki model biznesu ta firma uskutecznia. Fender idzie najszerszym frontem- zarzuca rynek instrumentami najtanszymi, takze tymi w srednich cenach , sprzedajac nieslychane liczby, ale takze buduje pojedyncze perelki w Custom Shop ( Gdzie w jednym budynku pracuje taka ilosc najlepszych z najlepszych lutnikow jak powiedzmy w calej Szwecji. Albo Polsce.) To ich biznes model. Dzialaja w wielu kategoriach cenowych.

Tym samym nie podazalbym slepo za marka bo bywaja duze rozbieznosci cenowe i jakosciowe. Takze jesli chodzi o wzmacniacze i glosniki. Natomiast obowiazuje zasada: To co drogie nie zawsze bywa dobre, to co tanie- prawie zawsze jest do d..... Zwlaszcza wsrod sprzetu muzycznego, ktorego budowa jest pracochlonna. Albo wymagane duze umiejetnosci.



A co do Kaliforni bedacej pepkiem swiata....Coz....Trzeba zobaczyc na wlasne oczy zeby zrozumiec. Slowa nie zawsze potrafia oddac realia. Mozna tylko napisac ze z poczatkiem 2003 Kalifornia byla piata nejwieksza ekonomia swiata. (Pod wzgledem przyrostu $ brutto ). Wieksza niz Francja. I Wlochy. I Brazylia..... W wiekszosci krajow swiata, przewazajaca masa produktow w kinach, radio, TV, sklepach muzycznych, komputerowych i innych pochodzi z Kalifornii, albo bedzie w niedlugim czasie. Fakty mowia same za siebie....



********************

********************

********************





Cytat:



> Wiadomo, że najlepszy sound robią Angole i Jankesi, i tyle.

**********************

A ja powiem - dorośnij. Najlepszy sound robią ludzie o dobrym uchu, a nie naród. I bałwochwalcze wpatrywanie się w Amerykę świadczy tylko o tym, że postrzegasz jedynie powierzchownie. Jankesi to też największe siedlisko kiczu - chyba nie zaprzeczysz. Zatem, nie oceniaj .....



*******************

*******************

*******************







Oprocz dobrych checi i dobrego ucha jest jeden unikalny Amerykanski skladnik: mordercza konkurencja. Dlatego Stany nie porownuja sie do innych narodow w ten sposob. Cokolwiek robia- czy to produkcja znanych i lubianych gitar, czy produkcja muzyki, czy filmow- kazdy przyzna ze ciezko im dorownac. Nie tylko w liczbie produkcji, ale glownie w pomyslowosci i innowacji. I rozmachu.

A dzieje sie tak dlatego ze koncentracja talentu, uporu i konkurencji na kilometr kwardatowy w czolowych miastach jest tam tak ogromna ze w wielu krajach nie ma nawet 1/1000. Dobrzy producenci muzyczni, czy lutnicy, sa spotykani tak czesto jak rozjechane wiewiorki na drogach. Tam juz nie wystarcza byc dobrym. Ci dobrzy czasami dorabiaja sobie myjac garki zeby sie utrzymac. Tylko najlepsi utrzmuja sie na topie. Taki rynek. Bardzo brutalny.Nie tylko w Kalifornii, to samo jest w Nashville, Nowym Jorku, Chicago, Austin...Sam Texas-trzykrotnie wiekszy od Polski, ma wiecej fenomenalnych gitarzystow niz cala Europa i Rosja razem. Wspomniany wyzej Kozakiewicz jest swietny w Polsce, w Texasie tacy sa w wiekszosci stechlych barow. Gdzie niedomyci kowboje schodza sie po dniu morderczego upalu, zeby wypic i sie "rozluznic". Gdzie pachnie krowami i naladowane pistolety leza na barze obok szklanki. Gdzie na gitarze nie gra sie dla kariery, ale po to zeby zarobic pare zlotych na kromke chleba i nie pasc krow. Tysiace barow. Tysiace dobrych gitarzystow.....









Przepraszam za odbieganie od tematu ale nie moglem sie oprzec....










Awatar użytkownika
Hofander
Posty:285
Rejestracja:środa 01 paź 2003, 00:00

Re: Paczka Peavey 412 Slant

Post autor: Hofander » czwartek 14 paź 2004, 11:28

Amen. Miało być o paczkach :)



Pozdrawiam,

Jacek...

**********************

Strasznie jesteś nerwowy. Nigdzie nie napisałem, że Engl to badziewie. To raz. Poza tym to Ty wyskoczyłeś z rankingiem czy tam jakąś "pozycją" jaką rzekomo ma ta firma w USA. Nie wkładaj mi w usta rzeczy, których nie powiedziałem, to będzie milej. Rozumiem, że brakuje Ci argumentów, ale nie wymyślaj na poczekaniu tekstów, które nie padły. Co do dorośnięcia: jestem dorosły i mam swoje zdanie na temat brzmienia, poparte wieloletnimi przemyśleniami. I nie znam niemieckiego zespołu lub artysty, który w jakiś kluczowy sposób wpłynął na historię muzyki, może z wyjątkiem Kraftwerk. Ale miało być o paczkach: nie lubię wstawiania kitu przez firmy, które nic nowego nie wymysliły i dorabiają ideologię do wysokiej ceny. Może i Engl jest oryginalny, nie interesuje mnie to, nie podoba mi się to brzmienie i koniec. Sam pisałeś: kwestia gustu. A 1960AV rules.

