Potencjalnym klientom, którzy się orientują choćby w cenach sprzętu, zestawienie mikrofonu za 10k z realizatorem-amatorem może powodować zapalanie "lampki ostrzegawczej".
Może to nie najgorszy pomysł, aby wynajmować studio na zasadzie "Przyprowadź własnego realizatora", choć nie wiem czy coś takiego funkcjonuje - taki rodzaj sali prób z możliwością rejestracji w jakości studyjnej... Może jednak lepiej poszukać kogoś kompetentnego i namówić na sensowny układ? Na sesje z klientem umawiasz się i tak parę dni wcześniej, więc jak znajdziesz paru przyzwoitych realizatorów, to zawsze któryś będzie miał czas.
W mojej branży (nagrania lektorskie) jest sporo podobnych "kwiatków" - ludzie, którzy nie mają dobrego głosu (lub mają wręcz wady wymowy) inwestują kasę z dofinansowania z UE w Neumanny, Braunery, interfejsy RME itp. Plują potem w te mikrofony w swoim pokoju o akustyce rodem z kibla i kasują niewielkie pieniądze od klientów dla których nagrania przesłuchiwane na laptopie brzmią... rewelacyjnie. Mieszkając u rodziców wystarczy im na piwo, więc stawka nie jest tak istotna.
Na Twoim miejscu zatudniłbym jednak zawodowca na stałe i dał regularne stawki lub ugadał się z kimś z doskoku. Ze schrzanionymi nagraniami, co jest tylko kwestią czasu, będziecie mieli więcej problemów niż to warte. Zapewne wiesz, że zła fama w dzisiejszym świecie roznosi się błyskawicznie. Szybko też ludzie z branży, nie baz racji, będą Wasze działania nazywać psuciem rynku.
Pozdrawiam,
[addsig]