Wyciszanie pokoju - problem z sąsiadką
- Seriousdamage
- Posty:2
- Rejestracja:czwartek 24 lut 2011, 00:00
To może ja opowiem jak to wyglądało u mnie.
W 2008 r mieszkałem w kawalerce 20 mkw w wieżowcu (ściany jak z tektury) na piątym piętrze. Jako że gram dnb od kilku lat to w mieszkaniu stały 2x1210 mk5, kolumny pionka zs91 i wzmacniacz sony. Nie grało to super głośno no i nie było za dużo dołu, ale niestety zawiązał się komitet sąsiedzki w sprawie rzekomo głośnej młócki. Kilkukrotnie próbowałem porozmawiać z sąsiadami na ten temat lecz oni chyba się mnie bali bo unikali ze mną rozmów. Konsekwencją tego był donos do administracji i na Policję i co do tej pierwszej instytucji to mam neutralne podejście to niestety drugiej unikałem w owym okresie jak ognia (byłem poszukiwany listami gończymi). Ta cała sytuacja podburzyła mnie do tego stopnia, że wstawiłem na miesiąc do tego mieszkania 2x altus 300 i końcówkę Harman Kardon i wtedy przekonali się co to znaczy głośno, tym bardziej ze muza, którą gram jest dosyć zbasowana. Jedyną konsekwencją tego był nałożony mandat w wysokości 100 złotych więc jak dla mnie to nieduża kwota za uświadomienie im, ze nie mają racji (gdybym mógł sam pojśc wtedy na komendę to pewnie o ten mandat procesowałbym się do dziś).
Do czego zmierzam:
Jeżeli masz taką sytuację jak opisujesz, a z tego co czytam to rzeczywiście nie są to jakieś wysokie levele głośności, to radziłbym działać od razu. Przejdź się do niej i powiedz jej, że jeżeli nie przestanie cię nachodzić to zgłosisz sprawę do administracji. Jeżeli to nie pomoże to sugerowałbym złożyć to pismo (one się administracji boją jak ognia) i opisać w nim zaistniały problem z uwzględnieniem tego, kieruje wobec twojej osoby oszczerstwa itd. Potem zawsze można wrócić do niej z informacją, że następne pismo złożysz na Policji.
Aha! No i przynajmniej będziesz miał podkładkę w ADM jeżeli ona złoży na ciebie jakieś pismo jak wtedy złożyli na mnie.
Powodzenia!
Re: Wyciszanie pokoju - problem z sąsiadką
Pozatym ją olej - szkoda czasu na wrednych ludzi a sprawą się nie przejmuj bo nikt ci nie udowodni zakłócania - nawet policja bo sobie sprawdzą.....
Mój dzielnicowy tak to sprawdził choćby wcale- powiedział że jak następnym razem dostanie zgłoszenie to mi przywali mandatem :)
Jak się naprawdę wkur... to kupię miernik głośności i zrobię pomiary u tych upierdliwców.
Co do złożenia wniosku w administracji- świetny pomysł!
- JankoMuzykant
- Posty:497
- Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
- Kontakt:
Re: Wyciszanie pokoju - problem z sąsiadką
W 2008 r mieszkałem w kawalerce 20 mkw w wieżowcu (ściany jak z tektury) na piątym piętrze. Jako że gram dnb od kilku lat to w mieszkaniu stały 2x1210 mk5, kolumny pionka zs91 i wzmacniacz sony. Nie grało to super głośno no i nie było za dużo dołu, ale niestety zawiązał się komitet sąsiedzki w sprawie rzekomo głośnej młócki. Kilkukrotnie próbowałem porozmawiać z sąsiadami na ten temat lecz oni chyba się mnie bali bo unikali ze mną rozmów. Konsekwencją tego był donos do administracji i na Policję i co do tej pierwszej instytucji to mam neutralne podejście to niestety drugiej unikałem w owym okresie jak ognia (byłem poszukiwany listami gończymi). Ta cała sytuacja podburzyła mnie do tego stopnia, że wstawiłem na miesiąc do tego mieszkania 2x altus 300 i końcówkę Harman Kardon i wtedy przekonali się co to znaczy głośno, tym bardziej ze muza, którą gram jest dosyć zbasowana.
