Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Wszelkie inne pytania związane z tematyką poruszaną w naszym magazynie
Awatar użytkownika
-=VordoR=-
Posty:9
Rejestracja:niedziela 01 lut 2004, 00:00
Re: Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Post autor: -=VordoR=- » poniedziałek 26 kwie 2004, 09:31

Tyle polemiki-a wiadomo nie od dzis ,iz nie 'dyplomik' czyni muzyka spelnionym,lecz wiara w to co sie robi-krytycy byli,sa i beda-jesli czujesz sie dobrze 'majstrujac' w 'R-ce'-to czuj sie nie gorzej anizeli gosc z kilkoma dyplomami na scianie.Moim skromnym zdaniem programy typu 'R' ulatwiaja o tyle tylko, iz ma sie wszystko pod reka-no i moze czasem za 'sucho' brzmi-ale wprawni dzialacze Ligi Polskich Muzykow-i z tym sobie daja rade-dla mnie najwazniejsze w muzie jest pomysl na dany utwor,i nie obchodzi mnie czy to jest zrobione super profesjonalnie czy tez w domowym zaciszu.Sample,hip hop,techno.... na pierwszy rzut oka (ucha),brzmi banalnie....lecz to co najwazniejsze w tej muzie to pomysł,i ja wlasnie doceniam nie to z czego zostalo uplecione,lecz w jaki sposob.Zreszta odnosnie Hip-Hopu,mysle iz tutaj glowny ciezar spoczywa raczej na slowie aniezeli na muzie-i Hip-hOp ma wiecej 'fory' anizeli np. Metal .... Pitu Pitu...reasumujac-szacunek dla kazdego.

Awatar użytkownika
maYod
Posty:123
Rejestracja:piątek 29 mar 2002, 00:00

Re: Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Post autor: maYod » poniedziałek 26 kwie 2004, 13:49





Wyczuwam nutę sarkazmu w wypowiedzi p. Macieja .



Faktem jest, że wielu muzyków z dyplomami nie przejdzie do historii i gra "na weselach", ale nie zmienia to faktu, że to właśnie oni mają prawo nazywać się muzykami, w przeciwieństwie do osób nie posiadających dyplomu i pracujących z jakimkolwiek programem muzycznych. Nie ujmuję umiejętności ani talentu osobom pracującym na kombajnach typu Reason (jak najbardziej podzielam opinię, że można pracując z nim nazwać się Artystą, choć to już chyba zależy wyłącznie od tupetu ), jednak pytanie wyraźnie dotyczyło możliwości mianowania się "muzykiem", a do tego wymagana jest (jeżeli nie samo posiadanie dyplomu, choć ono na pewno rozwiązuje wszelkie kwestie sporne) jednak pewna doza wiedzy muzycznej i umiejętność jej zastosowania w praktyce.



Nie uważam, że jest w dzisiejszych czasach wymagana umiejętność gry na jakimkolwiek instrumencie - ona decyduje bowiem o tym, czy dana osoba jest instrumentalistą, niekoniecznie zaś muzykiem. Wystarczy jednak, że osoba niegrająca na żadnym instrumencie, ktorej nieobce są zasady muzyki, a najlepiej z dyplomem, używa do pracy oprogramowania muzycznego i pokrewnego (choćby Reasona). Użycie określenia "programista" to też chyba zbyt wielkie słowa - programistami są chłopaki z Propellerhads, twórcy Reasona, nie zaś jego uzytkownicy.



Taki jest mój punkt widzenia, z całym poszanowaniem punktów widzenia innych.



Pozwolę sobie na jeszcze jedno spostrzeżenie. W dawnej nomenklaturze staropolskej nie było takiego problemu - osoba posiadająca jakiekolwiek wykształcenie muzyczne była muzykiem, zaś osoby zajmujące się muzyką i nie posiadające wykształcenia muzycznego to byli po prostu muzykanci. Wobec takiego podziału, jesteś, Cnyhoo, niestety, ale tylko muzykantem - nie przejmuj się, jak większość nas tu na Forum .

...

*******************

ucieszony deklaracją szacunku wobec innych poglądów poczułem się zachęcony do kulturalnej dyskusji. z całym więc szacunkiem pozwolę sobie wyrazić swoje poglądy na ten temat.

po pierwsze bycie muzykiem nie zależy od tego czy, ale jak się gra na weselach. dyplomik nie ma tu nic do rzeczy.

po drugie - jako człowiek z dyplomem, nawet z dwoma, często zazdrościłem umiejętności muzykom grającym lepiej ode mnie ale nie posiadającym dyplomu.

