Przekraczanie poziomu 0dB?
- Token_Ring
- Posty:113
- Rejestracja:piątek 06 wrz 2002, 00:00
Przy okazji: przebieg sygnału w dziedzinie czasu oglądany za pomocą edytora to nie WIDMO.
**********************
Jakim pojęciem należy określić przebieg sygnału w funkcji czasu (czy można użyć pojęcia "kształ fali sygnału") i czym jest widmo sygnału?
Jestem pracownikiem jednego z największych polskich sklepów internetowych w branży fongraficznej na etacie administratora baz danych. Oprócz tego młodym adeptem sztuki dziennikarskiej, a hobbystycznie także gitarzystą. Niegdyś prenumeratorem EiS, dziś oka
Re: Przekraczanie poziomu 0dB?
[CD audio 44.1kHz, 16bit]
2^16 = 65536
ponieważ fala wychyla się dodatnio i ujemnie [podobnie jak membrana głośnika], to:
65536 / 2 = 32768
Tyle właśnie poziomów ma do wykorzystania próbka kształtująca falę [po zdekodowaniu do postaci analogowej].
Czy ktoś z Was zajmuje się grafiką, w szczególności wektorową?
Więc niektórzy wiedzą, że dwa punkty kształtujące krzywą, przy zbliżaniu do siebie - krzywą tą wybrzuszają.
Używając L2 i badając potem falę w edytorze, zauważyłem, że max wartość próbki to 32748 - a więc 20 poziomów niżej od 0dB.
2^16 = 65536
ponieważ fala wychyla się dodatnio i ujemnie [podobnie jak membrana głośnika], to:
65536 / 2 = 32768
Tyle właśnie poziomów ma do wykorzystania próbka kształtująca falę [po zdekodowaniu do postaci analogowej].
Czy ktoś z Was zajmuje się grafiką, w szczególności wektorową?
Więc niektórzy wiedzą, że dwa punkty kształtujące krzywą, przy zbliżaniu do siebie - krzywą tą wybrzuszają.
Używając L2 i badając potem falę w edytorze, zauważyłem, że max wartość próbki to 32748 - a więc 20 poziomów niżej od 0dB.
ESI Juli@ + KRK RP8 gen2
Re: Przekraczanie poziomu 0dB?
MB:
" Rynek pokazuje, że sprzedawalność płyt nie ma żadnego związku z ich poziomem artystycznym, a jedynie ze stopniem nachalności jego promocji. Dlatego właśnie rynek zarzucony jest megatonami muzycznej papki sprasowanej aż uszy krwawią, a wartościowi muzycy są "zmuszeni" konkurować z tymi produkcjami i pozwalają kaleczyć swoje dzieła w równym stopniu. Ja już dawno się zbuntowałem i nie kupuję takich zmasakrowanych płyt, wszystkim polecam to samo."
***
A jakie to płyty? Proszę podać 3 przykłady. Ja od siebie dodam, że OST do 'Wesela' jest przekompresowany, a z kolei 'Superbass' z tłoczni Telarc wydaje się być dużo cichszy od płyt pop/pop-rock [nawet biorąc pod uwagę, że jest to trio kontrabasowe]. W otaczającym nas świecie jedyna kompresja, jaka zachodzi, to "kompresja na uchu". Przyszłość widzę tutaj w DVD-audio, gdzie mamy odpowiednią dynamikę, aby pozbyć się kompresji [pomijam tą korygującą np. wokalistów, i niedoskonałość mikrofonów]. Gałka na godzinie 12 i słuchamy sobie pełnego spektrum dynamicznego. Ale czy to realne z punktu ekonomiczno-marketingowego?
___
minimalmusic:
"jesli ktokolwiek z forumowiczow mial kiedykolwiek do czynienia z muzyka od strony materialnej , to powinien wiedziec, ze zjawisko zwane masteringiem jest absolutnie zbedne .. moge wymienic od reki 10 wytworni, ktore wydaly mnostwo plyt,.. i ktore NIGDY nie robia masteringu .. po co ? sprzet jest coraz lepszy, dzwiek ktory wychodzi z maszyn do robienia muzyki jest idealny .. nikt nie jest w stanie juz nic poprawic .. nie mowie o nagraniach laików, ktorzy wysylaja swoj material do studiow z dopiskiem : prosze z tego zrobic cos zajebistego ..
