Polskie studyjne standardy cenowe

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
midishiner
Posty:341
Rejestracja:czwartek 29 mar 2007, 00:00
Re: Polskie studyjne standardy cenowe

Post autor: midishiner » wtorek 06 sty 2009, 22:43

....
Hmm, według mnie to sa rozsądne pieniądze dla kogoś, kto dopiero, albo już zaczyna zarabiać, powtarzam zarabiać na życie zajmując się pracą w studio. Podam prosty przykład: trzy lata temu mialem tylko Rs70, pc-ta z RME i masę nielegalnego softu, przyznaję bez bicia, takie były początki. Robiłem 2-3 aranżacje dpolo w tygodniu biorąc za kawałek +/- 150 zł co w dzisiejszych czasach, nawet w DP jest nie do przyjęcia. Dziś bogatszy w wiedzę i doświadczenie zajmuje sie produkcją popu, housu oraz DP ale za stawki pozwalające mi w miesiącu wyciagnąć 11-12 tysięcy, z tym że nie zawsze;). Ile mi z tego zostaje?? a no nie wiele, bo to kompa trzeba odświeżyć, bo to kolcka nowego kupić, a to wciąż nowe Ti aje i blofeldy kuszą więc ciągle się te piniędze rozchodzą. Podsumowując - jak ktoś chce mieć ładnie na płycie to "stety" płacić musii:)


pozdrawiam ...
**********************

A ile się w takim razie teraz bierze za aranżację utworu powiedzmy DP olo. No i gdzie możemy posłuchać Twoich aranżacji ( właściwie dla kogo je robisz ) , chętnie bym ich posłuchał ?...
**********************
Nie będę pisał o stawkach w dp bo może sie to nie spodobać moim kolegom po fachu, prywatnie chetnie coś szepnę :) (tenouts@tenouts.eu), ale jeśli zespół lub solista chce trzymać poziom i powodować że ludzie dany utwór zapamiętają i będą kojarzyć go z danym artystą (no co?;), co idąc dalej oznacza istnienie unikalnego stylu zarezerwowanego wlaśnie jemu (to przecież prawie pełnia szczęscia) to jest w stanie i napewno przeznaczy większe pieniądze na swój wizerunek muzyczny, który przeciez kreujemy. Niestety coraz częściej pojawiają się "aranżerzy" i "bitmejkerzy" którzy zrobią bita za 100 zł... co najczęściej brzmi jak demo (ehh znowu moj ulubiony vsti) All Mighty Nexusa niż przemyślany podklad muzyczny. Z kim współpracuję?? hmm z potrzebującymi ;)

pozdr
Lucas May On Tour
5-21.V.2009

Awatar użytkownika
CD-RW
Posty:279
Rejestracja:czwartek 19 lut 2004, 00:00

Re: Polskie studyjne standardy cenowe

Post autor: CD-RW » środa 07 sty 2009, 10:16

.........Jakie 7-8 tysiecy ? (ciach)
**********************
I się pojawił wyższy szczebel (ciach)
**********************

Jaki wyzszy szczebel? 20 zl za godzine moze brac student pracujacym na laptopie od mamy z zainstalowanym cubasem le dolaczonym gratis do midi klawiatury alesis :) Zakladajac ze pracuje 8h/dziennie/5 dni w tyg. to daje 3200 miesiecznie. Jesli za ta kase ma przezyc miesiac i jeszcze doposazyc z czasem studio, to kiepsko to widze. Jesli co miesiac odlozy 500 zl na jakis sprzet warty 10.000 (a nie jest to zawrotna kwota) to zajmie mu to 2 lata, weic trudno mowic o jakims rozwoju.
Z drugiej strony kazdy podaje ceny wedlug wlasnych kalkulacji i ma do tego prawo.

