Dźwiękowiec na planie filmowym

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
oneman
Posty:523
Rejestracja:środa 01 maja 2002, 00:00
Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: oneman » czwartek 24 cze 2004, 14:45

hmm, ciezko mi uwierzyc zeby

- angazowac aktorow dwukrotnie (koszta! szczegolnie w wydaniu gwiazd)

- oczekiwac ze zeby zgrali glosem wykorzystujac dokladnie te sama ekspresje jak okazali na planie

itd. itd.



---------------------

W umowie jaka podpisuje sie z aktorami zawsze jest zaznaczone, ze dany aktor musi brac udział w postsynchronach. Wiec gaza aktora juz zawiera udział w udzwiekawianiu. To była jedna z pierwszych zasad jakiej mnie nauczono w szkole filmowej. Jesli jako producent podpisałbym inna umowe to wowczas cieżko byłoby zmusic aktora do ponownego udziału w produkcji bo trzeba wiedziec ze postsynchrony sa dlugo po zakonczeniu okresu zdjeciowego.

Awatar użytkownika
szkudlik
Posty:1732
Rejestracja:czwartek 26 lut 2004, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: szkudlik » czwartek 24 cze 2004, 15:04

bo to bardzo drogie i pracochlonne jest.

Jak wyobrazacie sobie rejestracje dialogow w samochodzie, gdzie silnik ryczy pełna mocą a kolesie scigani sa przez zastęp pedzących na syrenie radiowozów? Poza tym kierowcy non stop sie wiercą i robia uniki przed strzałami.

Na tym polega klasa i sztuka postsynchronow by wszystkie tzw. kłapy sie zgadzały z obrazem.

**********************



no wlasnie o tym mowie, nie wszystko mozna na planie. Auto to jedno, poza tym deszcz, wiatr, strzaly, mechanika dekoracji i pokrzykiwania rezysera



Modelowac plany i akaustyke mozna super i naturalnie - jestem pewien - wczoraj widzialem Shreck2 w wersji oryginalnej i dzwiek jest mniodzio! Inna sprawa ze w rysunkowych najpierw nagrywa sie dialogi a potem do nich dorysowuje postaci z odpowiednimi ruchami warg.



Pytanie jest - co w takim zwyklym w filmie - wezmy sensacyjnym - mamy dialogach (bo tu glownie o dialogi chodzi) - czy kladzie sie nacisk na rejestracje na planie czy sie to olewa i leci calosc z postsynchronow? Niestety watpie zeby tu sie odezwal ktos z Hollywood i dal jakas wiazaca odpowiedz.



Ale moge zasugerowac redakcji ze wywiad z kims takim bylby na pewno mile widziany. Redkacyjny "rezydent" za oceanem jest...


[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

Awatar użytkownika
rednacz
Posty:89
Rejestracja:czwartek 23 maja 2002, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: rednacz » czwartek 24 cze 2004, 15:18

Ale moge zasugerowac redakcji ze wywiad z kims takim bylby na pewno mile widziany. Redkacyjny "rezydent" za oceanem jest...

**********************



Pracujemy nad tym, pracujemy

TW

Awatar użytkownika
szkudlik
Posty:1732
Rejestracja:czwartek 26 lut 2004, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: szkudlik » czwartek 24 cze 2004, 15:20



W umowie jaka podpisuje sie z aktorami zawsze jest zaznaczone, ze dany aktor musi brac udział w postsynchronach. (...) bo trzeba wiedziec ze postsynchrony sa dlugo po zakonczeniu okresu zdjeciowego. ...

**********************



to jasne,

ale ten dlugi czas tym bardziej robi naturalnosc glosu bardzo trudna do osiagniecia. A juz prawie niemozliwa przy wspolpracy z wykonawcami ktorzy tak naprawde nie sa akorami tylko gwiazdami...



Wiec dalej wydaje mi sie ze dialogi z planu musza miec swoje miejsce w ostatecznym dzwieku, a jezeli mialbym sie zakladac to stawialbym na dosc pokazne miejece.
[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

Blaviken
Posty:183
Rejestracja:poniedziałek 13 sty 2003, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: Blaviken » piątek 25 cze 2004, 07:49

Modelowac plany i akaustyke mozna super i naturalnie - jestem pewien - wczoraj widzialem Shreck2 w wersji oryginalnej i dzwiek jest mniodzio! Inna sprawa ze w rysunkowych najpierw nagrywa sie dialogi a potem do nich dorysowuje postaci z odpowiednimi ruchami warg.

**********************

Nie wierze aby tak to sie odbywalo w przypadku animacji ze najpierw nagrywane sa dialogi. Moim zdaniem dialogi sa "robione" na samym koncu...

Pozdrawiam,



www.blaviken.com

Awatar użytkownika
szkudlik
Posty:1732
Rejestracja:czwartek 26 lut 2004, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: szkudlik » piątek 25 cze 2004, 08:33

...Modelowac plany i akaustyke mozna super i naturalnie - jestem pewien - wczoraj widzialem Shreck2 w wersji oryginalnej i dzwiek jest mniodzio! Inna sprawa ze w rysunkowych najpierw nagrywa sie dialogi a potem do nich dorysowuje postaci z odpowiednimi ruchami warg.