Pozdrawiam

H

Awatar użytkownika
bruce_lee
Posty:277
Rejestracja:sobota 19 cze 2004, 00:00
Kontakt:

Re: Paczka Peavey 412 Slant

Post autor: bruce_lee » czwartek 14 paź 2004, 11:56

I nie znam niemieckiego zespołu lub artysty, który w jakiś kluczowy sposób wpłynął na historię muzyki, może z wyjątkiem Kraftwerk. **********************

moze i w muzyce gitarowej nie (choc nazwiska roth czy schenker raczej kazdemu cos mowia), ale w muzyce elektronicznej i okolicach (a to jest to co w tej chwili pcha muzyke do przodu, choc obserwujac scene elektroniczna, mozna zaywazyc ze nawet ona ma pierwsze objawy zadyszki, hehe) sprawa ma sie nieco inaczej - fakt ze nazwy jazzanova, lali puna, mouse on mars czy to rococo rot malo mowia przecietnemu polakowi, ale to raczej wynika z odpornosci na ciekawe wplywy z zachodu i zupelnego braku promocji w polskich mediach. masa labeli indie ma siedziby w berlinie (chocby jcr, city slang, staugbold, morr), a to o czyms swiadczy. dalej mozna by wspomniec o kolonskiej scenie mikro house czy einsturzende neubauten - dobrze zebysmy my kiedykolwiek osiagneli chocby w 1/4 taki poziom. wydaje mi sie ze niemcy obok usa, wlk brytani i skandynawii maja najwiekszy wklad w rozwoj muzyki i mowienie o malym wkladzie niemcow wynika z nieznajomosci tematu
[url=http://www.liveuser.pl]liveuser.pl[/url] /
[url=http://www.myspace.com/ansikte]le visage[/url]

Awatar użytkownika
JacekH
Posty:611
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Paczka Peavey 412 Slant

Post autor: JacekH » czwartek 14 paź 2004, 12:44

>Strasznie jesteś nerwowy.



Wręcz przeciwnie Wszyscy mają mnie za ostoję spokoju



> Nigdzie nie napisałem, że Engl to badziewie.



Żeby było jasne - nie mam nic wspólnego z Englem i pochodnymi ;) Tylko jestem przeciwnikiem mitologii innej niż Parandowskiego :) Wystarczy wyrazić zdanie, a nie zaraz dyskredytować kogoś za elitarną sprzedajność. Firm podobnych Englowi jest wiele, co naprawdę nie ma związku z jakością, którą przypisujesz jedynie gigantom z Kalifornii. Robić dobre rzeczy można wszędzie.



> Poza tym to Ty wyskoczyłeś z rankingiem czy tam jakąś "pozycją" jaką rzekomo ma ta firma w USA.



Rozumujesz dosłownie. Zajmować pozycję nie oznacza znaleźć się w gronie najbardziej sprzedajnych firm, bo tu nie chodzi o ilość, o czym już pisałem. Pozycja to również pewien status. Więć Twoje przykłady z gazetki o ilości sprzedaży nie są trafione.



> Nie wkładaj mi w usta rzeczy, których nie powiedziałem, to będzie milej. Rozumiem, że brakuje Ci argumentów, ale nie wymyślaj na poczekaniu tekstów, które nie padły.





Jakich mi argumentów brakuje? Żeby co poprzeć? Czy ja sekunduję Englowi czy innej firmie i staram się kogoś przekonać? Napisałem - posłuchaj i nie wierz obiegowym opiniom. Więc bzdury waćpan pleciesz. Inna sprawa, że posługując sięTwoimi cytatami niczego Ci "w usta nie wkładam" A przynajmniej niczego, co do Ciebie nie należy.



> Co do dorośnięcia: jestem dorosły i mam swoje zdanie na temat brzmienia



Wróc i przeczytaj raz jeszcze. Cieszę się, że masz swoje zdanie. Uwaga o Twojej infantylności dotyczyła nie odczuć sonorycznych, a takowegoż widzenia cudownych poczynań Amerykanów - jakby to była jedyna i słuszna prawda. Życie trochę to weryfikuje i z wiekiem ludzie zaczynają patrzeć nieco inaczej na takie zjawiska jak "Ameryka". Jeżeli Ty jeszcze tego nie dostrzegłeś to być może moja uwaga nie była tak nietrafiona. Jeśli Cię to uraziło, to przepraszam.





> I nie znam niemieckiego zespołu lub artysty, który w jakiś kluczowy sposób wpłynął na historię muzyki



Taką miarką traktując muzykę należałoby pozbyć się nie tylko Engla. A ci, którzy nie daj Boże grają na tym "złym" niemieckim sprzęcie - z głowy: Blackmore, M. Angelo, Cambell z Motor Head, Jabs i Schenker ze Scorpions powinni otworzyć warzywniaki.



> Może i Engl jest oryginalny, nie interesuje mnie to, nie podoba mi się to brzmienie i koniec.



I to ma sens. A nie wywody o sprzedażach.



Pozdrawiam,

Jacek

ODPOWIEDZ