Leslie?

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Redakcja
Posty:1410
Rejestracja:środa 23 sty 2002, 00:00
Re: Leslie?

Post autor: Redakcja » środa 23 sty 2008, 21:33

...przeciez te wirujące głosniki nie wirują dodatkowo w pionie((?))...



Panowie, może zacznijmy od prostego faktu, iż w żadnym oryginalnym Leslie fizycznie nie wirują same głośniki! Bo i po co niby miałyby to robić?

Co do całej reszty polecam na początek literaturę, po czym chętnie spotkam się z każdym zainteresowanym tym tematem celem poszerzenia jego wiedzy już w praktyce. Tu nie ukrywam, iż bardzo nam (bo i Pawłowi również) zależy na kimś, kto po solidnym, praktycznym ugruntowaniu na każdym froncie swych hammondowych doświadczeń "oddałby" je także i na naszych łamach. Adresy e-mail i telefony do mnie znaleźć można w kilka sekund na naszym serwisie.
Uwaga: czas ucieka a instrumenty i owe "przydatki" czekają i wbrew pozorom mają się coraz lepiej .
[addsig]
Wojciech Chabinka - sekretarz redakcji EiS

Awatar użytkownika
synt
Posty:110
Rejestracja:poniedziałek 08 maja 2006, 00:00

Re: Leslie?

Post autor: synt » środa 23 sty 2008, 22:23

...A od kiedy to nagranie czegokolwiek przez sztuczną głowę jest warunkiem, żeby nieistniejące zjawisko stało się słyszalne? Jaka to fizyczna właściwość sztucznej głowy miałaby zmienić wysokość dźwięku?

Proponuję - nie pisz już więcej, jak Ci się wydaje, tylko sprawdź w praktyce.
...
**********************
jakaż to różnica będzie czy uszy to uslyszą czy mikrofony zarejstrują i słuchawki odtworzą! oczywiście ,ze róznica bedzie i byc musi, ale nie jest istotą problemu, który poruszamy- czy wiruja głośniki czy nasadki steropianowe.
Interesuję się elektroniką muzyczną. Projektuję i konstruuję proste syntezatory i przystawki modyfikujące dźwięk.

Redakcja
Posty:1410
Rejestracja:środa 23 sty 2002, 00:00

Re: Leslie?

Post autor: Redakcja » środa 23 sty 2008, 22:45

...jakaż to różnica będzie czy uszy to uslyszą czy mikrofony zarejstrują i słuchawki odtworzą! oczywiście ,ze róznica bedzie i byc musi, ale nie jest istotą problemu, który poruszamy- czy wiruja głośniki czy nasadki steropianowe....



Może inaczej: jeśli zrobisz poprawny aranż w klimacie z wykorzystaniem porządnego el-leslie i nagrasz to stereo na płycie CD, to możesz oszukać praktycznie każdego. I nie ma tu nawet nad czym bardzo dyskutować, bo to prawda nad prawdami.

Sytuacja będzie się mała jednak radykalnie inaczej jeśli zechcesz akustyczne Leslie zasymulować elektroniką na estradzie. Tu, w takie klocki odpadły już nie jedne, największe nawet tuzy .
[addsig]
Wojciech Chabinka - sekretarz redakcji EiS

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Leslie?

Post autor: MB » środa 23 sty 2008, 23:03

jakaż to różnica będzie czy uszy to uslyszą czy mikrofony zarejstrują i słuchawki odtworzą! oczywiście ,ze róznica bedzie i byc musi, ale nie jest istotą problemu, który poruszamy- czy wiruja głośniki czy nasadki steropianowe....
**********************
Nasadki raczej nie są ze styropianu, bo by się rozpadły od działającej potężnej siły odśrodkowej, ale nieważne. Nie za bardzo rozumiem, jaki argument jest w Twojej wypowiedzi powyżej. Mam nadzieję, że rozumiesz fundamentalną różnicę pomiędzy poruszaniem się pozornego źródła dźwięku a fizycznym ruchem źródła (w przypadku wirującej nasadki źródłem jest ujście tuby, niekoniecznie sama membrana głośnika). Bo jeśli nie, to niestety dyskusja nie ma sensu.

