Jesli ktoś udostępnia nowe programy za free, to tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie można kontynuować programu, który i tak wiekszość updatowała.
Napisałem to wyżej, ale jednak faktycznie nie rozumiesz. Tematu nie ma co ciągnąć.
Ile jest takich osób jak ja? Ile dzięki takiemu zabiegowi firma na tym straci?
Musisz się zapytać wprost producenta, ja tych danych nie mam. Pamiętam ostatnio rozmowę o tym, że ktoś użytkowników maka pytał o jakąś wersję na OS9 - słownie: jedna osoba (i to nie w skali tylko Polski). Jesteś drugą, o której ja wiem. Oczywiście pewnie jest ich więcej, ale jaki to odsetek (a raczej ułamek promila)?
Trochę rozwinę odpowiedź, nie tylko pod kątem Twojej wypowiedzi, ale dla innych, by uświadomić co nieco innym, jeśli chodzi o temat dyskusji:
Wiesz, ile trwały testy beta (jeszcze niedostępne dla ludzi) nowego Neona, zanim w miarę stabilna aplikacja trafiła do większej grupy osób na test? Wiesz, ile wersji pliku zostało stworzonych, zanim powstała finalna? Zgaduj - ciekaw jestem, czy zgadniesz. Tylko zgadując nie myśl, że odbiorców docelowych miało by być tylko kilkunastu, bo wtedy narzuca się na myśl automatycznie krótka praca twórcy, a tu nie chodzi o marne kilka dni ani tygodni... Potem pomyśl, że zanim była wersja beta, trzeba było w ogóle wymyślić algorytm, napisać go, zasymulować proces DSP w środowiskach matematycznych, a potem udać się do programów graficznych modelowania 3D, by wygenerować SETKI grafik z cieniowaniem 3D, składających się na animacje gałek, przełączników, mierników i diod świecących... (tak, masz rację, część tego wszystkiego owszem odpada w przypadku starego VW, który już np. grafikę ma zrobioną, ale kod trzeba przepisać, zaadaptować itd. by go zrobić na Windows7, to się samo nie zrobi, nie jest to także żaden SynthMaker z gotowymi klockami do złożenia algorytmu. To nie jest kwestia kopiuj-wklej do nowego kompilatora działającego w nowym OS. A potem znowu testy... poprawki... znowu testy... bo na 100 przypadków działa a na jeden nie i nie wiadomo dlaczego).
I teraz, gdy już sobie uświadomimy, że taki produkt był robiony miesiącami, ktoś napisze, że korzystanie z niego bez uiszczenia opłaty nie jest złodziejstwem, mało tego - twórca aplikacji na tym nie traci... ręce opadają...
Ja bogatszy o te doświadczenia nie popieram takiego działania, nie podoba mi się to i mam prawo wypowiadać się, uswiadamiać, doradzać komukolwiek i gdziekolwiek do istniejącej alternatywy takiej jak FL Studio, Reaper itd.
Oczywiście, że masz prawo wybory - to jest plus komputera, aplikacji jest sporo i wybiera się te narzędzia, które odpowiadają naszym kryteriom.
Tak samo, jak nadal masz prawo uważać, że powinieneś mieć ciągłe wsparcie, bo kiedyś raz zapłaciłeś. To Twój światopogląd i tyle.
Mi się też iLok nie podoba, choć widzę w nim też dobre strony, gdy pracuję w różnych miejscach (na różnych komputerach) ale na SWOIM oprogramowaniu. I wtedy - owszem - mogę narzekać na np. Sonnoxa że jest na iLoku, ale wolę te iloki nosić codziennie ze sobą nawet po ileś sztuk, gdyby było trzeba, ale mieć dostęp do np. Supressera, bo to dla mnie narzędzie genialne i niezwykle użyteczne, mimo że nie używane ciągle, jak np. EQ czy pogłos.
Mówię tu wyłacznie o zwykłych śmiertelnikach, bo w zarabiającym studio pewne narzędzia są wręcz obowiązkowe i tutaj nie stoję na stanowisku: nie kupuj bo będziesz musiał niedługo updetowac jak przestanie działać.
To dla mnie nie ma znaczenia. Korzystam zarówno w domu jak i w pracy z tego, co uważam za dobre. Dlatego też, do momentu kiedy używałem np. Nero za dobry dla mnie, miałem go kupionego i wolałem zapłacić, niż użyć innego darmowego, choć dziś już Nero nie kupię, bo mi się po prostu nie podoba, nie chodzi o te parędziesiąt euro. I rozumiem też założenia innych, którzy np. w domu nie chcą mieć płatnych aplikacji i bazują tylko na free, bo uznają, że szkoda wydawać kasę, mimo że ich stać. Kwestia podejścia.