Post
autor: mellodeque » wtorek 29 sie 2006, 23:13
Widze ze szanowna cześć powoli łapie o co tak naprawdę biega, gdzie jest mit a gdzie fałsz.
Od wieków obecne są magiczne słowa, mastering, mixing, editing, authoring itp.
Niektórzy na samą myśl, juz bledną, a nikt nie oczekuje rewelacji. Jesli ma byc Demo to musi brzmieć, miec potencjał, ale od dema do wydania sporo czasu mija.
Ja z kolei nie zgadzam się, ze masteringu nie można zrobic samemu, można, czego przykładem są produkcje wielu osób tu na forum.
Jesli sie jest autorem, wie jak budowac utwór by brzmiał, to mastering jest tylko poprawieniem dobrego, by było lepsze.
Czesto i gensto dobry mix brzmi lepiej niz utwory po masteringu. Zobaczmy na lata 50 czy 60, muze cechowała nie głosność, ale miodność. Zabiegi masteringowe, robione niejako na siłe czesto niszczą nagranie, odbierają mu duszę.
Jesli ktoś potrafi ułożyć muzykę na obecnych programach to i masteringu sie nauczy. Kluczem jednak jest pewna pokora co do tracków, nic na siłe, utwór musi byc przejrzysty, spójny, wszystko ma być czytelne, być w harmonii, jesli tak będzie to mastering nie będzie potrzebny.
Ja ograniczam zabiegi masteringowe do Limitera i ewentualnie EQ, wszystko staram sie robic juz w trakcie tworzenia - jesli mi coś przeszkadza nie staram sie na siłe tego do mixu wepchnać.
Kolejnym błędem jest na siłe używanie najnowszych wtyczek, chociaż bladego pojecia sie nie ma jak je zastosować. Po prostu ludziki wciskają coś z PRESET LIST i oczekują cudów.
ech, nie bede wywodził
niech każdy próbuje, praktyka czyni mistrza.
Człowiek ciągle sie uczy.
Jesli czegoś nie jesteś pewien - nie pisz.
http://khyro.com | http://promusic.pl/forum/