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Polskie studyjne standardy cenowe

Post autor: Caroozo » środa 07 sty 2009, 10:42

Nie zawsze osoba która kasuje, płaci za wszystko ze swojej kieszeni. Często graty są kupione przez kogoś - radio, kinoteatr, stowarzyszenie etc. I służą do innych rzeczy, przy okazji do nagrań, a jak osoba jest kompetentna, to i wymasteruje materiał jak trzeba. Oczywiście, nie będą to graty pierwsza klasa full-pro, finalizer za 10k, efekty za równowartość dobrych samochodów, "to" brzmienie które jest pożądane w mixie puszczanym w radio albo podejdzie grubasowi przed wszystkim innym niż muzyka, tekst, przesłanie :P, ale na pewno nie amatorka, w stylu "laptop od mamy" :[. Nie każde nagranie CHCE uderzać w ten sektor, gdzie trzeba towar sprzedać i tylko to ma znaczenie. Jak ktoś słusznie zauważył - mamy czasy że fonografia w Polsce na łeb na szyję padła - i każdy chce tylko zarobić ile się da. A czy ktoś myśli poważnie o Polsce jako miejscu, gdzie rozwinie się? Chyba że nazywa się Gosia Andrzejewicz :P.
Ja jestem studentem na ten przykład, ale mam graty (qmple z zespołu też) których nie powstydziłbym się w żadnym studio, na żadnej scenie. Sam zarobiłem, matka mi na pewno nie dała;). Nie każdy realizator startuje od zera. Stawka 20zł jest jak najbardziej na miejscu dla kogoś kto ma inną fuchę na boku i robi to przy okazji, albo idzie to w parze z inną czynnością.
Przy okazji - 3600 to kupa kasy, nie każdy mieszka w W-wie czy w większej aglomeracji i płaci czynsz 2200. Student za 600zł się utrzyma, więc nie rozumiem porównania;). Ja sam chętnie rzucam robotę i za te 20zł/godzinę mogę nawet po 12g dziennie pracować:). Wiecie - wszystko się zmienia, jeśli się okaże, że ów student może pracować na sprzęcie za który nie musi płacić, w pomieszczeniu za które nie musi płacić również, a pieniążki są dla niego jako część wynagrodzenia za pełnienie inych funkcji np. w radio studenckim (przykład z życia). Troszkę to zmienia obraz, prawda?
...natomiast wiadomo Panowie o co chodzi - profesjonalizm, sprzęt, czas, doświadczenie kosztują. Wypracowanie stylu. I za to się powinno płacić. I za to my, jako zespół myślący poważnie o zrobieniu czegoś, chcemy zapłacić... Jednakże... nie każdy oczekuje od razu nagrania które zatrzęsie rynkiem;]. Ktoś się pytał - po co demo? Po to, żeby czegoś się nauczyć, zdobyć doświadczenie, móc ZAROBIĆ na profesjonalne studio (Demo w charakterze podglądu możliwości i jakości zespołu dla wielu ludzi którzy mają pieniążki i chcą kupić sztukę - nie trzeba mówić o co chodzi). Eski, eReMeFki i inne poczekają, niektórym jeszcze dzieci w domu nie płaczą, mają czas na mniejszy profit:).
Ja osobiście nie uważam realizatora za boga, który mi zrobi wszystko a ja będę "leżał i kwiczał" z wrażenia. Fakt że nie mam klocków za równowartość m2 nie znaczy że nie mam o tym pojęcia i nie wiem czego chcę. Dlatego pieniążki które zostawimy w studio pójdą tylko i wyłącznie na to co niezbędne, w sposób taki jaki chcemy, oczywiście przy cennych wskazówkach "mistrza" :)
Myślę że przydatny w dyskusji jest głos "z drugiej strony barykady"
[addsig]

Awatar użytkownika
matiz
Posty:3424
Rejestracja:poniedziałek 29 wrz 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Polskie studyjne standardy cenowe

Post autor: matiz » środa 07 sty 2009, 10:50

może pracować na sprzęcie za który nie musi płacić, w pomieszczeniu za które nie musi płacić również

No tak... To kto za to placi? Pan, ja, spoleczenstwo? Gdzies ta kasa musi zostac "wygospodarowana"... Z takim podejsciem to rzeczywiscie lepiej brac 20/h na kradzionym sprzecie, oprogramowaniu, ogrzewaniu, pradzie... a zaplaci kto? Jak wyzej...
Ja jestem przeciw!