A teraz druga wersja: w samym środku bloku z tekturowymi ścianami zamieszał głuchy dres, który w kółko słuchał łomotu. Doświadczenie wskazuje, iż persony czyniące nie do życia mieszkanie w takich miejscach bywają niebezbieczne dla otoczenia, toteż nikt nie miał odwagi narażać swego zdrowia na bezskuteczne (to także z doświadczenia) próby unormowania sytuacji. Postanowiono załatwić sprawę prawnie, co - znowu zgodnie z doświadczeniem - tylko rozzłościło szkodnika. Niestety prawo w Polsce w tej sytuacji jest nieskuteczne i zakpiło sobie z kilkudziesięciu ludzi.
Są na świecie kraje, gdzie kilkutysięczny mandat z ostrzeżeniem przed eskmisją rozwiązuje problemy szybko i sprawnie. Niestety nie tu, bo tu wciąż panuje zjawisko na literę ''ch''.
A ja sam, osobiście, trochę jestem podłamany, bo myślałem, że na forum EiS nie spotkam tak żałosnych postaw...
[addsig]
Re: Wyciszanie pokoju - problem z sąsiadką
Odniosłem wrażenie, że problemy z sąsiadami mają tylko słuchający D'n'B i innych "głównie basowców" (techno, house, trance, ... itp.) ;) ... no a przynajmniej głównie oni.
Re: Wyciszanie pokoju - problem z sąsiadką
1Ja powiem z mojego doświadczenia.. a żeźbię bity od ponad 10 lat tak więc kilka osób poza mna juz się ich nasłuchało zza ściany :]
Na rodzinnym mieszkaniu - 2 przylegające klatki schodowe, blok 4 pietra, 2 mieszkania na pietrze, moje mieszkanie na 4 pietrze, nie przyjegające do klatki obok. teoretycznie tyko jeden sasiad na dole i jeden z boku, ale nie bezposredniio przy m,oim pokoju. Muzyka - Rap i naprawde ciężkie brzmienia ;) dirty south dla wtajemniczonych.
W ciągu 6 lat moich naparzanek na tym lokalu miałem może dwie wizyty sąsiadki z dołu u której akurat starsza córka zostawiła dziecko pod opiekę i spało. Zrozumiałe, że ściszyłem..
Dla porównania z tym sasiadem.. potrafiłem TAK Napier..... że jak się wchodziło do klatki schodowej to juz było słychać, że gra u mnie muzyka, a mimo to 7 sąsiadów na 8 mieszkań nigdy nie miało z tym problemu, a raczej przeciwnie wykazywali zainteresowanie moim częstym słuchaniem muzyki, a wieżcie mi że potrafiłem czasem przez 10h dziennie naparzać jeden i ten sam loop, stopa-hithat-werbel-stopa przez np 3 dni!
w tamtym bloku mieszkałem od urodzenia.. choć lokatorzy się zmieniali. Nie wiem, może to ma znaczenie.
Obecnie mieszkam w 7-dmio pietrowym bloku.. jak ja go nazwałem geriatryku.
5 mieszkań na pietrze, same stare baby :P nawet jedna mi doskwiera niedzielnymi mszami o 6-stej rano w niedziele... porazka, hehe
sasiadce zza ściany bespośrednio przylegającej do mojego sprzętowego kącika powiedziałem wprost, że jak kiedyś będzie za głośno niech przyjdzie i mi powie.. pozostali mnie nie interesują.. bo szczerze...
Gdyby mi przyszła taka sasiadka jak do Ciebie kolego, to bym jej powiedział, że jak się jej nie podoba to mogę zamiast puszczania muzyki zacząć całymi dniami wiercić dziury (w całym, hehe)!!!
i zobaczymy czy w tedy będzie się jej podobać twoja 'muzyka'
Jak dla mnie sprawa jest prosta. Jak sie jej nie podoba, to na parterze wisi regulamin!
A jak wpadnie policja to niech mi udowodnią, że to co robie jest naprawdę uciążliwe i to nie na zasadzie bo sasiadka narzeka.. ja tez moge sacząć narzekać, że ona za głośno pierdzi.
Pozdro
- JankoMuzykant
- Posty:497
- Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
- Kontakt:
Re: Wyciszanie pokoju - problem z sąsiadką
a żeźbię bity od ponad 10 lat tak więc kilka osób poza mna juz się ich nasłuchało zza ściany :]
Gdyby mi przyszła taka sasiadka jak do Ciebie kolego, to bym jej powiedział, że jak się jej nie podoba to mogę zamiast puszczania muzyki zacząć całymi dniami wiercić dziury (w całym, hehe)!!!
i zobaczymy czy w tedy będzie się jej podobać twoja 'muzyka'
Jak dla mnie sprawa jest prosta. Jak sie jej nie podoba, to na parterze wisi regulamin!