wg mnie mastering jest wyraznym motywem komercyjno zarobkowym .. jest pewna fama, ktora mowi ze trzeba robic mastering, jest grupka ludzi ktora uwaza sie za specjalistow w tej dziedzinie - ci ludzie to oszusci ..
doslownie dwa dni temu dostalem z powrotem moj material ze studia w Berlinie (D & M) z dopiskiem : sorr, wg mnie nie ma sensu robic masteringu tego nagrania, szkoda kasy, tych numerow nie mozna juz bardziej 'poprawic'.. (nie doslownie oczywiscie, ale taki byl sens wypowiedzi) - takiego podejscia w polsce nie ma ,
PseudoSpece w dalszym ciagu oszukuja ludzi biorac od nich astronomiczne sumy za cos co nazywaja masteringiem ..
a najgorsze jest to, ze nikt o tym glosno nie mowi,.."
***
Mastering... chyba ważniejsze jest tutaj mistrzowskie miksowanie, a nie obróbka gotowego materiału!? Czy mastering można pogodzić [uwspólnić] z miksowaniem?
" Rynek pokazuje, że sprzedawalność płyt nie ma żadnego związku z ich poziomem artystycznym, a jedynie ze stopniem nachalności jego promocji. Dlatego właśnie rynek zarzucony jest megatonami muzycznej papki sprasowanej aż uszy krwawią, a wartościowi muzycy są "zmuszeni" konkurować z tymi produkcjami i pozwalają kaleczyć swoje dzieła w równym stopniu. Ja już dawno się zbuntowałem i nie kupuję takich zmasakrowanych płyt, wszystkim polecam to samo."
***
A jakie to płyty? Proszę podać 3 przykłady. Ja od siebie dodam, że OST do 'Wesela' jest przekompresowany, a z kolei 'Superbass' z tłoczni Telarc wydaje się być dużo cichszy od płyt pop/pop-rock [nawet biorąc pod uwagę, że jest to trio kontrabasowe]. W otaczającym nas świecie jedyna kompresja, jaka zachodzi, to "kompresja na uchu". Przyszłość widzę tutaj w DVD-audio, gdzie mamy odpowiednią dynamikę, aby pozbyć się kompresji [pomijam tą korygującą np. wokalistów, i niedoskonałość mikrofonów]. Gałka na godzinie 12 i słuchamy sobie pełnego spektrum dynamicznego. Ale czy to realne z punktu ekonomiczno-marketingowego?
___
minimalmusic:
"jesli ktokolwiek z forumowiczow mial kiedykolwiek do czynienia z muzyka od strony materialnej , to powinien wiedziec, ze zjawisko zwane masteringiem jest absolutnie zbedne .. moge wymienic od reki 10 wytworni, ktore wydaly mnostwo plyt,.. i ktore NIGDY nie robia masteringu .. po co ? sprzet jest coraz lepszy, dzwiek ktory wychodzi z maszyn do robienia muzyki jest idealny .. nikt nie jest w stanie juz nic poprawic .. nie mowie o nagraniach laików, ktorzy wysylaja swoj material do studiow z dopiskiem : prosze z tego zrobic cos zajebistego ..
wg mnie mastering jest wyraznym motywem komercyjno zarobkowym .. jest pewna fama, ktora mowi ze trzeba robic mastering, jest grupka ludzi ktora uwaza sie za specjalistow w tej dziedzinie - ci ludzie to oszusci ..
doslownie dwa dni temu dostalem z powrotem moj material ze studia w Berlinie (D & M) z dopiskiem : sorr, wg mnie nie ma sensu robic masteringu tego nagrania, szkoda kasy, tych numerow nie mozna juz bardziej 'poprawic'.. (nie doslownie oczywiscie, ale taki byl sens wypowiedzi) - takiego podejscia w polsce nie ma ,
PseudoSpece w dalszym ciagu oszukuja ludzi biorac od nich astronomiczne sumy za cos co nazywaja masteringiem ..
a najgorsze jest to, ze nikt o tym glosno nie mowi,.."
***
Mastering... chyba ważniejsze jest tutaj mistrzowskie miksowanie, a nie obróbka gotowego materiału!? Czy mastering można pogodzić [uwspólnić] z miksowaniem?
ESI Juli@ + KRK RP8 gen2