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty:932
Rejestracja:piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Polskie studyjne standardy cenowe

Post autor: Caroozo » środa 07 sty 2009, 11:03

...może pracować na sprzęcie za który nie musi płacić, w pomieszczeniu za które nie musi płacić również

No tak... To kto za to placi? Pan, ja, spoleczenstwo? Gdzies ta kasa musi zostac "wygospodarowana"... Z takim podejsciem to rzeczywiscie lepiej brac 20/h na kradzionym sprzecie, oprogramowaniu, ogrzewaniu, pradzie... a zaplaci kto? Jak wyzej...
Ja jestem przeciw!...
**********************
Społeczeństwo. Podam przykład. Ostatnio u nas w mieście remontowali kinoteatr, budżet był niemały, klocki naprawdę fajne. Sprzęt głównie do nagłośnienia kina i teatru, ale też i na imprezy plenerowe. Ów podmiot jest lokalnym ośrodkiem kultury, działa jako stowarzyszenie, z budżetu miasta przeznaczonego na kulturę. Sam zaczynałem tam, grałem na państwowym, można powiedzieć, sprzęcie, nagłośnieniu, mogłem nawet wypożyczać sprzęt do domu i na koncerty. Ale co w tym złego? W zamian na koncertach musieliśmy dopisywać że zespół gra pod patronatem tego i tego, profity z grania przekazywać na nowszy sprzęt, był budżet na instruktora który dostawał pieniążki za dyspozycyjność dla starszych a instruktaż dla młodszych... A to, że mieliśmy osobne układy (legalne :P), tak że sprzęt wykorzystywany był do np. nagrań czy innych rzeczy, jest czymś złym?
Czy ktoś mówił że klocki są kradzione, soft piracki? Ludzie, ja wiem ze to Polska i jak za coś słono nie płacisz to jesteś złodziejem...:( Ale prezentuję sytuację gdzie faktycznie takie rzeczy się dzieją.
Nie lubię realizatora u nas, zna się chłopak na rzeczy, ale kawał dziada. Ma natomiast naprawdę fajne zabawki, z których, po ustaleniu z dyrektorem, może korzystać. Wiadomo - nic za darmo, zapewne jakiś profit leci na stowarzyszenie, jakieś opłaty itd. Ale, jak wiadomo, coś z tego musi być i dla niego - dobry układ jest wiele wart.
Podobna sytuacja jest w radio - ktoś wywali na sprzęt, a to, że ktoś potem ma dobry układ i z tego korzysta legalnie - to jego sprawa.
Nie mam racji?
[addsig]

Awatar użytkownika
Gib
Posty:69
Rejestracja:czwartek 12 gru 2002, 00:00

Re: Polskie studyjne standardy cenowe

Post autor: Gib » środa 07 sty 2009, 13:59

Stawki zależą tylko i wyłącznie od portfolio realizatora/producenta.

W Polsce mamy kilku czołowych producentów: L.Kamiński, A.Toczko, T.Bonarowski, B. Kondracki, A.Smolik i wielu wielu innych. Nie ma co wymieniać, żeby nikogo nie pominąć.

Wystarczy zobaczyć jakie płyty czy single produkowali i wszystko się wyjaśnia.

W tym przypadku cena np 100zł/h nagrywania (+ studio) lub 1000zł za miks nie powinny nikogo zaskoczyć. (Łatwo policzyć, że budżet nagrania płyty to ok 20-30tyś) Wybór danej osoby zależy od rodzaju muzyki jaką się gra. Ci ludzie, nie robią wszystkiego co popadnie, selekcjonują sobie artystów.