A jak wpadnie policja to niech mi udowodnią, że to co robie jest naprawdę uciążliwe i to nie na zasadzie bo sasiadka narzeka.. ja tez moge sacząć narzekać, że ona za głośno pierdzi.
Dalej, zapraszamy, kto jeszcze pochwali się swoją niezywkłą elokwencją i kulturą? No ale cóż, jaka ''muzyka'', taki savoir-vivre...
[addsig]
- Seriousdamage
- Posty:2
- Rejestracja:czwartek 24 lut 2011, 00:00
Re: Wyciszanie pokoju - problem z sąsiadką
A teraz druga wersja: w samym środku bloku z tekturowymi ścianami zamieszał głuchy dres, który w kółko słuchał łomotu. Doświadczenie wskazuje, iż persony czyniące nie do życia mieszkanie w takich miejscach bywają niebezbieczne dla otoczenia, toteż nikt nie miał odwagi narażać swego zdrowia na bezskuteczne (to także z doświadczenia) próby unormowania sytuacji. Postanowiono załatwić sprawę prawnie, co - znowu zgodnie z doświadczeniem - tylko rozzłościło szkodnika. Niestety prawo w Polsce w tej sytuacji jest nieskuteczne i zakpiło sobie z kilkudziesięciu ludzi.
Są na świecie kraje, gdzie kilkutysięczny mandat z ostrzeżeniem przed eskmisją rozwiązuje problemy szybko i sprawnie. Niestety nie tu, bo tu wciąż panuje zjawisko na literę ''ch''.
A ja sam, osobiście, trochę jestem podłamany, bo myślałem, że na forum EiS nie spotkam tak żałosnych postaw...
...
Nie podoba mi się porównanie do dresa (nie gustuję), w każdym bądź razie wykazałem inicjatywę porozmawiania z sąsiadami. To nie moja wina, że nie chcieli ze mną rozmawiać. Zresztą sam Pan pisał o tym problemie Panie Adamie:
Skomplikowani ludzie mają proste rozwiązania, prostacy wszystko komplikują.
Pozdrawiam!

Re: Wyciszanie pokoju - problem z sąsiadką
Zbynia, a może najlepiej obciąć rury. Myślę, że to dobry pomysł.
Może warto koledzy zastanowić się, w czym problem. Jeśli jest to starsza pani to może powiedzieć jej, że gracie muzykę religijną, alboooooo grać dla niej piosenki :). Jak młoda dziewczyna to na pewno was podrywa, też można dla niej zagrać piosenkę. Możliwe, że kiedyś was zaprosi i wspólnie będziecie :) śpiewać piosenki. Zawsze można wyprowadzić się i grać dla kogoś innego piosenki , tylko dla kogo może dla starszej pani…:)
Re: Wyciszanie pokoju - problem z sąsiadką
Ines nie zrozumialaś problemu - u mnie w bloku rury c.o przechodzą przez wszystkie stropy - i nie są w żaden sposób uszczelnione(zalałem pianka montazową sam)
rzecz w tym że tak naprawdę to zwykła dziura miedzy stropami i byle rozmowe słychac było bardzo dokładnie...telefon domofon telewizor....
dźwiek ma to do siebie ze ściana moze miec i 20 cm grubości ale jak bedzie byle szczelinka to dxwiek przejdzie i bedzie dość dobrze(nie głośno) słyszalny
dlatego polecam obadanie sytuacji
Ja mialem problem - hmmm w sumie to nie problem - z sasiadami pietro niżej...Zawsze lubiłem słuchac głosno muzyki i w sumie był luz do czasu aż nie urodziło sie im dziecko - sasiadka przyszła tylko raz że jest za głosno i maluch spac nie moze
Sprawe załatwilem krótko i bezboleśnie(jako że rurki od c.o. robia swoje) - poprosiłem że jak bedzie za głośno niech stuknie w kaloryfer a ściszę......przez 3 lata stuknęła może z 7 razy
Da sie da!!! tak panie janko - da się - ale jak ktoś jest wrednym burakiem to nikomu nie oprzepuści choćby chcrapał przez sen!!!!! wbij to sobie kolego do głowy i nie gadaj tu o kulturze bo wielu z tu piszacych ja ma i potrafi sie zachować!!!
i tak jak koledzy pisali - regulamin wisi na dole....
ps.najwredniejszy donosiciel blokowy wyrzucał u nas smieci przez balkon do ogródka sasiadów i rysował samochody pod blokiem.....