Po co piec na scenie?

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
JoachimK
Posty:3148
Rejestracja:środa 12 paź 2005, 00:00
Kontakt:
Re: Po co piec na scenie?

Post autor: JoachimK » poniedziałek 14 wrz 2009, 14:01

Dlaczego wiec nie stosujemy tego podczas grania aby ustawic sobie swoj piec tylko dla siebie

akurat ten rodzaj SAMOLUBSTWA jest jak najbardziej pozadany przez innych wspolpracujacych na FOH czy MON


No nie wszyscy, znam takich, ktorzy jak najbardziej stosuja sceniczne BHP 

Nie odpowiadam na porady via prywatny mail. Od tego jest to forum!

Awatar użytkownika
Blue_Note
Posty:5
Rejestracja:wtorek 26 gru 2006, 00:00

Re: Po co piec na scenie?

Post autor: Blue_Note » poniedziałek 14 wrz 2009, 14:09

...
Dlaczego wiec nie stosujemy tego podczas grania aby ustawic sobie swoj piec tylko dla siebie

akurat ten rodzaj SAMOLUBSTWA jest jak najbardziej pozadany przez innych wspolpracujacych na FOH czy MON
 

No nie wszyscy, znam takich, ktorzy jak najbardziej stosuja sceniczne BHP ...
 


 


Jak najbardziej o to BHP mi chodzi


piec gitarzysty tylko dla gitarzysty :) inni wcale go nie chcac jak moze sie wydac ;) a jezeli chcac to sa od tego podlogowe wedge


pozdrawiam

Mam na imie Adam, realizacja dzwieku, praca w studio, instrumenty klawiszowe itd. :) to TO co interesuje mnie najbardziej, pozdrawiam Blue_Note

waldek-j
Posty:56
Rejestracja:niedziela 21 cze 2009, 00:00

Re: Po co piec na scenie?

Post autor: waldek-j » wtorek 15 wrz 2009, 00:23

Pytanie "po co piec na scenie" ma tyle sensu co i pytanie po co monitory w studio: "Nie mozesz pracowac na sluchawkach tak zeby nie przeszkadzac wszystkim dookola?"



gatto
Posty:154
Rejestracja:środa 02 kwie 2008, 00:00

Re: Po co piec na scenie?

Post autor: gatto » wtorek 15 wrz 2009, 01:36

 ...Chodzi o to abyś ten sound promieniował WYŁĄCZNIE DLA SIEBIE, a akustykowi pozwolił zrealizowac bass na FOH...


 


Właśnie dla tego gitarzyści walą z pieca w słuchaczy, bo wiedzą, że akustyk ma gdzieś ten godzinami dopieszczany sound i zrobi go inaczej. Bo wiedzą o tym, że każdy akustyk uważa się za lepszego od gitarzysty w dziedzinie brzmienia gitarowego. Więc gitarzyści muszą jakoś przeciwdziałać, żeby zachować dla publiczności swoje brzmienie.


Kalamb
Posty:355
Rejestracja:wtorek 15 lip 2003, 00:00

Re: Po co piec na scenie?

Post autor: Kalamb » wtorek 15 wrz 2009, 08:59


Właśnie dla tego gitarzyści walą z pieca w słuchaczy, bo wiedzą, że akustyk ma gdzieś ten godzinami dopieszczany sound i zrobi go inaczej. Bo wiedzą o tym, że każdy akustyk uważa się za lepszego od gitarzysty w dziedzinie brzmienia gitarowego. Więc gitarzyści muszą jakoś przeciwdziałać, żeby zachować dla publiczności swoje brzmienie.


