Arturia Moog Modular - czy warto?

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
Helmer
Posty:296
Rejestracja:poniedziałek 26 sie 2002, 00:00
Re: Arturia Moog Modular - czy warto?

Post autor: Helmer » piątek 13 lut 2004, 13:24



P.S. Helmer, mówisz o tym Fantomasie złożonym m.in. z M. Pattona i D. Lombrado? Słyszałeś ich płytę "Directors Cut" z tematami filmowymi? Kurde, zarąbiste podejście do rzeczy!!! ...

**********************

O tym samym! Mam ich 3 plytki + Fantomas & Melvins. "Directors Cut" jest swietna!!!!

Awatar użytkownika
Tommy
Posty:7
Rejestracja:piątek 07 lis 2003, 00:00

Re: Arturia Moog Modular - czy warto?

Post autor: Tommy » piątek 13 lut 2004, 14:53

JA tez mam problemy z ta wtyczka , wyswietla mi sie tylko sama ramka i niestety nie mam jak sprawdzic tej wtyczki .Co ciekawe kiedys mi chodzila , moze to jakies ograniczenie dema? Jesli chodzi o wtyczki to zdecydowanie polecam NI Reaktor ktorego brzmienie i mozliwosci po prostu zwalaja z nog :) zakupu tego programu sie po prostu nie zaluje. Niezle basy mozna uzyskac za pomoca BassStation ,demko bylo na ktorejs plytce z EiS. Pozdrawiam
Amatorsko tworzę muze

Awatar użytkownika
OYCIECPIOTR
Posty:237
Rejestracja:wtorek 25 lut 2003, 00:00

Re: Arturia Moog Modular - czy warto?

Post autor: OYCIECPIOTR » piątek 13 lut 2004, 16:21

Pewnie masz rację. Niedługo planuję kupić nowy komp, i wtedy od razu sprawdzę, co z tym demem. I kilkoma innymi, które na moim obecnym żelastwie nie ruszą (w pierwszej kolejności Reaktor).

MP3 zassałem, przesłucham jutro, w domku.

Wracając do Reaktora, jego złożoność jest zarówno wadą jak i zaletą. Mając do dyspozycji tyle modułów wciąż korciłoby mnie, żeby kombinować i kombinować. A czas płynie...

Syntetyczne pady, perkusje oraz imitacje instrumentów akustycznych (zwłaszcza gitar i fletów) mnie nie interesują.

Jak dla mnie syntezator powinien mieć ,,łatwo dostępne" mięsiste, głebokie basy, zarówno łagodne jak i przesterowane, oraz ciekawe leady, które można wpuszczać w interakcje z melodiami gitary. Pięknie

takie myślenie o komponowaniu wychodziło na płytach Yes, nieco gorzej, ale też ciekawie, Genesis.

Mars Volta wybrali raczej noisową drogę dla syntezatorów, chociaż jest tam też kilka pięknych melodii...

Zatem szukam syntezatora, którym da się zagrać dżwięki proste, lecz którego barwa obroni się na tle gitar i samplowanej ,,żywej" perkusji. Musi mieć więc barwę analogowo ciepłą, charakterystyczną i nasyconą. Smolik mówił w wywiadzie, że wirtualne synthy często giną w aranżu i jest to, niestety, prawda.

Oprócz RGC:Audio Pentagon (czy nie było go kiedyś na EiSCD?) testowałem wszystkie wymienione synthy (VAZ w każdej wersji mi się zawieszał, zapewne raczej przez zbyt wolny procesor, ale fakt- brzmienie ma piorunujące) i na razie wygrywa Pro -53.

To w sumie dobrze, bo jest najtańszy, ale nie chcę popełnić błedu przy wyborze, bo coś czuję, że w tej dziedzinie będzie już tylko coraz lepiej.
[URL=http://chomikuj.pl/MISIORPLIKI/SAMPLE+24bity]darmowe sample analogów[/URL]

Gulu
Posty:76
Rejestracja:środa 28 sty 2004, 00:00

Re: Arturia Moog Modular - czy warto?

Post autor: Gulu » piątek 13 lut 2004, 16:23

jesli miałbym mieć tylko jedną wtyczkę - to napewno Absynth!


Awatar użytkownika
OYCIECPIOTR
Posty:237
Rejestracja:wtorek 25 lut 2003, 00:00

Re: Arturia Moog Modular - czy warto?

Post autor: OYCIECPIOTR » piątek 13 lut 2004, 18:02

...jesli miałbym mieć tylko jedną wtyczkę - to napewno Absynth!

...

**********************

Jeśli nie miałbym wyboru, pracowałbym na ,,Absyndzie", ale jestem wyznawcą teorii, że w jakimś (na szczęście nie całkowitym) stopniu jako twórcy determinowani jesteśmy środkami wyrazu. Industrial (ten pionierski, tzn. związany z muzyką konkretną, a nie radzieckimi pionierami) zafascynował mnie właśnie dlatego, że gwałtownie rozszerzał pole manewru dla twórcy. O tym, czy coś jest instrumentem nie decydowało jego przeznaczenie, lecz wola artysty. Kto powiedział, że gitara służy jedynie jako instrument strunowy? Równie dobrze może być perkusyjnym -był łaskaw zauważyć to już Jimi Hendrix. Rozwalanie gitary stanowiło też środek ekspresji, przyznaję skrajny, ale cóż - sztuka nie uznaje kompromisów.