**********************

Nie wierze aby tak to sie odbywalo w przypadku animacji ze najpierw nagrywane sa dialogi. Moim zdaniem dialogi sa "robione" na samym koncu...

**********************



Informacje czerpie z "behind the scenes" na temat Shrecka



Wyraznie bylo powiedziane ze najpierw robione sa zgrubne szkice, potem do tego dogywane dialogi i dopiero ostateczna animacja. Na koncu reszta dzwiekow i w koncu muzyka.

Chyba ze goscie sciemniali, ale taka kolejnosc wydaje sie logiczna.



cholera, wlasnie pod oknem mojego biurowca zginal czlowiek na przejsciu dla pieszych...
[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

Awatar użytkownika
Tadeo
Posty:1609
Rejestracja:piątek 31 sty 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: Tadeo » piątek 25 cze 2004, 12:10

......Modelowac plany i akaustyke mozna super i naturalnie - jestem pewien - wczoraj widzialem Shreck2 w wersji oryginalnej i dzwiek jest mniodzio! Inna sprawa ze w rysunkowych najpierw nagrywa sie dialogi a potem do nich dorysowuje postaci z odpowiednimi ruchami warg.

**********************

Nie wierze aby tak to sie odbywalo w przypadku animacji ze najpierw nagrywane sa dialogi. Moim zdaniem dialogi sa "robione" na samym koncu...

**********************



A jednak prawdą jest że w "rysunkowych" najpierw nagrywa sie dialogi a potem do nich dorysowuje postaci z odpowiednimi ruchami warg. Uściślając: dialogi nagrywa się tuż przed animowaniem ruchów warg. Potwierdzają to niektóre wtyczki (np. do 3d studio max) które na podstawie sciężki mowy tworzą animacje warg

**********************


Blaviken
Posty:183
Rejestracja:poniedziałek 13 sty 2003, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: Blaviken » piątek 25 cze 2004, 12:43

Informacje czerpie z "behind the scenes" na temat Shrecka



Wyraznie bylo powiedziane ze najpierw robione sa zgrubne szkice, potem do tego dogywane dialogi i dopiero ostateczna animacja. Na koncu reszta dzwiekow i w koncu muzyka.

Chyba ze goscie sciemniali, ale taka kolejnosc wydaje sie logiczna.



cholera, wlasnie pod oknem mojego biurowca zginal czlowiek na przejsciu dla pieszych...

...

**********************

W sumie po glebszym zastanowieniu - hmm - masz chyba racje - poza tym jesli mowisz ze czerpiesz dane z oficjalnych w sumie zrodel... Nie bede sie sprzeczal :) Co do czlowieka na pasach - minuta ciszy dla nieznajomego
www.blaviken.com

Awatar użytkownika
kp
Posty:41
Rejestracja:piątek 26 mar 2004, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: kp » piątek 25 cze 2004, 18:21

Przy okazji - dowód na to, że ( za oceanem) można zarabiać na pracy z dźwiękiem...



The Lord of the Rings



Sound Department



Bruno Barrett-Garnier .... assistant sound editor

Ray Beentjes .... dialogue editor

Beau Borders .... sound effects editor

Christopher Boyes .... sound re-recording mixer

Nick Breslin .... dialogue editor (as Nicholas Breslin)

Brent Burge .... sound effects editor

Jason Canovas .... dialogue editor

Hayden Collow .... sound effects editor

Meredith Dooley .... production assistant: sound

Corrin Ellingford .... boom operator :D

David Farmer .... sound designer

Mark Franken .... dialogue editor

Luke Goodwin .... assistant dialogue editor

Mel Graham .... assistant sound effects editor

Michael Hedges .... sound re-recording mixer

Simon Hewitt .... foley artist

Phil Heywood .... foley artist

Lora Hirschberg .... additional sound re-recording mixer

Mike Hopkins .... supervising sound editor

Paul Huntingford .... foley artist

Mike Jones .... temp mixer

John Kurlander .... scoring mixer

Martin Kwok .... first assistant sound editor

John McKay .... temp mixer

Polly McKinnon .... dialogue editor

Adrian Medhurst .... foley artist

Peter Mills .... foley editor

Timothy Nielsen .... sound effects editor (as Tim Nielsen)

Martin Oswin .... foley artist

Hammond Peek .... production sound mixer

Angus Robertson .... foley engineer

Michael Semanick .... sound re-recording mixer

Nigel Stone .... adr supervisor

Matt Stutter .... assistant sound editor

Gary Summers .... additional sound re-recording mixer

Addison Teague .... sound effects editor

Craig Tomlinson .... sound effects editor

Ethan Van der Ryn .... supervising sound co-designer

Ethan Van der Ryn .... supervising sound editor

Chris Ward .... adr recordist

Chris Ward .... assistant dialogue editor

John Warhurst .... assistant sound editor

Justin Webster .... assistant sound effects editor

Dave Whitehead .... sound effects editor

Chris Winter .... IT support

Katy Wood .... foley editor

Toby Wood .... assistant scoring engineer

Gareth Bull .... adr recordist (uncredited)

Ian Tapp .... adr recordist (uncredited)




Awatar użytkownika
tomak
Posty:176
Rejestracja:czwartek 11 kwie 2002, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: tomak » sobota 26 cze 2004, 15:58

No i wlasciwie poprzedni post odpowiada na pytanie dlaczego u nich jest tak dobrze a u nas tak zle. Jakies 50 osob poswieca kilka miesiecy swojego zycia na prace za ktora maja pieniadze na utrzymanie siebie i swoich rodzin.

