Dźwiękowiec na planie filmowym

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
DogHead
Posty:625
Rejestracja:czwartek 05 cze 2003, 00:00
Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: DogHead » niedziela 27 cze 2004, 00:27

Krytyka branzy jest absolutnie na miejscu. Bez krytyki nie ma postepu, bo wtedy wszyscy siadaja na d...ch i poklepuja sie powyzej, jak to jest swietnie. A nie jest. W swoich postach poza tym nie wskazywalem palcem, ze winni sa dzwiekowcy (choc w wielu wypadkach pewnie tak jest - i czesto nie ze zlej woli czy braku umiejetnosci) tylko chcialem zaakcentowac skutki, co kazdy nawet slabo slyszacy odbiorca zauwazy. Nalezy Ci sie tomak gwiazdka za wypowiedz, bo z jej tresci (w porownaniu z niektorymi poprzednimi postami) wynika, ze dzwiiek na calym swiecie (a zwlaszcza w Hollywood) robi sie wbrew zasadom wykladanym na polskich uczelniach fachowych. Co zreszta od dlugiego czasu podejrzewalem...

Lebsajt przez Ciebie wskazany znam i odwiedzam co jakis czas, bo dodawane sa tam regularnie (choc nie co dzien czy co tydzien) nowe interesujace rzeczy. Nawet ludzie nie zainteresowani tematem znajda tam cos dla siebie. Jak chocby lista przewidywalnych w danej sytuacji efektow dzwiekowych czy przyklady wykorzystania tej samej sowy w roznych filmach ( a moze to nie byla sowa tylko rewolwer ). Radze kazdemu odwiedzic i sprawdzic.



PS. Redakcji radze namierzyc tego faceta, moze sie przydac..

Awatar użytkownika
force
Posty:437
Rejestracja:wtorek 11 maja 2004, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: force » niedziela 27 cze 2004, 16:02

...No to jak to jest ze jak dogrywają dialogi w styudio do niemego filmu (mówie o tych czasach) one idealnie rowno pokrywaja ją w tym co zarejestrowane jest na tasmie? Przeciez nikt nie jest wstanie idealnie tak samo powtorzyc tego co powiedzial na planie filmowym. Co do muzyki to wiadomo, ale dialogi oprocz oczywiscie polskich seriali ala M jak Mamut - tam wszystko jest live, nawet dziadowski poglos pomieszczen) dogrywa sie osobno?

...

**********************



Żeby to stwierdzić nie trzeba się długo zastanawiać, wystarczy trochę wyobraźni słuchowo-wzrokowej.

Dlatego, jak już jakiś czas temu pisałem, dostaję nerwicy oglądając polski film, może dlatego, że jestem audiofilem?

Tata kiedyś oglądał "W pustyni i w puszczy"(nowe), podszedłem do telewizora na 20sek. i więcej nie wytrzymałem! Nie mogłem dalej słuchać tego badziewia. Pytam się tatusia czy nie słyszy tej hały, to się dziwnie popatrzył.

Kiedyś w programie MDM gościem był koleś co "profesjonalnie"zajmuje się dokładaniem odgłosów do filmu. Pokazywał jak on to podkłada, wyjmował płyty kompaktowe z dźwiękami trzaskających drzwi różnych samochodów, niezłe było jak miał trochę żwiru i jakieś drewniame kopyta, dwie pojemnościówki 15cm od tego wszystkiego i galopował człowiek orkiestra.

W 2002r. byłem na AudioShow w Warszawie, wszedłem do pokoju gdzie firma Paradigm prezentowała system kina domowego, była puszczona scena z filmu "Szeregowiec Ryan", chyba jedna z początowych... ...dupę mi urawło to co usłyszałem! Nie mówię juz o dobrej jakości sprzętu a o produkcji dźwiękowej, jakbym zamknął oczy nie musiałbym widzieć filmu... przelatujące pociski, superczytelne wykrzykiwane dialogi, granaty i opadająca wokół mnie ziemia po ich wybuchu

zdaje się film dostał oskara za dźwięk, nie dziwię się.



DogHead dobrze gada (jak zawsze)

pozdrawiam
SONY VAIO, MOTU Traveler, Presonus Digimax FS, ADAM A7

DogHead
Posty:625
Rejestracja:czwartek 05 cze 2003, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: DogHead » niedziela 27 cze 2004, 16:37

... przelatujące pociski ... granaty i opadająca wokół mnie ziemia po ich wybuchu ...



*****



W polskim filmie pierwsza ofiara strzelaniny jest dzwiekowiec. I tak juz jest do konca.


