Są płatne, niemniej co jakiś czas trafiają się wersje za friko zamieszczane na specjalnym serwisie dla tzw. "osłów" (tylko bez obrazy).
Tyle, że po odsłuchaniu czegokolwiek zrobionego za ich pomocą wydłuża się nos, robią się ośle uszy i wilcze zęby. Podczas miksu nie wolno też wpuszczać babci do studia bo dostaje wytrzeszczu oczu. Znany jest przypadek, że gajowy poległ od rykoszeta którego wygenerował pokładowy delay VST jednej z tych aplikacji!
Podobne przypadki możnaby mnożyć bez końca

[addsig]