W Polsce dzwiek jest traktowany po macoszemu a jeszcze na niesczescie jest jednym z ostatnich ogniw produkcji i czesto budzet jest juz wtedy przekroczony bo jakos tak dziwnie sie dzieje, ze wiekszosc produkcji jest robiona na zasadzie: mamy pieniadze na zdjecia a pozniej jakos to bedzie.

Sam znam (zeby nie powiedziec bylem tez ofiara tego systemu) systuacje ze dzwiekowcy za filmy sprzed paru lat nie dostali do dzisiaj pieniedzy, choc film byl juz w kinach i na DVD.



Co do setek, wszystko zalezy od produkcji, ale generalnie chodzi o to zeby unikac postsynchronow. W filmach hollywodzkich ( i nie tylko) setki to jakies 70-80% dialogow reszta to postsynchrony. Te proporcje zmieniaja sie kiedy warunki krecenia nie pozwalaja na nagranie setek np. jest duzo scen efektowych kiedy glosne dmuchawy imituja silny wiatr itp. Ale generalnie czesto nawet w trudnych warunkach dzwiekowcy staraja sie nagrac setki. Rzeby nie byc goloslownym tak jest w ostatnum Cube2, gdzie akustyka szescianu oraz setki brzeczocych swietlowek przeszkadzalo w pracy ale mimo tego film oparty jest na setkach. Zalozenie jest takie, ze nawet najlepszym aktorom nie uda sie powtorzyc tej intensywnosci gry jaka mozna uzyskac na planie, stad nacisk na ngrywanie jak najwiekszej ilosci setek. Poza tym mowiac setka mam na mysli dialog a nie dialog plus wszystkie inne dzwieki ruchu aktora, krokow itp. Zgodnie ze sztuka robienia dzwiekow do filmow skupiamy sie na nagraniu dialogu a kroki itp. nagrywamy pozniej w studiu jako tzw. dzwieki synchroniczne. Dlatego czesto o ile pozwalaja na to warunki dzwiekowcy staraja sie ograniczac glosnosc dzwiekow krokow - aktorzy chodza na specjalnych dywanikach, robi sie specjalne duble dla dzwieku bez wlaczonych kamer itp. I tu tez widzimy roznice miedzy polska a zachodem. U nas jesli dzwiekowiec porposi o takie warunki pracy zostanie w najlepszym razie uznany za dziwaka a w najgorszym nie dostanie juz pracy jako upierdliwiec.

Jesli chodzi o animacje to rzeczywiscie najpierw nagrywa sie tzw. presynchrony do ktorych animatorzy dorabiaja ruch ust, choc tez zdarza sie ze pozniej niektore kwestie poprawia sie do juz gotowej animacji.



Chcialbym sie tez odniesc do postow Dogheada i dyskusji sprzed kilku tygodni na temat: jaki to marny dzwiek jest w polskich filmach. Mysle, ze jednak jedziemy na tym samym wozku i taka krytyka tej branzy jest nie na miejscu. Wiem, ze dzwiekowcy filmowi to kompetentni i pracowici ludzie, ktorzy wykonuja swoja prace najlepiej jak moga. Jednak przy takich warunkach jakie sa w naszym kraju kompromis finansowy i czasowy dziala tylko na niekorzysc tworcow. Czesto ostateczne dzielo ma malo wspolnego z tym o co chodzilo tworcom takze dzwiekowcom. Czesto brak finansow powoduje ze zle zsynchronizowana kopia w laboratorium(sa takie przypadki) zostaje kopia ekploatacyjna bo nie ma pieniedzy albo czasu na nowe. Itp , Itd. Mysle ze i tak jest lepiej niz kiedys i poziom dzwieku w polskich filmach stoi na coraz wyzszym poziomie. "Dzien Swira", "Pornografia", "Superprodukcja" i wiele wiele innych tytulow to dobrze udzwiekowione filmy a jesli ktos sadzi inaczej to znaczy ze ma zla wole i z zalozenia chce lajac wszystko co polskie bo przeciez na zachodzie jest lepiej.



A tak w ogole polecam serwis http://www.filmsound.org gdzie mozna znalezc odpowiedzi (niestety w jezyku angielskim) na prawie wszystkie pytania dotyczace sztuki dzwieku w filmach.



pozdrawiam

ODPOWIEDZ