Awatar użytkownika
tomak
Posty:176
Rejestracja:czwartek 11 kwie 2002, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: tomak » poniedziałek 28 cze 2004, 13:28

...Krytyka branzy jest absolutnie na miejscu. Bez krytyki nie ma postepu, bo wtedy wszyscy siadaja na d...ch i poklepuja sie powyzej, jak to jest swietnie. A nie jest. W swoich postach poza tym nie wskazywalem palcem, ze winni sa dzwiekowcy (choc w wielu wypadkach pewnie tak jest - i czesto nie ze zlej woli czy braku umiejetnosci) tylko chcialem zaakcentowac skutki, co kazdy nawet slabo slyszacy odbiorca zauwazy. Nalezy Ci sie tomak gwiazdka za wypowiedz, bo z jej tresci (w porownaniu z niektorymi poprzednimi postami) wynika, ze dzwiiek na calym swiecie (a zwlaszcza w Hollywood) robi sie wbrew zasadom wykladanym na polskich uczelniach fachowych. Co zreszta od dlugiego czasu podejrzewalem...

------------------------------------------------------------------------------------



Oczywiscie masz racje, krytyka jest motorem postepu pod warunkiem, ze uwzglednia sie jednak kontekst w ktorym cos powstaje. To znaczy normalny widz ma to gdzies czy sa pieniadze czy laboratorium cos spieprzylo, czy spieprzyl dzwiekowiec czy co tam jeszcze ale to forum jest dla ludzi z szeroko pojetej branzy dzwiekowej i ten kontekst powinien byc w tych dyskusjach uwzgledniony.Napisalem na forum dlatego, ze brakowalo mi wypowiedzi dzwiekowcow, ktorzy robia dzwiek do filmow, a w takiej sytuacji gdy nie ma wyjasnien strony krytykowanej, krytyka przeradza sie w bezlitosne lajanie, ze oni sa do d*** ze w ogole jest do d*** a my bysmy przeciez lepiej. Kiedy wchodzilem do tego zawodu tez widzialem, ze filmy sa zle synchronizowane, dialogi nieczytelne itp. I myslalem, ze ja sobie na to nie pozwole. I co? Na pokazie przedpremierowym ostatnio robionego przeze mnie filmu okazalo sie ze mam 4 klatkowy asynchron choc na przegladach technicznych bylo wszystko dobrze. Okazalo sie ze kino w ktorym byl pokaz i w ktorym jest premiera ma zle ustawiony projektor. Ale za nim do tego doszlismy stalem sie glownym przeciwnikiem dytrybutora, kierownika kina i kinoperatora, ktorzy patrzyli na mnie jak na wariata, ze smiem sie wyklucac o jakosc projeckji. i jeszcze to sakramentalne: "przeciez na zachodnich filmach jest wszystko dobrze" Otoz nie bylo dobrze, byl taki sam asynchron jak na moim ale jakos nikt tego nie dostrzegl albo nie chcial dostrzec(dochodzi sprawa psychologiczna i jezykowa, przy obcym jezyku skupiamy sie na napisach a w polskim filmie patrzyma wprost na aktora).

Ale po co ja to pisze? Chce tylko pokazac ze nie jest latwo uzykac jakosc nawet jesli pozornie jest ok. Jesli tej jakosci nie beda trzymac wszystkie ogniwa produkcji to na koniec bedzie i tak k**a.



Jesli chodzi o to czy dzwiek na calym swiecie robi sie wbrew zasadom wykladanym na polskich uczelniach. Nie wiem, bo nie uczeszczalem do polskiej uczelni ale znam kilku absolwentow tych uczelni i wiem, ze to dobrzy fachowcy. Dzwiek do filmow to nie tylko hollywood z produkcjami w ktorych pracuje 50 dzwiekowcow. Dobry dzwiek robia francuzi, dunczycy, anglicy, hiszpanie. I to raczej w malych zspolach choc za wieksze pieniadze niz w Polsce. I to nie zawsze wedlug zasad ktore panuja w fabryce snow. Ze czasem mozna tworczo lamac zasady dowodza filmy Larsa Von Triera. "Tanczac ciemnosciach" to majstersztyk jesli chodzi o dzwiek. Dla wielu ludzi zdumieniem jest fakt ze jest on prawie w calosci kreowany. To nie sa brudne setki z planu jak mogloby sie wydawac, tylko przemyslany i bardzo preparowny dzwiek stylizowany na brudne setki z planu. Czy ktos moze sie domyslec np. ze scena w fabryce jest oprata wylacznie na postsynchronach?

Podsumowujac: pieniadze to nie wszystko i trzeba sie bic o jakosc, choc specyfika tej branzy jest to ze nie zawsze wynik tej walki jest pozytywny dla dzwiekowcow. Pozostaje miec nadzieje ze za 5 moze 10 lat wszystko dorowna poziomowi UE albo i USA. Czego sobie i wam zycze.



PS. a moze Ty Doghead jestes dzwiekowcem od filmow?


Awatar użytkownika
Tadeo
Posty:1609
Rejestracja:piątek 31 sty 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: Tadeo » poniedziałek 28 cze 2004, 15:46

Dziekuje za interesujące rozwinięcie dyskusji - tomak.

Nie przerywając jej, zapytam tylko o mikrofon na plan dźwiękowy.