******************************************

Walą z pieca przeważnie z egoizmu i maniakalnego przeświadczenia, że głośniej to lepiej.
To dopieszczone godzinami "brzmienie" bardzo często jest takie, że trzeba je skorygować (nieraz drastycznie) aby miało jakiś sens w całości z basem zwłaszcza. Od pewnego czasu panuje "moda" na robienie basów z gitar (dokręcanie dołu ponad "miarę" z pieców i preampów bo będzie "mięso" ). W związku z tym ustawienie gitary w miksie wymaga po prostu korekty i akustyk nie uważa się za lepszego od gitarzysty w dziedzinie brzmienia gitary tylko robi to co musi aby uratować (na ile się da) całość. Zaskoczę Cię może, ale są realizatorzy (jest ich kilku), którzy są albo byli gitarzystami i coś o tym wiedzą. Więc Panowie gitarzyści róbcie tak dalej przeciwdziałajcie, zachowujcie swoje brzmienie, róbcie na złość realizatorom, robiąc jednocześnie krzywdę pozostałym członkom zespołu, ponieważ z tej walki publika, nie znając zawiłości techniki i technologi, wyciąga tylko jeden wniosek...kapela jest do tyłka. Gratuluję...

Awatar użytkownika
spiker
Posty:1211
Rejestracja:czwartek 17 paź 2002, 00:00

Re: Po co piec na scenie?

Post autor: spiker » wtorek 15 wrz 2009, 09:09

...Pytanie "po co piec na scenie" ma tyle sensu co i pytanie po co monitory w studio: "Nie mozesz pracowac na sluchawkach tak zeby nie przeszkadzac wszystkim dookola?"


...
 


Pytanie to ma głęboki sens. Wydaje mi się jednak konieczne by uściślić językowe meandry: sformułowanie "po co piec na scenie" nie oznacza "wyrzucić piece ze sceny", oznacza pytanie o jego prawdziwą, faktyczną i pożyteczną rolę. Doprecyzowuję zatem - pytanie brzmi:


JAKA JEST ROLA PECA GITAROWEGO NA SCENIE ?


a analogia do słuchawek jest strzałem jak kulą w płot (i to 10 pesesji dalej niż mnie interesuje). Praca na słuchawkach w studio i odsłuch na monitorach, to dwie niezalezne metody kontroli miksu. Nie robi się tego by "nie przeszkadzać" komuś, lecz po to by zweryfikowac brzmienie, zanim się się "odda" słuchaczom. Studio jest warsztatem, fabryką - tu się robi produkt, a zanim się produkt wyda na świat, trzeba go przygotować. Monitory i słuchawki są narzędziami PRZYGOTOWANIA. Nagranie jest efektem. Koncert zaś to nie PRZYGOTOWANIE a prezentacja efektu. Tu do słuchacza powienien dotrzeć czysty, klarowny i DOBRY JAKOŚCIOWO przekaz audio. Jak chcesz o ten ten przekaz zadbać jeśłi myślisz wyłacznie o tym jak przeforsować swoje (być może najlepsze) brzmienie? Cały ten akapit jest oczywiście nieważny jeśli jestes gitarzystą występującym solo.


pozdrowienia

przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...

Kalamb
Posty:355
Rejestracja:wtorek 15 lip 2003, 00:00

Re: Po co piec na scenie?

Post autor: Kalamb » wtorek 15 wrz 2009, 09:34



nie ma szans, zeby kotry kolwiek sciszyl swoj piec stojacy za nim... gdyz odpowiedz brzmi "BO SIE NIE SLYSZY..."

**********************************************


Znacie dowcip o trzech kłamstwach gitarzysty?


1) Tak! skończyłem szkołę muzyczną.


2) Tak! umiem grać z nut.


3) TAK! ŚCISZYŁEM WZMACNIACZ.


Pozdrawiam


Awatar użytkownika
spiker
Posty:1211
Rejestracja:czwartek 17 paź 2002, 00:00

Re: Po co piec na scenie?