Z mojego doświadczenia, najgorsi są realizatorzy pracujących w lokalnych rozgłośniach, którzy mają do dyspozycji super sprzęt i myślą, że to załatwi sprawę. Juz dostałem kiedyś od takiej osoby przesterowane ślady...
Nie mówiąc już o tym, że przeważnie uważają, że każdy gatunek mogą nagrać...
Powtarzam, to z mojego doświadczenia.

Najlepiej szukać osób z branży, które mają na koncie konkretne osiągnięcia.

Awatar użytkownika
Masters
Posty:230
Rejestracja:piątek 14 lis 2008, 00:00

Re: Polskie studyjne standardy cenowe

Post autor: Masters » środa 07 sty 2009, 22:22

**********************

A ile się w takim razie teraz bierze za aranżację utworu powiedzmy DP olo. No i gdzie możemy posłuchać Twoich aranżacji ( właściwie dla kogo je robisz ) , chętnie bym ich posłuchał ?...
**********************
Nie będę pisał o stawkach w dp bo może sie to nie spodobać moim kolegom po fachu, prywatnie chetnie coś szepnę :) (tenouts@tenouts.eu), ......... Z kim współpracuję?? hmm z potrzebującymi ;)

pozdr...
**********************
Szkoda, właściwie to chyba nie tajemnica, skoro mowisz, że wyciągasz po 10 tys m-cznie z aranżacji .... ??

Awatar użytkownika
midishiner
Posty:341
Rejestracja:czwartek 29 mar 2007, 00:00

Re: Polskie studyjne standardy cenowe

Post autor: midishiner » środa 07 sty 2009, 22:49

...**********************

A ile się w takim razie teraz bierze za aranżację utworu powiedzmy DP olo. No i gdzie możemy posłuchać Twoich aranżacji ( właściwie dla kogo je robisz ) , chętnie bym ich posłuchał ?...
**********************
Nie będę pisał o stawkach w dp bo może sie to nie spodobać moim kolegom po fachu, prywatnie chetnie coś szepnę :) (tenouts@tenouts.eu), ......... Z kim współpracuję?? hmm z potrzebującymi ;)

pozdr...
**********************
Szkoda, właściwie to chyba nie tajemnica, skoro mowisz, że wyciągasz po 10 tys m-cznie z aranżacji .... ? ...
**********************
10 tys miesięcznie, z tym że nie zawsze;), a jeśli chodzi o to z czego wyciągam, to nigdzie nie napisałem że TYLKO z aranżacji. Zajmuję się wieloma rzeczami, od nagrań lektorskich po tła muzyczne pod jasełka...

Disco polo to miła robótka bo nie trudna i sympatyczna, jednak najwięcej radości sprawia mi własna muza i w te stronę raczej chcę pociągnąć ten interes, dlatego nie chce pisać komu, czemu i za ile :)

peace
Lucas May On Tour
5-21.V.2009

Awatar użytkownika
Masters
Posty:230
Rejestracja:piątek 14 lis 2008, 00:00

Re: Polskie studyjne standardy cenowe

Post autor: Masters » środa 07 sty 2009, 23:07

Peace


stg
Posty:71
Rejestracja:poniedziałek 26 lis 2007, 00:00

Re: Polskie studyjne standardy cenowe

Post autor: stg » czwartek 08 sty 2009, 02:44

Z niektórych postów wynika jakby to muzycy mieli ponosic koszty zakupionego do studia sprzętu. trochę to na wyrost - jak dla mnie. Jak za gratami idzie konkretna jakość to jasne, ale nie podoba mi się myślenie typu: "nakupiłem drogiego sprzętu i teraz musi mi się to zwrócić". Ja tez włożyłem sporo kasy w moje instrumentarium, ale nie znaczy to, że automatycznie podwyższyłem stawki za moje występy (a nie ukrywam, że chciałbym żeby były wyższe). Płacą mi tyle ile znaczę "na rynku". Góry wypasionego sprzętu nie zawsze oznaczaja dobrego nagrania... być moze laptop od mamy wystarczy.

ODPOWIEDZ