Czy np audiotechnica AT 835b to dobry wybór?

Jaki inny polecilibyście do rejestracji dialogów na planie (do kwoty 2tys. zł)

z uchwytem przeciwwstrząsowym.

Awatar użytkownika
tomak
Posty:176
Rejestracja:czwartek 11 kwie 2002, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: tomak » poniedziałek 28 cze 2004, 16:48

...Dziekuje za interesujące rozwinięcie dyskusji - tomak.

Nie przerywając jej, zapytam tylko o mikrofon na plan dźwiękowy.

Czy np audiotechnica AT 835b to dobry wybór?

Jaki inny polecilibyście do rejestracji dialogów na planie (do kwoty 2tys. zł)

z uchwytem przeciwwstrząsowym....

**********************

No tak rzeczywsicie sie troche rozpisalem nie na temat ale to w odniesieniu do dyskysji sprzed 2 tygodni na temat dzwieku w polskich filmach.

Nie pracowalem na tym modelu Audio-technica ale wydaje sie ze w tym zakresie cenowym to bardzo dobry wybor. Chyba ten model kosztuje cos kolo 300-350 dolarow?

Klasyka w tej kwestii jest oczywiscie Sennheiser z cal seria mikrofonow MKH60/70/30/20/40 oraz MKH 416. ten ostatni sluzy do nagrywania we wnetrzach. 816 do plenerow a para stereofoniczny MKH30 oraz MKH60 do nagrywania technika MS. Do tego swietne akcesoria Sennheisera: oslony przeciwwietrzne, tyczki itp. Przeszkoda niestety jest cena tych mikrofonow powyzej 1000 Euro. Dlatego mysle ze wybor AT jest dobry. nagrywajac na planie nie zapominaj o mikroportach, tak naprawde bez nich ciezko obsluzyc plan. Znowu najlepsze to Sennheisery, Audio.

I jeszcze dobry Portable mixer najlepiej stereo np. Audio, SQN. I jeszcze Dat najlepiej Porta Dat HHB albo Tascam. Nagra jest OK ale coraz bardziej niewygodna w obsludze w porownaniu z datami.Chyba ze Nagra cyfrowa ale ona kosztuje tyle co luksusowy samochod i byla w Polsce jedna - jak Spielberg krecil "Liste Schindlera.

Uff, wszystko razem daje potezny wydatek....





PS Polecam strone www.canford.co.uk gdzie mozna przegladnac (i zakupic) sprzet na plan i nie tylko.

Na ebayu czasami mozna znalezc uzywane Sennheisery w dobrych cenach.


Awatar użytkownika
NoRd384
Posty:767
Rejestracja:środa 06 sie 2003, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: NoRd384 » wtorek 29 cze 2004, 10:26

Klasyczny sprzet ? Ktos pamieta Kudelskiego ? Ehh to był sprzet.. no i Nagra jak najbardziej
Bum cyk cyk... [I] a teraz skompresuj "bum" [/I]

DogHead
Posty:625
Rejestracja:czwartek 05 cze 2003, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: DogHead » wtorek 29 cze 2004, 11:00

...Klasyczny sprzet ? Ktos pamieta Kudelskiego ? Ehh to był sprzet.. no i Nagra jak najbardziej ...



*****



Uzytkownicy Nagry pewnie pamietaja Kudelskiego.


DogHead
Posty:625
Rejestracja:czwartek 05 cze 2003, 00:00

Re: Dźwiękowiec na planie filmowym

Post autor: DogHead » wtorek 29 cze 2004, 11:13

... gdy nie ma wyjasnien strony krytykowanej, krytyka przeradza sie w bezlitosne lajanie, ze oni sa do d*** ze w ogole jest do d*** a my bysmy przeciez lepiej ...



*****



Czasem trzeba polajac, zeby ktos sie obudzil. Nie wskazywalem palcem winnych, za to Ty wymieniles pare przykladow ignorancji i tumiwisizmu.



==========



... Podsumowujac: pieniadze to nie wszystko i trzeba sie bic o jakosc, choc specyfika tej branzy jest to ze nie zawsze wynik tej walki jest pozytywny dla dzwiekowcow. Pozostaje miec nadzieje ze za 5 moze 10 lat wszystko dorowna poziomowi UE albo i USA. Czego sobie i wam zycze ...



*****



Oczywiescie, ze pieniadze to nie wszystko a argument finansowy na ogol wyciagany jest przez tych, ktorzy mogli by lepiej w istniejacych warunkach a jednak "nie da sie". Mam tu na mysli inwestycje sprzetowe, bo numery w stylu niewyplacanych lub zanizonych honorariow w ogole nie powinny miec miejsca... chyba ze robota jast ewidentnie spartolona.



==========



PS. a moze Ty Doghead jestes dzwiekowcem od filmow?

...



*****



Myslaem ze zyczysz mi lepiej...

ODPOWIEDZ