Awatar użytkownika
synt
Posty:110
Rejestracja:poniedziałek 08 maja 2006, 00:00

Re: Leslie?

Post autor: synt » środa 23 sty 2008, 23:45




Może inaczej: jeśli zrobisz poprawny aranż w klimacie z wykorzystaniem porządnego el-leslie i nagrasz to stereo na płycie CD, to możesz oszukać praktycznie każdego. I nie ma tu nawet nad czym bardzo dyskutować, bo to prawda nad prawdami.

Sytuacja będzie się mała jednak radykalnie inaczej jeśli zechcesz akustyczne Leslie zasymulować elektroniką na estradzie. Tu, w takie klocki odpadły już nie jedne, największe nawet tuzy .
...
**********************

Absolutnie sie zgadzam ! przy nagraniu na płyte ta różnica nie jest tak uchwytna jak przy grze na żywo. Mam leslie mechaniczne i nie ma co porównywać do symulacji elektronicznej.Natomiast w jednym i w drugim przypadku; czy dziwkiem kreci głośniczek na łożysku czy tez kilka kolumn sterowanych z kolowego przełacznika mamy do czynienia ze zjawiskiem dopplera.
Interesuję się elektroniką muzyczną. Projektuję i konstruuję proste syntezatory i przystawki modyfikujące dźwięk.

Awatar użytkownika
synt
Posty:110
Rejestracja:poniedziałek 08 maja 2006, 00:00

Re: Leslie?

Post autor: synt » czwartek 24 sty 2008, 00:06


Nasadki raczej nie są ze styropianu, bo by się rozpadły od działającej potężnej siły odśrodkowej, ale nieważne. Nie za bardzo rozumiem, jaki argument jest w Twojej wypowiedzi powyżej. Mam nadzieję, że rozumiesz fundamentalną różnicę pomiędzy poruszaniem się pozornego źródła dźwięku a fizycznym ruchem źródła (w przypadku wirującej nasadki źródłem jest ujście tuby, niekoniecznie sama membrana głośnika). Bo jeśli nie, to niestety dyskusja nie ma sensu. ...
**********************
Tak, najczęsciej te nasadki są ze styropianu. Mam obecnie leslie wymontowane z organów Yamaha ; jest to głosnik 8 cali z wirującą nasadką styropianową, ale oczywiscie jest to namiastka prawdziwego leslie- ma dwie predkosci.Nie moge zrozumiec dlaczego efetu Dopplera nie mozna uzyskac z 4 kolumn rozmieszczonych w róznych odległosciach taktowanych wczasie( to nie to samo co regulacja panoramy w stereo), te głosniki są rzeczywiste i mozna je rozmiescic dowolnie.Tak jak napisałem powyzej jaka to róznica czy dzwiekiem kreci głosnik na łozysku czy cztery kolumny w pewnej , aczkolwiek znaczacej , odległości od siebie( oczywiscie rozpatruje to w kontekscie zjawiska Dopplera)-gdy szybkośc dzwieku 300m/s(~~1/3 km/s) odległość , ruch, czestotliwość tonu, szybkośc przełączenia???
Interesuję się elektroniką muzyczną. Projektuję i konstruuję proste syntezatory i przystawki modyfikujące dźwięk.

zerodead
Posty:124
Rejestracja:poniedziałek 16 sie 2004, 00:00

Re: Leslie?