Podchodząc jednak do instrumentów zgodnie z konwencjami genewskimi, trzeba przyznać, że w jakimś stopniu ograniczają nas. Na radzieckiej gitarze podłączonej do radyjka trudno jest nagrać rasowy deathmetal, więc trzeba kupić sobie Messa Boogie, albo zmienić styl gry. Próby wpisania się na nieodpowiednim instrumencie w jakąś muzyczną konwencje są zazwyczaj wyjątkowo frustujące.

Wspomniany Absynth - wyciągnąłem sobie kiedyś z niego kilka próbek i na trakerze złożyłem z nich kawałek. Brzmiał bardzo fajnie, ale zauważyłem, że z tymi brzmieniami moja muzyka zaczyna iść nie w tym kierunku, w który bym się wybierał. Podobnie jest z każdym sprzętem do grania, bądź zgrywania - np. sekwencery audio-midi skłaniają mnie do innego podejścia do pracy, niż trakery. Wynik - na pierwszy rzut ucha można odróżnić, na czym kawałek powstawał. ,,Magicznie" rzecz ujmując, chcąc nie chcąc łączę swoją energię z tym na co ją przelewam

tworząc jakąś formę. I nigdy nie jest to czysty akt kreacji, zawsze jakaś cząstka tego, co umożliwia mi tworzenie, pozostaje w artystycznym dziele.



Teraz mam dość wyraźnie sprecyzowaną wizję roli, jaką syntezator ma spełniać, dlatego tak marudzę. Absynth to kapitalny instrument, ale trudno byłoby mi na nim pracować, bo ciągle bym szukał, zamiast komponować.



Piractwo, funkcjonalne dema, czy, dla bogatszych, stosunkowo niskie ceny softu stanowią pewną pułapkę. Jest tego tyle, że nie wiadomo za co się złapać. Dawniej sprzętu było mniej, więc bardziej się można było z nim ,,zżyć". Określony model i jego charakterystyczne brzmienie stawało się często znakiem rozpoznawczym danego artysty.



Myślę, że takie ,,ograniczenie się" też może być dobre. Oczywiście nie mnie to wiedzieć, ale myślę, że dlatego śp. Czesław Niemen nie używał nowoczesnych barw, tylko grał do końca ,,swoimi" barwami z lat 80 tych. Trudno mi było te brzmienia przełknąć, przyznaję, ale za to nie dało się Go pomylić z kimkolwiek innym. A w pewnym stopniu o to właśnie w tym wszystkim chodzi.





OP.

[URL=http://chomikuj.pl/MISIORPLIKI/SAMPLE+24bity]darmowe sample analogów[/URL]

Grey
Posty:208
Rejestracja:piątek 18 lip 2003, 00:00

Re: Arturia Moog Modular - czy warto?

Post autor: Grey » piątek 13 lut 2004, 18:14

Ściągnij sobie demo z3ta+ wydaje mi się że będziesz z niego zadowolony

www.rgcaudio.com

Pozdro!

eis, eis, baby!

Awatar użytkownika
maYod
Posty:123
Rejestracja:piątek 29 mar 2002, 00:00

Re: Arturia Moog Modular - czy warto?

Post autor: maYod » piątek 13 lut 2004, 21:32

o, właśnie, z3ta - b. fajna rzecz!

a jeśli mógłbym sobie pomarzyć... to do basu i leadu kupiłbym sobie nie wirtualny lecz prawdziwy analog. nazywa się "neptun" i został zrobiony przez spectralaudio. nie wiem, czy można gdzieś kupić coś podobnego za taką cenę (chyba, że używane). najbliżej jest do dostania w czechach - około 1600 koron. tak sobie myślę, że z czasem trzeba będzie się na to szarpnąć... bo faktycznie, co analog to analog, choć wirtualne są coraz lepsze. ale... mam nord leada2, a w życiu nie udało mi się zrobić takiego leada jak na pożyczonej (ledwo żywej) yamaszce cs15 - cudo... choć może to wynika z braku umiejętności operowania nordem? :)

posłuchaj i przemyśl - www.spectralaudio.ch


Awatar użytkownika
maYod
Posty:123
Rejestracja:piątek 29 mar 2002, 00:00

Re: Arturia Moog Modular - czy warto?

Post autor: maYod » piątek 13 lut 2004, 21:36

najbliżej jest do dostania w czechach - około 1600 koron.

**********************

przepraszm, chodziło oczywiście o 16000 koron :)

Awatar użytkownika
Hubba
Posty:585
Rejestracja:wtorek 28 sty 2003, 00:00

Re: Arturia Moog Modular - czy warto?

Post autor: Hubba » piątek 13 lut 2004, 21:55

Jak dla mnie syntezator powinien mieć ,,łatwo dostępne" mięsiste, głebokie basy,

**********************



A Albino Szanowny Kolega probowal ?



hubi




Awatar użytkownika
OYCIECPIOTR
Posty:237
Rejestracja:wtorek 25 lut 2003, 00:00

Re: Arturia Moog Modular - czy warto?

Post autor: OYCIECPIOTR » sobota 14 lut 2004, 06:16

A Albino Szanowny Kolega probowal ?

****************************

Nie, więc też wezmę pod uwagę.

Cóż, znów wybywam i nie będę miał dostępu do sieci na jakiś czas, więc jeszcze raz dziękuję wszystkim za cenne podpowiedzi.

Wydaje mi się, że nie jestem jedynym, który stoi przed dylematem, pod jakie brzmienie podpiąć swoje talenty...
[URL=http://chomikuj.pl/MISIORPLIKI/SAMPLE+24bity]darmowe sample analogów[/URL]

ODPOWIEDZ