Panowie, może zacznijmy od prostego faktu, iż w żadnym oryginalnym Leslie fizycznie nie wirują same głośniki! Bo i po co niby miałyby to robić?
Co do całej reszty polecam na początek literaturę, po czym chętnie spotkam się z każdym zainteresowanym tym tematem celem poszerzenia jego wiedzy już w praktyce. Tu nie ukrywam, iż bardzo nam (bo i Pawłowi również) zależy na kimś, kto po solidnym, praktycznym ugruntowaniu na każdym froncie swych hammondowych doświadczeń "oddałby" je także i na naszych łamach. Adresy e-mail i telefony do mnie znaleźć można w kilka sekund na naszym serwisie.
Uwaga: czas ucieka a instrumenty i owe "przydatki" czekają i wbrew pozorom mają się coraz lepiej

[addsig]