Post autor: spiker » wtorek 15 wrz 2009, 09:49

Zadałem podobne pytanie (lecz bardziej szczegółowe) na forum Magazynu Gitarzysta. Zadziwiające, bo do tej pory padły tylko dwie odpowiedzi, a obie tak dojrzałe, że takich gitmanów życzyłbym na scenie każdemu realizatorowi. Jest to tym bardziej ciekawe, że tak dojrzałe podejście widac na forum Gitarzystów, a na portalu Realizatorskim, spotykamy się ze zdecydowanym oporem gitmanów i atakiem na realizatorów. Socjologicznie niewytłumaczalne

przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...

Awatar użytkownika
spiker
Posty:1211
Rejestracja:czwartek 17 paź 2002, 00:00

Re: Po co piec na scenie?

Post autor: spiker » wtorek 15 wrz 2009, 10:14

...
Socjologicznie niewytłumaczalne ...
 


Muszę zatem zadac pytanie gitarzystom:


1. Skąd Wasza pewność, że poziom, który ustawiliście na Waszym wzmacniaczu, gwarantuje właściwą proporcję poziomów pozostałych instrumentów?


2. Skąd Wasza wiedza o tym, że akustyk zrujnował Wasze brzmienie z pieca na przodach?


3. Czy kiedykolwiek poszliście na rękę akustykowi? Ale tak NAPRAWDĘ zrobiliście to o co Was poprosił?


4. Skąd Wasza pewność, że 100% (czyli całkowicie spolegliwy akustyk po prostu wyłączył EQ na Waszym torze i podniósł tłumik w/g Waszego żądania) przeniesione brzmienie z pieca na przody da taki efekt, który jest w Waszych wyobrażeniach


pozdrowienia

przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...

tomkat_75
Posty:170
Rejestracja:piątek 20 mar 2009, 00:00

Re: Po co piec na scenie?

Post autor: tomkat_75 » wtorek 15 wrz 2009, 11:17

...
Ja, jako ze wychowany na Santanie ;) zawsze lubilem sprzegac na solowkach. Na odsluchu nie bardzo sie da :P Wiadomo, ze z pieca czlowiek sie lepiej poczuje niz z odsluchu, zwlaszcza jak nogawki sie porusza ;) ale zawsze mozna sie ratowac ustawieniem pieca tak, by nie szkodzic innym. Nie na darmo Fendery mialy nozki pozwalajace przechylic piec do gory (promieniuje jak odsluch), a male komba mozna przeciez polozyc na krzesle, a to juz zawsze blizej wysokosci glowy muzyka, niz taki stojacy na podlodze.
...
 



J/W Sprzężenia podczas grania solówek to podstawa. :):) Teraz bardzo mi tego brakuje bo puki co nagrywam się przez wyjścia liniowe pieca, albo brzmieniem pieca, albo brzmienie czyste obrabiam wtyczkami (na to tylko pozwala mi domowe studyjko) Poza tym zawsze bardziej ufałem temu co słyszę z własnego pieca niż temu co robi realizator. Pamiętam imprezę Roc(k) w Armii w amfiteatrze w Koszalinie chyba z 10 lat temu. Cały występ grałem na pamięć bez jakiegokolwiek odsłuchu. Realizator położył wszystko co tylko możliwe. Nie słyszałem ani jednej granej przez siebie nuty!!! W odsłuchach było słychać „zdudnioną” perkusje i pierdnięcia basu. A swojego wzmacniacza nawet nie mogłem dotknąć, bo taki prykaz... Co ustawiono nie ruszać... To co wydobywało się z wzmacniacza słyszałem tylko w momentach gdy zespół miał pauzę a ja grałem solo. Publiczność podobno słyszała wszystko ok, a na scenie był chaos. Dlatego po wielu tego typu doświadczeniach zawsze gdy nie można było nagłaśniać gitary własnym piecem zaraz dostawałem drgawek... ;) A jak się okazywało jeszcze przy tym, że mój wzmacniacz nie może być odsłuchem to mi się chciało spakować i jechać do domu...




ODPOWIEDZ