Musisz odpowiedziec sobie (i nam) na pytanie, jak bardzo to ma byc podobne do Hammonda. Wierna emulacja Hammonda (w domysle kultowego B3 i paru innych) to troche wiecej niz 'jakies' organy przepuszczone przez rotary (tez jakies, bo to nie jest kostka typowo organowa). Ale jesli nie zalezy Ci na super wiernosci a maja to byc po prostu organy z rotary to takie rozwiazanie moze sie sprawdzic.
Wez pod uwage dwie rzeczy - stare syntezatory (FM czy z wczesnymi probkami) beda mialy dosc waskie mozliwosc odzworowania roznorodnosci barw wydobywanych z prawdziwych organ, czyli na dluzsza mete monotonia (znowu pytanie czy potrzebujesz takiej roznorodnosci). Stare organy analogowe moga byc tutaj lepszym rozwiazaniem, mozna nawet zlapac sprzety z suwakami i calkiem sporymi mozliwosciami kreowania brzmien organowych, ale - sprzet moze odejsc do krainy wiecznej muzy w niespodziewanym momencie, bedzie toto wazylo odpowiednio, bo kiedys nie robilo sie wydmuszek. No i beda to tylko i wylacznie organy, nie wiem na ile chcesz uzywac syntezatora rowniez do innych brzmien.
Mam bardzo podobna kostke rotary, a konkretnie jej kopie od Behringera. Mam rowniez styk z jednymi z najlepszych wspolczesnych klonow Hammonda. Bawilem sie wczesniej w przepuszczanie kilku starych syntezatorow prze taka kostke (co tam mialem pod reka - jakies DXy, Ensoniq SQ1/2, jakis prosty Roland E-costam - to takie sprzety dzisiaj na poziomie do 1tys PLN). Efekty w pojedynczych przypadkach bywaly zadowalajace - gdy klawisz mial dobra probke Hammonda (np Ensoniq), wtedy kostka dawala nieco lepsze efekty niz wbudowane rotary. Ale jak napisalem wczesniej - na dluzsza mete to sie nie sprawdzalo bo to bylo jedno konkretne brzmienie organ, z waskimi mozliwosciami wplyniecia na barwe. A tutaj w prawdziwych organach, albo ich dobrych klonach mozna naprawde poszalec.
Niestety, nie bez powodu dobre klony hammonda sa w cenie. Chociaz i wiele wspolczesnych syntezatorow niezle sobie z tym radzi (w pewnym zakresie). Tyle ze one tez sa w cenie...