Post autor: zerodead » czwartek 24 sty 2008, 01:18

.Nie moge zrozumiec dlaczego efetu Dopplera nie mozna uzyskac z 4 kolumn rozmieszczonych w róznych odległosciach taktowanych wczasie( to nie to samo co regulacja panoramy w stereo),
...
**********************

jak dla mnie to absolutnie to samo, tylko z 4 kolumnami, nie zaś z dwiema :)

ale tak sobie myślę...
jakby ustawić nieskończoną ilość kolumn, w nieskończenie małych odległościach, odgrywać na nich dźwięk (jeden i ten sam) po kolei (w momencie gdy na jednej gaśnie, gra go następna, itd.) to ... zgłupiałem. czyż nie poruszałoby się wtedy źródło dźwięku względem słuchacza i nie byłoby ef. dopplera? :)

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Leslie?

Post autor: MB » czwartek 24 sty 2008, 01:30

Poruszanie się pozornego źródła dźwięku wskutek zmian natężenia dźwięku to jedno, a odkształcanie fali wskutek tego, że fizyczne źródło nie stoi w miejscu to drugie. Efekt Dopplera nie powstanie, jeśli gdzieś się wycisza a gdzieś zgłaśnia bo nie ma zmiany częstotliwości dźwięku. To są wiadomości z fizyki na poziomie drugiej klasy szkoły średniej. Nie pojmuję, jak można opowiadać takie bzdury i brnąć w zaparte nie zrobiwszy nawet prostego eksperymentu.

Awatar użytkownika
synt
Posty:110
Rejestracja:poniedziałek 08 maja 2006, 00:00

Re: Leslie?

Post autor: synt » czwartek 24 sty 2008, 02:05

... Nie pojmuję, jak można opowiadać takie bzdury i brnąć w zaparte nie zrobiwszy nawet prostego eksperymentu....
**********************
nie do wiary! w warunkach rzeczywistych czy zjawisko dopplera dotyczy fali elektromagnetycznej( w tym swiatla) czy tez dzwieku
to towarzyszy mu zawsze zmiana potencjalu w stosunku do obserwatora. Gdyby wirujący głosnik ustawić , powiedzmy na pustyni lub w komorze bezechowej
byłby tylko i wyłącznie efekt modulacji natężeniem, to te odbicia powodują ten cudownie plywający dźwięk, przy kilkakrotnym odbiciu powstaja załamania fazowe nie tylko najwyzszych .czestotliwosci( no moze prz f>1khz(dłg. fali 0,3m) usłyszelibyśmy charakterystyczny chorus (na pustyni),.Z tego wniosek ,ze najlepsze leslie byłoby gdyby zamontowac kolummne na siodełku od karuzeli...
z karuzelą na scenę-to nie jest głupi pomysł !!!
Interesuję się elektroniką muzyczną. Projektuję i konstruuję proste syntezatory i przystawki modyfikujące dźwięk.

zerodead
Posty:124
Rejestracja:poniedziałek 16 sie 2004, 00:00

Re: Leslie?

Post autor: zerodead » czwartek 24 sty 2008, 03:16

...Poruszanie się pozornego źródła dźwięku wskutek zmian natężenia dźwięku to jedno, a odkształcanie fali wskutek tego, że fizyczne źródło nie stoi w miejscu to drugie. Efekt Dopplera nie powstanie, jeśli gdzieś się wycisza a gdzieś zgłaśnia bo nie ma zmiany częstotliwości dźwięku. To są wiadomości z fizyki na poziomie drugiej klasy szkoły średniej. Nie pojmuję, jak można opowiadać takie bzdury i brnąć w zaparte nie zrobiwszy nawet prostego eksperymentu....
**********************

ja nie opowiadam, tylko pytam. i nie brnę w zaparte tylko...pytam.
chciałem się upewnić, po prostu, usłyszeć to od kogoś mądrzejszego.
nie należy mojej wypowiedzi mylić z wypowiedzią kolegi synta, a wrzuceniem mnie z nim do jednego worka ("idących w zaparte") mnie, wydaje mi się, obraża :)



ODPOWIEDZ