widzę też w twoich poglądach pewną niekonsekwencję. czy człowiek, który ukończył studia , ale nie ma jeszcze dyplomu (nie napisał pracy, nie zagrał recitalu) jest już muzykiem czy jeszcze nie? co z tymi, któzy mają wykształcenie "prezydenckie" (mam nadzieję, że wiesz o co chodzi)? słusznie więc napisałeś, że chyba własnie o przejście procesu kształcenia tu chodzi, nie zaś o papier (który w takim razie nie rozwiązuje kwestii spornych). a skoro tak - można się kształcić w placówkach nie posiadających takich uprawnień jak akademia muzyczna i mieć podobne wykształcenie. można też kształcić się prywatnie u tych samych profesorów, którzy wykładają w akademii. a własnie: należy sprecyzować czy mówimy o dyplomie akademii czy średniej szkoły muzycznej!! a nie da się zupełnie sprecyzować co oznacza "pewna doza wiedzy muzycznej i umiejętność jej zastosowania w praktyce" . to wszystko są kwestie sporne subiektywne i dyplomy ich nie rozwiązują

pat metheny przedstawiając na koncercie w warszawie gila goldsteina opowiadał, że chodzili razem do szkoły, którą gil ukończył, a pat wyleciał z niej , jeśli dobrze pamiętam, po roku. wypowiedź swoją skończył stwierdzeniem: "teraz on jest profesorem muzyki, a ja jestem tylko gitarzystą..." czym rozbawił publiczność i samego goldsteina.

z tego co wiem niejaki modest musorgski muzyką zainteresował się w 30 roku życia. przedtem był wojskowym.

co do programistów - określenie p. m.d. jest jak najbardziej trafne. ci, którzy go "stworzyli" są programistami, ale mogą być porównani do konstruktorów - niech nie zmyli nas fakt, że rozmawiamy o programie, a nie instrumentcie w postaci klawiatury, gniazdek, wyswietlacza i gałek. jeśli programuję mojego norda to kim jestem? a ci którzy go stworzyli - kim są?

co do nomenklatury staropolskiej: muzykant też był kształcony muzycznie - uczył się sam, uczył go ojciec, uczyli go inni muzykanci. chodzi więc o rodzaj muzyki i sytuacje, w jakich się ją wykonuje. tak mi się wydaje, choć etnografem nie jestem.

to tyle. czekam na polemikę, pozdrawiam.

Awatar użytkownika
maYod
Posty:123
Rejestracja:piątek 29 mar 2002, 00:00

Re: Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Post autor: maYod » poniedziałek 26 kwie 2004, 13:58

...Tworzę muzykę w środowisku Reason od ponad roku.. Potrafię i mam mozliwośc zrobić w tym kombajnie praktycznie wszystko, ale bardzo często słyszę, że uzywanie tego progamu to "pójście na łatwiznę" i omijanie problemów w stylu zgrywania dźwieków itp..

**********************

cnyhoo, sam widzisz, że dyskusja ma coraz mniej wspólnego z twoim pytaniem :) . niestety - zarzuty , które słyszysz wobec pracy na reasonie tez niewiele mają wspólnego z merytoryczną dyskusja o twojej muzyce. przyjmij prostą zasadę: słuchaj uwag o muzyce, nie o sposobie jej tworzenia. no, chyba, że byś zrobił plagiat :P .

Awatar użytkownika
cnyhoo
Posty:9
Rejestracja:piątek 02 kwie 2004, 00:00

Re: Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Post autor: cnyhoo » poniedziałek 26 kwie 2004, 14:16

No faktycznie... Co nieco dyskusja zmieniła kierunek :)



Chciałbym tylko dodać iż praca w Reasonie (przynajmniej w moim przypadku) nie wiażę się tylko z maltretowaniem myszki komputerowej. Używam podpietej klawiatury dynamicznej i to z niej wprowadzam -nazwijmy to- "treść muzyczną..."



Sam już nie wiem czy jestem MUZYKIEMczy MUZYKANTEM.. he he

grać na pianinie uczyłem się dzieki uprzejmości nauczycielki muzyki z podstawówki, która zostawiała mnie na przerwach z pianinem "sam na sam"...



Nie znam nut, nie wiem nawet jak one działają... :) jestem całkowitym samoukiem i gram wyłącznie ze słuchu...

co do umięjetności... hm...

mnie wystarczaja (bo muszą :) :) :) )

ZATEM...

MUZYK czy MUZYKANT...?!

z pewnością nie jestem programistą... chyba że kręcenie wirtualnymi gałkami mozna nazwać programowaniem...



Po tej dyskusji na pewno będę się czuł......





kompozytorem... :)



pozdrawiam!
Student Elektrotechniki Politechniki Warszawskiej. Muzyk z zamiłowania - bez wykształcenia. Marzę o koncercie z JMJ i wydaniu w 100% własnej plyty...

Awatar użytkownika
djx76
Posty:257
Rejestracja:czwartek 13 mar 2003, 00:00

Re: Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Post autor: djx76 » wtorek 27 kwie 2004, 01:00

krótko - żadne to pójście na łatwiznę.a opanować reasona to niełatwe zadanie - pozdrawiam
Nigdy nie wdawaj się w dyskusje z idiotą. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu-następnie pokona doświadczeniem :)

Fant
Posty:241
Rejestracja:piątek 01 sie 2003, 00:00

Re: Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Post autor: Fant » wtorek 27 kwie 2004, 04:14

...nieważne na czym-ważne CO!!!takie jest moje zdanie...,Pewien wykonawca nagrał pierwsze kompozycje używając papieru ściernego,robota kuchennego i 4-ro ścieżkowego magnetofonu szpulowego.I jest wciąż cenionym "artystą" (nie tylko przeze mnie!).

pozdrawiam
from one source all things depend....

blazejw
Posty:1
Rejestracja:wtorek 27 kwie 2004, 00:00

Re: Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Post autor: blazejw » wtorek 27 kwie 2004, 11:05

Programista w tym kontekscie to czlowiek, ktory uzywa sekwencera, w szerokim sensie.

A Ci, ktorzy koniecznie chca sie jakos okreslac, proponuje klezmera;)

Awatar użytkownika
Token_Ring
Posty:113
Rejestracja:piątek 06 wrz 2002, 00:00

Re: Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Post autor: Token_Ring » wtorek 27 kwie 2004, 18:47



(...)

> widzę też w twoich poglądach pewną niekonsekwencję. czy człowiek,

> który ukończył studia , ale nie ma jeszcze dyplomu (nie napisał pracy,

> nie zagrał recitalu) jest już muzykiem czy jeszcze nie? co z tymi, któzy

> mają wykształcenie "prezydenckie" (mam nadzieję, że wiesz o co

> chodzi)? słusznie więc napisałeś, że chyba własnie o przejście procesu

> kształcenia tu chodzi, nie zaś o papier (który w takim razie nie

> rozwiązuje kwestii spornych). a skoro tak - można się kształcić w

> placówkach nie posiadających takich uprawnień jak akademia muzyczna

> i mieć podobne wykształcenie. można też kształcić się prywatnie u tych

> samych profesorów, którzy wykładają w akademii. a własnie: należy

> sprecyzować czy mówimy o dyplomie akademii czy średniej szkoły

> muzycznej!! a nie da się zupełnie sprecyzować co oznacza "pewna doza

> wiedzy muzycznej i umiejętność jej zastosowania w praktyce" . to

> wszystko są kwestie sporne subiektywne i dyplomy ich nie rozwiązują

(...)



Zgadza się. Dlatego swoją wypowiedzią pragnąłem zaznaczyć, że posiadanie dyplomu jest warunkiem wystarczającym, ale nie koniecznym. Albo ściślej: nie jest warunkeim knecznym, ale jest wystarczającym (w końcu gość musiał przejść te wszystkie szczeble edukacji i pozaliczać te przeklęte egzaminy).







> co do programistów - określenie p. m.d. jest jak najbardziej trafne. ci,

> którzy go "stworzyli" są programistami, ale mogą być porównani do

> konstruktorów - niech nie zmyli nas fakt, że rozmawiamy o programie,

> a nie instrumentcie w postaci klawiatury, gniazdek, wyswietlacza

> i gałek. jeśli programuję mojego norda to kim jestem? a ci którzy go

> stworzyli - kim są?



Będę strzelał: Ci, którzy go skonstruowali (napisali software), są programistami, Ty zaś jesteś programatorem brzmień







> co do nomenklatury staropolskiej: muzykant też był kształcony

> muzycznie - uczył się sam, uczył go ojciec, uczyli go inni muzykanci.



Dokładnie. Po prostu "muzykant" nie posiadał oficlanego wykształcenia muzycznego, w odróżnieniu od "muzyka". Nie komentuję, czy to lepiej, czy gorzej - po prostu stwierdzam fakt.



Pozdrawiam,

Token
Jestem pracownikiem jednego z największych polskich sklepów internetowych w branży fongraficznej na etacie administratora baz danych. Oprócz tego młodym adeptem sztuki dziennikarskiej, a hobbystycznie także gitarzystą. Niegdyś prenumeratorem EiS, dziś oka

Awatar użytkownika
Token_Ring
Posty:113
Rejestracja:piątek 06 wrz 2002, 00:00

Re: Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Post autor: Token_Ring » wtorek 27 kwie 2004, 18:56



> cnyhoo, sam widzisz, że dyskusja ma coraz mniej wspólnego z twoim

> pytaniem .



**********************



Wcale nie.

Pytanie brzmiało, czy pracując w środowisku Reasona można się nazwać się muzykiem. Naturalne więc, że aby udzielić rzetelnej odpowiedzi, należy zacząć od zdefiniowania podstawowych pojęć (co też uczestnicy dyskusji starali się uczynić.

Jestem pracownikiem jednego z największych polskich sklepów internetowych w branży fongraficznej na etacie administratora baz danych. Oprócz tego młodym adeptem sztuki dziennikarskiej, a hobbystycznie także gitarzystą. Niegdyś prenumeratorem EiS, dziś oka

Awatar użytkownika
MB
Posty:3318
Rejestracja:wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Czy Reason to pójście na łatwiznę !?

Post autor: MB » wtorek 27 kwie 2004, 21:38

A ja powiem tak: NIE MA NICZEGO ZŁEGO W PÓJŚCIU NA ŁATWIZNĘ

ODPOWIEDZ